sobota, 23 sierpnia 2014

Włosomaniaczka z grzywką

Przez lata nosiłam grzywkę, a nawet nie wiecie jak trudno było mi znaleźć zdjęcia do dzisiejszego wpisu!;)



Tylko jej posiadaczki wiedzą jak trudna jest w należytym utrzymaniu - grzywka. A to zbyt krótko ścięta, a to zachodząca na oczy, przytłusta, strączkująca, pofalowana, niesforma, elektryzująca. 
Włosy wchodzące w jej skład zazwyczaj są cieńsze i (w moim przypadku były) jaśniejsze. Szybciej się niszczą, a to za sprawą ciągłego jej macania, prostowania, ocierania czy wieczornego przypinania plastikowymi i metalowymi spinkami.
Kiedy farbowałam włosy zazwyczaj łapała kolor w inny sposób niż reszta włosów, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji, a mimo to była ze mną od podstawówki aż do pierwszego roku studiów, kiedy ścięłam ją po raz ostatni, a później pozwoliłam rosnąć.

Włosomaniaczka z grzywką
Po ciężkich przeżyciach i latach męczenia, zdecydowałam, że tym razem na pewno ją zapuszczę i tak się stało, bo w kwietniu tego roku zrównałam włosy grzywki z całą resztą. Mimo to wielokrotnie pytacie mnie jak radzić sobie z grzywką, kiedy wcale nie ma ochoty się jej zapuszczać, a chciałoby się zachować ją w dobrej kondycji. 

Niestety pielęgnacja grzywki jest o tyle trudna, że ciężko ją zabezpieczać - głównym tego powodem jest fakt, że po kosmetykach termoochronnych szybko się przetłuszcza. Jest bezpośrednio narażona na wszystkie czynniki mechaniczne (a okularnice mają jeszcze trudniej) i jej struktura szybko staje się bardziej porowata niż pozostała część włosów, co z kolei może wiązać się z potrzebą rozróżnienia pielęgnacji grzywka-reszta włosów. Jednocześnie nadmierne nakładanie odżywek i innych specyfików na grzywkę (w celu zmniejszenia porowatości) prowadzi do jeszcze szybszej utraty świeżości niż to spowodowane tylko przykryciem mniej lu bardziej pocącego się czoła. Zamknięte koło. 

Jakie kosmetyki polecam stosować w trudnych przypadkach ciągłego przetłuszczania się grzywki? 
Wśród posiadaczek włosów łatwo tracących świeżość sprawdzą się łagodne szampony ziołowe. Ich zdolność do zmniejszania przetłuszczania będzie kluczem do sukcesu i u posiadaczek grzywek. Moimi ulubieńcami ostatnio są szampony Yves Rocher, które nie dość, że przedłużają świeżość to nie powodują częstego dla ziół wysuszenia (np. szampon z białym łubinem), ale możecie wypróbować każdy inny ziołowy szampon, oparty na łagodniejszych środkach myjących.
Idąc dalej wgłąb ziołowej pielęgnacji, moim sprawdzonym sposobem na uniesienie włosów u nasady jest zastosowanie na kilkanaście minut przed myciem wcierki z kozieradki. Pomimo swojego zapachu kozieradka działa cuda i uniesie włosy grzywki sprawiając, że będzie dłużej świeża.

Poza pielęgnacją skóry głowy i samych włosów warto postawić także na pielęgnację i matowienie cery. Grzywka narażona jest na zwiększone przetłuszczanie między innymi ze względu na stały kontakt z twarzą, a więc to od produkcji sebum, czy też stosowanych kremów może zależeć jej świeżość.


Grzywka wciąż zniszczona

Jeśli jesteście posiadaczkami grzywki, ale w obawie przed przetłuszczaniem zdecydowałyście się zrezygnować ze standardowych kosmetyków zabezpieczających na bazie olejków czy silikonów, to możecie obserwować, że pomimo starannej pielęgnacji Wasza grzywka nadal pozostaje zniszczona.
W takich przypadkach możecie spróbować pielęgnacji z olejkami suchymi, które w mniejszym stopniu będą przyczyniały się do utraty świeżości. Takie olejki ma w swojej ofercie między innymi Klorane czy Wella. Z doświadczenia jednak wiem, że sprawdzają się też lżejsze od standardowych zabezpieczeń mgiełki, a ich dostępność (także cenowa) jest łatwiejsza.

Zniszczenia grzywki mogą być też spowodowane nadmierną stylizacją, którą jej fundujemy. U mnie najgorszym wrogiem była prostownica i maksymalnie niedelikatne traktowanie, więc dobrze wiem, co oznaczają uszkodzenia mechaniczne spowodowane stylizacją. Być może warto zmienić stały duet do stylizacji (szczotkę i suszarkę) na gruby rzepowy wałek, a prostownicę na szczotkę jonizującą?

Nikogo chyba nie zdziwi jeśli wspomnę oczywiście o regularnym podcinaniu grzywki.
Niestety zniszczone włosy możemy nawilżyć, ale nigdy stale odbudować, dlatego jeśli Twoja grzywka jest naprawdę zniszczona i przepalona dobrze jeśli szczególną uwagę przywiążesz do częstego podcinania.
Bez znaczenia czy będziemy robić to u fryzjera czy samodzielnie, ważne aby stosować do tego odpowiednie nożyczki - ja używam nożyczek dla początkujących firmy Jaguar, ale sprawdzą się każde nożyczki fryzjerskie, które będą przeznaczone wyłącznie do obcinania włosów. Jeśli zdrowe końce Wam miłe unikajcie degażowania :)

Macie grzywkę? Miałyście?
A może macie inne cenne wskazówki dla włosomaniaczek z grzywką, które nie chcą jej zapuszczać?

Linki

25 komentarzy:

  1. Na początku lipca pod wpływem chwili poszłam do fryzjera właśnie, aby zrobić grzywkę (do tego, do całkiem nowego salonu, gdzie nie znałam fryzjerki!) i chyba w końcu trafiłam w ręce idealne. Pani Dorota szybko zauważyła, że moje włosy są przesuszone i skłonne do kręcenia. Zaproponowała mi świetną grzywkę, z którą nie mam za wiele kłopotu - jest nieco dłuższa i przede wszystkim dobrze obcięta - układa się sama, tak naprawdę nic przy niej nie muszę robić. Na początku września idę do pani Dorotki jeszcze raz - tym razem do podcięcia całości włosów i nadaniu im jakiegoś kształtu.

    Jeżeli chodzi o pielęgnacje grzywki nie muszę dbać o nią jakoś bardziej, całość włosów mam przesuszoną więc kładę na wszystkie mocno nawilżające maski, dodaję sok z aloesu. Wspomnę jeszcze, iż noszę okulary i dzięki Bogu nic strasznego nie dzieje się z moją grzywką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie w czwartek zrobiłam sobie grzywkę i już widzę, że przetłuszczanie jej będzie moim problemem, dlatego muszę zastosować się do Twoich rad i znowu przekonać się do kozieradki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kozieradka działa zbawiennie jeśli chodzi o przetłuszczanie :) W razie zwiększonych problemów można spróbować przemywanie kozieradką także skóry twarzy :)

      Usuń
  3. Ja też na początku włosomaniactwa miałam grzywkę, ale po dwóch latach postanowiłam zapuścić i teraz sięga mi już brody, ale nie wiem czy warto ją zapuszczać ;) teraz też nie mam co z nią zrobić, ale jednak w takie upalne lato z grzywką byłoby ciężko :p

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie mogę mieć grzywki bo moja się kręci, musiałabym ją ciągle modelować.

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedyś miałam grzywkę, oj to było samo zło dlaczego? mianowicie moje włosy są falowane, puszące się wystarczyła drobina wilgoci aby zrobił na moim czole pudel, do tego katowanie jej rostowiną, aby dobrze wygladała, poswięcany jej czas... to za wiele dla mie, więc grzywka nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez większą część swojego życia miałam prostą grzywkę ale już mi się znudziła. Teraz czeszę ją na bok. Z prostą był taki problem, że trzeba było ją myć dużo częściej niż resztę włosów bo zawsze wyglądała nie tak jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam grzywke od dziecinstwa, myslalam, ze bede ja miala zawsze az przypadkiem ja podpielam i zobaczylam, ze tak jest o niebo lepiej i wygodniej :-) Zapuszczam ja od stycznia 2011 i, o zgrozo, podcinam konce calosci o tyle, ze grzywka prawie dogonila resztę, siega za talię. Jest bardziej (jeszcze) porowata niz calosc, jasniejsza... Ale nie sprawia problemów przy odrobinie dodatkowej troski :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam grzywkę od 6 lat i w sumie pielęgnuję ją tak samo jak resztę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hah, przypomniałaś mi tym wpisem o mojej grzywce "na bok"... teraz jest już do ramion... mam włosy puszące się, falowane, utrwalałam ją więc toną lakieru, prostowałam.. co skutkowało efektem "kasku" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tylko przez 3 lata grzywki nie miałam :D
    Muszę ją podcinać co tydzień, dwa aby nie traciła kształtu i nie wchodziła do oczu. Ale oprócz tego nie widzę większych problemów z nią. A jak jest przetłuszczona to myję tylko grzywkę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kilkakrotnie obcinaną i zapuszczaną od nowa grzywkę, obecnie już do linii podbródka, na szczęście. Nadal przypinam ją gdzieś do tyłu.
    W trakcie zapuszczania podcinałam ją także ale o kilka milimetrów bo w istocie - przy końcówkach bywała szorstka i kołtuniąca się. A wogóle to był porąbany pomysł by ją robić kiedykolwiek na cienkich prostych włosach :) Non stop strączkowała się i robiła przezroczysta.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam grzywki, nawet nie wiedziałam, że tyle z nią kłopotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anita zależy u kogo :) Niektórzy noszą dumne gęste grzywki i nie mają z nimi żadnego problemu :)

