wtorek, 5 sierpnia 2014

Trzy joanny

Cześć dziewczyny!
Pierwszy miesiąc wakacji minął mi w mgnieniu oka, mam nadzieję, że Wy także spędziłyście go przyjemnie :)
Wiem, że kilka z Was czeka na porównanie odżywek Joanny Naturii już dość długo dlatego dziś zapraszam Was na wpis. 



miód i cytryna
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Hydroxypropyltrimonium Honey, Citrus Medica Limonum, Propylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphelyn Methylpropional, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

mięta i wrzos
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Mentha Piperita, Calluna Vulgaris, Butylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Propylene Glycol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphelyn Methylpropional, CoumarinLimonene, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Iodopropynyl Butycarbomate

len i rumianek
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Linum Usitatissimum Extract, Chamomilla Recutita Extract, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Seria odżywek Joanna Naturia charakteryzuje się tym, że:
  • Produkty różnią się między sobą częścią tylko aktywną (tytułowe ekstrakty) oraz w niewielkiej części konserwantami i/lub zapachami
  • Posiadają identyczne ułożenie składów 
    Woda - zmiękczacze, nawilżacze, antystatyki, emulgatory - uwodorniony olej rycynowy -  rozpuszczalnik - pantenol - substancje odżywcze - regulator pH - zapachy - konserwanty
  • emolient, nawilżająca substancja poprawiająca konsystencję i antystatyk na początku każdego ze składów sprawiają, że wszystkie odżywki będą sprzyjały zmniejszaniu puszenia i elektryzowania włosów
  • obecność pantenolu we wszystkich opcjach- witaminy B5 o działaniu nawilżającym
Z własnego doświadczenia mogę wymienić zarówno trochę mocnych jak i słabszych stron wszystkich stosowanych przeze mnie odżywek Joanna Naturia, tak więc...

Mocne strony odżywek:

  • nie obciążają włosów
  • nie powodują strączkowania
  • wygładzają
  • zatrzymują wodę wewnątrz włosa
  • ułatwiają rozczesywanie
  • są tanie (i polskie:))
  • łatwo dostępne w osiedlowych drogeriach
Słabe strony:
  • zbyt lejąca konsystencja
  • nie wpływają na nabłyszczenie włosów
  • słabej jakości zatyczki, które łatwo się psują

Z racji bardzo podobnych składów i dużej ilości substancji zmiękczających wszystkie odżywki działają bardzo podobnie - wygładzają, zapobiegają puszeniu czy elektryzowaniu. Jeśli miałabym wybrać, która z odżywek spisuje się najlepiej postawiłabym właśnie na wersję z miodem i cytryną. 
Produkt stosowałam w trzech, a może nawet w czterech opcjach:
  • Po myciu włosów (na mokre włosy) jako odżywka bez spłukiwania
  • (na suche włosy) jako odżywka bez spłukiwania
  • Jako odżywka ze spłukiwaniem
  • do sprayu O+O [więcej tutaj]
W przypadku tej wersji odżywki b/s dla moich wysoko porowatych włosów najodpowiedniejsza okazała się opcja zgodna z zaleceniami producenta. Dzięki niej rezygnowałam czasem z silikonowego zabezpieczenia, a mimo to moje włosy były miękkie, nawilżone i okiełznane. 
Najrzadziej odżywkę stosowałam w ramach olejowania włosów, co nie znaczy, że źle się w tej roli spisywała, po prostu  w innym zastosowaniu sprawdzała się lepiej (patrz wyżej ;)).



Równie dobrze na moich włosach sprawdza się odżywka z lnem i rumiankiem. Ma chyba troszeczkę delikatniejszy zapach, działa bardzo podobnie jak jej żółta siostra. Również często stosowana przeze mnie zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako odżywka b/s (zarówno na suche jak i wilgotne włosy). Po jej nałożeniu na suche włosy porządnie je wygładza, więc jest to opcja w przypadku zaśnięcia z wilgotnymi włosami ;)

Na włosach bardziej nawilżonych z natury niż moje może obciążać najbardziej chyba z całej trójki, dlatego jeśli napotkałyście z tym problem spróbujcie stosować ją jako pierwsze O w metodzie OMO lub po prostu jako odżywkę bez spłukiwania. 



