Sierpień w telegraficznym skrócie:
+ wygrałam z wypadaniem włosów
+ zakończyłam 3-miesięczną kurację drożdżową (efekty)
+ kontynuowałam kurację skrzypem, pokrzywą i siemieniem lnianym
+ stworzyłam 3 mgiełki (nawilżającą i dwie inne, które być może zrelacjonuję w najbliższym miesiącu :))
+ uzupełniłam swoje zbiory o świetne zabezpieczenie dla moich
końcówek (Jedwab Biovax)
- próbowałam laminowania, które krótko mówiąc u mnie się nie
sprawdziło – wysuszenie końcówek, przetłuszczanie się włosów przez kolejny
tydzień, przyklap, a z efektów "na dłuższą metę" - utrata blasku i pogorszenie kondycji włosów
+ podcięłam końcówki (choć wizytę u fryzjera planowałam na
wrzesień to laminowanie postawiło na swoim)
+ nadałam wyraz mojej grzywce, która wreszcie zaczęła się
układać :)
Czego głównie
używałam w sierpniu?
Najczęściej używane produkty w sierpniu :) |
Dokładnie o tym co używałam w sierpniu możecie przeczytać klikając "Czytaj dalej" :)
SZAMPONY
***Facelle różowy :)
– z ekstraktem z rumianku – na zdjęciu buteleczka schowała się z tyłu ;).
Jest to moja druga z różowej wersji Facelle. Bardzo służy moim włosom i skórze
głowy. Płyn jest delikatny i nie wysusza włosów, działa łagodząco na skalp.
***Facelle zielony
– 50+ - Choć kupiony w drugiej części miesiąca to tak samo ulubiony jak
brat z różową etykietką. Oba świetnie zmywają oleje, używałam ich najczęściej
na zmianę.
Joanna Mleczko Babuni
– o tym szamponie już pisałam
Nie jest tak, że go nie lubię, po prostu nie jest to mój
numer 1. do oczyszczania (SLS). Stosuję go co 4-5 myć – przy używaniu silikonów
jako zabezpieczenia staram się częściej oczyszczać włosy z tego, co mogło się
niepotrzebnie nadbudować. Poza tym, szampon uratował mnie przy przetłuszczaniu
po laminowaniu włosów.
Babydream fur mama
– nie ma go na zdjęciu, ponieważ skończył mi się ok tydzień temu. Ale
używałam zamiennie z Facelle, choć w sierpniu zszedł trochę na drugi plan :)
ODŻYWKI
***Isana babassu –jej
chyba nie muszę nikomu przedstawiać :) jest ze mną od początku włosomaniactwa i
nadal świetnie się sprawuje
Isana UV –
czerwona siostra Isany babassu :) użyłam jej dopiero kilka razy więc nie mogę
za dużo o niej powiedzieć. Na pewno to, że ładnie pachnie, a konsystencję ma
identyczną jak ta pierwsza :)
Zdrojowa odżywka, mineralna do włosów – Była moją wielką nadzieją na zmniejszenie się
przetłuszczania, niestety nie posłużyła. Więcej pisałam o niej tutaj
Balsam Mrs. Potters –
używałam go kiedyś jeszcze za czasów silikonowej pielęgnacji, albo jej braku,
wtedy mnie nie zaskoczył. Powrót był miłym zaskoczeniem! Jeszcze sobie go
trochę potestuję i pewnie napiszę kilka słów :)
MASKI
L’biotica biovax do włosów blond – najbardziej ulubiona i najczęściej stosowana
(co 3-4 mycia). Mam ją od ponad dwóch miesięcy, a ubyło jej dopiero połowa. Więcej
wychwalań na jej temat znajdziecie w recenzji. Nie oznaczam jako produkt do
kupienia ponieważ chcę wypróbować inne maski z L’biotica.
***Henna Wax Treatment
– Od dawna jestem wierna pierwszej wersji Pilomaxu… maskę stosowałam
jeszcze przed włosowym szaleństwem. Jeden z lepszych produktów jeżeli chodzi o
wypadanie włosów i nowe babyhair. Nie tylko o pozytywach i działaniu samej
maski możecie przeczytać tutaj.
