Zapraszam Was dzisiaj na nową serię postów (O.K) , już z założenia dość nieregularną, bo publikowaną "kiedy coś wpadnie mi w oko" :) - i całe szczęście, bo ostatnio z regularnością u mnie kiepsko, a i przypuszczam, że do lipca się nie poprawi.
Moim ostatnim odkryciem są niemieckie szampony Neobio - już czekam na przesyłkę z jednym z trzech z serii, którą w całej okazałości możecie zobaczyć niżej.
Składy: Składy wszystkich szamponów są bardzo podobne - krótkie i dość przyjazne (jeśli nie jesteśmy uczuleni na Betainę). Zapach znajduje się w każdym przypadku jako trzeci od końca, co dość dobrze wróży. W przypadku szamponu odbudowującego oraz nadającego połysk jedna z substancji "tytułowych" znajduje się zaraz po substancjach czynnych, których wszystkie szampony zawierają trzy - Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside - prawdopodobnie będą więc dość dobrze oczyszczać. Pozostałe ekstrakty i/lub olejki także nie uciekają zbyt daleko. W każdym z trzech wymienionych szamponów występuje Inulina - jest to naturalny kondycjoner i substancja zwiększająca objętość otrzymywana z cykorii lub buraka.
Certyfikaty: Produkty są certyfikowane, stworzone bez udziału zwierząt, odpowiednie dla vegan, nie zawierają substancji mogących zawierać gluten.
Pierwsze o nich słyszę :-) czekam na Twoją recenzję :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o nich, może kiedyś wpadną w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńcarmeninstars.blogspot.com
Podoba mi się pomysł tej serii, bo tak naprawdę cały włosowy świat przesiąknięty jest już pewnymi kanonami pielęgnacyjnymi jak np. rosysjskie produkty, kallosy itd :) Sama uwielbiam kosmetyki rosyjskie, ale chciałabym mieć też alternatywę dla nich, gdyby kiedyś przypadkiem zaprzestano ich produkcji. Jak na razie taką alternatywną marką jest dla mnie Equilibra - wypróbowałam szampon 20% aloesu oraz odżywkę zwiększającą objętość włosów i sprawdziły się świetnie.
OdpowiedzUsuńKtóry szampon wybrałaś?
Z racji moich cienkich włosów, zapewne postawiłabym u siebie na szampon dodający objętość :)
Cieszę się, że pomysł przypadł Ci do gustu i właściwie trafiłaś w sedno jego stworzenia :)
UsuńWyprałam szampon nadający połysk, bo zaciekawiły mnie jego ekstrakty, ale nie ukrywam, że skuszę się i na inne wersje w przyszłości :)
Nie słyszałam nawet o istnieniu tych kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńnie spotkałam się z nimi. ale ciekawe.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na serię. Czekam na szerszą recenzję szamponów :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzą!
OdpowiedzUsuńhm ciekawe.... nigdy wcześniej nie spotkałam się kosmetykami neobio a Twój post zachęca:)
OdpowiedzUsuńWydają się być ciekawe te kosmetyki. Jeszcze nie spotkałam się z tą firmą.
OdpowiedzUsuńJasne ze znam. W moim sklepie ekologicznym byly to najtansze szampony, ale faktycznie w Niemczech jakos ich nigdzie dotad niewidzialam. Za to sante, weleda i lavera staja na pólkach kazdej pierwszej lepszej drogerii na rogu, totez jakos przykleilam sie do tych produktow wzglednie alverde. O! Wlasnie rózowa odzywka alverde (DM) Feuchtigkeitsspülung jest ciekawym odkryciem - dosc nieoczekiwanie moje zapuszczane wlosy z odrostami calkiem sie z nia polubily, i to nawet duzo bardziej niz z rozana odzywka od lavery (gdzie pierwsza kosztuje nieceale 2 euro a druga cos kolo 7). Podobne pozytywne wrazenia mam po masle do wlosow od alterry avokado+shea. To takie dwa mini odkrycia jesli chodzi o marke dm. Tez dla wegan, eko bio i tak dalej. Choc chyba najbardziej tesknie za odzywka z rokitnikiem od planety organiki (ta pomaranczowa z tej linii w ktorej jest tez cedrowa :) - zapewne w to zaopatrze sie w polsce w pierwszej kolejnosci. pzd. Hafla
OdpowiedzUsuń