Od czasu niebieskiego i czerwonego Biovaxa [porównanie], a później jednorazowej przygody z Z.ONE [Glistening argan oil] (choć świetny to słaba dostępność wygrała), na blogu nie pojawił się żaden wpis dotyczący produktów jakie stosuję do zabezpieczania włosów. Przez ten czas wpadałam na same średniaki, zarówno te z wyższej półki - nie polubiłam się ani z eliksirem Kerastase na tyle aby wydać 40zł na zabezpienie włosów - jak i z niższej - nie ukochałam też jedwabiu CHI, aż wreszcie trafiłam na serum termoochronne Marion, a zaraz później eliksir Joanny.
Oba produkty dostaniecie w lokalnych drogeriach, a serum Joanny także w sieciowych, typu Rossman czy Super Pharm, Marion widziałam też kiedyś w Naturze. Zabezpieczenia mają też dość przyjemne ceny - 10zł za serum Marion i około 14zł za eliksir Joanny - i wypadają korzystniej w stosunku do 15 mililitrowych Biovaxów.
Bitwa na składy
Składy obu zabezpieczeń są bardzo podobne i krótkie. Zaczynają się od tych samych składników - silikonu lotnego oraz dwóch silikonów łatwo zmywalnych przez co będą chronić nie tworząc lepkiej warstwy jak w przypadku silikonów trudno zmywalnych. Różnicę widać nieco dalej, bo od Joanny dostajemy olejek arganowy i witaminę E, dopiero później zapachy, natomiast nowy skład Marion praktycznie zanim się zaczął to już kończy na zapachach.
Serum
termoochronne Marion
|
Eliksir
jedwabisty Joanna
|
Cyklopentasiloxane (And) Dimethiconol, Amodimethicone,
Isohexadecane, Parfum, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethylionone, Coumarin [nowy skład]
|
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclohexasiloxane,
Amodimethicone, Isopropyl Myristate, Argania Spinosa Kerenel Oil, Tocopheryl
Acetane, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin, Hexyl Cinnamal,
Linalool
|
Kolejno: silikon lotny, silikon łatwo
zmywalny, silikon łatwo zmywalny, emolient suchy, zapachy x4
|
Kolejno: silikon lotny, silikon łatwo
zmywalny, silikon łatwo zmywalny, emolient, olej
arganowy, witamina E, substancja rozpuszczająca, zapachy x3
|
Pierwsze wrażenie: Buteleczka eliksiru Joanny ładniej się prezentuje na półce i jest szklana, co może być zarówno plusem (wspomniana prezencja) jak i minusem (ciężar, trzeba na nią uważać). Dla mnie pompka wydaje zbyt dużo produktu dla jednorazowego użycia dlatego zazwyczaj stosuję jej połowę naciśnięcia. Serum przyjemnie pachnie i nie klei się jak to niektóre kosmetyki ochronne potrafią.
- Mocne strony: Przyjemny zapach, nie skleja włosów, nabłyszcza, chroni przed utratą wody aż do kolejnego mycia, nie wysusza, jest łatwo dostępny, krótki skład bez alkoholu
- Słabe strony: Łatwo przedobrzyć, szklana buteleczka może ulec stłuczeniu

Pierwsze wrażenie: Czerwona butelka z twardego plastiku sprawdza się, podobnie jak mniejsza (niż w Joannie) pompka, wydająca tyle serum ile akurat potrzebuję. Producent mianował produkt jako termoochronny, ale nie widzę powodu dla którego eliksir Joanny miałby nim nie być i oba stosuję zarówno przed ewentualnym suszeniem włosów jak i na co dzień do zabezpieczania końcówek. Moim zdaniem Marion pachnie troszeczkę przyjemniej od Joanny, ale jak wiadomo - w zapachach każdy ma rację, kto używa.
Mocne strony: Przyjemny zapach, nie skleja włosów, nabłyszcza, chroni przed utratą wody aż do kolejnego mycia, nie wysusza, ma lżejsze i poręczniejsze opakowanie, według mnie przyjemniej pachnie, krótki skład bez alkoholu
Słabe strony: brak
Podsumowując
Oba produkty sprawdzają się u mnie w stosowaniu zarówno na wilgotnych jak i na całkiem suchych włosach. Świetnie zabezpieczają i wraz z gumkami Invisi Bobble tworzą zgrany duet przeciwdziałając łamaniu się włosów, które od czasu ich stosowania zupełnie przestały się rozdwajać. Idealnie nabłyszczają i chronią przed utratą wody.
Nie powodują zbijania się włosów w mało estetyczne strączki przez cały dzień niezależnie od pogody co dla mnie akurat ma najważniejsze znaczenie.
