Włosowa historia

Moje włosy przeszły ze mną bardzo dużo. Przed komunią były bardzo długie (w swoim najdłuższym momencie sięgały pupy), ale niestety cieniowanie, prostowanie, rozjaśnianie i wieczna grzywka doprowadziły do tego, że już nigdy nie osiągnęły takiej długości, ani też gęstości.
Mam nadzieję, że wraz ze świadomą pielęgnacją uda mi się sprawić, aby znów były najpiękniejszą ozdobą

Do 5 roku życia rodzice obcinali mnie jak to się mawia "od gornka", na pierwszym zdjęciu mam dokładnie dwa lata, piękny kapelusz, pod którym skrywałam bardzo modną fryzurę, która przy pulchnej buzi wyglądała naprawdę zabawnie. W wieku 5 lat cieszyłam się śmiesznym kucykiem na samym środeczku głowy. 
Jednak niedługo później jak każda dziewczynka zapragnęłam mieć długie włosy na komunię i już w pierwszej klasie cieszyłam się grubymi warkoczami. Radość ta nie potrwała zbyt długo ponieważ przyszła znana nam wszystkim moda na cieniowanie, pierwszy raz pocieniowałam włosy w piątej klasie podstawówki i od tego czasu nie sięgały dalej niż do lub ramiona.
Przez całe gimnazjum włosy nosiłam zazwyczaj takiej długości (2007) Były w swoim kolorze, raz bardziej, raz mniej gęste. Ale najważniejsze - proste jak druty i mocno wycieniowane z gęstą grzywką, która była moim znakiem rozpoznawczym, a której nie mogłam się pozbyć. W 2008 roku przyszła pora na pierwsze pasemka, które bardzo szybciutko zamieniły się w najjaśniejszą farbę do włosów, włosy były suche i mocno się falowały. Tego samego roku miałam wszystkie odcienie żółtych blondów na głowie, które w końcu postanowiłam zmienić na ciemniejszy kolor, wybierając farbę ciemny blond nawet nie myślałam, że będę kiedyś mieć włosy czekoladowo-zielone. 

U fryzjera zrobiłam sobie baleyage, który całkowicie spalił mi włosy, ale za to ułatwił schodzenie z koloru. Po półtorej roku miałam już swój naturalny kolor włosów, które były nadal mocno wycieniowane, sporo mniej gęste no i prostowane. Łącznie prostowałam włosy przez 7 lat, po których wreszcie zauważyłam, że znacznie się przerzedziy (codzienne naciąganie cebulek włosa), dodatkowo suszenie gorącym nawiewem, przegrzewanie skóry głowy podczas mycia i zmrażanie podczas chodzenia bez czapki znacznie osłabiło cebulki. W liceum przyszedł silniejszy stres związany z maturą, włosy leciały jak mogły, w 2011 r. odrzuciłam prostownicę na dobre, a rok później zostałam włosomaniaczką... :)*


Skutków wieloletniego cieniowania pozbywałam się przez około półtorej roku, z zapuszczaniem grzywki zmagam się do dziś (aktualnie sięga już szyi). Świadoma pielęgnacja pozwoliła mi lekko zagęścić włosy (nadal są cienkie), zupełnie zrezygnować z prostownicy, sprawić, że przestały się zupełnie falować (kiedy były suche i wycieniowane falowały się mocno i intensywnie) i są jednolitego koloru. Włosy mam zamiar zapuszczać do talii, wciąż dążąc do zrównania ich z grzywką :)

  Życzę powodzenia i wytrwałości w walce o zdrowe i piękne włosy wszystkim włosomaniaczkom
bo... WARTO ! :)  

22 komentarze:

  1. Widać imponujące efekty! Gratuluję! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow widać bardzo duże efekty. :)
    Pogratulować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ! Widzę, że również zaczęłaś treściwszą pielęgnację w marcu! Ale u Ciebie widać większe efekty, niż u mnie... tylko pozazdrościć! No i oczywiście - gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite jaka zmiana w wyglądzie włosów przez kilka miesięcy, jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  5. jest poprawa i to duża! Lubię oglądać takie włosowe historie :) możesz być z siebie dumna!

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniała poprawa:) trochę niepokoi mnie fakt, że 99% dziewczyn w swoich historiach pisze, że jako dziecko miała zdrowe, długie włosy- ja jako dzieciak miałam króciutkie, suche połamańce... To znaczy że mam jakieś wady genetyczne?:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niekoniecznie wady:D może najzwyczajniej z natura przypisała Ci cieniutkie włosy, które łatwiej ulegają zniszczeniu niż silne i grube. Moje włosy np. nigdy nie były cienkie... są grube ale przez pewne działania (prostownica, suszarka itp), tabletki hormonalne i stres jest ich po prostu mało, a przynajmniej w pewnych okresach było, teraz sytuacja nieco się poprawia :)

      Usuń
  7. jak czytam wlosowe historie ta kazda jest bardzo podobna (moja też) prostownica okolo gimnazjum, szampony z reklam i sianko na głowie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie! Mam nadzieję, że moim włosom również uda się dojść do takiego stanu.

    OdpowiedzUsuń
  9. wyglądają na bardzo gęste jestem zadowolona już także widzę poprawę( są gładkie śliskie wręcz, miłe w dotyku i lśniące )pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak tak czytałam Twoje włosowe przejścia to przypomniałam sobie siebie :D Dokładnie miałam tak samo :) wieloletnie prostowanie, a później farbowanie na jasny blond bardzo zniszczyło mi włosy i na chwile obecną próbuje jakoś je ratowac bez ścinania ok 30 cm :/ cięzko jest ale może osiągnę efekty jak ty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz wyglądają pięknie i cudowny kolor włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje :) podziwiam efekt i wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Patrzę na Twoje zdjęcia i lepiej Ci bez grzywki :) Aktualnie kolor, który masz jest Twoim naturalnym? - dobrze rozumiem? Bo jeśli tak to zazdroszczę - przepiękny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo motywująca historia ;-) Twoje włosy z 2011 bardzo przypominają moje z pocżatków włosomaniactwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Grzywka obcięta prosto bardzo ci pasuje (patrząc na zdjęcie na czarnym tle). Podkreśla regularne rysy , Fajnie też wygląda gdy asymetrycznie podepniesz ją na boku. Długości całości gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  16. jak to sie stalo ze wlosy przestaly ci falowac? ja mam do ramion, wszystkie na prosto bo wycieniowane rowniez mi falowaly.. na prosto tez troche falują, co mam zrobic?

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.