środa, 3 października 2012

Jak dociążyć włosy?



Wiele z nas zmaga się z puszkiem lub nadmiernym przesuszeniem włosów od wysokości ucha – w mniejszej części są posiadaczki włosów, które chciałyby aby włosy na długości były obciążone. Jest tego prosta przyczyna – od pewnej długości nasze włosy nie przylegają już tak do skóry głowy jak reszta…  a więc nie są pokryte sebum. Jedynie czesanie pomaga nam rozprowadzić sebum od górnych partii włosów do dolnych.

Wpis może być jednak drogą dla tych potrzebujących nawilżenia oraz wskazówką na to czego unikać chcąc odciążyć włosy. Właśnie – nawilżenie – kluczem do dociążenia włosów niezaprzeczalnie jest ich nawilżenie.

Dociążacze – czyli co stosować aby odpowiednio nawilżyć włosy
Kilka z was, po ostatniej aktualizacji włosowej zauważyło większe nawilżenie włosów, a także ich poprawię kondycji. Zdradzę wam trochę mojej tajemnicy - wszystko to za sprawą odpowiedniego dociążenia, a jak kto woli nawilżenia.
Moim sposobem na podarowanie włosom odrobiny wody są maski, zwłaszcza te o dużej ilości składników nawilżających. Kolejnym etapem nawilżenia jest zabezpieczenie włosów – włosy dobrze chronione będą w mniejszym stopniu reagowały z czynnikami atmosferycznymi, także wolniej oddawały wodę. Rolę zabezpieczenia pełnią odżywki b/s (Joanna), olejki lub silikony (silikonowe serum A+E, Jedwab biovax)

porównanie aktualnie nawilżonych włosów z suchych jak wióry z początku włosomaniactwa:)

Maski nawilżające, które mogę polecić z własnego doświadczenia :)
Biovax Latte, Biovax do suchych i zniszczonych, Biovax do włosów blond, Kallos Latte, NaturVitar Hair Loss Mask.

Rada dla początkujących: Jeżeli stosujemy maseczki silnie nawilżające najlepiej nakładać je tylko na długość, nie na włosy przy skórze głowy. Zawsze należy je dokładnie spłukać – najlepiej chłodną wodą, która zamknie łuski włosa i nie pozwoli nawilżeniu na ucieczkę.

Rada 2: Dobrym pomysłem będzie także lekkie zakwaszenie włosów – płukanką z octu winnego lub płukanką octową do kupienia w sklepach – np. Marion kąpiel malinowa. W przypadku płukanek zakwaszających warto pamiętać, że na litr wody nie wolno dodawać więcej niż 2 łyżki octu.

Rada 3: Takie składniki jak jedwab, kolagen, elastyna również warto stosować. Wypełnią one ubytki w zniszczonej strukturze włosa i pozwolą na szybsze osiągnięcie równowagi w nawilżeniu :)

Czego szukać w maskach aby osiągnąć maksymalne nawilżenie?
  • aloes
  • miód
  • d-pantenol
  • mleczko pszczele
  • gliceryna (w bardzo małych stężeniach)
  • mocznik
  • kwas hialuronowy

Co jeszcze możemy dorzucić od siebie?:)
  • Majonez
  • Jogurt naturalny
  • Płukanka z siemienia lnianego lub/i z kwiatu lipy – obie zawierają substancje śluzowe, które dają uczucie nawilżenia :)
Jak wy radzicie sobie z nawilżeniem włosów? Macie swoje pewniki w tej dziedzinie?:)

42 komentarze:

  1. przydatny post!;)
    ale różnica na tym zdjęciu,wow!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie jestem na etapie dociążania włosów :) Obecnie stosuję mieszankę kremu nawilżającego Isana plus dodatki w postaci olejów :) Jakoś się to spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A w czasie tego dociążania stosujesz oleje? Bo moje włosy to jeden wielki puch i też zacznę je dociążać :) bardzo przydatny wpis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stosuję oleje, choć w większości na skalp nie na długość - na długość nakładam tylko olejki o właściwościach nawilżających - ze słodkich migdałów czy oliwę z oliwek

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :) bardzo mi pomogłaś :*

      Usuń
  4. Przydatny post :) Moje włosy są z natury suche i sztywne i czasem udaje mi się stworzyć połączenie które sprawia, że moje włosy są o wiele lepiej nawilżone, ale praktycznie zawsze na drugi dzień to nawilżenie znika :( Tak więc próbuję teraz zatrzymać to nawilżenie, ale jak na razie kiepsko mi idzie :|

