Cześć dziewczyny!
Pierwszy miesiąc wakacji minął mi w mgnieniu oka, mam nadzieję, że Wy także spędziłyście go przyjemnie :)
Wiem, że kilka z Was czeka na porównanie odżywek Joanny Naturii już dość długo dlatego dziś zapraszam Was na wpis.
miód i cytryna
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Hydroxypropyltrimonium Honey, Citrus Medica Limonum, Propylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphelyn Methylpropional, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
mięta i wrzos
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Mentha Piperita, Calluna Vulgaris, Butylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Propylene Glycol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphelyn Methylpropional, Coumarin, Limonene, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Iodopropynyl Butycarbomate
len i rumianek
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Linum Usitatissimum Extract, Chamomilla Recutita Extract, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Seria odżywek Joanna Naturia charakteryzuje się tym, że:
- Produkty różnią się między sobą częścią tylko aktywną (tytułowe ekstrakty) oraz w niewielkiej części konserwantami i/lub zapachami
- Posiadają identyczne ułożenie składów Woda - zmiękczacze, nawilżacze, antystatyki, emulgatory - uwodorniony olej rycynowy - rozpuszczalnik - pantenol - substancje odżywcze - regulator pH - zapachy - konserwanty
- emolient, nawilżająca substancja poprawiająca konsystencję i antystatyk na początku każdego ze składów sprawiają, że wszystkie odżywki będą sprzyjały zmniejszaniu puszenia i elektryzowania włosów
- obecność pantenolu we wszystkich opcjach- witaminy B5 o działaniu nawilżającym
Z własnego doświadczenia mogę wymienić zarówno trochę mocnych jak i słabszych stron wszystkich stosowanych przeze mnie odżywek Joanna Naturia, tak więc...
Mocne strony odżywek:
Mocne strony odżywek:
- nie obciążają włosów
- nie powodują strączkowania
- wygładzają
- zatrzymują wodę wewnątrz włosa
- ułatwiają rozczesywanie
- są tanie (i polskie:))
- łatwo dostępne w osiedlowych drogeriach
Słabe strony:
- zbyt lejąca konsystencja
- nie wpływają na nabłyszczenie włosów
- słabej jakości zatyczki, które łatwo się psują
Z racji bardzo podobnych składów i dużej ilości substancji zmiękczających wszystkie odżywki działają bardzo podobnie - wygładzają, zapobiegają puszeniu czy elektryzowaniu. Jeśli miałabym wybrać, która z odżywek spisuje się najlepiej postawiłabym właśnie na wersję z miodem i cytryną.
Produkt stosowałam w trzech, a może nawet w czterech opcjach:
- Po myciu włosów (na mokre włosy) jako odżywka bez spłukiwania
- (na suche włosy) jako odżywka bez spłukiwania
- Jako odżywka ze spłukiwaniem
- do sprayu O+O [więcej tutaj]
Najrzadziej odżywkę stosowałam w ramach olejowania włosów, co nie znaczy, że źle się w tej roli spisywała, po prostu w innym zastosowaniu sprawdzała się lepiej (patrz wyżej ;)).
Równie dobrze na moich włosach sprawdza się odżywka z lnem i rumiankiem. Ma chyba troszeczkę delikatniejszy zapach, działa bardzo podobnie jak jej żółta siostra. Również często stosowana przeze mnie zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako odżywka b/s (zarówno na suche jak i wilgotne włosy). Po jej nałożeniu na suche włosy porządnie je wygładza, więc jest to opcja w przypadku zaśnięcia z wilgotnymi włosami ;)
Na włosach bardziej nawilżonych z natury niż moje może obciążać najbardziej chyba z całej trójki, dlatego jeśli napotkałyście z tym problem spróbujcie stosować ją jako pierwsze O w metodzie OMO lub po prostu jako odżywkę bez spłukiwania.
Na włosach bardziej nawilżonych z natury niż moje może obciążać najbardziej chyba z całej trójki, dlatego jeśli napotkałyście z tym problem spróbujcie stosować ją jako pierwsze O w metodzie OMO lub po prostu jako odżywkę bez spłukiwania.
Najsłabiej znana spośród wszystkich odżywek serii Nutria i chyba najsłabsza w swoim działaniu nawilżającym i zatrzymującym wodę. Przyjemnie, lekko odświeżająco pachnie.
Jeśli macie problem z obciążeniem spowodowanym na przykład wersją niebieską śmiało próbujcie tej z wrzosem i miętą - jest lżejsza, faktycznie nadaje się do włosów szybciej przetłuszczających.
U mnie najczęściej lądowała pod olej i wtedy przyjemnie wzmacniała jego działanie.Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła wypróbować ostatniej (zielonej) wersji odżywek Joanny z pokrzywą i zieloną herbatą. Podzielę się wtedy z Wami moimi wrażeniami, chociaż podświadomie uważam, że wersja ta będzie działa podobnie do tej z wrzosem i miętą.
Dajcie znać czy stosujecie odżywki b/s z tej serii lub jakie inne są Waszymi ulubieńcami:)
Linki:
Wizaż: [miód i cytryna] [len i rumianek] [mięta i wrzos]
Bardzo lubię odżywki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nimi :-)
OdpowiedzUsuńDawałam kilka razy szansę tym produktom i nic , jedna wielka klapa :/
Kasiu, a stosowałaś je na mokre czy suche włosy po myciu?
UsuńNie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez tych odżywek. Obecnie stosuję tę z pokrzywą i zieloną herbatą, ale miałam też inne i jak dla mnie w działaniu niczym się nie różnią, ale wspaniale zabezpieczają włosy :)
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie tymi odzywkami :) chętnie bym któraś z nich wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo tanie, więc nie ma z nimi problemu :) A jeśli się nie spiszą zawsze możesz wykorzystać je pod olej
UsuńLubię te odżywki, choć nie wszystkie ;) Lniana najbardziej i najładniej dociąża mi włosy, miodowa lubi spuszyć (pewnie przez miód), wrzosowa faktycznie za lekka, pokrzywowa ok, nieco cięższa od wrzosowej :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie spróbować tej pokrzywowej ;) Następnym razem!
UsuńJak skończę wszystkie odżywki b/s to w pierwszej kolejności kupię tą z miodem i cytryną ;) Może u mnie też się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńU mnie do tej pory najlepsza okazała się czerwona - mak i bawełna :)
OdpowiedzUsuńZupełnie o niej zapomniałam!! Wypróbuję razem z tą herbacianą ;)
Usuńmiałam tę z lnem i rumiankiem i była całkiem w porządku :>
OdpowiedzUsuńzatyczki też mi nie przeżyły :)
OdpowiedzUsuńno i niestety są przez to niefotogeniczne :D
Usuńmiód&cytryna bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych odżywek, jakoś nie przepadam za odżywkami bez spłukiwania zbytnio obciążają mi włosy.
OdpowiedzUsuńMiałam tylko wersję z miodem i cytryną i nakładana bez spłukiwania niestety obciążała mi włosy :(
OdpowiedzUsuńMam 3: z miodem, wrzosem (jeszcze nieużywana) i zieloną :) Zielonej używam czasami do mycia włosów, a tej z miodem ostatnio nie używałam, ale znów muszę do niej wrócić ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo wiele zawdzięczają tym odżywkom, przez dwa lata zastępowały mi silikonowe sera. Uwielbiam zapach pokrzywowej (zielona), dobrze wspominam niebieską i czerwoną, po wrzosową jeszcze kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńGenialne porównanie:)
OdpowiedzUsuńalkohol izopropylowy+moje włosy= :/ zdecydowanie im nie służy.
OdpowiedzUsuńNo niestety odżywki Joanny nie zachwycają składem, ale czego chcieć za 4zł ;)
UsuńU mnie jest to samo. Na dłuższą metę wysuszają włosy...
