sobota, 7 grudnia 2013

Pielęgnacja włosów - efekt po 20 miesiącach

Zaczynając świadomą pielęgnację miałam dość sceptyczne nastawienie, mocno zastanawiałam się - czy moje włosy mają jakikolwiek potencjał? Jako mała dziewczynka byłam posiadaczką gęstych, jasnych, mocnych i grubych włosów, ale czy kilkuletnia "kuracja" antykoncepcyjna nie zmieniła zbyt wiele? 

Aktualnie moje włosy coraz bardziej przypominają mi włosy małego dziecka, są bardziej śliskie, błyszczące i... w co nadal nie mogę uwierzyć - czasem wystarcza im do pielęgnacji sam szampon
Tak naprawdę, muszę nieskromnie przyznać, że w ciągu tych 20 miesięcy osiągnęłam efekt, o którym nawet nie śniłam, a o którym przekonałam się dopiero tworząc dla was poniższy graf
Oczywiście walka o piękne, zdrowe i długie włosy jeszcze się nie skończyła, bo rezultaty jakie zobaczyłam utwierdzają mnie w przekonaniu, że... mogę więcej :)


Co lubiły, a czego nienawidziły moje włosy 20 miesięcy temu?

Pielęgnacja musiała opierać się tylko na szamponach bardzo delikatnych - w okresie kiedy moje włosy były naprawdę suche i zniszczone oczyszczanie silnym szamponem wchodziło w grę maksymalnie raz na tydzień (a najlepiej dwa), w przeciwnym wypadku kłaczki były jeszcze bardziej sztywne i suche. 
Czesane plastikową szczotką (wtedy jak wiele z początkujących nie miałam innej :)) oraz zupełna rezygnacja z silikonów wzmagały elektryzowanie i puszenie. Włosy "wypijały" wszystkie nakładane na nie odżywki emolientowe, dlatego musiałam stosować ich dwa razy więcej niż obecnie (chodzi mi o bezpośrednią ilość odżywki nakładanej jednorazowo). 
Niestety w swojej niewiedzy oferowałam i tak bardzo porowatym włosom sporą dawkę protein - przez co stawały się jeszcze bardziej sztywne, suche i podatne na zniszczenia
Każde zderzenie z suszarką kończyło się puchem. 

Co lubią, a czego nie-, teraz?
Olejowanie przed każdym myciem (i przede wszystkim ono!) sprawia, że włosy są bardziej miękkie, dociążone i odżywione. Przede wszystkim doszłam do momentu,w którym moje włosy lubią być częściej oczyszczone prostym szamponem z SLS - aktualnie oczyszczam je 2 razy w tygodniu, dzięki temu dłużej pozostają świeże, błyszczące i uniesione. Nadal mają tendencje do suchości (końcówki), dlatego nie odmawiam im silikonowych mgiełek (tutaj), które stały się stałym punktem mojej pielęgnacji. 
Dzięki połączeniu olejki na długość + silikony na końcówkach, a także cięciu maszynką, od ponad półtora miesiąca nie zauważyłam ani jednej rozdwojonej końcówki, dzięki czemu mogę swobodnie kontynuować akcję zapuszczania. Średnio raz na dwa tygodnie pozwalam włosom odpocząć od czegokolwiek więcej niż szamponu, co wydłuża ich świeżość nawet do dwóch pełnych dni, a i na trzeci wyglądają niezgorzej jeśli mowa o niewychodzeniu z domu ;) (wierzcie mi, u mnie to naprawdę wielkie osiągnięcie). 
Proteiny stosuję rzadko - chociaż czasem myślę, że zbyt rzadko - dlatego włosy niestety wydają się cieńsze niż 20 miesięcy temu. 

