Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że jeszcze nigdy nie pisałam wam o pielęgnacji ust, do której przecież na co dzień przykładam bardzo dużo uwagi od wielu lat.
Mniej więcej w gimnazjum pierwszy raz załapałam przewlekłe zapalenie ust, które trwało ponad miesiąc i wyglądało mniej więcej tak. Była to bardzo bolesna i dość nieestetycznie wyglądająca sprawa, z którą udałam się do lekarza pierwszego kontaktu. Niestety nie wykonał on ani odpowiednich badań, ani nie przepisał nic co mogłoby mi pomóc poza samo robioną maścią witaminową. Przypadłość objawiała się mniej więcej 4 razy do roku, zwłaszcza jesienią i zimą i przy ciągłym natłuszczaniu złuszczający nabłonek, pęknięcia i uczucie ściągnięcia goiły się nie dłużej niż 2-3 tygodnie. Od tego czasu przez prawie dwa lata stosowałam na usta tylko krem i klasyczne pomadki nivea, ponieważ jako jedyne nie szczypały i dawały się znieść w tym najgorszym okresie. Konsultacja z dermatologiem także nie przyniosła żadnych efektów, ponieważ nie widział on problemu, a przynajmniej nie na tyle aby przepisać cokolwiek.
W między czasie trafiłam na ten wątek, który dał mi wiele do myślenia i wreszcie dowiedziałam się czym dokładniej jest moja przypadłość, i że da się z nią walczyć. Mniej więcej od dwóch lat nie rozstaję się z wazelinami do ust, albo po prostu pomadkami, smarując usta kilkukrotnie w ciągu dnia udało mi się zmniejszyć częstotliwość do minimum - natłuszczać, natłuszczać jeszcze raz natłuszczać.
Nie zapeszając... dotychczasowa pielęgnacja daje efekty, bo problem zniknął około roku temu i nie wraca (uff!)
Do listy tego czego unikam dodałabym także kosmetyki kolorowe do ust - a przede wszystkim wysuszające, matowe szminki. Nie przepadam jednak za błyszczykami, więc najczęściej uświadczycie mnie po prostu w wersji no-color, ew. z delikatną półprzezroczystą Celią ;)
Jak wygląda mój cotygodniowy rytuał peelingowy?
Przed peelingiem oczywiście dokładnie myję dłonie i twarz. Na około łyżeczkę kawy przypada pół łyżeczki kremu nivea lub wazeliny, które mieszam ze sobą w kieliszku lub opakowaniu. Tak przygotowany peeling nakładam delikatnymi kolistymi ruchami na całą powierzchnię ust. Ostatnim odkryciem, który jest wyśmienitym dodatkiem (ze względu na zapach) do tego kawowego rytuału jest Vaseline Lip Balm Chocolate with cocoa butter. Po wykonaniu peelingu przemywam usta chłodną wodą i ponownie smaruję wazeliną lub pomadką ochronną.
Vaseline Lip Balm Chocolate with cocoa butter
- Wazelinę spotkałam nie dalej jak 4 tygodnie temu w Rossmanie na regularnej półce z balsamami za niewiele ponad 6zł. Od kiedy ceny Carmexów poszybowały w górę przy każdej wizycie "za potrzebą" kupuję coś tańszego, w podobnej formie - w ten sam sposób odkryłam kilka innych ciekawych produktów.
- Czekoladowa wazelina jest produktem mało znanej firmy Laura Conti, który otrzymujemy w dość wygodnym, metalowym opakowaniu, całość oczywiście zabezpieczona jest opakowaniem ochronnym (na kartoniku z folią).
- Całym urokiem tej akurat wazeliny jest jej czekoladowy zapach, który zimą sprawdza się świetnie (jeśli lubicie takie zapachy to na pewno przypadnie wam do gustu :)).
- Sam produkt jest przezroczysty na ustach - nie daje żadnego koloru poza blaskiem typowym dla wazelin i pomadek ochronnych. Ma przyjemną konsystencję, która jest troszeczkę bardziej oleista od Carmexa.
- Dostępność: Rossman, Cena: 6zł
Wazelina owocowa do ust KOSMED
- Oba różowe opakowania dostałam od firmy Kosmed już ponad dwa miesiące i od tego czasu aż do wydenkowania pierwszego pudełeczka wazeliny używałam ich prawie codziennie (drugie niestety pękło i nie nadaje się do noszenia w torebce, dlatego używam go tylko kiedy jestem w domu).
