czwartek, 4 września 2014

Cztery miesiące od radykalnego cięcia (-10cm)

Cześć dziewczyny!

Idąc w kwietniu do fryzjera miałam tylko jedną myśl niech już się skończy to cieniowanie. Niezależnie od tego z jaką długością włosów to będzie związane byłam pewna, że dłużej nie wytrzymam - wywijająca się grzywka i ultra prosty tył doprowadzały mnie do białej gorączki, o ich ułożeniu nie było mowy.
Sprawne oko fryzjerki sprawiło, że zostałam od razu dobitnie uświadomiona. - Nie ma mowy, zrównanie z grzywką to 10 cm, włosy są całkowicie zdrowe, nie ma potrzeby ścinać więcej niż 2 cm. 
No i faktycznie... potrzeby radykalnego cięcia nie było. - Włosy obcinałam w lutym przy okazji zabiegu joico w salonie PJ, a poza efektem brzydko wywijającej się grzywki nie miałam im  nic do zarzucenia. Ale ja jestem bardzo uparta... tniemy.

Dziś zamiast standardowej aktualizacji chciałabym zdać Wam relację z tego jak zachowywały się moje włosy od razu po obcięciu oraz co się w nich zmieniło przez te cztery miesiące. Czy z perspektywy czasu cięcie było opłacalne?


Przez kilka dni po obcięciu włosy były naprawdę proste, jakby ktoś odebrał im kompletną zdolność do skrętu. Widząc, że nawet nocny kok nic nie zmienia nawet nie próbowałam ich dodatkowo stylizować, a okres od maja do lipca wspominam jako czas kiedy nigdy tak często nie spinałam włosów.
Wiecie jak to jest... masz jedno... chcesz drugie... ale tym razem to nie to.  Cieszyłam się, że włosy są proste, chociaż wiedziałam, że ścięcie wszystkich partii na równi przyczyniło się do utraty objętości.
Ogromna miłość do invisi bobble, potrzeba wygody oraz rosnące temperatury sprzyjały ciągłemu związywaniu włosów. Na niekorzyść działała też obrona pracy dyplomowej i kompletny brak czasu. Ani się nie obejrzałam, a w połowie lipca sporo odrosły. Nadal do delikatnego wywijania było im daleko, tu i tu możecie zobaczyć moje usilne próby podbicia dawnych fal, których było zgoła więcej, ale były chyba jeszcze bardziej nieudane. 

Eksperyment z radykalnym cięciem na prosto pozwolił mi zrozumieć, że takowe wcale nie jest jeszcze dla mnie odpowiednie. W przyszłości poleciłabym je przede wszystkim właścicielkom włosów naprawdę grubych, których objętość nie jest zagrożona i/lub dłuższych niż zgięcie w łokciach - taka tafla bardzo długich i prosto obciętych włosów może być naprawdę piękna. Tymczasem wróciłam do cięcia w kształcie mocnego U [tym sposobem], które nadaje włosom troszeczkę więcej lekkości i pozwala im się wywijać na końcach. 

Największym zaskoczeniem sierpnia było dla mnie odkrycie, że włosy w ogóle nie są rozdwojone. Podejrzewam, że wraz z radykalnym cięciem pod nóż poszły wszystkie najbardziej zniszczone sfery moich włosów jeszcze z czasów codziennego katowania suszarką. Dlatego jeśli borykacie się z nadmiernym rozdwajaniem końcówek, a nawet najbogatsza pielęgnacja nie przyczynia się do zmniejszenia tego problemu może się okazać, że jedynym ratunkiem jest pozbycie się najbardziej zniszczonych pasm. Nawet jeśli nie wyglądają one na bardzo zniszczone (tak jak było to u mnie) rdzeń włosa może być znacząco osłabiony przez co szybko się kruszy, odpada, a włos się rozdwaja. 

Jak widzicie... przez ostatnie cztery miesiące włosy odrosły już dosyć sporo, czym jestem mile zaskoczona. Nie stosowałam w tym czasie żadnych wewnętrznych przyspieszaczy porostu ani wcierek. Poza tonizowaniem ziołami przed olejowaniem włosów na całą noc oraz kilkoma próbami przedłużenia świeżości kozieradką na skalpie wylądował kilkukrotnie olejek IHT. 

