Poza tematem włosowym, chciałam zachęcić was
do podarowania posiłku potrzebującym mieszkańcom schroniska.
www.karmimypsiaki.pl
KLIK! |
To nic nie kosztuje, a dzięki nam zwierzęta dostaną posiłek każdego dnia.
Możecie wybrać psiaka, któremu chcecie pomóc podając jednie maila.
Jeżeli macie bloga bądź konto na facebooku wklejcie baner akcji u siebie!:)
Kliknijcie i wy! :)
.......................................................................................................................
Kliknijcie i wy! :)
.......................................................................................................................
seria: Środki stylizujące Jak bardzo niszczą nasze włosy?
I Pianki
II Kosmetyki termoochronne
III dziś: Lakiery
Historia utrwalaczy
Moda fryzur z lat 60. wymagała utrwalenia bujnych czupryn.
To na ten okres przypada największy rozkwit produkcji utrwalaczy do włosów. Niewielu
jednak wie, że pierwszy lakier do włosów został opracowany przez firmę Chase
Products Company w Stanach Zjednoczonych już w 1948r.
Początkowo bazą dla utrwalaczy były naturalne żywice (np.
szelak). Rezultat w postaci utrwalenia był doskonały i zapewniał całkowitą
nieruchomość kobiecych fryzur. Pierwsze produkty były jednak lepkie przez co
szybko obciążały włos, który szybko stawał się matowy i kruchy. Aby pozbyć się rezultatu
w postaci nienagannej fryzury należało nawet kilkukrotnie umyć głowę. Freony pojawiły się dopiero od połowy lat 70.
Europa a USA
W kolejnych latach głos (głównie w Europie) wzięli obrońcy środowiska.
Świat dowiedział się, że lakiery należą do produktów skażających środowisko.
Produkt na tyle zakorzenił się już we fryzjerstwie, że nie mógł zostać wycofany
z obrotu. Zakłady zajmujące się produkcją utrwalaczy fryzur zaczęły poszukiwać
rozwiązań alternatywnych. Dzięki licznym badaniom możliwe zostało wprowadzenie
lakierów o lżejszym dla środowiska (i naszych fryzur) działaniu.
Dzięki wzburzeniu europejskich obrońców środowiska aktualnie
w Europie nie dopuszcza się do użytku w kosmetykach substancji
fluoropochodnych. Tu stosowane gazy pędne to eter dimetylowy (DME), mieszaniny
propanu, butanu i izobutanu. W USA używa się substancji bazujących na
dawnych recepturach, choć w unowocześnionej formie – w lakierach pochodzenia
amerykańskiego znajdziemy substancje
fluoropochodne (np. difluoroetan).
Cechy
O lakierach dostępnych na rynku musimy wiedzieć tyle, że
prawie wszystkie to roztwory polimerów w
rozpuszczalniku, którym zazwyczaj jest alkohol. Włosy są wysuszane przez
alkohol – to dlatego, po spryskaniu utrwalaczem, włosy utrzymują dłużej
świeżość.
Rozpylenie lakieru możliwe jest dzięki obecności gazu wewnątrz atomizera. Po
naciśnięciu gaz ten ulatnia się
rozprowadzając substancję utrwalającą na powierzchni włosów. Alkohol ulatnia się, a polimery tworzą powłokę, która
zabezpiecza fryzurę.
Dodatki
Na rynku istnieje wiele rodzajów lakierów kilkunastu,
albo kilkudziesięciu producentów. Aby przekonać klienta (najczęściej klientkę)
do danego produktu stosuje się wiele chwytów. Producenci zapewniają o obecności
filtrów UV, witamin czy środków antystatycznych (zniwelowanie efektu
elektryzowania, o który nie trudno na wysuszonych roztworem etanolowym włosach).
Odpowiednio dobrana kompozycja zapachowa
zniweluje duszący efekt wydobywającego się gazu. Dodatkowo silikony pokryją naszą czuprynę filmem, który nada naszym włosom pożądanego blasku i ma za zadanie ochronić fryzurę przed wolnymi rodnikami czy uszkodzeniami mechanicznymi.
W pigułce:
- lakier to roztwór polimerów w rozpuszczalniku
- rozpuszczalnikiem najczęściej jest alkohol, który po spryskaniu ulatnia się
- alkohol może powodować wysuszenie kosmyków
- rozpylenie lakieru jest możliwe dzięki obecności gazu
- przed rozwichrzeniem fryzur chroni nas warstwa utworzona przez polimery
- producenci stosują marketingowe triki aby przyciągnąć klientów
- najsławniejszym dodatkiem w lakierach są silikony (nabłyszczenie fryzury)
- w składzie współczesnego utrwalacza znajdziemy filtry UV, witaminy, nawilżacze (pantenol), środki antystatyczne
- kompozycje zapachowe niwelują duszące opary ulatniającego się gazu
źródło |
Wybór
Lakier nie może być dobrany przypadkowo - a przecież wybór jest ogromny. Ceny (w zależności od producenta) oscylują od 10 do 30zł. Możemy wybierać lakiery tradycyjne bądź te bardziej ekologiczne.
