piątek, 17 października 2014

Seboradin dla blondynek?


Przyznam się szczerze, że ostatni czas nie był u mnie zbyt intensywny jeśli chodzi o pielęgnację włosów., zdecydowanie przodowała walka z trądzikiem, o której nie mogę się doczekać aby Wam opowiedzieć :). 
Tak czy siak nawiązując do włosów to początkiem października zdecydowałam się na niewielkie podcięcie fryzury, która jakoś nie chciała się układać. Większość miesiąca stosowałam zestaw Seboradin Jasne Włosy, o którym mówiłam Wam przy okazji konkursu z marką Seboradin. 

Zanim przystąpicie do czytania mojej opinii musicie wiedzieć, że do tej pory szalałam na punkcie Seboradinów, szczególnie ampułek z wersji przeciw wypadaniu i może to dlatego taką a nie inną opinię wywołał u mnie pełen zestaw przeznaczony do włosów blond. 

Cena: 18,50zł / 22zł
Dostępność: Głównie w aptekach, także internetowo, min. na stronie producenta [link]
Wskazania: Do codziennej pielęgnacji włosów jasnych

Najczęściej z całej trójcy sięgałam zdecydowanie po szampon. Intensywny kolor przyciągał uwagę na kosmetycznej półce, a mała butelka sprawiała, że łatwo było mi zabrać go na weekend czy inny wyjazd. 
Jak wszystkie produkty Seboradin tak i wersja z rumiankiem i naftą na pierwszy rzut oka nie powalała składem. Jednak w przypadku tych kosmetyków, zamykam oczy i ... nie patrzę :) Wierząc, że silne detergenty pomogą we wchłanianiu się substancji odżywczych maski, czy w tym przypadku balsamu, a później lotionu.
Pomimo wielkiego zaufania do marki to akurat ten szampon spisywał się po prostu dobrze. Mam tu na myśli fakt, że zwyczajnie domywał włosy bez względu na ich olejowanie czy też jego brak. Przy jego stosowaniu nie zauważyłam specjalnego nabłyszczenia włosów, ani też przedłużenia świeżości jakiego doznaję zazwyczaj po zastosowaniu szamponu z silniejszym detergentem, a tym bardziej alkoholem, którego w tej serii Seboradinu spotkać można w postaci azulenu (alkoholowego wyciągu z rumianku).
Tym bardziej cieszę się, że nie podrażnił skóry głowy, która wręcz przeciwnie była z niego zadowolona, w przeciwieństwie do.... mojego nosa ;)
Jego największym minusem (jak i pozostałej części serii) był zapach. Dla mnie odrażająco mydlany, który sprawiał, że chciałam myć włosy jak najrzadziej i właściwie to... tak też było.

Cena: 18,50zł / 20zł
Dostępność: Głównie w aptekach, także internetowo, min. na stronie producenta [link]
Wskazania: Do codziennej pielęgnacji włosów jasnych

Tak jak i szampon tak i balsam Seboradin Jasne Włosy to produkt zamknięty w typowym dla marki opakowaniu - przezroczystym, dość solidnym i nieco twardym. 
Polubiłam gęstość balsamu, który nie spływa z włosów jak większość typowych odżywek, a więc był także dość wydajny, właściwie to jeszcze nie udało mi się go wykończyć. 
Pomijając już wspomniany mydlany zapach serii to balsam dość dobrze nawilżał włosy zarówno stosowany pod czepek jak i na 2 minuty podczas mycia. Nie powodował ich szybkiego przetłuszczania, chociaż unikałam stosowania go u nasady włosów. Poza tym dość poprawnie wygładzał włosy i ułatwiał rozczesywanie po myciu. 

Cena: 18,50zł / 20zł
Dostępność: Głównie w aptekach, także internetowo, min. na stronie producenta [link]
Wskazania: Do codziennej pielęgnacji włosów jasnych, skłonnych do wypadania

Niezmiernie się cieszę, że miałam okazję wykorzystać lotion, do którego zakupu przymierzałam się już od dłuższego czasu. Wodnista konsystencja nie była w tym wypadku problemem ze względu na bardzo poręczne opakowanie, które wykorzystam pewnie do innych wcierek samorobionych. 
W ciągu ostatniego miesiąca tylko on gościł na mojej skórze głowy i z radością stwierdzam, że prawdopodobnie to właśnie temu lotionowi zawdzięczam wstrzymanie początkowej fazy jesiennego wypadania włosów, które (odpukać) w tym roku przeszło bardzo bardzo łagodnie. 

