piątek, 7 czerwca 2013

Reanimujemy włosy ukochanych lalek - czyli włosomaniactwo na wesoło ;)

Nie wiem jak wy, ale ja dużym sentymentem darzę wszystkie moje porcelanowe lalki. Niestety jako mała dziewczynka bardzo lubiłam przede wszystkim.... obcinać im włosy ;) I tak właśnie, dziś przyszedł dzień na reanimację pozostałych po nożyczkowych ekscesach fryzur.
 

Lala, którą wam dzisiaj przedstawię to Tola. Tola ma włosy jak najbardziej naturalne - z końskiego włosia. Pofarbowane na kasztanowo. Kiedy ją dostałam, miała włosy bardzo długie (około dwa razy dłuższe niż dzisiaj) i tym bardziej żałuję, że aktualnie sięgają niewiele poza ramiona. 
Niestety ostatni czas przesiedziała zupełnie zapomniana w szafie, a jej piękne miedziano-ksztanowe włosy zamieniły się w kołtun kurzu. 

Stan przed:
Włosy skołtunione, "przezimowały" zaplecione w warkocza. Bardzo nierówno obcięte, sztywne. Zupełnie nie wyglądające na naturalne. Szorstkie, bez blasku.
Stan po odnowie:
Włosy błyszczące, lekko wyrównane (niestety niewiele udało się zrobić z maksymalnie źle przyciętą grzywką). Rozpuszczone, rozczesane. Błyszczące i gładkie. Wyglądające bardzo naturalnie, bardziej miękkie. 




Czego użyłam aby przywrócić nowe życie włosom mojej lali?
Do odnowy włosów użyłam kosmetyków bardzo prostych - pojawił się tutaj jeden szampon, odżywka do spłukiwania, odżywka b/s, oraz olejek zabezpieczający. Włosy musiały zostać podcięte - wykonałam to ostrymi nożyczkami oraz maszynką (jednorazową do golenia nóg ;)). Rozczesywane grzebieniem z gęstymi ząbkami oraz szczotką z włosia.

  • Mycie - Pollena-Malwa z czarną rzepą [wizaż] - mój najnowszy nabytek wśród szamponów do oczyszczania ;) Użyłam go ponieważ świetnie się pieni i doskonale oczyszcza włosy z kurzu. 
  • Odżywka - Balsam Family classic z oliwą z oliwek [recenzja] - miało być prosto i ekonomicznie, a przy tym pomocnie w rozczesaniu bardzo wymagających, bardzo skołtunionych włosów Toli.
  • Silkening milk - odżywka b/s do stylizowania - z.one - wkrótce napiszę o niej coś więcej - tymczasem odżywka spisuje się się znakomicie jeśli chodzi o blask i ułatwienie rozczesywania mocno skołutnionych włosów.
  • Olejek - L'oreal Professionnel, Mythic Oil [wizaż] - naprawdę wygładzający, mocno nabłyszczający olejek do zabezpieczenia już rozczesanych końcówek włosów.

Jeśli czas i pogoda pozwoli już niedługo czerwcowa aktualizacja włosów i kilka recenzji ;)
Tymczasem... zmykam w krainę sesji :)))

30 komentarzy:

  1. Super :D Też miałam porcelanową lalkę, niestety jej żywot skończył się szybko, zwyczajnie się stłukła ;-) reanimacja włosów wyszła świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe :) nigdy nie miałam takich lalek, ale miałam jedną barbie, która miała niemalże ludzkie w dotyku włosy. No ale dbałam o nie zawsze i nie obcinałam. Dobry pomysł miałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Porcelanowych boję się do dzisiaj! Ale barbie... o ludzie, kochałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :) Barbie była moim małym oczkiem w głowie;)
      A jak chrzestna przywiozła mi z zagranicy domek dla lalek,auto z campingiem, barbie i kena to wszystkie dziewczynki na osiedlu mi zazdrościły i wynosiłam na dwór auto,żebyśmy się wszystkie mogły nimi bawić;)

      ahh te czasy.. gdzie by teraz takim prezentem dziewczynki 'szapanowały'.. Teraz Iphony,laptopy,tablety i inne..

