niedziela, 5 maja 2013

Efekty rozjaśniania rzewieniem - trzy serie + aktualizacja w maju

Cóż mogę powiedzieć... Moje włosy okazały się niezwykle odporne na rzwieniowe rozjaśnianie. Dopiero po trzeciej serii zauważalny był jakikolwiek efekt, ale o tym później :)

Rzewień - słów kilka
Wewnętrznie rzewień stosowany jest  w przewlekłych nieżytach żołądka i niedokwaśności. Także wykorzystywany pomocniczo w otyłości ponieważ wykazuje działanie przeczyszczające. Nie zaleca się stosowania w stanach zapalnych jelit. Nadmierne stosowanie może spowodować przekrwienie jelit dlatego nie poleca się stosowania długotrwałego. 

Zewnętrznie - wykorzystywany przez 'włosomaniaczki' do rozjaśniania włosów :) Rabarbar może rozjaśnić nasze włosy dzięki obecności kwasu szczawiowego. Długotrwałe nakładanie go na włosy może powodować nadmierne przesuszenie dlatego po każdym zabiegu należy zadbać o odpowiednią ilość nawilżeniach (sama proponuję olejowanie olejkiem migdałowym i/lub oliwą z oliwek + mocno nawilżający balsam)


Rzewieniowa papka 
Moją przygotowywałam bardzo prosto - około dwie lub trzy łyżki rzewienia zalałam gorącą wodą (w ilości takiej aby powstała papka, jeśli wlejemy za dużo można dosypać troszkę ziarenek). Do papki wcisnęłam jedną połówkę cytryny. Tak leżakowała ok 15 minut na ciepłym parapecie

Tak przygotowaną  nakładałam na włosy żałując że nie mam młynka - wtedy byłoby przynajmniej tak trudno jak z henną - w wypadku nakładania całych ziarenek było to baaaardzo trudne :) rzewień zsypywał się, ale ja nie dawałam za wygraną. Po uporaniu się z nałożeniem na całe włosy założyłam czepek, oraz nagrzany wcześniej (prasowaniem) ręcznik. Tak chodziłam ok 20 minut przez pierwsze dwie serie, w ciągu trzeciej serii trzymałam włosy 40 minut pod gorącym ręcznikiem (co jakiś czas podgrzewałam suszarką)

Efekty
Po każdym seansie włosy były strasznie matowe. Dało się wyczuć suchość ale i większą objętość. Blask przywracałam im dzięki fińskiemu balsamowi planeta organica i olejom. Na drugi dzień, po myciu, solidnym olejowaniu i maskowaniu wyglądały już normalnie. Nie były przesuszone ani matowe.
Po pierwszych dwóch seriach (20minut) nie było widać żadnych efektów, dlatego trzecia próba miała być tylko potwierdzeniem, że rzewień się u mnie nie sprawdził. Tym razem postanowiłam potrzymać go jednak  na moich włosach odrobinę dłużej - tutaj pojawiło się lekkie rozjaśnienie - mniej więcej jednolite o 1-2 tony, wyglądające bardzo ale to bardzo naturalnie i przyjemnie dla oka :) Jaśniejsze o minimum włosy ładnie prezentowały się z lekko opaloną buzią, która zdążyła zażyć już słonka. 

Poniższe zdjęcia obrazują moje włosy przed i po trzech seriach rozjaśniania rzewieniem... :) Oceńcie same.

Przy okazji 
aktualizacja majowa

Zdjęcia wykonywane w świetle dziennym padającym z okna, bez lampy.

A w następnym odcinku opowiem wam pokrótce czego używałam w kwietniu i jak spisywały się włosy :)

32 komentarze:

  1. zaciekawiłaś mnie tym naturalnym sposobem na rozjaśnianie ... sama nie potrzebuje rozjaśniania ( choć kto wie, moze kiedyś sie skusze) ale jestem na etapie szukania takich sposobów rozjaśniania dla mojej siostry która niechce bawić się w chemie a chciałaby mięc jasniejszy kolor blondu... spróbuje przedstawić jej ten pomysł :) dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi sie podoba Twój naturalny kolor i nie kombinowałabym z nim nic;)
    Słyszałam, że sok ze świeżo wyciśniętej cytryny i napar z rumianku przy regularnym stosowaniu np. jako płukanki, ładnie rozjaśniają włosy. Ale nie testowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. różnica minimalna, szkoda ;) bo sama myślałam nad nim.. teraz odpuszczę ;)
    ale i tak masz piękne włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na żywo widać nieco większą różnicę, ale faktycznie jest bardzo subtelna - nawet nie wiesz jak trudno jest złapać jakikolwiek odcień włosów zgodny z naturalnym :D

      dziękuję:*

      Usuń
  4. Chciałabym w końcu wypróbować tej metody, ale trochę się obawiam, bo połowa moich włosów jest rozjaśniana i nie wiem jak by to wyszło na jaśniejszych włosach. Chyba poczekam z tym, aż w końcu wszystkie będą naturalne :) U ciebie bardzo ładny naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja robiłam na farbowanych włosach i efekt widać, chociaż nie tak mocny, może być lekkie zażółcenie ale mija po 2 myciach:) zawsze można spróbować na pasemku, metoda jest tania więc i pieniędzy nie będzie żal jak nie wyjdzie