Tak jak w przypadku szamponu i balsamu nie zauważyłam wpływu na kolor włosów, prawdopodobnie dlatego, że jest to naturalny i przez to dość chłodny odcień nie potrzebujący - znanego farbowanym - dodatkowego oziębiania
Lotion jest dwufazowy, więc przed użyciem należy go wstrząsnąć. Tak jak cała seria zawiera naftę kosmetyczną, azulen, olejek sosnowy i D-limonen, ale jego skład jest zaskakująco krótki. 


Podsumowując całą miesięczną kurację Seboradin Jasne Włosy mogę powiedzieć, że cieszę się, że mogłam ją przetestować przy kontynuacji współpracy z marką, jednak sama prawdopodobnie nie wrócę do szamponu czy balsamu, które akurat u mnie nie wywołały efektu wow, jakiego oczekiwałabym przy cenie typowej dla produktów Seboradin.  Pewnie lepiej spiszą się u farbowanych blondynek, które na co dzień potrzebują delikatnego ochłodzenia koloru i obok potrzeby zmniejszenia wypadania włosów może to być priorytetem wśród poszukiwań ulubionych kosmetyków. W pełni jestem zadowolona za to z lotionu, który pomimo moich obaw, nie powodował skrócenia świeżości włosów przy stosowaniu po myciu, a co więcej pozytywnie wpłynął na zatrzymanie jesiennego wypadania włosów i wzmocnienie cebulek. 

W Internecie niezbyt dużo o tej akurat serii więc jestem ciekawa czy poza nagrodzonymi w konkursie i Wy miałyście okazję stosować tą serię marki Seboradin i jaka jest Wasza opinia na jej temat? 

Dajcie koniecznie znać!:)

Linki:

13 komentarzy:

  1. Miałam zestaw, jeszcze pod nazwą Petrole bez lotionu. Szampon nazwałabym przeciętnym - skład raczej przyzwoity ale methylisothiazolinone moim zdaniem obniża wartość produktu.
    Za to balsam niewiarygodnie ułatwiał rozczesywanie i wygładzał włosy- zaskakująco dobry w działaniu.
    Rzeczywiście zapach tej serii jest silny -gorzko cytrynowo rumiankowo herbaciany i po prostu nieprzyjemny. Chociaż lubię kompozycje ziołowe to ten wyjątkowo był trudny do zniesienia.
    Reasumując -gdyby nie ówczesna promocja (1+1gratis)to nie dałabym za jedną butelkę 20 zł. I raczej do produktów nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś mnie nie kusi, tym bardziej, że ani szampon a ni balsam nie zrobił u Ciebie efektu wow ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z chęcią bym przetestowała cały zestawik gdybym miała jaśniejsze włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie wygrałam tą serię w konkursie,niedawno do mnie dotarła -ale jeszcze nie stosowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opisz walke z tradzikiem:) please...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpis na pewno się pojawi, chociaż jeszcze nie wiem kiedy, mam nadzieję, że jak tylko uporam się z prywatnymi obowiązkami :)

      Usuń
  6. Ten zestaw bardzo mnie ciekawi. Ciekawe jakby sie spisal na ciemniejszych wlosach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale tu się zmieniło, wygląd bloga bardzo na plus ;) a co do kosmetyków, to ogólnie są mi znane lecz jeszcze nigdy ich nie stosowałam

    OdpowiedzUsuń
  8. zestaw z marszu u mnie odpada, bo nie mam jasnych włosów
    ale chętnie wypróbuję coś innego od Seboradin

    OdpowiedzUsuń
  9. Też chciałam kupić serię dla blondynek ale niestety nie wszędzie te kosmetyki są dostępne. Jak już widziałam to tylko albo sama odżywka albo szampon. Bo długich bojach zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiedziałam, że istnieje seria dla blondynek...muszę zapytać w mojej aptece

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo słyszałam dobrego o tej serii :)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.