Miałyście któryś z nich? Dajcie znać jak się sprawdziły! :)
Linki:
- Marion [wizaż] ocena 4.30
- Joanna [wizaż] ocena 4.26
- Glistening argan oil - z.one
- Jedwab i serum A+E Biovax
Mam to serum Marion, ale jeszcze go nie wypróbowałam (najpierw muszę zużyć podobne kosmetyki;)). Za to strasznie kuszą mnie gumki Invisi Bobble, tyle osób je poleca!
OdpowiedzUsuńsą genialne :) Najlepsze akcesorium do włosów jakie miałam okazję używać
UsuńJoanna jakoś bardziej mnie przekonuje :) tego typu produkty zużywam bardzo wolno, tak więc przetestowałam dopiero kilka rzeczy do zabezpieczania końcówek. Jakoś nie zauważam zbytniej różnicy między nimi, wszystkie działają podobnie, wygładzają, nabłyszczają.
OdpowiedzUsuńBloo. U mnie często powodują strączkowanie - w przypadku zbyt dużej ilości silikonów lub silikonów trudno zmywalnych.
UsuńChyba się skuszę na jakiś :-)
OdpowiedzUsuńEliksir jedwabisty Joanny jest i moim hitem ;) i jak dla mnie to buteleczka jest na plus, ponieważ można ją ponownie wykorzystać, posiada pompkę i kontrolujemy ilość aplikowanego produktu ;) jedyny minus to etykiety, na których nic nie widać ;/ wiesz lubię tu wchodzić ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, na etykiecie ciężko coś przeczytać:) Cieszę się :*
UsuńJa z mariona używam już kolejną butelkę jedwabiu do włosów farbowanych :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten eliksir z joanny. Karola
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego, ale na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMuszę je wypróbować!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że zrobiłaś najlepszy opis na świecie :D Radzę teraz śledzić hasła po których natrafiono na Twój blog haha :D
OdpowiedzUsuńZabezpieczenia za 10 zł:D A tak na poważnie, to u mnie ten z Marionu bardzo słabo się spisuje. Muszę koniecznie wrócić do Biovaxu.
Szkoda, mnie biovax także odpowiada, ale przyszedł czas na zmianę ;)
UsuńMoim ulubionym serum jest ''sleek silk'' :)
OdpowiedzUsuńJoanne już miała i polubiłam. A tego serum z Marion jeszcze nie. W tym momencie moim ulubieńcem jest Marion NaturaSilk (jedwab rozświetlający czy jakoś tak ;) ) ale pewnie i tę wersję Marion kiedys wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpującą recenzję!;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale chyba sobie zapiszę żeby kupić :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego osobiście ale Joanna jakiś czas temu mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńLubię Mariona:) hej, a wiesz, ze Kerastase, a nie Keraste?:)
OdpowiedzUsuńTak wiem ;) Gdzieś mi zjadło literki
Usuńmożna się pomylić, bo ja cały czas czytałam KERASTE hahahaha :) masz świetnego bloga :))))
UsuńMam to serum z Marion i chociaż nie byłam do niego optymistycznie nastawiona, to okazuje się, ze fajnie się sprawdza do zabezpieczania końcówek w lecie :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego z nich ;) obecnie kończę serum z Green Pharmacy i eliksir z Biovaxu i być może skuszę się na któreś z polecanych przez Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńhej jak tam spotkanie włosomaniaczek ?
OdpowiedzUsuńByło bardzo pozytywnie i dużo dziewczyn! :) Niestety sama zrobiłam tylko 3 zdjęcia, jeśli otrzymam inne to trafią one zapewne na profil Instagram lub Facebooka.
UsuńOsobiście nie miałam do czynienia z żadnym z tych serów, ale większość tych, które dotąd miałam, były właśnie z Marionu. Bardzo lubię firmę za bogatą ofertę w tej kategorii włosowej z korzystną dla portfela ceną. Na razie moja uwaga skupia się na olejkowej serii (wzmocnienie z kokosem i tamanu wspaniale pachnie i niewielka kropelka pokrywa moje włosy bez problemu, co wpływa na wydajność❤). Opakowanie jest o tyle zachęcające, że spokojnie pozwala mi ocenić ilość produktu, co przy wersji termoochronnej tak łatwe nie jest...
OdpowiedzUsuńCo do Joanny - boję się sięgać, bo z moimi zdolnościami stłuczenie takiej butelki nie będzie ciężkim wyzwaniem. :D Dlatego się nie skuszę.
Wow masz tak pomocne posty na swojej stronie :) Że może uda mi się przy ich pomocy doprowadzić do ładu moje włosy. A jeśli chodzi o sera to z marion uwielbiam i teraz poszukam też tego z Joanny :) Tak się cieszę, że znalazłam Twój blog. Pozdrawiam Serdecznie.
OdpowiedzUsuń