      Usuń
    2. To prawda, niestety czasy roweru na komunię już minęły ;)

      Usuń
  4. porcelanowe lalki mnie przerażają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, dużo dziewczyn tutaj przeraża,a ja już myślałam,że jestem sama :D

      Usuń
  5. Mi by się nie chciało przeprowadzać takich akcji-reanimacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia sentymentu i tego, że zarówno teraz jak i kiedyś wszystkie moje lale mogą stać na półce bez obaw o wizerunek pokoju ;)

      Usuń
  6. Ja miałam ukochaną Barbie, której włosy stały dęba. Moja mama wzięła nożyczki i ścięła je prawie całkowicie, niestety - totalnie nieprofesjonalnie. Biedna lalka straszy ludzi do tej pory.

    A co do porcelanowych - podziwiam za oryginalne hobby! Do mnie te lalki nie przemawiają. Nie żebym się ich bała, czy coś, ale czuję coś dziwnego w ich towarzystwie. To nie dla mnie :D

    Efekt genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja ukochana barbie została pochowana zaraz po tym jak wyszły jej chrząstki w kolanach :D :D - wiem wiem, bardzo obrazowe... tak czy inaczej także miała włosy stojące dęba :))

      Usuń
  7. boszze...nie wiem czemu ale te lalki to mój najgorszy koszmar pomimo iż mam te 3 dychy na karku to nadal przyprawiają mnie o dreszcze:)wybacz więc ale Twojego dzieła nie będę dziś podziwiać...jak pomyślę o tych porcelanowych policzkach i mrocznym pustym wzroku...brr...
    :D
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Z podziwem czytam wasze komentarze!:D Dla mnie porcelanowe lale to cud, który był ze mną od dziecka - zawsze na głównej półce w moim pokoju :)) Nigdy nie widziałam w nich nic strasznego.

      Usuń
    2. to Ty ich miałaś więcej?stały na półce i patrzyły na Ciebie cały czas?o rany...to byłaby dla mnie trauma haha:)lalki porcelanowe z ich uśmieszkami kojarzą mi się z mrocznymi horrorami:)

      Usuń
    3. Więcej... łącznie było ich 6 :) niestety przy przeprowadzce niektóre ucierpiały

      Usuń
    4. może to co napiszę Ciebie nie ucieszy ale...nie jest mi ich szkoda haha:)
      pozdrawiam Cie cieplutko:)

      Usuń
  8. haha, co sesja robi z ludźmi... :D ja na swojej lalce trenuję fryzury :D
    metamorfoza w pełni profesjonalna, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym spróbowała wcierki, a nuż ruszą z miejsca i odrosną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak fajnie ;) Szkoda, że ja nie mam takich laleczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Porcelanowe lalki sa fajne ale na półce bałabym sie postawić,patrzyłaby na mnie w nocy oj brr...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się nie dobieram do włosów lalek, żadnych nie mam, ale włosy znajomych macam namiętnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. ja strzygłam swoje lalki barbie;p z jednej nawet kena zrobiłysmy z siostrami:P

    ale te co Ty masz to skoro mają naturalne włosie i masz do nich sentyment to super, że zrobiłaś im reanimację;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post!
    Zapraszam do siebie!:)
    Obserwujemy?;>

    OdpowiedzUsuń
  15. różnica jest bardzo widocznaL:)fajny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku , pamiętam jak zajęłam się włosami mojej lalki ;O xD

    OdpowiedzUsuń
  17. moja lalka ma zniszczone loki . Może ktoś wie jak je odzyskać ? Oczywiście że jest porcelanowa i piękna.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku! Kiedyś w wakacje strasznie mi sie nudziło i zrobiłam coś takiego mojej lalce, tylko ze potraktowałam jej włosy prostownicą-wtedy jeszcze nie byłam włosomaniaczka i pewnie nawet odzywki w domu nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.