      Usuń
  5. Jejku jakie Twoje włosy są piękne- takie gęste ! Blond włosy zawsze kojarzyłam ze zniszczonymi i cienkimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imprevisivel gęste włosy to masz Ty :D moje nigdy takie nie będą niestety ;( Ale cieszę się chociaż z tego co mam :D :*

      Usuń
    2. Uwierz mi , że przy prostych i to blond włosach rzadko się tak zdarza :) a kręcone z reguły są same w sobie gęste , a raczej takie sie wydają :D

      Usuń
  6. Jej twoje wlosy są mega błyszczące ;p Zazdroszczę Ci co do jakiejś ogromniej zmiany koloru to go nie zauważyłam ale może na żywo inaczej to wszystko wygląda ;p W każdym razie twój kolor i tak jest śliczny, nie zmieniałabym go

    OdpowiedzUsuń
  7. hej! no faktycznie bardzo subtelna zmiana, ale kolor i tak bardzo mi sie podoba:) Czy to oznacza ze skusisz sie na farbe apteczna czy dasz jeszcze szanse sloncu? Alez te twoje wlosy sa pieknie nawilzone po saaaame konce:D ja znow sie szykuje do 3 cm podcinki zeby jak najszybciej zejsc do natury:D a na porost testuje o.musztardowy, który mi polecilas:) pozdrawiam, Marta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam jeszcze szansę naturalnemu rozjaśnianiu :) Kochana Marto koniecznie daj znać jak sprawdza się u Ciebie olejek musztardowy :)!

      Usuń
  8. Świetnie że napisałaś taki wpis i dałas zdjęcia. Sama właśnie przymierzam się do rozjasniania nim i nie wiedziałam, czy warto i co i jak..
    Według mnie widać rozjaśnienie, szczególnie na tych pasmach najbliżej twarzy, są o wiele jaśniejsze!
    Sama muszę spróbować, zachęciłaś mnie jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czekam na Twoje zmiany :)! Nie zapomnij o dogłębnym nawilżaniu przed i po kuracji i nie przeraź się puchem zaraz po:D Zresztą... komu ja to mówię:D

      Usuń
  9. No różnica wielka nie jest nie mniej jednak lepsza taka niż żadna ;) Może kiedyś jak będę miała już w całości swój naturalny kolor to skuszę się na takie subtelne rozjaśnianie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Różnica rzeczywiście niewielka, kojarzy mi się z takim rozjaśnieniem po lecie :) Ale przy takich efektach przynajmniej nie ma mowy o widocznych odrostach, które wyglądają nieciekawie. Dziękuję bardzo za przydatny wpis i wkrótce sama zabieram się do rozjaśniania rzewieniem. Mam bardzo podobne włosy do Twoich, ale moje nie są w aż tak dobrym stanie, jak Twoje. Dążę do tego ;d. Pozdrawiam, Donia. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale gęste włosięta :) rozjaśnienie może niewielkie, ale widoczne :))

    OdpowiedzUsuń
  12. faktycznie oporne, ale i tak wyglądają bardzo ładnie, ja skruszyłam korzeń rzewienia w moździerzu co też nie było łatwe, następnym razem zmielę;)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie rzewień był straszny.
    Nie dał nic (zapewne dlatego, że mam farbowane włosy), a po drugie ten zapach... nie mogłam się go pozbyć do czasu, aż pofarbowałam włosy henną.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś wielkiej różnicy nie ma, u mnie było podobnie. Zostało mi jeszcze tego rzewienia na jedną maskę ale chyba się nie skuszę, bo ten zapach jest okropny. Mimo wszystko wolę jednak tradycyjną płukankę rumiankiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje mi sie, ze jest malutka roznica. Moze maske wzbogac innymi rozjasniajacymi skladnikami(np. dziewanna kwiat)

    OdpowiedzUsuń
  16. żeby ocenić musiałam porównać jasność w pomieszczeniu ale wydaje mi się że Ci ruszyło :P u mnie efekt był mocny ale mam podatne włosy na takie zabiegi :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Mała różnica, ale włosy masz prześliczne. Może na wysokoporowatych szybciej "łapie" ten rzewień ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje są wysokoporowate :) I jestem mocno zdziwiona ponieważ wszelkiego typu rozjaśnienie zawsze bardzo łatwo im przychodziło.

      Usuń
  18. Teraz czekam na post, czego używałaś w kwietniu, bo włoski wyglądają coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oooo..., jak się cieszę, że tu trafiłam! :-) Nie znałam tego sposobu, więc wypróbuję. :-) Tylko nauczona Twoim przykładem od razu będę trzymać po 40 min. :-P Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie rozjaśniaj już, ładne są <3

    OdpowiedzUsuń
  21. po prostu piękne, ciekawe czy ja takich doczekam...;)

    OdpowiedzUsuń
  22. CUDOWNE WŁOSY *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. Spróboj zmielić korzeń rzewienia w młynku, bez mielenia są niestety małe efekty. Susz powinien być zmielony na drobny pył, wtedy więcej wydziela żółtego barwnika. :)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.