Czapka to jeden z tych elementów zimowej garderoby, który zawsze przy sobie mam, ale niestety nie zawsze na głowie...
Rozważania o stylu - czapka a reszta stroju
Bardzo podobają mi się pomponiaste czapy z grubej wełny, które przedstawiała nie dalej jak wczoraj Lagoena w swoim poście [Zainspiruj się - Zimowe czapki] :)). I naprawdę zawsze się w takie wyposażałam... i też bardzo rzadko ich użytkowałam ;). Dlaczego?
A no dlatego, że i z kurtkami było mi nie po drodze. Praktycznie od drugiej liceum noszę płaszcze, najczęściej jest to zwykły, grafitowy, prosty i bardzo klastyczny płaszcz z prawdziwej zbitej wełny - i nigdy nie było mi w nim zimno. A mimo to co rok obiecuję sobie, że zakupię też kurtkę - zgadnijcie po co? - żeby móc te wszystkie kolorowe czapy z pomponem wreszcie założyć!
Pełna entuzjazmu i w tym roku wybrałam się na zakupy ;) Po przymiarce około 15 bardzo puszystych i cieplutkich kurtek zdecydowałam, że... nie ma złudzeń - w tym roku znów będzie płaszcz i jestem już prawie zdecydowana na ten model ;)
Dlaczego jeszcze nie lubię nosić grubych, wełnianych czapek? - Czyli o przyczynach
- są ciężkie
- często jest mi w nich zbyt ciepło
- mocno niszczą fryzurę - sprawiają że włosy u nasady są bardziej przyklapnięte
- elektryzują włosy
- wyglądam w nich jak duże dziecko :D
I ponownie staję przed wyborem
Tym razem od samego początku postanowiłam przejrzeć wszystkie propozycje bardziej eleganckich wersji nakryć głowy, które przedstawiam wam poniżej.
Chociaż nie wyglądem, a raczej rozsądkiem najbardziej przypadła mi do gustu czapka w metaliczne kropki z Mango. Wybrałam ją po pierwsze dlatego, że jest bardzo cieniutka i lekka. Taka lekka dzianina nie powinna spowodować przyklapnięcia włosów u nasady, ani też elektryzowania. Liczę, że skromny model będzie sprzyjał jego noszeniu (nie lubię wyróżniać się strojem ;)).
Dlaczego warto? - czyli po co właściwie się nad czapką rozwodzę?
A no dlatego, że jej noszenie daje niewspółmierne korzyści.
- Noszenie czapki powinny docenić przede wszystkim właścicielki delikatnej skóry głowy, dla której mróz to istne zabójstwo.
- Czapki zmniejszają do minimum ryzyko przeziębienia mieszków włosowych.
Na mróz tylko w czapce!
- Noszenie czapki w żaden sposób nie przyczynia się do zwiększonej utraty włosów. – tłumaczy specjalista od przeszczepiania włosów dr Juliusz Prandecki – Powiedziałbym, że jest nawet przeciwnie. Noszenie czapki zimą jest wręcz wskazane, szczególnie w okresie bardzo dużych mrozów, ponieważ odmrożenie skóry głowy może spowodować zniszczenie mieszków włosowych. [źródło]
- Wypadanie włosów z powodu przeziębienia cebulek to bardzo częsty zimowy problem.
- Dzięki nakryciu głowy nie ucieka nam z ciała tyle, aż tyle ciepła i po prostu czujemy jakby było cieplej.
- W związku z czym sprzyja dobremu zdrowiu i zmniejsza ryzyko przewiania.
- No i nie mamy śmiesznie czerwonych uszu podczas mrozu ;)
Mity dotyczące noszenia czapek
- Brak czapki sprzyja zahartowaniu skóry głowy - tak jak zostało powiedziane wcześniej duże mrozy mogą powodować odmrożenie skóry głowy i dalej zniszczenia czy obumarcie mieszków włosowych
- Włosy są martwe dlatego gwałtowna zmiana temperatury nie robi im żadnej różnicy - wiecie co dzieje się z mokrym praniem po wystawieniu na mróz? Tak samo reaguje woda wewnątrz włosa. Wraz z natychmiastowym zamarznięciem kilkukrotnie powiększa się jej objętość i niestety, ale sprzyja to zniszczeniu struktury włosa, który staje się bardziej łamliwy.
