Samodzielne podcinanie włosów może wydawać się naprawdę trudne, zwłaszcza jeśli nie mamy opracowanej techniki, jednak samo w sobie niesie za sobą wiele plusów. Pewnie nie jedna z Was wybierała się do fryzjera z myślą podcięcia jednego lub dwóch centymetrów, a wracała z niezadowoloną miną, bo pojęcie tej długości było różne.
Sama przez długi czas poszukiwałam odpowiedniego sposobu, chociaż w obawie przed nierównym cięciem zazwyczaj kończyło się na podcinaniu włosów u mojej fryzjerki. Jej ostatni urlop zachęcił mnie do poszukiwań i Internet zachwycił mnie naprawdę sporą ilością propozycji - począwszy od tych ułatwiających cieniowanie (którego akurat unikam) poprzez te prowadzące do cieniowania wyłącznie przednich pasm, aż do obcinania na prosto. Wszystko było niezadowalające aż do momentu, w którym wpadłam na metodę, której instruktaż postawiłam przedstawić i Wam :).
Wszystko czego potrzebujemy do samodzielnego obcinania to:
Wszystko czego potrzebujemy do samodzielnego obcinania to:
- Nożyczki - moje pochodzą ze sklepu hairstore.pl, i jest to model PreStyle Relax 5.0", jednak pamiętajcie, że wielkość nożyczek powinna być dopasowana do Waszych dłoni. O wyborze narzędzia zbrodni spośród tanich nożyczek fryzjerskich (dla początkujących) pisałam Wam dość obszernie tutaj :)
- Grzebień - który pomoże Wam w stworzeniu bezbłędnego przedziałka. Ja wybrałam najwęższy z plastikowych grzebieni domu, ponieważ u mnie on spisuje się najlepiej w tworzeniu nienagannej linii :)
- Gumka do włosów - jeśli macie inną niż Invisi Bobble (najlepiej płaską) to prawdopodobnie sprawdzi się lepiej ponieważ nie będzie wykrzywiać włosów
- Szczotka - wybrałam tangle teezer ponieważ dokładnie wygładza włosy
Sposób cięcia, który wybrałam zapewnia podcięcie końcówek w formie równego U, a wraz z postępowaniem cięcia w górę włosy przyjmą kształt litery V. Może ją wykorzystać każda z Was, której długość włosów pozwala na związanie się w kitkę z przodu twarzy.
Jeśli Wasze włosy są falowane i trudno je wygładzić za pomocą odrobiny wody możecie spróbować wyprostować fryzurę przed podjęciem się cięcia. Całkowite zmoczenie włosów także wchodzi w grę, jednak może spowodować, że utniecie zbyt dużo, dlatego warto wziąć poprawkę jeśli jesteście kręconowłose.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było przedzielenie włosów na dwie, perfekcyjnie równe części aż do karku, dla ułatwienia włosy przerzuciłam do przodu i dokładnie je rozczesałam.
Przedzielenie włosów to najważniejsza czynność (poza cięciem), która zapewni Wam równe podcięcie, którego zapewne oczekujecie.
Kolejno przeszłam do spięcia włosów pod samą brodą. Istotnym elementem tej części jest zebranie i dokładne rozczesanie powstałej, śmiesznej kitki. Jeśli jesteście posiadaczkami grzywki nie martwcie się, że włosy nie weszły w skład tego kucyka, delikatne podcięcie możecie wykonać kiedy długość będzie już gotowa.
Kluczem wykonania metody będzie podcięcie końcówek wszystkich włosów zebranych w kitkę na równi, a końcowo cieszenie się z równo podciętych włosów :)
Pamiętajcie, żeby cięcia dokonywać bardzo stopniowo, sprawdzając osiągnięty efekt. Ja moją kitkę zbierałam trzykrotnie, aby uzyskać podcięcie o około dwa centymetry z całkowitej długości włosów.
Włosy ostatni raz podcinałam końcem kwietnia i było to stanowcze cięcie minus dziesięć centymetrów w celu zrównania grzywki z resztą włosów. Po tym czasie włosy o dziwo nie posiadały żadnych złych oznak w postaci rozdwojonych końcówek czy złamać, jednak kształt fryzury dawał już się we znaki. Jestem bardzo zadowolona z efektu jaki udało mi się osiągnąć i cięcie na pewno zdecyduję się powtórzyć na jesień tego roku.
Jestem ciekawa czy i Wy decydujecie się na samodzielne podcinanie końcówek, a jeśli tak jakimi metodami. Dajcie konieczne znać w komentarzach czy kiedykolwiek próbowałyście tej metody!:)
Linki:
Jeśli Wasze włosy są falowane i trudno je wygładzić za pomocą odrobiny wody możecie spróbować wyprostować fryzurę przed podjęciem się cięcia. Całkowite zmoczenie włosów także wchodzi w grę, jednak może spowodować, że utniecie zbyt dużo, dlatego warto wziąć poprawkę jeśli jesteście kręconowłose.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było przedzielenie włosów na dwie, perfekcyjnie równe części aż do karku, dla ułatwienia włosy przerzuciłam do przodu i dokładnie je rozczesałam.
Przedzielenie włosów to najważniejsza czynność (poza cięciem), która zapewni Wam równe podcięcie, którego zapewne oczekujecie.
Kolejno przeszłam do spięcia włosów pod samą brodą. Istotnym elementem tej części jest zebranie i dokładne rozczesanie powstałej, śmiesznej kitki. Jeśli jesteście posiadaczkami grzywki nie martwcie się, że włosy nie weszły w skład tego kucyka, delikatne podcięcie możecie wykonać kiedy długość będzie już gotowa.
Kluczem wykonania metody będzie podcięcie końcówek wszystkich włosów zebranych w kitkę na równi, a końcowo cieszenie się z równo podciętych włosów :)
Pamiętajcie, żeby cięcia dokonywać bardzo stopniowo, sprawdzając osiągnięty efekt. Ja moją kitkę zbierałam trzykrotnie, aby uzyskać podcięcie o około dwa centymetry z całkowitej długości włosów.
Włosy ostatni raz podcinałam końcem kwietnia i było to stanowcze cięcie minus dziesięć centymetrów w celu zrównania grzywki z resztą włosów. Po tym czasie włosy o dziwo nie posiadały żadnych złych oznak w postaci rozdwojonych końcówek czy złamać, jednak kształt fryzury dawał już się we znaki. Jestem bardzo zadowolona z efektu jaki udało mi się osiągnąć i cięcie na pewno zdecyduję się powtórzyć na jesień tego roku.
Jestem ciekawa czy i Wy decydujecie się na samodzielne podcinanie końcówek, a jeśli tak jakimi metodami. Dajcie konieczne znać w komentarzach czy kiedykolwiek próbowałyście tej metody!:)
Linki:
Mam za krótkie włosy na taką metodę ;) Niestety :D
OdpowiedzUsuńJa podcinam włosy inną metodą, ale tej też musze kiedyś spróbować. Wydaje się prostsza od mojej ;)
OdpowiedzUsuńJa bym się bała sama sobie podcinać włosy, podziwiam za odwagę i umiejętności :)
OdpowiedzUsuńja po prostu dziele wlosy na poziome warstwy i kaazda potem na pol i przekladam do przodu. Wygladzam powstale dwa pasma i podcinam na rowno. Wlosy robia sie w ksztalt litery U, wiec mysle, ze jest to po prostu bardziej skomplikowana wersja Twojej metody :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie bardziej skomplikowana :D ciekawa jestem jak się spisuje
UsuńBardzo dobrze, gdy ma się gęste włosy;)
UsuńInstruktaż * :)
OdpowiedzUsuńJa obcinam na mokro dzieląc włosy na bardzo cienkie warstwy. Zwykle nie więcej niż centymetr i raczej staram się poprosić kogoś o pomoc by uciąć z tyłu idealnie na prosto. Cięcie "kitki" u mnie daje efekt pędzelków niestety- mam chyba za bardzo zniszczone włosy.
W sumie można spróbować. Zwykle chodzę do fryzjera, ale raz na jakiś czas można pokombinować samej.
OdpowiedzUsuńObawiam się samodzielnego podcięcia włosów, chociaż raz to robiłam :) Mam zaufaną fryzjerkę i wolę to robić u niej, tym bardziej, że chcę mieć włosy podcięte idealnie na prosto. Chciałabym spróbować cięcia maszynką lub gorącymi nożyczkami. W szczególności teraz, w okresie letnim moje włosy szybko stają się suche, ale powiem Ci Kochana, że i tak są o niebo lepsze niż rok temu. Nie łapią tak wilgoci i nie są aż tak bardzo suche, także porowatość znacznie obniżyłam i z tego się cieszę :)
OdpowiedzUsuńMarto, ja też chętnie skusiłabym się na cięcie gorącymi nożyczkami, całkowicie przemawia do mnie ta metoda.