Decydując się na odpowiedni utrwalacz do użytku codziennego powinnyśmy
przetestować go pod względem trwałości utrwalenia (lakiery typu „strong” zawierają najsilniejsze żywice polimerowe dlatego z ich użyciem najlepiej poczekać na wielkie wyjście), zmywalności, połysku,
wykruszania się, wystąpienia alergii. Jeżeli po użyciu wystąpi reakcja alergiczna
należy umyć głowę wodą i w razie potrzeby udać się do lekarza, który zbada
naszą skórę głowy bądź możliwość wystąpienia reakcji alergicznej w związku z
użyciem kosmetyku.
Podsumowanie
Nic tak dobrze nie utrwali naszej fryzury jak lakier do
włosów. Pamiętajmy jednak, że głównie jest to zbiór rozpuszczonych w etanolu substancji chemicznych (których
nazwy niewiele nam mówią). Czym większa moc, tym wyraźniej lakier będzie oddziaływał na kondycję naszej fryzury. Na co dzień najlepiej wybierać łagodniejsze
utrwalacze zawierające środki nawilżające, które zapewnią naszym włosom zarówno miękkość jak i utrwalenie.
źródło |
Przyznam szczerze, że jeszcze dwa lata temu nie pogardziłabym prostowaniem grzywki na lakier właśnie. Dziś wiem jaką krzywdę robiłam moim włosom (200*C + wysuszający alkohol - czujecie to?). Kiedyś ważniejsza była idealnie gładka fryzura niż kondycja włosów. Mam nadzieję, że moje kłaki już mi wybaczyły i staną się jeszcze piękne. A Wy? Macie swój ulubiony i zaufany utrwalacz? Stosujecie okazyjnie czy każdego dnia?
wiecznie-modne.blog.onet.pl, www.handsomemen.pl, fryzury.wieszjak.pl
nie cierpie lakierów,moja mama zawsze tyle psika ,ze nie można normalnie oddychać!;d
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!;)
moja też tyle psika:D cieszę się tylko, że nie używa aerozolu, a takiego w płynie Taft ;)
UsuńPlanowałam podobny wpis, ale niestety nie umiem pisać zrozumiałych postów w przeciwieństwie do Ciebie :) nigdy nie miałam okazji prostować na lakier i nie wyobrażam sobie tego na moich cienkich włosach.
OdpowiedzUsuńJa używam do stylizacji tylko zeli do włosów :)
OdpowiedzUsuńLakierów używam bardzo, bardzo rzadko
żele i gumy chyba zbiorę razem w kolejnym wpisie:D żeby ładnie zakończyć serię ;]
Usuńja kiedys uzywalam duzo lakieru, do stylizacji krótkiej fryzury (tapir plus lakier) na szczęście odpuszczałam już prostownice włosom, i faktycznie w lakierniczych czasach moje włosy dłużej były świeże
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis :) Ja na szczęście lakieru używam tylko na jakieś wielkie wyjścia typu wesele ;) Ale moja kumpela nałogowo używa ;>
OdpowiedzUsuńNie używam lakieru,nie jest mi potrzebny.Jednak łazienka po układaniu fryzury przez moją mamę...tam jest wtedy więcej lakieru niż powietrza ;D
OdpowiedzUsuńCale szczęscie , że nie uzywam lakieru do włosow :) Strasznie się po nim puszą :(
OdpowiedzUsuńPamietam taki lakier w szklanym pojemniku9wiele lat temu) z zakretka. Mama nalewala na dlonie i potem rozcierala na wlosach. Efekt-siano :/
OdpowiedzUsuńNie jest to dziwne. Można powiedzieć, że taka ilość etanolu i chemii na włosach gwarantuje przesuszenie.
UsuńWłaśnie wczoraj, kiedy utrwalałam moją grzywkę zastanawiałam się jak dalece jest to szkodliwe dla włosów i postanowiłam to dzisiaj wyszperać w internecie, a tu proszę, wpis jak na życzenie:D
OdpowiedzUsuńNie lubię lakierów, sama nie używam, jedynie od święta(raz na rok może). Raz byłam u mojej kuzynki,przyszłej fryzjerki, ale pomijam.Siedziała na fotelu z lakierem w ręce i co 5 minut psikała sobie we włosy z odległości, może 15, 20 cm?
OdpowiedzUsuńno ja używam sporo, ale tylko na grzywkę, bo inaczej nic bym nie widziała ;d
OdpowiedzUsuńmimo, ze taft ultra strong to po dwóch latach nie zauwazylam destrukcyjnej sily lakieru
także używałam tylko na grzywkę (jak większość z komentujących) Niestety nie miałam tyle szczęścia i teraz mogę pochwalić się nadzwyczaj rzadką grzywką, którą rozsądek każe mi zapuszczać. :)
Usuńjestem 100 obserwatorem. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetnie! Cieszę się niezmiernie... nie chcę być nie miła, ale mam przyznać jakąś nagrodę za ten fakt? :D lub szczególnie pogratulować?:) Ach...
Usuńodkąd jestem wlosomaniaczką, lakiery, pianki, prostownica, precz! zostala tylko suszarka z zimnym nawiewem:) jaka ja bylam glupia, ze katowałam moje włosy lakierami i również gorącą prostownicą, eh...
OdpowiedzUsuńwow, ten ostatni kok to istny Star Trek ;) a ja nie, nie stosuję utrwalaczy ;)
OdpowiedzUsuń