Moja cera nigdy nie była idealna - w dzieciństwie zdiagnozowano u mnie atopowe zapalenie skóry (AZS), a uczulona byłam dosłownie
na wszystko. Zaczynając od ketchupu, czekolady i owoców cytrusowych kończąc na
jogurtach, mleku, a nawet warzywach.
Przez około 4 lata moja dieta
wyglądała, a przede wszystkim smakowała, marnie. Nie mogłam jeść nic prócz
płatków owsianych (na wodzie) i kanapek z szynką. Wszelkie sery, sól czy
słodycze były wykluczone.
Naszedł moment buntu… zaczęłam
jeść co mi się podobało. Nie muszę chyba mówić jak wyglądała wtedy moja buzia?
Doszedł do tego okres dojrzewania i… Ominął mnie co prawda trądzik różowaty jako
taki oraz ropne wypryski, ale przez lata walczyłam z plagą zaskórników i grudek.
Pod koniec liceum było już lepiej.
Przez ostatnie półtora roku od powrotu zbilansowanej i odpowiedniej diety moja
skóra była w nienagannym stanie. Było jasne…
Zero tłuszczu i słodyczy=zero
problemów skórnych.
Niestety wraz z tegorocznym latem
przyszły i zaskórniki. OCM (Oil Cleaning Method) przestało mi służyć jak
zresztą większość kosmetyków, które dotychczas stosowałam.
Pewnego dnia trafiłam w gazecie na przepis wykorzystujący olejek pichowy. Zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do takich gazetowych porad, ale... dlaczego nie spróbować?
KILKA SŁÓW O OLEJKU PICHTOWYM
O olejku pichtowym:
Jest to olejek z jodły syberyjskiej, o bardzo, ale to bardzo intensywnym zapachu.
Właściwości:
Posiada silne właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Wspomaga leczenie podrażnień i zmian skórnych tzn. stanów zapalnych, trądziku, łuszczycy, a nawet łupieżu.
Wykazuje działanie opóźniające procesy starzenia się komórek. Olejek pichtowy odmładza, regeneruje i oczyszcza ciało
Przykładowe zastosowanie:
w kąpielach (10-15 kropli)
w masażu (na łyżkę stołową oleju bazowego 5 kropli olejku pichtowego)
NAFTA PICHTOWA
W WALCE Z ZASKÓRNIKAMI
Przepis:
Nafta kosmetyczna (zwykła)
Olejek pichtowy (do użytku zewnętrznego)
W aptece kupujemy naftę (choć zakładam, że większość z was ma ją w domu) i olejek pichtowy - mój kosztował równe 8zł. Umytą twarz przecieramy wacikiem nasączonym naftą i kilkoma kroplami olejku pichtowego. Odczekujemy 15-20minut i zmywamy wacikiem energicznymi ruchami- można tonikiem, płynem micelarnym lub zwykłą wodą z mydłem.
Efekty?
Po takim rytuale na waciku powinny pozostać małe czubeczki zaskórników. Twarz jest widocznie oczyszczona, choć jak na moje oko warto nałożyć potem niezapychający krem nawilżający.
Aktualnie jestem po 4 użyciach nafty z olejkiem pichtowym, a mój nos jest już prawie wolny od kropeczek ;). Wciąż mam nadzieję, że przy regularnym stosowaniu efekty będą spektakularne, bo bardzo dobrze się zapowiada.
UWAGA!
1. Olejków eterycznych/aromatycznych nie należy stosować bezpośrednio na skórę, należy je uprzednio rozcieńczyć
1. Olejków eterycznych/aromatycznych nie należy stosować bezpośrednio na skórę, należy je uprzednio rozcieńczyć
2. Olejku nie polecam wrażliwym nosom. :D W tym wypadku spirulina to pestka
Próbowałyście już czegoś podobnego? :)
EDIT:
Ulotki zazwyczaj wyrzucam, ale ta wydała mi się naprawdę przydatna :) Po kliknięciu obrazek się powiększa.