    OdpowiedzUsuń
  5. Super post, nawilżenie to to czego moje włosy bardzo potrzebują:)
    Kochają miód więc teraz funduje im płukanki:))
    Genialne zdjęcie porównawcze pokazuje co może dać odpowiednia pielęgnacja:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale maski stosuje się 1-2 razy w tygodniu, u mnie też się sprawdzają, ale w pozostałe dni znowu jest szopa, odżywki pomagają w rozczesywaniu, ale nie "dociążają" włosów :( Myję codziennie, więc nie dałoby rady codziennie stosować maski...Może dam jeszcze jedną szansę jakimś odżywkom bez spłukiwania (na końcówki), poprzednie doświadczenia kończyły się tym, że włosy były oklapnięta i jakby nieświeże ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maski, 1-2 razy w tygodniu?:) Faktycznie na każdej masce jest napisane, że optymalnie jest stosować maskę 2 razy w tygodniu, ale skoro mamy np. 3 lub 4 różne maski... to wychodzi, że możemy stosować je 6-8 razy w tygodniu. Oczywiście to byłoby przesadą... zwłaszcza jeśli ktoś myje włosy co 2 dzień, jednak nie widzę przeszkód do stosowania maski po lub przed każdym myciem.
      Jeżeli jednak decydujemy się na stosowanie masek przy każdym myciu włosów dobrze jeżeli zawierają one różne składniki odżywcze - w przeciwnym wypadku włosy mogą się przeproteinować lub obciążyć - choć o to drugie dużo trudniej. O umiarze w proteinkach i nawilżeniu już kiedyś pisałam. :)

      Usuń
  7. Ale świetne zdjęcie! Takie samo sianko miałam kiedyś ;) Moje włosy również lubią nawilżenie, w sumie bardziej od protein.

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, ale Twoje włosy przeszły metamorfozę :)
    kiedy moje są napuszone, nakładam trochę odżywki b/s (albo d/s w sytuacji krytycznej, nie spłukuję jej) nawet na suche, robię koczek albo warkocz, trochę w tym zostaję, a jak rozpuszczę, to mam całkiem niezłe włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pytanko: Co decyduje o tym, że krem nadaje się do włosów(np. ten z biedronki o którym tak "posłyszuję" ;3)
    Co powinno być, a czego stanowczo nie może być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o krem bebeauty to widzimy dużą ilości oleju kokosowego ( (nawilża, odżywia, regeneruje, uelastycznia)i masła shea, zapewniając dobry poziom nawilżenia oraz chroniąc przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Krem jest wzbogacony o glicerynę, która nadaje skórze elastyczność, miękkość i jedwabistą gładkość, co również pozytywnie wpływa na włosy zwłaszcza o niskiej porowatości,

      Usuń
    2. Pytałam ogólnie o kremy, bo o tym wiem...
      Bo mam krem do rąk, łagodzący gliceryno-aloesowy(przyznam, że aloes pokochałam przez działanie na moje suche dłonie-> ulga!!! Do tego podobno działa też dobrze na włosy).
      Dlatego pytam ogólnie, by jakby co wiedzieć na przyszłość.
      Jakich składników kategorycznie być nie może, jakie nie powinny... Jakie są mile widziane, a jakie obojętne ;3

      INCI jest takie: Aqua, Stearic Acid, Mineral Oil, Glycerin, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Cetyl Alcohol, TEA, Aloe Vera Extract, Methylparaben, Propylparaben, Diazolidinyl Urea, Parfum, Linalool.

      Usuń
    3. Na trzecim miejscu jest parafina - dla jednych cudo, dla innych "kategorycznie być nie powinno". Sama musisz obrać stanowisko o parafinie.

      Usuń
    4. Zupełnie zgadzam się z anonimem - na mnie nie działa to kremowe szaleństwo ponieważ większość kremów zawiera Mineral Oil/Paraffinum liquidum - czyli parafinę... o tym czy będzie to dla Twoich włosów dobre czy nie musisz faktycznie zdecydować sama

      Jeżeli chodzi o pytanie na początku "Co powinno być, a czego stanowczo nie może być?" - krem ma mieć właściwości ochronne, dobrze jeżeli zawiera jakieś lekkie silikony, witaminki czy ekstrakty to miły dodatek, ale niezatąpione będą substancje nawilżające - najczęściej pantenol i gliceryna. Co jest zabronione? Przede wszystkim alkohol denat, spore ilości konserwantów i zapachów też nie są mile widziane - czyli cała chemia:)

      Usuń
    5. Rozumiem. Zostaje mi przeanalizowanie składu. Choć ta parafina już na drugim miejscu ._.'
      Muszę poczytać...

      Usuń
  10. wow, róznica na zdjęciu zaskakująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. płukankę z siemienia uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie trzymam na włosach olej z pestek winogron. Fajnie działa na włosy i pozostawia nawilżone na dłuższy czas :)
    Ponadto stosuję maski(gloria, wax, glinka biała porcelanowa) i oleje (rycynowy, oliwę z oliwek) oraz maseczkę z jajka, piwa, oliwy z oliwek i dowolnej maski. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie gloria jest tylko bazą... sama nie robi z włosami nic:)
      Angielski Wax raczej pogrubia włosy aniżeli nawilża. Glinkę stosuje się przy wzmożonym przetłuszczaniu skóry głowy ponieważ idealnie "wypija" nadmiar sebum, więc maski z glinką nie mają także właściwości nawilżających nie stosowałabym ich w 3 zbyt czesto bo mogą przesuszyć włosy :) Jajo także należy do składników proteinowych, więc w dużych ilościach może powodować przeproteinowanie i tym samym przesuszenie. Czym innym jest oliwa z oliwek, która może ładnie nawilżyć włosy- moje także ją lubią. :)