UsuńChyba zaraz wypróbuję u siebie ten sposób. Kiedyś podcinałam samodzielnie włosów, ale jednak fryzjer to fryzjer i dawno już tego nie robiłam sama ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze trochę obawiam się samodzielnego podcinania, ale w przyszłości na pewno skorzystam z tej metody. :) / redheadcare.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam taką samą TT:)
OdpowiedzUsuńwidziałam widziałam!:)
Usuńi ja muszę podciąć włosy, lecz po urlopie
OdpowiedzUsuńNiestety moje włosy są zbyt krótkie ale metoda fajna i co najważniejsze bardzo czytelna:)
OdpowiedzUsuńJak będę miała dłuższe włosy to muszę wypróbować tą metodę ;)
OdpowiedzUsuńja wolę sama nie ryzykować, a wizyta u fryzjera to bardzo przyjemna rzecz :)
OdpowiedzUsuńja się trochę cykam :D
OdpowiedzUsuńchociaż ostatnio ogromnym wyczynem było samodzielne podcięcie grzywki ! :D
podziwiam osoby które same sobie obcinają włosy! ja teraz chcę spróbować podcięcia maszynką, mam nadzieję, że nie wyjdę łysa :D
OdpowiedzUsuńPS: ale Ty masz cudowny kolor! <3
Słyszałam juz o tej metodzie, niestety ja mam za krotkie wlosy zeby je tak zwiazac, wiec ostatnio końcówki podcinal mi na prosto chlopak i chyba wyszło mu to całkiem równo :) ;p
OdpowiedzUsuńPodcinam włosy w bardzo podobny sposób, ale muszę je całkowicie zmoczyć, bo są falowane.
OdpowiedzUsuńJa bym chyba się nie odważyła, chociaż jak jeszcze raz Pani fryzjerka popłynie z długością ściącia jak przed kilkoma dniami - zainwestuję we własne nożyczki...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
ja wiążę włosy z tyłu, w niskiego kucyka, zsuwam gumkę i tnęęęę (ale ja preferuję u siebie włosy 'od linijki') :P a od czasu do czasu proszę mamę o podcięcie ;)
OdpowiedzUsuńps. świetna koszulka ;)
ja musze podciąć, ale sama bym się bała ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sama bym się odważyła na tę metodę, ale fajny sposób, choć w sumie w domu zawsze kogoś można zwerbować do podcięcia końcówek. U fryzjera tez podcinam, ale zdarzyło się, że za dużo ciachnęła niestety...
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej metodzie. Ja mam bardzo krótkie włosy więc tak czy siak co półtora miesiąca muszę odwiedzać fryzjera.
OdpowiedzUsuńSuper metoda, będę musiała spróbować, jak tylko zaopatrzę się w dobre nożyczki :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi tylko, co jeśli przedziałek na co dzień noszę z boku? Też muszę zrobić na środku głowy? Czy ciąć tak jak noszę normalnie?
U mnie przedziałek nie gra roli :)
UsuńTeż się intensywnie zastanawiam nad przedzialkiem. Nie gra roli... czyli...mogę zostawic go z boku? Bo boję się że jak zrobię go na cięcie na środku a pozniej przerzuce znow na bok to kilka pasm będzie wystawać z linii.
UsuńAle w sumie moją metodą z jednym kucykiem tez robilam różnie z przedzialkiem, raz na środek raz zostawilam z boku...i linia była prosta.
Henri, polecam Ci obciąć na prosto, niezależnie od tego jak nosisz przedziałek :) U mnie się sprawdza
UsuńSłyszałam o tej metodzie, ale nie próbowałam i nie wiem czy się odważę ;P
OdpowiedzUsuńJa również ścinam włosy tą metodą i jest rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób! ;-) Na szczęście moje włosy zawsze podcina mama (na prosto), ale jeżeli ona mi odmówi to spróbuje tym sposobem - cięcie w U też mi się bardzo podoba ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: blog-o-wlosach.blogspot.com
Mi włosy podcina mama :) Gdy sa mokre, mama rozczesuje je Tangle Teezerem gdy ja siedzę na krześle, równiutko, a potem powoli ciapie mi 1 cm z włosów :)
OdpowiedzUsuńSuper sposób na samodzielne podcięcie włosów! Dzięki wielkie za podzielenie się tą metodą :)
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam nowy sposób na podcięcie włosów to od razu chciałam spróbować. Mam długie i grube włosy i lubię z nimi eksperymentować. Miałam ścięte idealnie prosto i wyszło świetnie. Zero poprawek po ścięciu i proszenia kogoś o wyrównanie z tyłu;) Polecam tą metodę;)
OdpowiedzUsuń