Olejki
Himalaya – niewątpliwie najczęściej stosowany
olejek w tym miesiącu. Stał się potentatem do miana „złoty produkt w walce z
wypadaniem”, ograniczył wypadanie moich włosów do minimum. Recenzję o tym produkcie
(budzącym moje skrajne uczucia-przed zakupem) przeczytacie tutaj.
***Rycynowy(buteleczka z białą nakrętką), ***migdałowy(buteleczka
z zieloną nakrętką) i lniany(duża butla z żółtą nakrętką)–
Niezastąpione trio, które jest ze mną od początku włosomaniactwa. W sierpniu
najbardziej opuściłam olej lniany czego
bardzo żałuję, bo w końcu musiałam go wyrzucić (krótka data ważności/duża butla)
***Nafta – zaliczyłam ją do olejków, bo
stosuję zamiennie z olejami lub w parze z olejkiem rycynowym :) – produkt,
który jest ze mną od kilku lat, chyba tak już zostanie :)
Wcierka
***Jantar – korzystanie z wcierek przelanych
do buteleczek z atomizerem weszło mi w nawyk – polubiłam to! Aplikacja jest
dużo łatwiejsza. Jantar to moja wcierka numer 1., do której powracałam już 4
razy. Kolejną buteleczkę kupię na pewno! (cały czas mam nadzieję, że Farmona
zrezygnuje z wycofania produktu)
Zabezpieczenie końcówek
***Jewab biovax – produkt bardzo pozytywnie
mnie zaskoczył, po nieprzyjemnych odczuciach ze skoncentrowanym jedwabiem
Biosilk ten stał się moim numerem jeden przy zabezpieczeniach. Recenzowałam go
kilka dni temu – tu znajdziecie wszystkie ochy i achy na jego temat.
Pilomax, Ochronna nawilżająca odżywka do włosów –stosuję
zamiennie z jedwabiem, ale o niej jeszcze usłyszycie - na razie milczę :)
Nivea – z różowym dziubkiem – używana w
sierpniu tylko kilkukrotnie. Pamiątka po prostowaniu włosów sprzed
włosomaniactwa. W poprzednich miesiącach służyła mi jako zabezpieczenie dużo
częściej, dziś zastąpił ją Jedwab Biovax
URIAGE – filtru UV – SPF+50 – produkt kupiony
z myślą o ochronie twarzy, stosowany jako filtr także na włosy:) (głównie podczas
wyjazdów nad wodę)
Inne
Poza tym, jak co miesiąc stosowałam całą gamę półproduktów (najczęściej pantenol, spirulina, kwas hialuronowy) oraz domowe składniki (płukanki z siemienia, rumianku, nagietka, lipy; miód i jogurt naturalny)
*** 3 gwiazkami oznaczyłam produkty, do których na pewno wrócę :)
.....................................................................................................
Podsumowanie:
SZAMPONY(użyte 31razy)
ODŻYWKI (użyte 28razy)
MASKI (użyte 13razy)
Olejki (użyte 14 razy)
Wcierka (użyta 20 razy)
Zabezpieczenie końcówek (18razy)
Ależ wyszedł mi elaborat!:D Wbrew pozorom wcale nie jest tego tak dużo :) Sierpień opierał się praktycznie wyłącznie na sprawdzonych produktach, najgorszą rzeczą jaka spotkała moje włosy w tym miesiącu było laminowanie, do którego skusił mnie szał w całej blogosferze - cóż, grzechem byłoby nie spróbować! :)
O planach na wrzesień w najbliższej aktualizacji włosów :)
Jako studentka korzystam z prawa i radości jeszcze jednego miesiąca wakacji, ale życzę...
Udanego ostatniego weekendu dla wszystkich, którym się one kończą :*
extra wszystko opisane!