UsuńCześć, czy wiesz dlaczego w kosmetykach stosuje się uwodornione wersje olei? Czy taka rycynowa margaryna ma jakiekolwiek właściwości odżywcze? Szukałam informacji, ale nie mogę nic znaleźć. (Ostatnio znalazłam nawet uwodornioną lanolinę w kremie.)
OdpowiedzUsuńjak szukałam tych odżywek to nie było, więc wzięłam z joanny ale w troszkę innym opakowaniu, dla włosów wypadających i uczyniła mi masakryczny puch na głowie. dobrze, że kosztowała grosze, bo musze wyrzucić :(
OdpowiedzUsuńja uwielbiam tę z lnem i rumiankiem. nie wyobrazam sobie bez niej mojej pielęgnaji. jesli kiedyś będą chcieli ją wycowac to będę się buntowac! oczywiscie trzeba mimec na te odżywki swój sposób ;) ja przelewam je do butelce po lotionie i pryskam na całe włosy. Są wtedy niesamowicie miękkie, elastyczne i ujarzmione:) kocham je po prostu ever!
OdpowiedzUsuńMiałam żółtą i niebieską, ale nie zachwyciły. Być może kiedyś wypróbuję fioletową :)
OdpowiedzUsuńAle się tu pozmieniał szablon! :)
OdpowiedzUsuńJa od niedawna testuję wersję z lnem i rumiankiem i jak na odżywkę za 4 zł to jest okej :)
Uwielbiam tą z miodem i cytryną :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwracałam uwagi na te odżywki :) Teraz chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zwróciłabym na nie pewnie uwagi, ale teraz może kiedyś z braku laku po nie sięgne :)
OdpowiedzUsuńStrasznie żałuje, że moje włosy się z tymi odzywkami nie polubiły. Mimo dobrego nawilżenia przed myciem i po w zwykłej masce/odzywce po nałożeniu Joanny są suche.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej spisywała się ta z lnem - chociaż gdy przesadziłam z ilością to powodowała strączkowanie, ale lubimy się z nią od czasu do czasu. Testowałam jeszcze z pokrzywą i miodem - między nimi nie widziałam większej różnicy, chcę jeszcze koniecznie wypróbować tej z makiem no i z wrzosem i maseczek:)
OdpowiedzUsuństosowałam już wszystkie i z każdej byłam całkiem zadowolona oprócz tej fioletowej - powodowała puch :( poznałam jednak lepszą odżywkę b/s i nie wiem, czy do Joasiek wrócę ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety żadnej nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mkujawska.blogspot.com/
Testowałam wszystkie i uważam, że róznią się działaniem. Chyba najlepsza była ta żółta, bo włosy były po niej takie jakby mięsiste, odbite od nasady.
OdpowiedzUsuńMam pytanie z innej beczki. Moje włosy są cienkie i dość rzadkie, więc koniecznie muszę je codziennie myć i modelować suszarko-lokówką. I jeszcze trochę psikam grzywkę lakierem. I widzę, że zaczynają nieładnie wyglądać, tzn. nie wyglądają na gładki, tak jakby zwiększała się ich porowatość. Zapuszczam, więc zależy mi na utrzymaniu ich w dobrej kondycji. Szukam czegoś co ochroni je przed wysoką temperaturą i wspomoże modelowanie. Myślałam nad mleczku z Kerastase w różowej butelce, ale boję się że będzie obciążało. Na ogół recenzują je dziewczyny z grubymi włosami. Czy mogłybyście coś mi polecić? Filis
Lubię te odżywki - tanie i dobre! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam je zastąpić ziają bez spłukiwania, ale po pewnym czasie i tak wróciłam do nich z podkulonym ogonem.
jeszcze nie miałam szansy żadnej wypróbować, ale przy najbliższej okazji chętnie sięgnę po wersję z cytryną! mam nadzieję, że spisze się dobrze... ;) / redheadcare.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmój ulubieniec to balsam Joanny również, ,,Z apteczki babuni" z miodem i proteinami mlecznymi.
OdpowiedzUsuńunikam nakładania przy skórze.
nie suszę włosów , zostawiam tak na noc a rano włosy są mięciutkie, bez strąków i ładnie lśnią :-)