Kurcze, na mnie to nie dziala:/ nic mi na waciku nie zostaje tylko dalej siedzi na nosie;)
OdpowiedzUsuńa wycierać wacikiem należy w sposób energiczny, ale i tak za pierwszym razem zaskórniki nie znikną :D prawdziwe efekty mają być widoczne po 2-3 tygodniach :)
Usuńod wczoraj przecieram twarz wacikiem nasączonym olejem z pestek winogron + olejkiem pichtowym. taka mieszanka najlepiej się sprawdza u mnie :) nic nie zostaje mi na waciku, nawet dziś rano zauważyłam niesamowity wysyp na twarzy, ale podejrzewam, że to jedynie syfki które miały w najbliższym czasie wyleźć na wierzch. Mikstura jedynie to przyśpieszyła :) nie zniechęcam się, mam zamiar kontynuować to przez min. miesiąc. I fakt, zapach odstrasza, pierwsze podejścia to były jak droga przez piekło. Ale już się przyzwyczaiłam, a moje zatoki są niewiarygodnie czyste :) pozdrawiam!
Usuńsłyszałam już o tym sposobie walki z zaskórnikami... sama sie borykam z tym problemem
OdpowiedzUsuńmi na zaskórniki trochę OCM pomaga
OdpowiedzUsuńmnie także pomagało! Póki nie przyszło lato... musiałam odstawić wszystkie kosmetyki, których używałam do tej pory:>
Usuńjak działa to może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam przecieranie twarzy rozcieńczonym wodą olejkiem z drzewa herbacianego. Przedstawiona przez Ciebie metoda brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tym na innym blogu i stosowałam przez chwile ten sposób :) Faktycznie taka mieszanka dobrze oczyszczała pory :) Chyba będę musiała wrócić do tego sposobu, bo ostatnio mam wysyp zaskórników i innych 'nieprzyjaciół' i to nie tylko na twarzy, ale również na dekoldzie i ramionach/łopatkach :/
OdpowiedzUsuńWspółczuję :* Skoro i Tobie pomagało to szkoda nie spróbować i tym razem ;)
UsuńMusze koniecznie spróbować! :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Nie słyszałam jeszcze o tym, ale może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy pierwszy raz słyszę ,ale chyba spróbuje;d
OdpowiedzUsuńmoja cera woła o pomste do nieba;/
polecam olejek z drzewa herbacianego - u mnie działa cuda ;)
OdpowiedzUsuńNie mam zaskórników za to mój TŻ - ojj wypróbuje na nim :D
OdpowiedzUsuńTe kropeczki na nosie to chyba wągry nie zaskórniki o ile się nie mylę? Czy może ten sposób działa na obie te rzeczy?
OdpowiedzUsuńOj przepraszam Cię:) Przecież na wągry mówi się inaczej zaskórniki:D
UsuńDzięki o. pichtowemy najszybciej znikają wągry - czarne kropeczki :) ale także podskórne grudki, które widać pod światło, wszystko dzięki działaniu antybakteryjnemu i ściągającemu :)
UsuńZaciekawiłaś mnie, pewnie i ja spróbuję tego sposobu ;)
Usuńojej, nafta na twarz? pierwsze słyszę, może powalczę nią z moim czołem, bo czuje że olejek marchewkowy mnie zapchał
OdpowiedzUsuńNie tyle nafta co olejek pichtowy :) nafta pełni tutaj funkcję pomocniczą... sam olejek pichtowy może lekko piec i zbytnio wysuszać :)
UsuńPóki co nie jest mi to potrzebne :) na szczeście ;)
OdpowiedzUsuńolejek pichtowy przepięknie pachnie, uwielbiam go w saunie :) dodaje go do wody, kilka kropli i polewam tym kamienie, pachnie obłednie i fajnie inchaluje!