OdpowiedzUsuńja również mam nadzieję, że Faroma nie zaprzesta produkcji Jantaru. zabrakło mi zdjęcia Twoich pięknych włosów. :(
OdpowiedzUsuńaktualizacja już niedługo to tylko podsumowanie sierpnia :)
UsuńCzytałam u Ciebie o porowatości włosów, czy mogłabyś zerknąć na mój blog i pomóc mi określić typ (ja kompletnie się w tym gubię,a wydaje mi się, że za dużo pisania jak na komentarz) zapraszam http://chilishe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńoczywiście, zajrzę :) możesz zawsze skontaktować się ze mną przez mail i wysłać dodatkowe zdjęcia (na pasku po lewej stronie). Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości, o ile nie trafią do spamowej skrzynki. :)
UsuńDzięki bardzo, na pewno napiszę:)
UsuńCiekawa jestem działania Isany czerwonej :) mam nadzieję, że z czasem pojawi się jakaś Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńplanuję recenzję porównawczą obu produktów, muszę jednak najpierw troszkę potestować :)
UsuńZ ''waxem'' moje włosy się nie polubiły :(
OdpowiedzUsuńTez jestem ciekawa czerwonej isany- czekam na recenzję porównawcza :)
Dobra włosowa spowiedź!:)
OdpowiedzUsuńO jantarze mam takie samo zdanie, ale nie wiedziałam, że producent chce go wycofywać... Jak to możliwe?!:)
niestety na stronie Farmony od dłuższego czasu widnieje ogłoszenie "do wyczerpania zapasów" zarówno przy wcierce jak i mgiełce http://www.farmona.pl/pielegnacja-wlosow/jantar
UsuńNo to sierpien byl dla Ciebie udanym miesiacem :)
OdpowiedzUsuńNieźle wygląda ten twój plan pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńTrochę tego było;-)
OdpowiedzUsuńpodsumowanie ilości użyć na koniec mnie rozwaliło :) myślałam, że tylko ja mam fioła na punkcie liczenia wszystkiego i robienia statystyk;)
OdpowiedzUsuńOgólnie wiele z Twoich produktów uważam za bardzo dobre :) Do Jantara też będę już zawsze wracać. Mam nadzieję, że w końcu zagęści mi włosy :)
od początku włosomaniactwa prowadzę miesięczną tabelkę w Excel więc na koniec wystarczy wprowadzić kilka formuł i wszystko jest policzone ;)
Usuńzbiór kosmetyków do kłaczków spory. Ale najważniejsze, że miesiąc udany :)
OdpowiedzUsuńCałkiem spora ilość,ale ja też tak mam :D O Jantara się nie martw,pani u której go kupowałam mówiła,że Farmona go jednak nie wycofuje,nadal będą produkować :)
OdpowiedzUsuńciekawe czy to prawda... byłoby świetnie :) wiele dziewczyn na nim polega.
Usuńi raczej będzie polegać, np. ja :)
UsuńNo nie, od dłuższego czasu zbieram się do kupna tej wcierki Jantar, a ty piszesz, że wycofują. W takim razie łączę się z tobą w nadziei! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie wycofają Jantara :( dopiero zaczynam z nim przygodę i chciałabym żeby było to kilka kuracji:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam liczenie :D
podoba mi się podsumowanie, ja właśnie teraz na przerwę z jantarem pije drożdże przez 3 tyg, później wracam do jantara;) chyba też przeleje do buteleczki z atomizerem;) a o jedwabie z biovaxa muszę poczytać koniecznie;)
OdpowiedzUsuńNiektórych z tych rzeczy również używam. Ja ze swojej strony polecam maskę Biovaxa do włosów słabych i wypadających (testowałam wszystkie i ta wg mnie jest najlepsza) oraz serum Biovax A+E (wg mnie lepsze niż jedwab).
OdpowiedzUsuńwiem, że już to mówiłam, ale uwielbiam czytać Twoje posty :) potrafisz zaciekawić nawet podsumowaniem miesiąca ;)
OdpowiedzUsuńo tej Isanie z UV zwykle czytam niezbyt pochlebne opinie, dlatego jestem bardzo ciekawa, jak sprawdzi się u Ciebie. ja jej jeszcze nie próbowałam :)
dziękuję :) :* Ja taż lubię Twoje wpisy:D Zwłaszcza o żywieniu :)
UsuńA o Isanie na razie milczę :)
muszę wypróbować tego olejku z z himalaya! Sama mam problem z wypadaniem włosów, więc mam nadzieję, że za miesiąc, będę mogła się cieszyć tak jak Ty :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń