środa, 17 kwietnia 2013

Duże plany na najbliższe dwa tygodnie, HH Hertz i nowości od z.one - czyli zapowiedzi




Głównym planem najbliższych dwóch tygodni będzie rabarbarowy eksperyment którego już nie mogę się doczekać :) Rozjaśnianie planuję przeprowadzić w około czterech krokach, nakładaniem papki raz na dwa dni. W obawie przed nadmiernym przesuszeniem włosów mam zamiar uaktywnić swoją akcję olejowanie w ramach spełnienia warunku - głębokie nawilżanie :) Ciężko mi powiedzieć czego oczekuję - mam nadzieję, że kwas będzie dla moich włosów łaskawy (w razie niepowodzenia - tragicznych skutków - oczywiście zrezygnuję z planowego rozjaśnienia i eksperyment zostanie wstrzymany :) nic na siłę)


Już w najbliższy piątek przejmę moje najnowsze zamówienie z doz'u od ukochanego, który był tak miły je odebrać :) Tak jak wam mówiłam poza korzeniem rzewienia czeka na mnie nowiutka (chyba już 8) buteleczka Jantaru oraz szampon Fitomedu z mydlnicą do włosów suchych, którego jestem niezmiernie ciekawa. 


Poza tym mam zamiar zdać wam relację ze stosowania Balsamu Fińskiego Planeta Organica - bardzo, ale to bardzo się polubiliśmy, a ta miłość będzie chyba trwała wiecznie - a przynajmniej jeszcze przez kilka buteleczek :) Powinno pojawić się także kilka słów o nawilżającym szamponie Love2Mix z proteinami pereł :)

Napiszę także z mojej dobrej znajomości ze skrobią ziemniaczaną w maskach ;) - jestem bardzo ciekawa czy i wy próbowałyście tego sposobu, a także tego jak się u was sprawdził :) 
Mam nadzieję opowiedzieć wam także o mojej miłości do masek Bioetiki i Sleek line, które dostałam od Marty

Będąc przy mlecznych maseczkach i kosmetykach przedstawiam wam nowości od z.one, czyli włoskie kosmetyki, które będę miała okazję przetestować dzięki uprzejmości najpierw Pani Dominiki, później Pani Agnieszki z kadry z.one Polska. Mam nadzieję, że produkty sprawdzą się tak dobrze jak interesująco wyglądają. Już wkrótce powiem wam więc kilka słów o odżywce w piance- whipped cream, silkening milk -  mleczku b/s, oraz malutkim produkcie do zabezpieczania z olejkiem arganowym - glistening argan oil.


Będąc przy nowościach przedstawiam wam mojego nowego przyjaciela, który na nazwisko ma Hertz. Przyszła wiosna a wraz z nią nowa moda na hula hop, które kocham od dziecka. Pamiętam, że nauczyłam się kręcić kółkiem kiedy miałam dokładnie 6 lat, a ulubione koło leżało za szafką z telewizorem w przedszkolnej sali - pamiętam też, że miało granatowe paski, niewiele później mama kupiła mi bardzo podobne - od tej pory, nie ważne jak długą przerwę miałam w kręceniu zawsze do niego wracałam i zawsze z sukcesem kręciłam 20-30 minut bez przerwy - dla mnie to było coś czego się nie zapomina, jak jazda samochodem ;) Nie chwaląc się :D - kilkukrotnie wygrałam nawet konkurs kręcenia hula hop :D - ciężko powiedzieć jakoby to była pasja, ale na pewno bardzo to lubiłam, a same ćwiczenia sprawiały mi frajdę.  Mimo to przypomniała mi o nim dopiero nastająca ostatnio moda oraz odcinek DDTVN ;)

Moje koło kupiłam ze względu na narastający ból pleców w odcinku lędźwiowym. Stare hula hop wydało się już jakieś małe (chcąc nie chcąc trzeba wspomnieć że porzuciłam je na dobre 4 lata).
Długo nie mogłam się przekonać do zakupu na allegro 'składanego koła' - bałam się, że siła odśrodkowa bardzo łatwo sprawi, że składak będzie się rozpadał podczas intensywnych ćwiczeń. Przeglądając fora internetowe przekonałam się do zakupu firmowego hula hop jednak drogą internetową na jednej z aukcji allegro. Kiedy dostałam moje HH wydawało mi się jakieś niezmiernie duże, pierwsze co pomyślałam - tym się nie da kręcić. Jak się okazało, było zupełnie przeciwnie :) 


Hertz SEMPRE 6002 waży niecałe półtora kilograma i ma 64 masujące wypustki. Kuleczki te stały się w ciągu trzech dni (10 min ćwiczeń każdego z nich) moją bolącą udręką. Talia była opleciona nieestetycznym, bolącym sinym pasem. Zrobiłam sobie jeden dzień przerwy - od tej pory mogę ćwiczyć przez przeszkód. :) Uprzedzając pytania: nie rozpada się i jest łatwe w montażu, wystarczy "nacisnąć" widoczną na zdjęciu białą kropeczkę aby dopasować do siebie elementy. 



Nawet nie wiecie jak się cieszę, że nareszcie przyszła wiosna!:)

19 komentarzy:

  1. zacheciłaś mnie do zakupu HH, właśnie zamawiam na allegro;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D mam nadzieję, że będziesz zadowolona ;)

      Usuń
  2. powodzenia z rozjaśnianiem:) ja jestem zadowolona;)

    uuu hh z wypustkami to może boleć, ja mam takie jak zwykle tyle, że nieco cięższe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również czekam na zamówienie z doz - kliknęłam na odżywkę pokrzywową z Anny do wcierania w skalp ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawia mnie te wloskie kosmetyki, tez mialy do mnie dojsc :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Też planuję przeprowadzić eksperyment z rabarbarem,, ale w przyszłości, nie teraz, także jestem bardzo ciekawa efektów. Poza tym też lubię hula hop i rozważam powrót do kręcenia nim, ale na to jeszcze przyjdzie czas, mam nadzieję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam podobne hula hop, tylko lżejsze, bo kilogramowe (co wcale nie jest fajne, chciałabym je dociążyć ale nie wiem jak) i z wypustkami :) tylko trzeba uważać z nimi na kręgosłup :P
    I również króluje u mnie Stapiz - cud dla moich włosów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dociążyć? możesz spróbować piskiem jeśli jest w miare szczelne lub jeżeli nie to jakimiś koralikami lub kamyczkami :D

      Usuń
  7. Ja wczoraj kręciłam 20minut(bez wypustek) i przy kości biodrowej mam symetrycznie po obu stronach "ranki"(boooli q.q)
    Choć jak sobie przypominam hula hop nigdy nie umiałam kręcić ;_;

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile cm średnicy ma Twoje HH ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja osobiście nie wiem jak wy możecie tak długo kręcić tym hula hopem ;p 20 minut to trochę długo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczynałam od 10 minut 3 dni z rzędu, potem 15, 20... :) - wbrew pozorom nie jest wcale tak długo.

      Usuń
  10. miałam szampon z Fitomedu i jak dla mnie był fajny mam nadzieję, że i ten taki się okaże

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem bardzo ciekawa efektów rozjaśniania :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow takie hula hop może i mi by pomogło na bóle :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne to hula hop! A ja nie mam żadnego. Przydałoby mi się...

    Wspomniałam o Tobie w liście ulubionych blogów (czymś na kształt tagu). Zerknij, jeśli masz ochotę ;)

    http://puszyslawa.blogspot.com/2013/04/moje-ulubione-blogi.html

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.