OdpowiedzUsuńnaprawdę?!:D dla mnie to obrzydlistwo, nie mogę znieść tego zapachu przez 15 minut :D
UsuńOstatnio widziałam olejek pichtowy w aptece,zdziwiłam się że jest taki tani! Na razie nie mam większych problemów z cerą,ale jak jacyś nieprzyjaciele się pojawią,chętnie wypróbuję go na sobie :)
OdpowiedzUsuńZ tą taniością bywa różnie, ja zapłaciłam 8zł/10ml Pani miała także taki za ponad 20zł! Na szczęście używa się go bardzo malutko więc starczy na długo. Swój wymieszałam "na oko" ze starą naftą... a nową przeznaczam do włosów :)
Usuńnafta z rzodkiewką zda egzamin :)?
OdpowiedzUsuńczemu nie:D możesz spróbować... jakby się coś działo od razu zmyj wodą. :) Moja zawiera witaminy (A, E, F, H) także nie jest najzwyklejsza:D Teraz ciężko taką dostać.
UsuńStosowałam ten sposób (nafta plus olejek pichtowy) na twarzy, ale nie widziałam jakiś szczególnych efektów. Dermatolog powiedziała, że pierwsze słyszy o takim sposobie, nawet nie wie co to ten olejek pichtowy, ale nie ufam żadnym dermatologom, więc w ogóle nie sugerowałam się tym co mówi. Osobiście jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to nie stosuję obecnie absolutnie nic, po prostu się boję, jak tylko zaczęłam używać jakiegoś nowego kremu, czy maseczek, zaraz zaczynały się problemy ze skórą, do teraz nie mogę dojść z nią do ładu i składu.
OdpowiedzUsuńtakże nie ufam dermatologom ;) 2 razy doprowadzili moją buzię do stanu dezużywalności :D a do zwalczenia były zaskórniki. Wolę zaufaną kosmetyczkę, kiedy będę następnym razem zapytam czy słyszała o olejku pichtowym. :) Jak widać, co twarz to inna opinia, podobnie jest z włosami :)
UsuńWłaściwie to jak sobie przypomnę, to nie stosowałam tego długo, bo moja twarz strasznie świeciła po takiej kuracji, przez tą naftę . Postanowiłam dać olejkowi pichtowemu jeszcze jedną szansę, ale tym razem będę go dodawać albo do wody przegotowanej, albo na płatek kosmetyczny nasączony zieloną herbatą.
OdpowiedzUsuńA zmywasz mieszankę po kilkunastu minutach? Ja robię to wodą z mydłem, żelem do mycia twarzy albo płynem micelarnym i jeszcze nie miałam objawów świecenia, mimo, że po wszystkim smaruje buzie kremem nawilżającym :)
UsuńNie zmywałam, nakładałam to na noc i szłam spać, ale rano nawet po umyciu świeciłam (jakoś nie pomyślałam, żeby to zmyć np. po 15 min.:/) ). Mam te zaskórniki głównie na czole, gdzie skóra jest najtłuściejsza. Teraz, bez nafty, jest dużo lepiej. Wydaje mi się, że zaskórniki nieco się wysuszyły i zamiast kulek pod skorą, mam takie małe blade strupki, mam nadzieję że, po jakimś czasie odpadną i będzie ok:)
UsuńZmodyfikowałam nieco Twój przepis i zrobiłąm mieszankę OCM z olejkiem pichtowym. Jestem zachwycona działaniem, więc bardzo, bardzo Ci dziękuję :)
OdpowiedzUsuńo!:) cieszę się, że Ci pomogło :)
UsuńRewelacja! Trafiłam tutaj miesiąc temu i postanowiłam, że jeśli to mi nie pomoże to wybieram się do dermatologa(Nie mam do Nich zaufania dlatego uważałam to za ostateczność) Miałam straszne problemy z zaskórnikami, nic mi nie pomagało a próbowałam dosłownie każdej dziedziny kosmetyki! Używam tej "mikstury" niecały miesiąc i jestem zachwycona efektami:) Wreszcie moja cera jakoś wygląda i nie wstydzę się wyjść bez podkładu do ludzi:P Polecam każdemu! Mi pomogło w 100% :)
OdpowiedzUsuńto prawda olejek pichtowy to mój tajny sposób na zaskórniki :) cieszę się, że nie tylko mnie pomaga:D
Usuńja również zaczęłam stosować olejek pichtowy w walce z zaskórnikami, czekam na jego efekty ;)
OdpowiedzUsuńciekawe trzeba wypróbować:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Mam olejek pichtowy i nie wiem czy się nie skuszę i nie popróbuje powalczyć z zaskórnikami.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy dany rytuał oczyszczania twarzy wykonujemy codziennie? Jeżeli tak to jeden raz wystarczy?:)
OdpowiedzUsuńNiemal wszystko co robimy będzie działało pod warunkiem systematyczności ;) więc tak - dobrze przemywać twarz co dziennie, wystarczy przetrzeć umytą wcześniej twarz, najlepiej wieczorem.