Czego nie udało mi się osiągnąć?
Niestety, ale przede wszystkim nie udało mi się na razie sprostać wyzwaniu maksymalnego przedłużenia świeżości - i mycia co trzy dni. Ale nic na siłę, najważniejsze to czuć się pewnie, nawet jeśli oznacza to codzienne mycie. Poza tym włosy wierzchniej warstwy nadal wykazują większą porowatość niż te głębszej partii, ale tutaj dochodzę do wniosku, że "taki ich urok" i jeśli kiedykolwiek uda mi się ujednolicić porowatość moich włosów to będę im dozgonnie wdzięczna :). Nie udało mi się zagęścić włosów do czasów chociażby gimnazjalnych. Mimo, że babyhair pojawiają się sporo częściej niż wcześniej i są silniejsze to zdaję sobie sprawę, że do zauważalnego efektu potrzeba tak naprawdę kilku lat i zmniejszenia stresu do poziomu 0, co z moim temperamentem "choleryk", łamane przez "nerwus" jest chyba niewykonalne. Nie udało mi się jeszcze osiągnąć wymarzonej długości, ale to kwestia (jak zakładam) jeszcze około 8-10 miesięcy :)). 

Tym pozytywnym akcentem kończę i zostawiam was sam na sam z wpisem,
*idę studiować notatki do zbliżających się zaliczeń :)

Inne wpisy:
Czynniki pozytywnej zmiany

36 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za trzydniową świeżość, też do tego dążę! A i włosięta me coraz bardziej przypominają Twoje <3 Niestety wróciły problemy z rozdwajaniem, będę musiała wyciąć końcówki wcześniej, niż się tego spodziewałam. Hmm... a używasz do czesania Tangle Teezera może? Wiem, że masz naturalne szczotki, a tej nie jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie TT coraz częściej, ze względu na zwiększenie się odporności na łamanie :) Planuję nawet zakup kompaktu. :D

      Usuń
  2. Świetny wpis :) Dziękuję za motywację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na rysunku "kiedyś" napisałaś skłonne do falowania - czy teraz też byś je tak nazwała? Czy pielęgnacja jakoś to zmieniła? Efekty godne pozazdroszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieniła w zupełności:) Włosy lekkie, suche i dodatkowo wycieniowane falowały się jak szalone, aktualnie jestem w stanie je "zafalować" koczkiem, ale po dosłownie 3 minutach od rozpuszczenia są znów proste ;)

      Usuń
    2. Mam gigantyczną nadzieję na to, że u mnie tez tak będzie... :)

      Usuń
    3. U mnie też fale po koczku się nie utrzymują! :) Kiedyś zastygały wręcz, a teraz są dużo bardziej sypkie i to bez użycia prostownicy :)

      Usuń
    4. ja miałam dokładnie ten sam problem :) strasznie się cieszę, że teraz włosy są proste :)

      Usuń
  4. Nic tylko gratulować i zazdrościć:)
    Ja niestety bardzo źle zaczęłam z moim jasnym farbowanym blondem - przez pierwsze ponad pół roku włosomaniactwa stosowałam pielęgnację w pełni bezsilikonową, nieświadoma krzywdy jaką sobie fundowałam.
    Po roku z silikonami jest znacznie lepiej, ale niestety końcówki i sucha długość wystarczająco okrutnie oberwały na początku by nadal uprzykrzać mi życie.
    Powodzenia na zaliczeniach!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam uważam, że genetyka- siła wyższa, więc kto wie, czy za kolejne 20 msc. nie będziesz już miała takie włosy, do jakich dążysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje włosy również potrzebują coraz częstszego oczyszczania mocniejszym szamponem :)
    Gratuluję i mam nadzieję, że ograniczysz przetłuszczanie. Ja również borykam się z tym problemem i walczę z nim razem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz naprawdę śliczne włosy, moje niestety przypominają Twoje sprzed 20 miesięcy. Ale cóż, dopiero zaczynam pielęgnację i mam nadzieję, że choć po części kiedyś będą przypominać Twoje :)
    Na razie chcę zacząć stosować wcierki, lecz jednocześnie sumiennie podcinać końcówki, by jak najszybciej pozbyć się tych najbardziej zniszczonych, superporowatych włosów. Niestety nie do końca wierzę, że kiedykolwiek uda mi się zmienić porowatość na średnią, bo nawet babyhair nie wydają sie szczególnie zdrowsze od reszty, tyle tylko, iż przynajmniej nie ''skrzypią''...

