Z racji wszystkich wiadomości
jakie od was dostaję udaje mi się wywnioskować, że o ile początkujące
włosomaniaczki z łatwością wiążą dbanie o włosy ze znaczną liczbą kosmetyków na półce, to często zapominają o doborze odpowiednich ‘narzędzi’.
Włosy najczęściej czeszemy
plastikowymi szczotkami i grzebieniami, które w większości nie nadają się do
danego rodzaju kosmyków. Zatrważający staje się fakt, że i fryzjerzy nie
potrafią zbyt dużo doradzić w tym zakresie.
Odnosząc się do odpowiednich
narzędzi opowiem wam dzisiaj o moich wrażeniach i doświadczeniach związanych ze
stosowaniem trzech szczotek – z włosia, jonizującej i tangle teezer.
Moją szczotkę dostałam z okazji
urodzin od koleżanek prawierówny rok temu. Większość czasu spędza w torebce,
którą zawsze mam ze sobą. Niejednokrotnie przyciskana, przygniatana i wyginana
trzyma się nad wyraz dobrze, a na moich prostych włosach sprawdza jeszcze
lepiej. Mój numer jeden.
Co powinniśmy wiedzieć? Szczotki
z włosia zbierają kurz z włosów i otoczenia jak żadne inne, dlatego raz na trzy
dni moja szczotka wymaga kąpieli.
Mycie – łagodny szampon, często
Facelle. Odżywka, maska – taka, która akurat mam pod ręką, Garnier Avokado,
Balsam Family Classic inne - tańsze, bez silikonów. Samoistne wysychanie.
Dzięki odżywce szczotka z włosia
nie elektryzuje niepotrzebnie włosów. Poza tym włoski są wyraźnie bardziej
miękkie i delikatne.
Po roku używania zauważam
brak dwóch kępek włosków (zostały przeze mnie wyciągnięte kiedy chciałam
zbytnio oczyścić przestrzeń pomiędzy nimi ;)). Rączka pomimo częstego mycia nie
rozmokła. Delikatnie starł się jedynie napis firmowy na rękojeści ;) Poza tym
szczotka czesze tak samo dobrze jak na początku – nie szarpie, nie wyrywa, nadaje objętości.
Po roku stosowania poleciłabym ją osobom, które mają problem z rozczesywaniem włosów, plątaniem i zbijaniem w kępki - szczotka z włosia eliminuje wszystkie te niedogodności.
Po roku stosowania poleciłabym ją osobom, które mają problem z rozczesywaniem włosów, plątaniem i zbijaniem w kępki - szczotka z włosia eliminuje wszystkie te niedogodności.
Szczotka
Jonizująca Braun - Satin Hair Brush SB1 [recenzja]
Także prezent urodzinowy – tym razem
od mojego kochanego :). Większość czasu spędza w kubełku ze szczotkami w
łazience. Nie jest traktowana po macoszemu jak wspomniana wyżej szczotka z włosia,
używana także rzadziej, dlatego po roku stosowania nie zauważam żadnych
uszkodzeń mechanicznych, wizualnych.
Co powinniśmy wiedzieć? Na
pewno to, że nie jest to szczotka do
rozczesywania, a jedynie dodatkowe akcesorium, które pomaga ujarzmić włosy w znacznym stopniu. Na początku włosomaniactwa zastępowała mi wygładzające właściwości prostownicy.
Szczotka posiada odczepianą górną część dzięki temu możemy ją umyć bez obawy o elektronikę.
Po roku używania wiem, że bateria dołączona do zestawu trzyma naprawdę długo (ponad 6 miesięcy używania średnio co drugi dzień), po wyczerpaniu baterie możemy naładować ładowarką do baterii - a więc nie jest to żaden minus jak spodziewałam się na początku. Po roku używania wiem, że sprawdzi się przede wszystkim u dziewczyn potrzebujących ujarzmienia i borykających się z problemem elektryzowania włosów. Jednak pamiętajmy, że nawet najlepsze akcesorium nie zastąpi odpowiedniego nawilżenia :)
Tangle
teezer [recenzja]
Po 5 miesiącach nic się nie zmienia - TT używam nadal do nakładania olejków, masek, masażu i pierwszego rozczesywania. Tak jak możecie przeczytać w recenzji powodem rezygnacji z TT na co dzień jest zwiększona podatność na łamliwość włosów i rozdwajanie. A także niska odporność na noszenie w torebce ;) Szczotka większość czasu spędza leżąc na plecach na łazienkowej półce.
Co powinniśmy wiedzieć? Wersja salon elite jest otwierana, a więc do środka możemy włożyć gumki, spinki i inne drobiazgi. Po otwarciu szczotki nie słychać tego charakterystycznego dla TT chrobotania ;)
Szczotki TT są bardzo łatwe w utrzymaniu czystości.
Po pięciu miesiącach włoski na obrzeżach delikatnie się wykrzywiły. Wrażenia z czesania i masażu są takie same jak po pierwszym użyciu. Nadal niezawodna w rozczesywaniu trudnych splątań.
Po pięciu miesiącach stosowania nie poleciłabym jej do codziennego stosowania przede wszystkim włosom bardzo łamliwym, kruchym. Zadowolone z TT powinny być osoby o gęstych, grubych i wytrzymałych na zniszczenia włosach.
Chętnie bym zainwestowała w taką szczotkę z włosia i TT. Mam plany co do tego, ale zawsze je odwlekam :(
OdpowiedzUsuńMoja szczotka z naturalnego włosia w ogóle nie chce mi "wejść" pomiędzy włosy. To z nią jest coś nie tak, czy raczej ja coś źle robię?
OdpowiedzUsuńJaką szczotkę posiadasz? :)
UsuńPrzy włosach bardzo grubych czesanie może wydawać się powierzchowne. Dobrze wtedy wybierać model z dodatkowymi paseczkami plastikowymi, które będą wzmocnieniem dla włosków. Najlepszą metodą na rozczesanie jest podzielenie ich na sekcje. Mnie wystarczy dodatkowe czesanie z głową w dół.
przymierzam się właśnie do zakupu szczotki z włosia, więc Twój post jest dla mnie bardzo przydatny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Czytając Twojego posta tylko doszłam do wniosku, że nie potrzebuję takich szczotek. Moje włosy nie plączą się, nie kołtunią i w zupełności wystarcza mi grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest dobranie odpowiedniego czesadła dla swoich włosów i nie podążanie za 'modą' ;)
UsuńMimo że szczotek w pielęgnacji włosów nie używam, a jedynie grzebyka, to wpis bardzo ciekawy i przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. :)
OdpowiedzUsuńMam szczotkę Braun i z włosia, obie bardzo dobrze się sprawdzają :) TT nigdy mnie nie kusiło... może nie wiem jeszcze do końca, co jest dobre dla moich włosów jeśli o kosmetyki chodzi, ale stwierdziłam, że nie będę czesać włosów kawałkiem plastiku :D I teraz jednak zaczyna się mówić o wadach TT, a że mam przesuszone i dośc łamliwe końcówki, cieszę się, że nie skusiłam się na nią.
OdpowiedzUsuńTo prawda, sama po sprawdzeniu tt postanowiłam przełamać nieskazitelną bajkę tego produktu. Niestety nie nadaje się on do wszystkich rodzajów włosów - i o tym trzeba mówić :)
UsuńUwielbiam rozczesywac wlosy szczotka z dzika, jonizujaca ladnie wygladza i eliminuje elektryzowanie. Na TT sie troche zawiodlam.
OdpowiedzUsuńTeraz jeszcze bardziej chcę Brauna ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli mam naprawdę trudne do rozczesania włosy, która szczotka jest lepsza? Nawet po nałożeniu odżywek,masek mam problem i zwykły grzebień zatrzymuje mi się na skalpie..
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepsza jest szczotka z włosia, nie szarpie, nie wyrywa. Jednakże gruntowne rozczesanie włosów szczotką z włosia zajmie Ci prawdopodobnie więcej czasu.
UsuńMam szczotke z włosia (tez rok) i moje włosy ją uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam szczotkę z włosia i jestem z niej bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńużywam połączenia włosia z tradycyjną szczotką. Dawno temu kupiłam taka własnie szczotke w avonie - służy mi już wiele lat i swierdzam, że lepszej szczotki nie ma.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chcę sobie kupić szczotkę z włosia, nie znasz jakichś dobrych sklepów internetowych gdzie mogłabym kupić takie cudo ? Mam TT i czeszcze sie nią codziennie mimo tego że moje wlosy są wlaśnie podatne na łamanie i rozdwajanie ;/
OdpowiedzUsuńPolecam szczotki firmy GORGOL, sama taką posiadam i wiem że sprawdza się znakomicie. Miałam okazję próbować innych szczotek z włosia(min. KHAJA czy taką zakupioną w naturze) i to szczotka GORGOL sprawdza się najlepiej i chyba jest najbardziej trwała z trójcy które przedstawiłam.