UsuńBardzo przydatny post. Dzięki Tobie odzyskałam nadzieję, że coś jest mi jeszcze w stanie pomóc:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa czy trzeba po tych 20 minutach zmyć tą naftę z twarzy? bo czytałam na forach że niektóre osoby nie zmywały jej i od razu nakładały krem.
OdpowiedzUsuńjako atopowiec nie ryzykowałabym z pozostawianiem na twarzy :) przede wszystkim na możliwość podrażnienia lub zachowania niepotrzebnie nieprzepuszczalnej warstwy i dodatkowego zatkania porów :)
UsuńMnie męczą grudki i zapchane pory. Muszę spróbować, olejek mam a naftę muszę kupić to i do włosów się przyda :P Ciekawe czy pomaga też na świecenie się tłustej cery bo z tym to już w ogóle mam przechlapane :)
OdpowiedzUsuńOlejek pichtowy jest świetny na cerę, polecam wam poczytać o nim trochę tutaj http://leczniczeziola.pl/975/olejek-pichtowy tez mozna się sporo dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńhttp://olejekpichtowy.pl/ fajna strona takie ciekawostki o olejku pichtowym
OdpowiedzUsuńmoże masz źle dobrana metodę ocm?http://wizaz.pl/forum/blog.php?do=list tu opublikowałam 10 świętych przykazań skórnych których przestrzegania daje efekty metoda ocm to nie wszystko muszą z nią współpracować inne produkty
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie od wczoraj próbuje tego specyfiku, ale mam pytanie. Czy to,ze wacik jest właściwie czysty oznacza,że mikstura jest źle sporządzona? Dodam,że moje zaskórniki są widoczne.
Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam :)
czasem trzeba dać olejkowi trochę więcej czasu ;) Poza tym można przed zastosowaniem zrobić delikatny peeling twarzy ;)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź! Niestety cierpliwość nie jest moją mocną stroną, ale postaram się w tym przypadku być regularna:)
UsuńPozdrawiam i będę zaglądać! :)
Właśnie dzisiaj próbuję, jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że olejek mnie nie uczuli, bo mam uczulenie na dosłownie wszystko i nie wiem jak na to zareaguję. Być może w końcu mnie uratuje i nie będę musiała się zmuszać do brania tych wszystkich leków od dermatologa- niestety zdrowe to one nie są..
OdpowiedzUsuńA sam olejek ślicznie pachnie, według mnie :)
Właśnie postanowiłam wypróbować tą metodę :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam stosować naftę pichtową 2 dni temu i zastanawiam się czy zaczerwienione miejsca (tam gdzie mam wypryski) są dobrą czy złą oznaką. Może to być efekt wyciągania wszystkiego ze skóry, albo jakieś podrażnienie. Co Ty o tym myślisz? Odstawiać czy wytrzymać minimum tydzień? Byłabym bardzo wdzięczna za poradę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń