Dzisiaj o peelingu, który towarzyszy mi nie tylko w ramach piątkowej akcji, ale przez cały rok i to w wersji zarówno oczyszczającej, jak i nawilżającej - dla twarzy lub całego ciała
Twarz: ok dwie łyżki kawy zalewam minimalnej ilości wrzątkiem, mieszam i pozostawiam do nasiąknięcia- dzięki temu ziarenka są nieco bardziej miękkie
Ciało: kawę stosuję bez zalewania wodą :)
Wersja oczyszczająca peelingu kawowego
Wersja oczyszczająca to przede wszystkim wersja z ulubionym żelem pod prysznic. Moim ulubionym połączeniem jest kawa wraz z żelem z olejkiem waniliowym "Słodkie sny". Poza przyjemnym oczyszczeniem zapewnia relaks zmysłów dzięki przyjemnej nucie zapachowej :)
Wersja nawilżająca peelingu kawowego
Wersja nawilżająca zawiera poza ziarenkami kawy wybrany olejek - jeśli jest to peeling do ciała stosuję jojoba lub olejek kokosowy, jeśli do twarzy - sezamowy lub oliwę z oliwek. Po wmasowaniu peelingu odczekuję chwilkę (ok 2-3 minuty) aby olejek miał czas zadziałać, dopiero później spłukuję chłodną wodą :)
Stosujecie? Lubicie?
Moim zdaniem jedyną wadą peelingów kawowych jest... sprzątanie :))
Miłego weekendu!:*
Już niedługo wyniki z ankiety "blogowe must try" :)
Racja, syf jest niesamowity :P ale warto, u mnie nic nie zdziera tak dobrze jak kawa. ^^
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś peelingu kawowego na twarzy, ale dla mnie za mocno trze. Za to świetnie sprawdza się pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńUżywam peelingu kawowego w wersji - kawa + cukier + żel pod prysznic + ew cynamon - do całego ciała, na twarz nigdy nie próbowałam tej lekkiej wersji nawet ;)
OdpowiedzUsuńkocham;)
OdpowiedzUsuńpeeling kawowy - zawsze na tak:)
OdpowiedzUsuńwspaniały zapach, działanie i tanie cóż chcieć wiecej
OdpowiedzUsuńStosuje na twarz (mieszam z żelem do twarzy) i do ciała ( z żelem pod prysznic). Najbardziej mi się to podoba, że z porannej kawy można czerpać więcej korzyści :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio próbowałam peelingu do którego użyłam olejku hipp i rozmarynu, bratka, mięty i melisy, super działanie ale zrobiłam za dużo i strasznie pobrudzilam umywalkę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Przyznam, że robiłam taki peeling, ale uzywałam go tylko do ciała. O twarzy nawet nie pomyślałam i dzisiaj muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też właśnie muszę wypróbować do twarzy:)
UsuńSłyszałam juz, o maseczkach kawowych, ale jeszcze nigdy nie stosowałam... Chyba w końcu się zmotywuję i spróbuję tego na sobie :)
OdpowiedzUsuńwww.rosee-hirst.blogspot.com
Muszę powrócić do stosowania kawy na skórę twarzy :)
OdpowiedzUsuńCos czuje ze moim rodzica zacznie kawa ubywac ;) co powiesz na wspólna obserwacje?
OdpowiedzUsuńpatyskaa.blogspot.be
Kocham peeling kawowy, ale nigdy nie stosowałam go na twarz. A zaparzenie kawy podobno sprawia, że kofeina w niej zawarta lepiej działa, zwłaszcza na cellulit.
OdpowiedzUsuńNie jest to trochę za mocny peeling jak do twarzy? Osobiście stosuję go do całego ciała i jest super mocnym zdzierakiem ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Mam bardzo delikatną skórę... sprawdza się :) W peelingach mechanicznych mamy tą wygodę, że same możemy sobie ustalić siłę i intensywność tarcia ;))
UsuńTen peeling to mój ulubieniec od lat :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam takiego peelingu. Koniecznie muszę zrobić go u siebie i przetestować jego działanie. Nie zrażą mnie komentarze dotyczące sprzątania po jego zrobieniu ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńJa stosuję taki peeling już od dłuższego czasu: dwie łyżki kawy, jedna łyżka kakao-zalewam wrzątkiem i mieszam, a potem dodaje łyżeczke śmietany
OdpowiedzUsuń