    OdpowiedzUsuń
  8. To aż niebywałe jak świadoma pielęgnacja wpłynęła na poprawę wyglądu Twoich włosków <3 Masz piękne, lśniące i zdrowe kudełki, a post ten to największa motywacja do dbania o własne, Dziękuję Ci za ten wspaniały post, wiem, że muszę przyłożyć się do olejowania to i może moje włosy będą kiedyś tak piękne jak Twoje :) Pozdrawiam i życzę dalszych włosowych tak spektakularnych efektów :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo, mam nadzieję osiągnąć taki efekt jak Ty, tyle tylko, że moje włosy nadal się przetłuszczają dość szybko, winę za to pewnie ponosi w pewnym stopniu noszenie czapki. Moja "świadoma: pielęgnacja trwa dopiero pół roku, więc jeszcze dużo przede mną, choć już widzę niewielkie zmiany, np. w porowatości. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj jak ładnie się prezentują teraz, gratulacje:) ja zapuszczam teraz naturalki i mają jakieś hmm 10cm :D więc taaak, mam nadzieję że za 20miesięcy będę miała się czym pochwalić. powodzenia w zaliczeniach:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż postanowiłam naolejować włosy ;D
    A Tobie gratuluję takich efektów. :) I życzę powodzenia w dalszej pielęgnacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest dobrze, a za rok będzie jeszcze lepiej. U mnie to nie pielęgnacja przyczyniła się do zmiany zachowania włosów - potrzebne im było po prostu zaprzestanie farbowania (ponad roczny odrost) i ścięcie:) teraz oswajam się na nowo z naturalnymi, których nie widziałam przez lata :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co do przetłuszczania, polecam Seboravit + jakiś olej na to, sama wcierka się u mnienie sprawdziła, ale z olejem faktycznie ogranicza przetłuszczanie i myję teraz włosy co 3 a nie 2 dni. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm, to znaczy, że antykoncepcja hormonalna źle wypływa na włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A) zależy od tabletek B) zależy od organizmu
      Ja w ciągu 5 lat brania pigułek zmieniałam je 8 razy, niestety w żadnym wypadku się nie sprawdziły i nie spowodowały (jak u niektórych) nadmiaru owłosienia - przeciwnie.

      Usuń
  15. Bardzo motywujący wpis ;) Widac na zdjęciach jak zmieniły Ci się włosy, naprawdę wyglądają bardzo ładnie, najfajniejsze jest to, że teraz będzie jeszcze lepiej i lepiej ;)

    Pozdrawiam ;*
    I oto mój blog, dopiero co zaczynam, a moje włosy mają długą drogę przed sobą (po tym wpisie wiem że jeszcze z 20 miesięcy:P ) Nie mniej jednak zapraszam bo czasmai ktoś wpadnie na coś fajnego jak mozna wwłosom pomóc ;*
    SantanaBloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowita zmiana! :) Też bardzo często lubię poprzeglądać zdjęcia i zobaczyć jak to moje włosy kiedyś wyglądały ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  17. Więc po takiej przygodzie możesz polecić jakieś silikonowe szampony, odżywki czy maski? Jeśli tak to bardzo proszę :) I bardzo gratuluję efektów! Włosy są bardzo ładne, a sama nazwa bloga idealnie odzwierciedla tematykę bloga :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silikonowe szampony?:) Nie stosuję takowych, mycie u mnie ma za zadanie oczyszczać włosy, nie je dodatkowo oblepiać. Co do silikonowych odżywek to ostatnio najchętniej sięgam po nivea long repair, a maski - złota gliss kur :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :]

      Usuń
  18. Bardzo fajny rezultat :) Ja już od ponad roku też zmieniałam pielegnacje i rowniez widze rezultaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja bym chciala uzyskac chociaz 2-dniowa swiezosc ;) swietne efekty, gratulacje! Ja dopiero mam za soba pol roku swiadomrj pielegnacji I mase rozdwojonych wlosow... dluga droga przede mna ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ładny efekt osiągnęłaś :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ogromna różnica, gratuluję :) Wydaje mi się, że zawsze wierzchnie partie włosów są bardziej porowate/zniszczone i jest to całkiem normalne :) Co do przedłużenia świeżości-nic na siłę, dobrze, że wytrzymują te 2 dni bez mycia;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Zmiana w kondycji jest ogromna! ;-) brawo! ;-*

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.