Najsłabiej znana spośród wszystkich odżywek serii Nutria i chyba najsłabsza w swoim działaniu nawilżającym i zatrzymującym wodę. Przyjemnie, lekko odświeżająco pachnie. 
Jeśli macie problem z obciążeniem spowodowanym na przykład wersją niebieską śmiało próbujcie tej z wrzosem i miętą - jest lżejsza, faktycznie nadaje się do włosów szybciej przetłuszczających. 
U mnie najczęściej lądowała pod olej i wtedy przyjemnie wzmacniała jego działanie.

Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła wypróbować ostatniej (zielonej) wersji odżywek Joanny z pokrzywą i zieloną herbatą. Podzielę się wtedy z Wami moimi wrażeniami, chociaż podświadomie uważam, że wersja ta będzie działa podobnie do tej z wrzosem i miętą.

Dajcie znać czy stosujecie odżywki b/s z tej serii lub jakie inne są Waszymi ulubieńcami:)

Linki:
Wizaż: [miód i cytryna] [len i rumianek] [mięta i wrzos]




39 komentarzy:

  1. Bardzo lubię odżywki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za nimi :-)
    Dawałam kilka razy szansę tym produktom i nic , jedna wielka klapa :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, a stosowałaś je na mokre czy suche włosy po myciu?

      Usuń
  3. Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez tych odżywek. Obecnie stosuję tę z pokrzywą i zieloną herbatą, ale miałam też inne i jak dla mnie w działaniu niczym się nie różnią, ale wspaniale zabezpieczają włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawilas mnie tymi odzywkami :) chętnie bym któraś z nich wyprobowala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są bardzo tanie, więc nie ma z nimi problemu :) A jeśli się nie spiszą zawsze możesz wykorzystać je pod olej

      Usuń
  5. Lubię te odżywki, choć nie wszystkie ;) Lniana najbardziej i najładniej dociąża mi włosy, miodowa lubi spuszyć (pewnie przez miód), wrzosowa faktycznie za lekka, pokrzywowa ok, nieco cięższa od wrzosowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie spróbować tej pokrzywowej ;) Następnym razem!

      Usuń
  6. Jak skończę wszystkie odżywki b/s to w pierwszej kolejności kupię tą z miodem i cytryną ;) Może u mnie też się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie do tej pory najlepsza okazała się czerwona - mak i bawełna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie o niej zapomniałam!! Wypróbuję razem z tą herbacianą ;)

      Usuń
  8. miałam tę z lnem i rumiankiem i była całkiem w porządku :>

    OdpowiedzUsuń
  9. zatyczki też mi nie przeżyły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam tych odżywek, jakoś nie przepadam za odżywkami bez spłukiwania zbytnio obciążają mi włosy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam tylko wersję z miodem i cytryną i nakładana bez spłukiwania niestety obciążała mi włosy :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam 3: z miodem, wrzosem (jeszcze nieużywana) i zieloną :) Zielonej używam czasami do mycia włosów, a tej z miodem ostatnio nie używałam, ale znów muszę do niej wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje włosy bardzo wiele zawdzięczają tym odżywkom, przez dwa lata zastępowały mi silikonowe sera. Uwielbiam zapach pokrzywowej (zielona), dobrze wspominam niebieską i czerwoną, po wrzosową jeszcze kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. alkohol izopropylowy+moje włosy= :/ zdecydowanie im nie służy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety odżywki Joanny nie zachwycają składem, ale czego chcieć za 4zł ;)

      Usuń
    2. U mnie jest to samo. Na dłuższą metę wysuszają włosy...

      Usuń
  15. Cześć, czy wiesz dlaczego w kosmetykach stosuje się uwodornione wersje olei? Czy taka rycynowa margaryna ma jakiekolwiek właściwości odżywcze? Szukałam informacji, ale nie mogę nic znaleźć. (Ostatnio znalazłam nawet uwodornioną lanolinę w kremie.)

