Wyjazd chociaż krótki okazał się bardzo udany :) Pogoda naprawdę dopisała, chociaż, jak to nad morzem, czasem chmurzyło się, tylko po to aby za trochę mogło wyjrzeć słońce [fot 1 i 2]. Było jednak na tyle ciepło, że mogliśmy skorzystać z morskiej kąpieli :)).
Prawdziwą furorę robiły oczywiście gofry [fot 3] pycha! Ze słodkości próbowaliśmy także szarlotki z lodami i bitą śmietaną :) [fot 4]
My odwiedziliśmy oceanarium [fot 5], chociaż dzieciom chyba najbardziej podobały się chodzące maskotki smoka i bajek disneya [fot 6 i 7]. Spróbowaliśmy też Slushy [fot 8], które chyba miało być czymś na kształt sorbetu, a było dowolną mieszanką zamrożonych, bardzo słodkich soków ;).
Być w Łebie i nie spróbować lokalnego piwa to grzech, chociaż nie jestem smakoszem piw to Łebskie okazało się być dość smaczne i bardzooo zimne :) [fot 9].
Sporą część budek, poza goframi i lodami, zalały metrowe zapiekanki! [fot 10] Chociaż próba poruszania się pomiędzy turystami z taką zapiekanką była nie lada wyzwaniem to nie brakowało chętnych na spróbowanie zjedzenia całej :)
Zamiast autobusów jeździły melexy, niektóre ciągnięte przez taką oto ciuchcię [fot 12] :) Dzięki takim pojazdom na ulicach było bardzo kolorowo, wręcz bajkowo :))
Po powrocie w domu czekała mnie paczka od setare.pl za zajęcie 2 miejsca w konkursie :) A w niej olejek morelowy do pielęgnacji ciała - tłoczony na zimno [link produktu] - buteleczka jest prześliczna - oraz drewniany grzebień. Za co bardzo bardzo dziękuję!
Na jutro planuję post o mojej włosowej kosmetyczce na wyjeździe :), a tymczasem...
Udanego weekendu :*
Udanego weekendu :*
świetne zdjęcia, a ja w pracy siedzę w tak piękną pogodę :/
OdpowiedzUsuńmam ten olejek. Stosuje go na twarz. Bardzo fajny. Łeba to moje miejsce do którego bardzo często wracam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jagody! :) Aż zgłodniałam na widok gofra :D U mnie za to było gorąco i bez chmur :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia ;) A gofry z jagodami, mmm pycha, cóż może być lepszego ;)
OdpowiedzUsuńŁeba! Moje ulubione miasto :D Długo, długo jeździłam tam w każde wakacje. Momentalnie kojarzy mi się z latem i z... dzieciństwem?
OdpowiedzUsuńDrewniany grzebień wygląda na prawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńkocham Łebe :)
OdpowiedzUsuńbyłam w Łebie, w sam raz na weekendowy wyjazd:) o metrowa zapiekanka mniam
OdpowiedzUsuńpięknie:) udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńMmm... gofry najlepiej smakują mi nad morzem. Bardzo fajna relacja:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobało mi się w Łebie jak byłam ostatnim razem :) Z chęcią bym się jeszcze raz wybrała :) Też zawsze zajadam się goframi i zapiekankami :) Super, widać, że wyjazd się udał :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kosmetyczkowy post :) Sama przygotowuję się do wyjazdu, więc z chęcią zobaczę co brałaś ze sobą :) i może coś odgapię :)
gooofry!! mniam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to miasto! :) a zdjęcie ryby-potwora genialne :)
OdpowiedzUsuńwww.mallatia.blogspot.com
A ja dzisiaj szamałam naleśniki z jagodami :D
OdpowiedzUsuńAnomalia
łoo musiało być super :) i te jagodowe gofry!
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńOj Ty niedobra ;D Czlowiek stara sie byc na diecie a Ty takie zdjecie lodow i gofrow pokazujesz :D:D
OdpowiedzUsuńah Łeba;))
OdpowiedzUsuńŁeba?
OdpowiedzUsuńWidzę, że wyjazd się udał :) Ja pewnie pod koniec sierpnia też będę nad morzem. Tradycyjnie Kołobrzeg.
OdpowiedzUsuńgofry, mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńW Łebie jest full rzeczy do zobaczenia poza plażą i wydmami :) Tutaj jest kilka ciekawych propozycji: http://www.noclegileba.pl/leba-przewodnik.html
OdpowiedzUsuń