czwartek, 13 grudnia 2012

Joanna rzepa - wcierka - moja recenzja

Ten produkt czekał na mnie od września - musiał poczekać do skończenia kuracji olejkiem laurowym oraz seboravitem - jego stosowanie rozpoczęłam dopiero w zeszłym miesiącu - kuracja trwała ponad 3 tygodnie, musiałam jednak przerwać. Jeśli chcecie się dowiedzieć dlaczego - zapraszam do lektury recenzji.

 Joanna Rzepa - wcierka (wizaz)

Cena: 8zł/Super Pharm
Dostępność: dobra/bardzo dobra

Producent: Kuracja wzmacniająca Rzepa przeznaczona jest dla włosów przetłuszczających się(1), ze skłonnością do łupieżu i wypadania(2). Zawiera bogaty zestaw aktywnych czynników - takich jak ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne specjalnie wyselekcjonowane ekstrakty naturalne i składniki energizujące, aby wzmacniać włosy(3) i skutecznie zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy(4). To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć dobre rezultaty przy regularnym stosowaniu(5).  Specjalna formuła neutralizuje charakterystyczny zapach czarnej rzepy(6) i zwiększa komfort stosowania(7). 

Mój komentarz:
(1) dla włosów przetłuszczających się - w takim celu wcierka została przeze mnie zakupiona, jednak w trakcie stosowania Seboravitu okazało się, że przetłuszczanie zostało zmniejszone, tak więc nie zauważyłam dodatkowego działania wzmacniającego w tej kwestii
(2) ze skłonnością do łupieżu i wypadania - mój największy minus, już po pierwszym użyciu zauważyłam, że włosów wypada jakby więcej - nie wiązałam jednak tego ze stosowaniem wcierki (o tym poniżej...)
(3) wzmacniać włosy - nie zauważyłam nawet przy regularnym stosowaniu
(4) zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy - patrz punkt pierwszy
(5) dobre rezultaty przy regularnym stosowaniu - brak jakichkolwiek oznak wzmocnienia włosów przy regularnym stosowaniu 3-4 razy w tygodniu przed lub po myciu
(6) neutralizuje charakterystyczny zapach czarnej rzepy - zapach nadal jest wyczuwalny, chociaż mnie on nie przeszkadza, lubię go ;)
(7) komfort stosowania - dla mnie szczególny komfort stosowania dał nie brak zapachu, ale znakomite opakowanie, które na pewno ze mną pozostanie na dłużej.

Skład:
Aqua, Alkohol Denat., PEG-75 Lanolin, Raphanus Sativus Extract, Urtica Dioica Extract, Arcitium Lappa Extract, Humulus Lupulus Extract, Glycogen, Glycerin, Niacinamide, Panthenol, Menthol, Allantoin, Laureth-10, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphentyl Methylpropinal, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Dmdm Hydantoin, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone

Wcierka stworzona została na bazie alkoholu, ekstrakty znajdują się już na początku składu. Poza tym spotykamy tu substancje zmiękczające i nawilżające - dzięki nim wysuszające i drażniące działanie alkoholu jest minimalizowane (w ciągu całej kuracji nie poczułam negatywnego oddziaływania akurat alkoholu na moją skórę głowy - brak zaczerwienienia czy pieczenia) - działanie to wspomaga także Allantoina, która przyspiesza regenerację naskórka
W składzie pojawiają się także Mentol, zmniejszający działanie gruczołów łojowych, ale także tajemniczo brzmiący Benzyl Salicylate czyli olejek eteryczny z goździka używany jako: substancja zapachowa, substancja pochłaniająca promienie UV, filtr przeciwsłoneczny, konserwant. Reszta to konserwanty, zapach, inne substancje pomocnicze. 

*najdziwniejsze składniki zostały przeze mnie zalinkowane ;)

Dlaczego musiałam przerwać kurację?
Pod jednym z wpisów, w którym wspominałam o powyższej wcierce dostałam komentarz, że wcierka powodowała wzmożone wypadanie włosów - nie byłabym sobą gdybym jednak nie sprawdziła jak spisze się na moich cieniutkich włosach i wrażliwej skórze głowy.
Po pierwszym użyciu (po myciu) włosów na szczotce zostało odrobinę więcej niż zawsze - "jesień" - pomyślałam, a dzień wcześniej chodziłam bez czapki, więc tym bardziej moje potencjalne zastrzeżenia w stosunku do wcierki zostały zlikwidowane.
Przyszło mi trochę stresów, kilka ważniejszych wystąpień, jakieś sprawy na uczelni - I tak przez ostatni miesiąc zauważyłam zwiększone wypadanie włosów - nie wiążąc go ze stosowaniem wcierki.
Refleksja przyszła kiedy przez tydzień nie miałam do niej dostępu - została w mieszkaniu mojego kochanego - wypadanie ustało.
Nie jestem w stanie powiedzieć wam co było przyczyną takiego wzmożonego wypadania, nie wskażę dokładnego składnika - eliminuję alkohol ponieważ wcierka nie podrażniła mojej skóry głowy. Być może to kwestia sporej ilości konserwantów (groźniejszych Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone)? Tak czy siak z wcierką musiałam się rozstać - ale opakowanie na pewno zatrzymam! 