UsuńGORGOL to firma , która sprzedaje szczotki dla psów i kotów
Usuńprawda :) ale nie tylko... polecam http://www.gorgol.pl
Usuńwciąż myślę nad zakupem TT, mam jednak cienkie włosy i nie jesteś jedyna, która mówi o tym że ona nadaje się raczej do gęstych, grubych włosów.. Ech, myslę że ten dylemat będę mieć jeszcze długo :P
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić sobie szczotkę z naturalnego włosia, coś czuję, że byłaby idealna do moich włosów : )
OdpowiedzUsuńmoje włosy coś też zaczęły się ostatnio bardziej rozdwajać... chyba przerzucę się na jakiś czas na drewnianą szczotkę/grzebień, żeby sprawdzić, czy to nie wina TT :(
OdpowiedzUsuńJa długo się zastanawiałam nad wyborem szczotki:) Po wielu przeczytanych recenzjach wybór padł na szczotkę z włosia i jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona! Do rozczesywania trudniejszych splątań używam drewnianego grzebienia z The Body Shop:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hej, własnie zostałaś nominowana bo blogowej zabawy! Więcej na alekssan.blogspot.pl Miłej zabawy :)
OdpowiedzUsuńja mam z włosia i jestem bardzo zadowolona :) a szczotka TT to chyba jednak nie dla mnie bo moje włosy są łamliwe i cienkie.
OdpowiedzUsuńJa szczotki z włosia nie lubię. O ile do rozczesania mokrych włosów po myciu, żeby nie szarpało, się nadaje, o tyle przy czesaniu suchych włosów powoduje ona ich całkowite przyklapnięcie w moim wypadku :(.
OdpowiedzUsuńmoże się tak dziać ponieważ szczoka z włosia bardzo dobrze zbiera sebum z włosów i ogólnie wszystko się do niej przykleja, pomyślałabym wtedy o częstszym myciu jej np. raz na dwa lub trzy dni. Podobny efekt osiągnęłam przy niedokładnym spłukaniu z niej odżywki i nałóżeniu zbyt bogatej w olejki lub nie daj boze silikony maski :)
Usuńszczotka z włosia jest już długo na mojej chciej liście;)
OdpowiedzUsuńw moim przypadku jest podobnie ;)
UsuńTą szczotkę z włosia muszę koniecznie kupić.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
świetny opis, już wiem że musze kupic tą z nat. włosia:)
OdpowiedzUsuńPlanuję właśnie kupno dwóch z nich, tylko chciałabym poprosić Cię o poradę - jakich. Zapuszczam włosy, są suche na końcach mimo olejowania, pielęgnowania naturalnymi kosmetykami i podcinania. Końcówki nierozdwojone. Doszłam do wniosku, że może to być wina po prostu otwartych "mechanicznie" łusek. Bywają kręcone, ale bardziej w stronę fal, stąd szczotka a nie grzebień. Włosy są też puszyste, choć kiedy się je wygładzi nie ma ich tak znowu dużo. Ale cienkie też nie są. Chciałabym trochę ulizać na dole (przy cebulkach są już troszkę bardziej przetłuszczające się, ale umiarkowanie). Jestem raczej zdecydowana na Brauna... Myślisz, że mógłby się sprawdzić? I co do rozczesania (lekko się kołtuniących) na mokro? Dzik czy TT? Obawiam się, że dzik może elektryzować, a TT niszczyć końcówki. I że obie nie wbiją się we włosy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Diana
Droga Diano, każda z tych szczotek od siebie się różni i w sumie u mnie służy do czego innego. Jeśli myślisz o wygładzeniu włosów to Braun powinien się spisać, jednak tylko jako dodatek. Nie jest to szczotka typowa do rozczesywania, jest zbyt mało elastyczna.
UsuńPrzy suchych i łatwo rozdwajających się końcówkach na pewno odradzam TT, jednak jest ona lepsza od szczotki z włosia jeśli chodzi o czesanie na mokro no i na pewno do włosów falowanych. Sama musisz zdecydować, jest szansa, że przy odpowiednim zabezpieczniu z silikonami końcówki przestaną się rozdwajać i to właśnie TT będzie lepszym rozwiązaniem.
"Ulizanie na dole"? :))
Rozumiem, że chciałabyś zmniejszyć objętość włosów przy końcach? Myślę, że tutaj pomóc może bardzo delikatne wycieniowanie włosów (nie wiem jak długie są Twoje włosy, ale powiedzmy, że mówię o wycieniowaniu na ostatnich 5-6 cm), być może włosy zaczną się wtedy lepiej układać.
Jeśli chodzi znów o wbijanie we włosy to lepiej robi to TT ;) Dzik czesze bardziej powierzchniowo.
PS. Odpowiednio pielęgnowana szczotka z włosia nie powoduje elektryzowania.
Tak, chciałabym zmniejszyć objętość na końcach ;)
UsuńBardzo dziękuję za konkretne porady! Zastosuję się i zaryzykuję wydatek na jedną z nich, a Braun na pewno.
Diana