- Ważne żeby czapka zawsze była - prawda, ale nie bez różnicy jaka. Czapki nie przepuszczające powietrza i zbyt ciasne nakrycia głowy mogą osłabiać cebulki przez niedotlenienie.
Macie jakieś swoje pozytywne lub negatywne refleksje na temat zimowego nakrycia głowy?:))
Inne:
Lagoena Zainspiruj się - Zimowe czapki
echodnia.eu Noszenie czapki sprzyja...
Zdjęcia czapek pochodzą ze stron sklepów.
zloty berecik podoba mi sie najbardziej
OdpowiedzUsuńsama nie czesto nosze czapki
wole Kaptur zarzucic na glowe ;)
Najbardziej nie lubię ciasnych, wąskich czapek! :) Lubię bereciki, bardzo podoba mi się ten z mohito.
OdpowiedzUsuńTen płaszczyk z Mango wydaje mi się za cienki na zimę mimo wełny w składzie :P W swoim mam tyle samo wełny i niestety marznę.
OdpowiedzUsuńCo do czapek to zgadzam się. Podoba mi sie beret z angory, w Zarze swojego czasu zakupilam czapkę z angory i się z nią nie rozstaję :)
ja noszę czapki od pierwszych zimnych dni do początków ciepłej wiosny i właśnie wtedy mam najładniejsze włosy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę podejścia!:)
Usuńja mam dokładnie tak samo...źle się czuję w grubych czapach dlatego nie noszę jej w ogóle:) a przecież świetnym wyjściem są lekkie bereciki, ..i w głowę cieplej i fryzury nam zbytnio nie popsuje:)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką czapek.. Tyle że każda jedna mnie gryzie, swędzi, boli, przeszkadza. Kiedyś w ramach eksperymentu założyłam sobie na głowę jedwabną chustkę i też wszystko mnie swędziało. Zawsze dzielnie wychodzę z domu w czapce, ale jeśli nie jest -10, to natychmiast ją zdejmuję. Szczere chęci to za mało. :)
OdpowiedzUsuńja muszę się bardziej przekonać do czapek, bo już niedługo będą koniecznością:)
OdpowiedzUsuńja lubię chodzić w czapkach, dziś trochę z przymusu, bo padało a nie mogłam znaleźć parasolki.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku zimą nie nosiłam czapki, ale teraz odkąd zaczęłam dbać o włosy zmieniłam zdanie.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w gimnazjum nie nosiłam czapki, bo wstyd :P Teraz oczywiście zmądrzałam i bez czapki zimą ani rusz ;D
OdpowiedzUsuńJa czapki noszę i chowam pod nimi włosy!
OdpowiedzUsuńSpadający na nie śnieg nie namacza ich. Jest to ważne, ponieważ kiedy na nich zamarznie rozsadza łuski od środka...
W Top Secret są bardzo często ładne, luźne berety, które nie niszczą fryzur! ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam z czapkami na bakier. Tak samo jak Ty nie pasowały mi one do płaszcza, źle się z nimi czułam, tak jakoś dziecinnie, infantylnie.