      Usuń
  13. Też czuję dociążenie włosów jesli je nawilżam :)
    Po spirulinie ten efekt jest genialny wręcz :)
    + jednak odpadam od picia siemienia :( nie moge się z mobilizować i nie chce mi sie robić magicznego wywaru :( ale Tobi życze powodzenia ;*
    Co do Twoich włosów na tych dwóh zdjęciach widać ogrona różnice- gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post, super informacje, pełen profesjonalizm, lubie to :)) Świetnie, że wrzuciłaś takie zdjęcie, dociążenie widac jak na dłoni! Ja już właśnie za Twoją poradą stosuję teraz tylko te maski po każdym myciu (mam też Biovax do blondu i proteiny mleczne, no i maske Alterra). Wcześniej (przed myciem) mam taki system, że po pracy nakładam do biegania na włosy troszkę oleju lub masło shea (na zmianę, co drugi dzień, odrobinkę, wiadomo), potem po bieganiu tylko biorę prysznic i płuczę te włosy pod ciepłą wodą (bez szamponu) i jak obeschną, nakładam na kilka godzin maskę z miodem, aloesem, olejami, żółtkiem, itp. (raz w tygodniu - sobota dodaje do tego naftę), pod czepek. Po zmyciu włosów czymś bez SLS nakładam maskę właśnie. Po myciu, psikam aloesem + zabezp. końcówki + Joanna b/s. Myślisz, że to jest dobra metoda? czy coś byś zmieniła? :)))) PS - Przepraszam, że Cię męczę!!! ale wiesz, że jesteś moim ekspertem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaaj, zapomniałam, do tej maski z żółtkiem, olejami, itp. dodaję też trochę odżywki d/s, bo słyszałam, że tak lepiej (emolienty?) Buźka! :))

      Usuń
    2. myślę, że to ogrom pielęgnacji! Dużo pracy w to w kładasz:) moje włosy chyba by się przeciążyły jeśli nałożyłabym maskę przed i po myciu jednocześnie:) Jeśli Twoim to odpowiada to niech korzystają i rosną zdrowe i silne!:)

      Moje włosy lubią maskę z żółtkiem i oliwą z oliwek albo rycyną, chociaż z powodu braku czasu nakładam ją bardzo rzadko.

      PS. Nawet nie wiesz jak mi miło:))))

      Usuń
    3. Dziekuję Ci baaardzo :)) To mi jest miło, że piszesz, że blogujesz i pomagasz dbac o włosy :)) i to jak! Dobra, czyli plan jest taki - dopóki mi to nie przeciąża, to stosuję tą papkę, a jak zobaczę, że dzieje się coś złego, to ograniczam... idealnie byłoby dla mnie myc włosy co drugi dzień, ale biegam 6 razy w tygodniu, więc to niestety nie przejdzie :( muszę myc codziennie :( miłego wieczoru!

      Usuń
  15. świetny post, potwierdzam;)

    moje włosy nie puszą się prawie nigdy, ale z kolei bardzo łatwo je obciażyć. idealne dociążenie nie tracąc przy tym objętości jest niezwykle ciężkie do uzyskania u mnie;) na szczęście powoli to opanowuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo fajny post :) ja często stosuję kallosa z kilkoma kroplami gliceryny. Efekt to super gładkie i nawilżone włosy :) żel lniany też jest super!

    OdpowiedzUsuń
  17. zgadzam się, że to bardzo przydatny post ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Maski, maski i jeszcze raz maski. Żadne tam oleje czy laminowanie. Co najwyżej to mogę się skusić ewentualnie na płukanki, bo to sama natura, ale maski! według mnie potrafią zdziałać cuda - zwłaszcza jeżeli odpowiednio je się stosuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja uwielbiam nakładać na włosy maski ulepszone aloesem lub gliceryną włoski są po niej piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla moich włosów najlepszym dociążaczem jest olej lniany. Odkryłam go niedawno,a już podbił moje serce jako likwidator puchu i nie tylko :) Aloes w masce Natur Vital też daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. z racji tego że siedzę chora w domu to przejrzałam całego Twojego bloga:D Nie dość że znalazłam masę ciekawych informacji to jeszcze padłam z zachwytu jak zobaczyłam jak wyładniały Twoje włosy:D:D:D ślicznie Ci gratuluje :D:D:D:) buziaki!:D
    Włosomaniaczka Smallrosie:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię, gdy mam dociążone włosy. Najbardziej służy* mi miód w duecie z aloesem.


    * a może powinnam napisać "służył", bo to co dzisiaj mam na głowie przypomina raczej miotłę niż nawilżone i dociążone włosy. Nie wiem, o co chodzi. Czyżby jakiś bunt? ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale różnica. Masz teraz bardzo ładne, zadbane włosy :) A z tym majonezem to nie próbowałam, chyba bym się nie odważyła.

    OdpowiedzUsuń
  24. wygląda na to że miałaś włosy MEGA podobne do moich teraz nawet kolor ten sam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mega różnica.. Z postu dowiedziałam się ciekawych informacji. :)

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.