Postanowiłam: wracam do walki o centymetry [O efektach siedmiomiesięcznego zapuszczania], chciałabym aby za rok włosy sięgały wcięcia w talii do czego brakuje im całych 12 cm i będzie to ich finalna długość.

Podzielcie się koniecznie czym przyspieszacie porost i co jest dla Was najbardziej efektowne. 
Bo wydaje się, że będę potrzebowała siiilnych wspomagaczy ;)

18 komentarzy:

  1. Ja też zaczynam walkę o długie włosy. Nigdy takich nie miałam i chcę się przekonać jak będę wyglądać. Piję pokrzywę i zaczynam kurację Jantarem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne włosy :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    www.haydenka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. mi zostało jeszcze kilka cm cieniowania, ale też ostatnio ścięłam ok. 10cm żeby pozbyć się większości tego długiego i nieudanego eksperymentu :)
    masz prześliczne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładnie wyglądają :)) Nie lubię podcinać końcówek, ale wiem, że to niezbędne w pielęgnacji :)) Zwłaszcza, że farbuję je raz w miesiącu i czasami zdarza mi się je wyprostować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale Ty masz piękne włosy!! Chciałabym żeby moje tak wyglądały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo kusi mnie Twoja metoda samodzielnego obcinania włosów. Moja, z kucykiem z tyłu głowy, daje jednak mniej wyraźne U. No dobra, ledwie wyraźne ;) Ale myślę, że na razie u mnie to i tak nie da efektu więc chyba poczekam z nadawaniem włosom kształtu aż pozbędę się starych zniszczeń. Prawie proste włosy będzie mi łatwiej obcinać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybko Ci rosną włosy :) Ja obecnie zapuszczam naturalne, więc też wyjątkowo zależy mi na ich wzroście, chociaż na długości już niekoniecznie :) Miesiąc temu sięgnęłam po Seboradin Niger bo włosy zaczęły mi lekko wypadać a dzisiaj mogę stwierdzić, że przyspieszył porost dość znacznie i spowodował wzrost nowych bejbików, także w sumie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seboradin jest naprawdę dobry, sama stosowałam wersję wzmacniającą przeciw wypadaniu i ampułki były świetne. Na niger czaję się już od jakiegoś czasu więc w końcu pewnie się skuszę.

      Usuń
  8. Rok temu obcięłam kilkanaście centymetrów włosów i nie żałuję. Twoje włosy wyglądają przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo odrosly przez ten czas :) Ja rowniez wciaz zastanawiam sie nad radykalnym cieciem, zeby zejsc z cieniowania, jednak wciaz brak mi odwagi ;)
    U mnie najlepiej w kwestii przyrostu sprawdza sie kuracja napojem drozdzowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne masz włosy, moje chyba nigdy takie nie będą.

    OdpowiedzUsuń
  11. wiem, ze wiekszość włosomaniaczek nie popiera suplementów diety, ja jednak polecam INNEOV na gęstość wlosów, witaminy dla tych, któtrzy nie maja czasu na wcierki. moje włosy rosły 0,5-0,8 cm miesięcznie teraz rosną 1,5 cm wiec jest to spora różnica. jestem w polowie 3 miesięcznej kuracji i efekty sa naprawde widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne włosy, sporo odrosły od maja i faktycznie ładniej wyglądają obcięte w U :)

    Co do przyrostu, od siebie mogę polecić napój drożdżowy (ja piję je z galaretką, jeśli chcesz przepis na taki eliksir, to jest u mnie na blogu). Często jem też siemię lniane :) Pewnie jakieś suplementy ze skrzypem też byłyby dobre.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje włosy również nie nadają się na proste cięcia - wywijają się każdy w swoją stronę i wyglądam jak... Kopernik :D Na porost najlepiej działają u mnie olejki (Khadi, Sesa) na skalp. Teraz niestety nic nie działa, muszę odwiedzić lekarza, bo mam coraz mniej włosów.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.