Śmiem twierdzić, że czynność ta uważana jest za bardzo prymitywną, a przez to kojarzona z niską
skutecznością – prawdą jest, że wolimy wydawać krocie na preparaty do nawilżenia
skóry głowy i na porost włosów niż po prostu na początku spróbować masażu (który
nawiasem mówiąc i tak przy odpowiednim stosowaniu preparatów musimy wykonać).
Żeby was zachęcić…
Plusy z wykonywania masażu skóry głowy
- dotlenienie cebulek – dotlenione cebulki łatwiej wchłaniają
substancje odżywcze (to mniej więcej tak jak ze zwiększonym apetytem po dniu spędzonym na świeżym powietrzu) – wcierki zazwyczaj są takie skuteczne ze względu na to, że masujemy i dodatkowo dostarczamy korzonkom substancji odżywczych. Mało da nam
wlewanie wcierki na skalp – jak sama nazwa skazuje trzeba ją wcierać.
- poprawienie
ukrwienia – „zachęci” nasze mieszki włosowe do pracy, w zamian dostaniemy dużo babyhair i szybszy wzrost włosa
- odprężamy skórę głowy – brzmi śmiesznie? A jakie są wasze
mięśnie po masażu?:) Rozluźnione! Masaż skalpu działa bardzo podobnie
- pomaga
usunąć martwe włosy z torebek – wbrew pozorom to jest dobre. Szybkie usunięcie
martwego włosa zwiększa szansę, że w niedalekiej przyszłości w tym samym miejscu
wyrośnie nowy. "Martwe włosy powinny zostać usunięte z takiego samego
powodu dla którego zgniłe jabłka są wyjmowane spośród tych całych – zgnilizna i
śmierć rozprzestrzeniają się i powodują obumarcie tego, co jest zdrowe." (źródło)
Prawidłowy masaż skóry głowy, to taki, który...
- jest regularny - niech was nic nie zdziwi - to podstawowa zasada w życiu, nie tylko pielęgnacji włosów. Moja pierwsza nauczycielka zawsze powtarzała - Wszystko co jest robione regularnie działa! - Najlepiej wykonywać go
co dziennie, przed nałożeniem na skalp treściwej maski lub odżywki (bez silikonowej).
- nie trwa zbyt długo – tak jak może być dobrem, tak samo
może zaszkodzić i osłabiać mieszki włosowe (zbyt mocne naciąganie nie jest
dobre)
- jest delikatny – masaż można wykonać opuszkami palców,
chociaż wiele osób używa do tego do tego specjalnego pajączka, szczotki z
włosia (tutaj uważajcie na szczotki z plastikowym wstawkami, dbamy po prostu o
to aby nie drapały skóry głowy).
- obejmuje wszystkie partie naszego skalpu – nie poświęcajmy
czasu przeznaczonego na masaż tylko jednej części - 5 minut to naprawdę czas wystarczający dla całego
skalpu.
- jest wykonany czystymi dłońmi bądź przyrządami – skalp to
tak naprawdę miejsce, w którym bardzo łatwo mogą mnożyć się bakterie i grzyby,
sprzyja temu przede wszystkim wilgoć i łój
Jesteście przekonane do regularnego stosowania masażu? :)
Ja sobie przez miesiąc robiłam regularny 10 minutowy masaż skalpu i włosy wtedy dużo urosły
OdpowiedzUsuńMoim wlosom tez sluzy taki masaz.
OdpowiedzUsuńJa masuję codziennie przy wcieraniu wcierek;))
OdpowiedzUsuń:)) I baaardzo dobrze
UsuńPrzekonałam się na własnej skórze (a raczej na własnych włosach),że taki masaż znacząco przyspiesza rośnięcie czupryny. Do tego jest relaksującą czynnością,więc jestem jak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńPamiętam początek włosomaniactwa i masaż 2x po 5min. włosy rosły jak szalone :D
OdpowiedzUsuńooo zawzięcie:D
UsuńMasuję przy myciu głowy i nakładaniu masek :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji coś niecoś sobie złuszczam ;)
Ja tam zawsze masuję przy okazji wszelkich wcierek i olejków do skóry głowy i bardzo sobie je cenię :)
OdpowiedzUsuńgłowę często masuje mi mąż. Odkąd to robi mam bardziej gęste włosy. NAjbardziej lubię masaż, który nazwyam "myciem głowy". Używamy też masażera do głowy - takie druty - widziałaś może?
OdpowiedzUsuńjest o nim we wpisie pod nazwą "pajączek" :)
UsuńCzasem serwuję sobie masaż skalpu masażerem-pajączkiem, ale niestety robię to zbyt rzadko, żeby widzieć jakiekolwiek efekty. Chyba czas najwyższy to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masaz glowy i z doswiadczenia juz wiem ze wspomaga porost wlosow. Zaluje ze wczesniej go nie praktykowalam;)
OdpowiedzUsuńLubię masaż głowy, niestety sama nie lubię go wykonywać :(
OdpowiedzUsuńDostałam od mego lubego taką świetną maszynkę do masaży...nic skomplikowanego, jak trzepaczka do jajek. Jest świetna na migreny, jednak kiedy dłużej się nią masuję robi mi dreda :(
Jeju, czemu nie masuję głowy? :(
OdpowiedzUsuńMasaż na pewno wiele daje, chociaż mi osobiście nie chce się go wykonywać. Tyle, co przy wcieraniu na skalp kosmetyku.
OdpowiedzUsuńOtagowałam cię:)
http://torebka-klaudek884.blogspot.com/2013/02/tag-i-zagadkowy-wos-na-gowie.html
łaał, skoro piszecie, że rosna jak szalone to od dzisiaj biorę się za codzienne regularne masowanie :)
OdpowiedzUsuńja taki mini masaż wykonuję, gdy wcieram jantara czy inne specyfiki w skórę głowy:)
OdpowiedzUsuńMasuję skórę głowy tylko jak mi się przypomni niestety. Ale chyba zmotywowałaś mnie do codziennego masowania. ;)
OdpowiedzUsuńJa mam nawet dwa pajączki, otrzymałam w prezencie przy zakupie maski i szczotki. Taki masażer to rewelacyjna sprawa, można masować sobie podczas oglądania filmu przed tv. Bardzo relaksujące i faktycznie włosy rosną szybciej ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zakupiłam pajączka i czekam na niego,a w tym czasie rączki działają :)
OdpowiedzUsuńJeżeli komuś nie chce się samemu masować skóry głowy, to jako masażysta mogę również polecić bardzo prosty i niedrogi masażer do głowy. Łatwo można go znaleźć chociażby na Allegro. Wygląda trochę jak ubijaczka do jajek:). Czy jak go nazywacie - "pajączek" (chociaż mi pajączek kojarzy się bardziej z urządzeniem z telezakupów Mango przeciwdziałającym garbieniu się:) ). A do tego odczucie "ciarek", które towarzyszą przy wykonywaniu masażu tym urządzeniem... na pewno godne wypróbowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Piotr
Masaż głowy jest super ;) Sam uwielbiam tak owy
OdpowiedzUsuń