Kto z nas nie myśli - zdrowe włosy = błyszczące włosy ? Trudno się dziwić zazwyczaj idzie to w parze, ale co jeśli nie? Włos może być zdrowy, ale mimo to wysoko porowaty (z natury), przez to mniej błyszczący. Włosy tracą blask także jeśli nasza dieta nie jest wystarczająco bogata, albo gdy w pielęgnacji zbyt dużo odczynu zasadowego.
Co trzeba wiedzieć?
Ciemne włosy łatwiej odbijają światło niż blond, dlatego można uznać, że ich "podatność na blask" jest zwiększona ;). O błyszczącą taflę łatwiej też będzie farbowanym - niestety naturalne kolory zazwyczaj nie mienią się tak ładnie w słońcu jak te z pudełeczka, ale z kolei efekt ten może się szybo wypłukać. Co więcej lśniące włosy to przede wszystkim te nawilżone i elastyczne. Trudniej o uzyskanie oczekiwanego efektu na włosach postrzępionych/wycieniowanych niż na tych równo ściętych.
Oczywiście pierwsze dwie rzeczy jakie przychodzą mi do głowy na wspomnienie "lśniące włosy" to: włosy z reklamy i bomba silikonowa. Ale czy są inne (poza silikonami) sposoby na wygładzenie i nabłyszczenie włosów? Jak nadać blasku matowym włosom bez potrzeby stosowania silikonowych odżywek/mgiełek/maseczek?
Ja zaczęłabym przede wszystkim od regularnego olejowania, którego efekty są długofalowe, ale jednak musimy na nie trochę poczekać (nawet 2-3 miesiące). Jeśli nie mamy tyle czasu i potrzebujemy efektu "na już" możemy poratować się naftą kosmetyczną - i tutaj: albo dolewając 2 krople do ostatniego płukania włosów, albo stosować tak jak inne olejki na ok 20 minut przed myciem.
Blask niewątpliwie poprawimy jeśli do ostatniego płukania będziemy używać letniej wody, która domknie łuski włosa (jeśli nie macie ochoty leczenie zatok, albo zwiększone wypadanie włosów nie polecam polewania skóry głowy zimną wodą).
Podobnie działać będą płukanki zakwaszające z dodatkiem l-cysteiny, herbaty z hibiskusa, cytryny, a nawet octu winnego - jednakże na nie radziłabym uważać i nie stosować ich częściej niż raz na dwa tygodnie (nawet w przypadku zdrowych włosów) - bardzo łatwo z nimi przesadzić, przez co zamiast domknięcia łusek uzyskamy suche i łamliwe włosy.
Mniej spektakularny, ale godny polecenia efekt możecie osiągnąć dzięki płukance piwnej (krótko o niej tutaj) - dużą dawkę protein trudniej przedawkować niż wysoki kwaśny odczyn l-cysteiny albo octu, dlatego to ją bardziej polecam początkującym :) - podobnie jak kupne maski zakwaszające.
Mniej spektakularny, ale godny polecenia efekt możecie osiągnąć dzięki płukance piwnej (krótko o niej tutaj) - dużą dawkę protein trudniej przedawkować niż wysoki kwaśny odczyn l-cysteiny albo octu, dlatego to ją bardziej polecam początkującym :) - podobnie jak kupne maski zakwaszające.
Hennowane dziewczyny wiedzą co to znaczy blask :) - dla blondynek (jeśli nadal chcą nimi pozostać) najlepsza będzie henna cassia, która dodatkowo odżywi i pogrubi włosy.
Kolejnym z ulubionych, choć raczej rzadko stosowanych sposobów (witaj zielona łazienko!), jest maseczka na włosy ze spiruliny, efekt jej zastosowania możecie zobaczyć np. tutaj. Maskę jogurtowo-spirulunową stosuje się na ok 30 min. przed myciem włosów.
Trzymajcie się ciepło :*
Przydatne linki:
uwielbiam te Twoje infografiki ;)) ja już nie mam problemu z blaskiem, miesiące olejowania zrobiły swoje ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy najpiękniej się błyszczą po płukance z kwasem mlekowym, który szczerze polecam :)
OdpowiedzUsuńo! muszę koniecznie spróbować :)
UsuńKakao, kakao i jeszcze raz kakao. Dwie łyżeczki dodane do Biovaxu to prawdziwa rewolucja dla moich włosów <3
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdziło się mycie włosów szamponem Babydream. :) Trochę mnie to zaskoczyło, ale nic tak nie nabłyszcza moich włosów jak ten szampon.
OdpowiedzUsuńNa szczęście na błysk nie narzekam ;-) Ostatnio moje włosy dostają sporo pochwał, właśnie z powodu blasku ( ach, :D henna, olejowanie, płukanka z octem jabłkowym- to moi faworyci :-)
OdpowiedzUsuńHenna genialnie nabłyszcza:)
OdpowiedzUsuńu mnie olejowanie sprawiło że nawet najbardziej zniszczone partie włosów zaczęły pięknie wyglądać i błyszczeć:))
OdpowiedzUsuńJu mnie tez olejowanie wygrywa. Odkad zapuszczam naturalny kolor (5 mcy) widze ze naturalne wlosy znacznie intensywniej mienia sie w sloncu niz naturalne.przynajmniej mnie tak jest ;)
OdpowiedzUsuńja też chcę mieć błyszczące :D proszę mi zrobić!
OdpowiedzUsuńU mnie akurat płukanka z hibiskusa nie sprawdziła się w kwestii blasku ;))
OdpowiedzUsuń"Hennowane dziewczyny wiedzą co to znaczy blask" dokładnie :) Nie ma to jak henna, nic lepiej nie działa w kwestii blasku, jeśli chodzi o moje włosy :)
OdpowiedzUsuńOlejowanie faktycznie przynosi piękne efekty, ale w moim przypadku tylko na odrostach - rozjaśnione końce nie reagują na nie aż tak fantastycznie. Pozostaje mi czekać aż będę mogła się ich wreszcie pozbyć ;)
OdpowiedzUsuńJa olejuję od niecałego miesiąca. Już wydaje mi się, że włosy są w lepszej kondycji :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie robiłam niczego specjalnego na blask włosów, nigdy też nie zwracałam uwagi po czym jest on mocniejszy :) Czas chyba zwracać na to większą uwagę, bo błyszczące włosy wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem za olejkami i dobrymi maskami:) Może i to czasochłonne ale jestem w to na tyle wciągnięta, że od 3 lat nigdy nie zdarzyło mi się zapomnieć o użyciu maski czy odżywki:)
OdpowiedzUsuńja dodaje soku z cytryny do ostatniego plukania i efekt jest swietny :)
OdpowiedzUsuńLubie twoje wpisy :) Kilka rzeczy na pewno wypróbuje :)
OdpowiedzUsuń