Podsumowanie
  • Jedno z najlepszych i najbardziej przemyślanych opakowań wśród wszystkich moich kosmetyków.
  • Nie podrażniła skóry głowy
  • Dla mnie zapach nie był drażniący
  • Nie wzmocniła włosów
  • Spowodowała zwiększone wypadanie włosów
Nie skreślam Joanny - wiem, że wiele osób sobie ją chwali, na wizażu jest KWC. U mnie się niestety nie sprawdziła. - jeśli któraś z was ma ochotę spróbować wcierki, a niekoniecznie chce kupować chętnie odleję do małej plastikowej buteleczki i wyślę pocztą ;)

Przedstawiam wam moje najnowsze nabytki w zimowej kosmetyczce włosowej. 



Natura Siberica - szampon - ochrona i odżywienie (klik)
Szampon do suchych włosów, na bazie naturalnego ekstraktu różańca górskiego (Rhodiola Rosea) i mleczka cedrowego (Cedar), opracowany do ochrony włosów przed niekorzystnym wpływem środowiska.
Szampon ziołowy regenerujący (klik)
Rada babci Agafii Yermakovoy: 
Jeśli masz włosy zniszczone i trochę zaniedbane ulecz je wodą ziołową: pączki cedrowe zamocz i z ziołami na pół godzinki zaparz, na włosy nanieś, niech siłą ziół się nasycą.
Olejek musztardowy (recenzja)


Jesteście czegoś ciekawe? :)

Już niedługo przegląd wcierek do skóry głowy - czyli wszystko czego próbowałam lub chciałabym wypróbować - będzie o czym rozmawiać.

23 komentarze:

  1. dzięki rzepie włosy urosły mi 2 cm, co widziałam po odroście, mogłam myć włoski co 2 dni i wypadało mi chyba mniej włosków mimo że był to październik/listopad :)


    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to zazdroszczę :) u mnie zwiększyła wypadanie niestety

      Usuń
  2. Nie stosowałam nigdy tej rzepki :) i chyba się nie skuszę :)
    Ciekawi mnie ten szampon babci :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się czaję na nią ale mam jeszcze pół radicalu i jantar. Musi poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwne, do tej pory o tej wcierce czytałam same pozytywy. Teraz ją mam i zaczęłam testować. Ciekawa jestem tych szamponów :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja całkiem jestem zadowolona z niej :) Co prawda nie ograniczyła wypadania włosów, ale wyrosło mi po niej troche babyhair i włosy troszkę szybciej rosły :) Aha i popraw sobie tytuł postu, bo uciekła Ci jedna literka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do wcierki to dzięki temu postowi upewniłam sie co jest przyczyną wypadania moich włosów , które wcześniej nie wypadały.;/
    Uwielbiam olej musztardowy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda ze wcierka nie zdała egzaminu. Kto by sie spodziewal po takim produkcie takiego efektu...

    OdpowiedzUsuń
  8. no to faktycznie, chyba po tej lekturze (mimo wielu pozytywnych opinii na jej temat), bałabym się jednak zaryzykowac... mam za cienkie wlosy do takich eksperymentów. teraz wcieram Jantar i spisuje się ok. Później przerwa i chciałabym spróbowac tej wcierki japońskiej, Kaminomoto (pisała o niej kiedyś Mysia), ona też jest na bazie alkoholu denat. - strasznie droga jest, ale tak mnie kusi, że chyba w końcu spróbuję... albo pod choinke sobie zażyczę od rodzinki :D słyszałaś może coś więcej o tej wcierce? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówiłam Ci już kiedyś, że też mnie kusi ta Kaminomoto.... ale to nie w najbliższym czasie:D

      Usuń
  9. mi wcierka bardzo służyła. I zahamowała wypadanie- a używałam jej tylko co 2 dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba pozostanę przy Jantarze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie bardzo mnie ciągnęło do wypróbowania tej wcierki i pewnie nie szybko spróbuję. Właściwie, jedyne co z tego produktu bym chciała to opakowanie, oj... przydałoby się, przydało :)

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie się nie sprawdziła :( przetłuszczała mi właśnie włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. jasne, że tak ;) wyślij mi na maila swój adres :)

      Usuń
  14. oj nie dla mnie;)
    przypominam o moim rozdaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie też Joanna Rzepa spowodowała wypadanie... Choć ja miałam w ampułkach...

    OdpowiedzUsuń
  16. ee to dobrze, że nie kupiłam, za to w sp kupiłam wczoraj Seboravit

    OdpowiedzUsuń
  17. opakowanie genialne i się zastanawiam, czy by nie kupić tej wcierki dla samej buteleczki, a raczej dozownika;)

    OdpowiedzUsuń
  18. mam łupież i głównie dlatego ją kupiłam, ale też dlatego że wiele osób ją polecało. zmniejszyła mi przetłuszczanie, ale wydawało mi się jakbym miała więcej łupieżu niż przed stosowaniem ;/ więc odstawiłam i nadal walczę z tym paskudztwem :(

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.