      Usuń
  13. Na szczęście moja grzywka układa się nawet znośnie, czasem tylko na szczotce ją poprawiam po myciu (ale nie zawsze tego wymaga). :) Mam krótkie czoło i grzywkę na ogół do brwi (teraz jest dłuższa, ale niedługo idę ją podciąć jak i całe włosy, bo przed chrzcinami bratanka nie chcę sobie samej zrobić krzywdy ;) i wbrew temu co usłyszałam od jednego fryzjera jest mi w niej do twarzy - zdecydowanie bardziej niż w cienkiej grzywce na bok -.-). Jakoś specjalnie się nią nie zajmuję a i tak wygląda całkiem nieźle (zdecydowanie lepiej niż gdy miałam dłuższą grzywkę, która była zniszczona i nie wyglądało to fajnie). Ale może wygląda też dobrze bo regularnie ją podcinam? I olejuję wraz z całością. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja na szczęście zapuściłam grzywkę i mam ją do brody. Moje cienkie włosy nie lubią jej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś miałam grzywkę i denerwowało mnie, że ciągle się przetłuszcza, że nie chciała się układać, że zawsze było coś... tym sposobem się jej pozbyłam i nie żałuję :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam grzywkę w dzieciństwie i, dzięki Bogu (a raczej mamie :P ), została zapuszczona gdy jeszcze nie zwracałam uwagi na włosy (nie zniosłabym schodzenia z cieniowania i zapuszczania grzywki, chyba obcięłabym się wtedy na łyso i zapuszczała od zera, na co nawet teraz mam ochotę :P ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemy ze schodzeniem ograniczyły się u mnie do tego, że włosy potwornie nie chciały się układać. Dobra mama wiedziała co robi ;)

      Usuń
  17. Ja mam grzywkę, nie standardową, ale jednak. Sięga za nos, z przedziałkiem na środku i rozkłada się na boki. Muszę się rozejrzeć za jakąś lekką odżywką w spreju, bo właśnie mam problem, żeby utrzymać ją w takiej kondycji jak resztę włosów. Głównie dlatego, że chcę ją najpierw zapuścić do linii żuchwy, a potem już regularnie podcinać. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja zapuściłam grzywkę już do szyi i przedziałek przeniosłam na środek. Mam z nią problem, bo muszę ją prostować ;/ A pozostałe włosy już nie tykam prostownicą

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam czoło jak lotnisko, ale mimo wszystko nie zdecyduję się na grzywkę znowu. Szybko się przetłuszcza, po każdym podcięciu wygląda inaczej...nie i jeszcze raz nie :/

    OdpowiedzUsuń
  20. myślę, że każda z nas przerabiała kiedyś grzywkę albo będzie miała z nią dopiero do czynienia :D zawsze mnie to kusi, ale dla mnie to jest strasznie niewygodne!

    OdpowiedzUsuń
  21. W okresie od podstawówki do początku liceum zawsze miałam grzywkę. Dłuższą, krótszą, na prosto i na bok. Było chyba wszystko. Pamiętam jak wielu problemów przysparza grzywka. W liceum zdecydowałam się ją zapuścić i tak od 4 lat chodzę bez grzywki, wcześniej nawet nie zdawałam sobie sprawy jakie to jest wygodne ;)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.