Niestety jak pewnie właśnie zdążyłyście zauważyć nie wyrobiłam się z piątkowym - twarzowym wpisem w piątek, więc będzie dziś. :) Ale mam usprawiedliwienie ponieważ całe wczorajsze przedpołudnie spędziłam biegając za prezentami.
Tak czy siak... post już jest!
Przed regeneracją...
Podobnie jak poprzednim razem właściwą regenerację rozpoczynam od oczyszczenia twarzy. Tym razem jednak, mając na uwadze późniejsze działanie nie sięgnęłam po aleppo, ale tylko po tonik garniera i lotion clinicque (ten).
Start
1. Pierwszy krok to wymieszanie ok 2 łyżeczek glinki (błękitnej - link na dole posta) w proporcji 1:1 z przegotowaną wodą. Dodałam także do niej tego chińskiego olejku miętowego, którego została mi już ostateczna resztka i po tym użyciu wyrzuciłam opakowanie:). Taką mieszankę nałożyłam na oczyszczoną skórę twarzy i poczekałam ok 7 minut aż całość się zeschnie, a że nie jestem fanką psikania twarzy wodą podczas nakładania glinek najzwyczajniej w świecie pozbyłam się jej po tym czasie ciepłą wodą.
2. Druga część pielęgnacji to nawilżenie mocno oczyszczonej glinką skóry maseczką z awokado.
Składniki: połówka awokado, olejek makadamia, olejek arganowy, oliwa z oliwek
Przygotowanie: Z połówki awokado wydobyłam miąższ, który następnie zmiksowałam dodając w ostatniej fazie miksowania kilka kropel olejku arganowego i makadamia. W celu nadania bardziej kremowej konsystencji do papki dołożyłam jeszcze jedną łyżkę oliwy z oliwek i ponownie uruchomiłam blender.
Stosowanie: Nałożyłam dość solidną ilość papki na twarz i przetrzymałam ją ok. 15 minut relaksując się w wannie, po tym czasie zmyłam.
Efekty
W sumie to nadal nie mogę przestać dotykać twarzy, która jest nawilżona jak dawno nie była ;) Czuję, że piątkowa regularna pielęgnacja twarzy wejdzie mi w krew nawet po zakończeniu akcji na blogu :)
Macie swoje ulubione maseczki DIY?:)
Chętnie wypróbuję polecane przez was sposoby w kolejnych częściach serii postów.
Linki
- Chiński olejek miętowy
- Błękitna glinka kambryjska ok 7zł/100g
- Piątkowe wpisy serii pojawiają się u: Monika Momot, Madie, Minthairr, Wiola, Kuczi, Włosowe inspiracje, Cosmetic's friend, Puszysława
Nie robię maseczek domowej roboty, może kiedyś :P
OdpowiedzUsuńPost idealny dla mnie :)) I ten olejek miętowy...super.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kiedy widzę w sklepie awokado kupuję je z myślą o zrobieniu maseczki, jednak mama mnie zawsze uprzedza i mi je zjada... :) Muszę w końcu kupić i od razu sobie maseczkę zrobić :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaskoczyły efekty po tej maseczce:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=0QDqv2lWl0E&feature=c4-overview&list=UUp2Fm1fzjSAMmlnZ8F-C1nA
Obiecałam sobie, że będę ją robić regularnie... i zapomniałam. Muszę się poprawić, bo efekty są super ;)
Muszę wypróbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuńAwokado napewno wyląduje również na moich włosach!
próbowałam awokado na włosy i spisało się dobrze :)
OdpowiedzUsuń