Cześć dziewczyny!
Odżywki b/s to przyjaciele przede wszystkim włosów suchych. Mają za zadanie lekko odżywiać włosy między myciami, wygładzać niesforne kosmyki, dodatkowo chronić przed szkodliwymi czynnikami, utrudniają odparowywanie wody, a bardzo miłe jest kiedy w dodatku nadają włosom przyjemny zapach. I tu chciałam wam wspomnieć o włoskim produkcie Z.ONE [strona producenta] - Zapraszam na recenzję mlecznej odżywki b/s w postaci pianki, którą mogłam wypróbować dzięki współpracy z firmą Z.ONE WHIPPED CREAM - milk_shake.
Odżywki b/s to przyjaciele przede wszystkim włosów suchych. Mają za zadanie lekko odżywiać włosy między myciami, wygładzać niesforne kosmyki, dodatkowo chronić przed szkodliwymi czynnikami, utrudniają odparowywanie wody, a bardzo miłe jest kiedy w dodatku nadają włosom przyjemny zapach. I tu chciałam wam wspomnieć o włoskim produkcie Z.ONE [strona producenta] - Zapraszam na recenzję mlecznej odżywki b/s w postaci pianki, którą mogłam wypróbować dzięki współpracy z firmą Z.ONE WHIPPED CREAM - milk_shake.
Producent
W telegraficznym skrócie powiem wam, co obiecuje producent. Tak więc... stosowanie produktu ma zapewnić:
- utrzymanie odpowiedniej równowagi i wilgoci- integralność koloru i jego ochronę
- miękką i kremową konsystencję
- ułatwienie rozczesywania
- brak obciążenia włosów
- zapobieganie elektryzowaniu
- przyjemny zapach słodkiego mleka
- miękkie i pełne witalności włosy
Pierwsze wrażenie
Produkt zamknięty w bardzo estetycznym choć charakterystycznym dla pianek opakowaniu. Po naciśnięciu 'spustu' na zewnątrz wydostaje się puszysta pianka, o pięknym, słodkim zapachu bitej śmietany i krówek- zapach utrzymuje się na moich włosach bardzo długo i zwraca uwagę koleżanek ;)
Działanie, a obietnice producenta Odżywka w piance jest bardzo lekka i pomimo nałożenia dużej ilości nie obciąża włosów ♥ Dobrze radzi sobie z utrzymaniem wilgoci włosów, dzięki niej nawet po oczyszczaniu szamponem z SLS włosy pozostają odpowiednio nawilżone przez cały dzień♥. Faktycznie ma miękką, kremową konsystencję bitej śmietany o pięknym, przyciągającym zapachu ♥ Włosy w ciągu dnia nie puszą się i nie elektryzują ♥. Nie zauważyłam znacznego ułatwienia w rozczesywaniu ♥ Dzięki niej włosy są bardziej błyszczące, nawet bez zastosowania jedwabiu lub olejku ♥.
Skład
Aqua, Butane, Isobutane, Propane, Myristyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Parfum,Amodimethicone, Imidazolidinyl Urea, Trideceth-10, Citric Acid, Tocopheryl Acetate, Butylene Glycol,Benzyl Alcohol, Glyceryl Oleate, Panthenol, Propylene Glycol, Helianthus Annus Seed Extract, PEG-5Cocomonium Methosulfate, BHT, Hexylene Glycol, BHA, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Glutamate,Methylisothiazolinone, Hydrolyzed Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Casein, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Ascorbyl Palmitate.
Za fakt łatwości stosowania produktu w postaci pianki (uwielbiam to!) musimy zapłacić obecnością gazów w początku składu (jest to standard wykorzystywany w większości produktów tego typu). W składzie znajdziemy także antystatyki i silikon (zmywalny łagodnymi szamponami), który wspomaga działanie ujarzmiające znacznie podnosząc właściwości zmniejszonego elektryzowania włosów, a także mocno dający o sobie znać zapach. Pianka posiada w składzie także produkty bardzo pozytywne, takie jak ekstrakt z pestek słonecznika, witaminę E, humektanty (utrzymujące nawilżenie), emolienty, proteiny mleka, kazeinę, przeciwutleniacz (pochodna witaminy C). Poza tym jak zawsze konserwanty i rozpuszczalniki.
Działanie, a obietnice producenta
Odżywka zdobywa bardzo dobre oceny na [kwc] i ja zupełnie się z nimi zgadzam. Nie jest niezbędnikiem w pielęgnacji, ale naprawdę uprzyjemni stylizację włosów. Sama używam jej na większe wyjścia, kiedy potrzebuję aby moje włosy wyglądały (i pachniały!) naprawdę wyjątkowo dobrze :). Tak naprawdę nigdy mnie nie zawiodła, zawsze się sprawdza. Pozostawia włosy miękkie, dobrze wyglądające i zadowolone. Nie powoduje obciążania, dzięki niej włosy mniej się puszą.
Czujecie się zaciekawione?:) A może próbowałyście tego cuda?
Tym optymistycznym akcentem mówię 'SESJA' i niestety żegnam się z częstym blogowaniem na najbliższy miesiąc - chociaż mam nadzieję naskrobać dla was jeszcze kilka recenzji, które mam w zapasie.