OdpowiedzUsuńWolałam nie raz całą srogą zimę przechodzić z gołą głową lub głową chronioną jedynie kapturem. Teraz wiem, że to był ogromny błąd i zabójstwo dla włosów, dlatego poszłam po rozum do głowy i się przekonałam do nich :)
Teraz sobie nie wyobrażam zimy bez ciepłej czapy, dlatego zainwestowałam w dobrą kurtkę, grubą czapę, grube rękawiczki i można śmigać nawet przy -20 :D
Ta z mango bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam czapki i w ogóle nakrycia głowy. Strasznie marznę, a potem bolą mnie zatoki, więc już teraz zdarza mi się w nich wychodzić! ;-)
OdpowiedzUsuńKupiłam dzisiaj odżywkę Isana Oil Care ( z twojej rekomendacji ;D) i jak to mądry Polak po szkodzie, teraz doczytałam, że zawiera Quaternium-87. Dopiero zaczynam świadomą pielęgnację i jeszcze jestem totalnie zielona. Czy ten składnik może zaszkodzić? Chciałam używać ta odżywke na co dzień i teraz sama nie wiem :(
OdpowiedzUsuńzaszkodzić?:) Nie, sama w sobie oczywiście nie, trzeba jednak pamiętać o regularnym zmywaniu substancji nadbudowujących się szamponami z silniejszym detergentem.
UsuńJeśli nie jesteś kręconowłosa i nie stosujesz pielęgnacji według CG to odżywka nadaje się jak najbardziej na co dzień ;)
Dziękuję za odpowiedź:)
UsuńMyślałam o tej substancji czy nie zaszkodzi:) Ale jak wystarczy oczyszczać mocniejszym szamponem to ok :) O CG coś tam czytałam, ale nie zagłębiałam się aż tak, bo nie mam kręconych włosów.
Ta w metaliczne kropki podoba mi się najbardziej, nie lubię grubych ciasnych czap :)
OdpowiedzUsuńczapka to coś co staram się wszelkimi siłami omijać, włosy mi sie potwornie od niej tłuszczą!
OdpowiedzUsuńJa od kilku lat nie rozstaję się z czapką, choć wcześniej był to mój wróg ;) Teraz noszę ją nie tylko zimą ale też wczesną wiosną i jesienią, bo moje włosy źle znoszą wilgoć. Choć głównie chodzę w kurtkach, to i tak miewam problem z dopasowaniem do stroju i czasem stoję przed wyborem, spuszone włosy i złe samopoczucie czy pewna nonszalancja wynikająca z nakrycia głowy :) Mam czapki, czapy i berety czy czapki z daszkiem, ale i tak nie zawsze i we wszystkim czuję się dobrze, ot kobiece zmartwienia ;)
OdpowiedzUsuńWitam, czy doszedł mój e-mail w związku z konkursem?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Martyna P.
Ja na jesień mam identyczną jak ta żółta tyle, że czarną;D teraz szukam czegoś na zimę ale cięzko jest znaleść coś wygodnego i nie obcisłego...
OdpowiedzUsuńJa od pięciu lat na głowie nic ni noszę :))
OdpowiedzUsuńJesteś niezastąpiona! Akurat dziś się zastanawiałam, gdzie ja znajdę jakiś ładny beret, bo mój Luby stwierdził, że ładnie by mi było ;) no a że ja czapek nie lubię bardzo, więc pomyślałam, że może chociaż beret...A tu takie ładne zestawienie ^^
OdpowiedzUsuńJa nie cierpiałam kiedyś czapek, właśnie przez elektryzowanie. Później ze względu na to, że przyklepywała moją mozolnie wykonywaną krótką fryzurę ;) Ale teraz chyba skusze się na czapkę z dziurą na kitkę :) Widziałaś ten pomysł? Co o tym myślisz? :))
OdpowiedzUsuńJeśli ktos bardzo nie lubi czapek, to ja polecam kominy szerokie zakładane na głowę lub komino - kaptury, też fajna rzecz :)
ściskam
Ja mam beret z angory z Zary ! Polecam, bardzo elegancki ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam czapkowy problem. Zawsze mam upięte włosy. Najgorzej wyglądam gdy mam koczek na czubku głowy, a na nim czapkę :/
OdpowiedzUsuńA.
Ja na szczęście lubię nakrycia głowy, fajnie że i moje włosy na tym "lubieniu" korzystają :)
OdpowiedzUsuńJa w poprzednim sezonie nosiłam czapkę z królika i była bardzo ciepła, skóra i włosy oddychały i futerko bardzo przyjemne było w tym sezonie za pewne poszukam czegoś podobnego :)
OdpowiedzUsuń