    OdpowiedzUsuń
  16. jak szukałam tych odżywek to nie było, więc wzięłam z joanny ale w troszkę innym opakowaniu, dla włosów wypadających i uczyniła mi masakryczny puch na głowie. dobrze, że kosztowała grosze, bo musze wyrzucić :(

    OdpowiedzUsuń
  17. ja uwielbiam tę z lnem i rumiankiem. nie wyobrazam sobie bez niej mojej pielęgnaji. jesli kiedyś będą chcieli ją wycowac to będę się buntowac! oczywiscie trzeba mimec na te odżywki swój sposób ;) ja przelewam je do butelce po lotionie i pryskam na całe włosy. Są wtedy niesamowicie miękkie, elastyczne i ujarzmione:) kocham je po prostu ever!

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam żółtą i niebieską, ale nie zachwyciły. Być może kiedyś wypróbuję fioletową :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale się tu pozmieniał szablon! :)
    Ja od niedawna testuję wersję z lnem i rumiankiem i jak na odżywkę za 4 zł to jest okej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam tą z miodem i cytryną :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nigdy nie zwracałam uwagi na te odżywki :) Teraz chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakoś nigdy nie zwróciłabym na nie pewnie uwagi, ale teraz może kiedyś z braku laku po nie sięgne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Strasznie żałuje, że moje włosy się z tymi odzywkami nie polubiły. Mimo dobrego nawilżenia przed myciem i po w zwykłej masce/odzywce po nałożeniu Joanny są suche.

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie najlepiej spisywała się ta z lnem - chociaż gdy przesadziłam z ilością to powodowała strączkowanie, ale lubimy się z nią od czasu do czasu. Testowałam jeszcze z pokrzywą i miodem - między nimi nie widziałam większej różnicy, chcę jeszcze koniecznie wypróbować tej z makiem no i z wrzosem i maseczek:)

    OdpowiedzUsuń
  25. stosowałam już wszystkie i z każdej byłam całkiem zadowolona oprócz tej fioletowej - powodowała puch :( poznałam jednak lepszą odżywkę b/s i nie wiem, czy do Joasiek wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja niestety żadnej nie testowałam ;)

    http://mkujawska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Testowałam wszystkie i uważam, że róznią się działaniem. Chyba najlepsza była ta żółta, bo włosy były po niej takie jakby mięsiste, odbite od nasady.


    Mam pytanie z innej beczki. Moje włosy są cienkie i dość rzadkie, więc koniecznie muszę je codziennie myć i modelować suszarko-lokówką. I jeszcze trochę psikam grzywkę lakierem. I widzę, że zaczynają nieładnie wyglądać, tzn. nie wyglądają na gładki, tak jakby zwiększała się ich porowatość. Zapuszczam, więc zależy mi na utrzymaniu ich w dobrej kondycji. Szukam czegoś co ochroni je przed wysoką temperaturą i wspomoże modelowanie. Myślałam nad mleczku z Kerastase w różowej butelce, ale boję się że będzie obciążało. Na ogół recenzują je dziewczyny z grubymi włosami. Czy mogłybyście coś mi polecić? Filis

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię te odżywki - tanie i dobre! :)
    Kiedyś chciałam je zastąpić ziają bez spłukiwania, ale po pewnym czasie i tak wróciłam do nich z podkulonym ogonem.

    OdpowiedzUsuń
  29. jeszcze nie miałam szansy żadnej wypróbować, ale przy najbliższej okazji chętnie sięgnę po wersję z cytryną! mam nadzieję, że spisze się dobrze... ;) / redheadcare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. mój ulubieniec to balsam Joanny również, ,,Z apteczki babuni" z miodem i proteinami mlecznymi.
    unikam nakładania przy skórze.
    nie suszę włosów , zostawiam tak na noc a rano włosy są mięciutkie, bez strąków i ładnie lśnią :-)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.