środa, 22 stycznia 2014

Czy pielęgnacja bezsilikonowa może jednak się sprawdzać? Dla kogo?

Na początku drogi niemal każdej włosomaniaczki pojawia się opcja rozpoczęcia pielęgnacji bezsilikonowej. Wkrótce jednak bardzo szybko duża część z nas przekonuje się, że takowa w ogóle im nie służy i cofamy się o kilka kroków, jednak już bogatsze w wiedzę i doświadczenie. 
I chociaż może to być nieco konfliktowe spojrzenie to uważam, że taka jest prawidłowa kolej rzeczy... nie dlatego, żeby część z nas się sparzyła i uczyła na własnych błędach, a dlatego, że dzięki chociażby dwutygodniowej pielęgnacji bezsilikonowej możemy poznać nasze włosy i ujrzeć ich prawdziwe oblicze (tzn. jak bardzo są w rzeczywistości zniszczone), a dodatkowo zafundować im później solidną kurację odżywczą bogatą w proteiny i oleje. 


  • Jeśli chcemy ocenić prawdziwy stan włosów (bezsilikonowa i bez polimerowa - odrzucamy polyquaternia i quaternia)
  • W przypadku stosowania dużej ilości kosmetyków i pielęgnacji emolientowej- "odwyk" 
  • Przed właściwą naprawą ubytków i zabiegami regenerującymi 
  • Przy okazji stosowania pielęgnacji CG 
  • W przypadku silnie przetłuszczających się włosów, bez objętości

Jeśli chodzi o silikony to możemy zaliczać się do dwóch grup- pierwszej, mniej licznej, w której pielęgnacja bezsilikonowa się sprawdza lub drugiej, co ostatnio jest obserwowane szerszej grupie osób, w której pielęgnacja bezsilikonowa "sieje spustoszenie" (oczywiście pozornie). 

Jak już wielokrotnie było powtarzane i wiele tutaj nowego dodać nie mogę pielęgnacja bez silikonów (które podobnie jak oleje uzupełniają ubytki i zapobiegają utracie wody) na pewno nie będzie służyła włosom wysoko porowatym (tabela punktu rosy), u których zmiana wilgotności powietrza ma naprawdę duże znaczenie. W pielęgnacji CG silikony mogą być 'obciążającą' przeszkodą w falowaniu się włosów, więc dziewczyny chcące wydobyć swój skręt unikają oblepiających składników w swoich kosmetykach. 
Prawdopodobnie zaś właścicielki nisko porowatych włosów nie będą potrzebowały ani dodatkowego zabezpieczenia przed utratą wody, ani też przed mechanicznymi zniszczeniami. Ich włosy są zazwyczaj ciężkie, niejednokrotnie lejące i trudniej je zniszczyć. 

Rodzaj

Co więcej n fakt stosowania samych silikonów warto również zwrócić uwagę na ich indywidualne cechy i jakby ktoś jeszcze nie pamiętał lub jest bardzo początkujący podrzucam spis z wizażu o podziałach silikonów ze względu na rozpuszczalność w wodzie.

ROZPUSZCZLNE W WODZIE 
- dimethicone copolyol
- lauryl methicone copolyol
- hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane
- silikony z PEG na poczatku (im wyższa cyfra przy PEG tym większa rozpuszczalność - poniżej 4 to silikony nierozpuszczalne)

NIEROZPUSZCZALNE W WODZIE, ŁATWO USUWANE ZA POMOCĄ ŁAGODNYCH SZAMPONOW (np. typu Hipp)
- amodimethicone ( ktory czesto jest laczony z trideceth-12 i cetrimonium chloride co jeszcze bardziej ulatwia zmywanie) - bardzo fajny silikon
- dimethicone
- dimethiconol
- beheonoxy dimethicone
- phenyl trimethicone

WYMAGAJĄCE SULFATES DO USUNIĘCIA 
- simethicone
- trimethicone
- trimethylsilylamodimethic one
- trimethylsiloxysilicates

ODPAROWUJĄCE Z WŁOSA,
- cyclomethicone
- cyclopentasiloxane
- cyclotetrasiloxane
- cyclohexasiloxane
- octamethyl cyclotetrasiloxane

Na obserwatorskim liczniku wybiło 950 osób!:) Dziękuję bo jesteście moją motywacją:)))!

TEN POST POJAWIŁ SIĘ WCZEŚNIEJ i PRZYPADKIEM ZOSTAŁ USUNIĘTY WRAZ ZE WSZYSTKIMI WASZYMI KOMENTARZAMI, przepraszam!

8 komentarzy:

  1. w moim przypadku doskonale sprawdzają się silikony jako forma zabezpieczenia włosów przed różnymi uszkodzeniami
    jesteś bardzo ładną dziewczyną ;)
    fajne zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  2. Silikonów używam głównie na końcówki, dzięki czemu moje cienkie włosy nie są takie przyklapnięte. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje włosy kochają silikony bo potrzebują porządnego obciążenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez silikonów. Moje długie, rozjaśniane włosy muszą być codziennie chronione od wiatru, mrozu, słońca, mechanicznych uszkodzeń... Maska z "przyjaznymi" silikonami, odżywka bez spłukiwania, odżywka w sprayu czy silikonowe serum (oczywiście nie wszystko naraz;)) - to pozycje obowiązkowe dla moich porowatków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zwolenniczką naturalnych kosmetyków, szampony bez silikonów wypróbować najlepiej na sobie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie byłabym narazie gotowa na nieużywanie silikonów. Moje włosy są w fatalnym stanie ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny post, ja należę własnie do tych osób u których pielęgnacja bezsilikonowa okazała się koszmarem :) Na szczęście etap odstawienia silikonów mam już za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam włosy wysoko porowate i po roku walki o ładne włosy (stosowałam silikony tylko wtedy gdy musiałam je wystylizować z pomocą suszarki), wiem, że wcale moje włosy nie potrzebują silikonów. Zastąpiłam je naturalnymi olejkami :)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.