- Firma Kosmed oferuje naprawdę wiele ciekawych (i tanich!) kosmetyków pielęgnacyjnych, w tym owocowych wazelin do ust, które możecie zobaczyć tutaj - są pomarańczowe, jagodowe, malinowe, truskawkowe, jabłkowe, a w końcu nawet brzoskwiniowe czy kokosowe i kwiatowe :) - wszystkie wazeliny mają jedną, stałą cenę 3,69zł.
- Wazelina KOSMED w przeciwieństwie do Laura Conti jest bardziej żelowata i miękka, szybciej ulega rozpuszczeniu i zjedzeniu z ust, dlatego smarowanie trzeba powtarzać częściej. Moje nawilżacze miały intensywny zapach poziomki i maliny i zamknięte były w plastikowych opakowaniach oraz pudełeczkach ochronnych, które możecie zobaczyć na zdjęciach z tyłu.
- Dostępność: Apteki, Kosmed, Cena: 3,69zł
Dla mnie oba produkty są warte uwagi - owocowe wazeliny KOSMED będą idealne wiosną i na pewno sobie ich wtedy nie odmówię, zwłaszcza ze względu na niewysoką cenę - a tak jak mówiłam, usta nawilżam tonami tego typu produktów :). Chocolate to przyjemna odskocznia "ciepłych" zapachów zimą, dobrze chroniąca przed mrozem i wiatrem. Tak naprawdę od waszych nosów zależy, które zapachy bardziej pokochacie :)
Jakie są wasze ulubione pomadki ochronne? Stosujecie tanie wazeliny czy raczej coś bardziej balsamowego? A może możecie polecić coś kolorowego, ale nie będącego potencjalnym wysuszaczem?:)
Inne linki z serii:
ja używam wazeliny i żadna pomadka nie działała na moje usta tak dobrze:))
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie pomysł z peelingiem. Postaram się o tym pamiętać i wypróbować niedługo. Kiedy tylko kupię wazelinę... :)
OdpowiedzUsuńJa jestem kolekcjonerem wszelkich nawilżaczy do ust :) Na co dzień najbardziej sprawdza się u mnie właśnie wazelina z Ziaji za 2 zł. Mimo wszystko lubię jednak Carmexy za te uczucie chłodu i Blistex w chwilach, gdy usta są już bardzo spierzchnięte.
OdpowiedzUsuńJa uzywam peelingu do ust Bubble gum Lush, do tego mam pomadkę Maybelline Baby Lips plus wazeline ;) i
OdpowiedzUsuńja bardzo polubiłam pomadkę z Alterry, pasowała mi także pomadka Oeparol, bardzo łądnie natłuszczała, ale była mało wydajna.
OdpowiedzUsuńOeparol faktycznie bardzo fajnie natłuszcza, także ją polubiłam :) A tej alterry jeszcze nie miałam - spróbuję kolejnym razem
UsuńUwielbiam pomadkę brzozową Sylveco, najlepsza jaką znam ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu używam głównie pomadki Wibo z kamforą i mentolem.Kupuję w Rossmanie (nie pamiętam ceny-ok.4-5 zł).Zawsze miałam problemy z opryszczkami jesienią i zimą a od momentu kiedy ja używam miałam tylko raz delikatną opryszczkę,która nawet się nie rozwinęła.Oprócz tego Maybellin Baby Lips.
OdpowiedzUsuńWibo jest świetne i moim zdaniem to idealna, tańsza alternatywa dla Carmexów ;) Opryszczka to zło, na szczęście mnie nigdy nie dotknęła, ale wiele osób się z nią zmaga.
Usuńja mam problem z szybko pierzchniejącymi ustami, pękają bardzo szybko, czasem tak, że aż kolega zapytał mnie czym rozcięłam usta. Wszystkim polecam kremik uniwersalny z Oriflame. Wprawdzie jest dość drogi (25 zł) ale dość często są promocje (np. miesiąc temu był po 10,9zł) używałam go też gdy mam dłoniowy kryzys i każde rozprostowanie palców boli z wysuszenia. Działa niesamowicie!
OdpowiedzUsuńJa używam Carmex i maść z witaminą A, ale lubię też wazelinę, ale często drażni mnie ich zapach (niektóre są perfumowane, bez sensu!)
OdpowiedzUsuńA co jest nie tak w maści z wit. A? Mi ona, stosowana raz na jakiś czas, bardzo pomaga. A szkodzi... masło Shea.
OdpowiedzUsuńPrzy złuszczającym zapaleniu warg maście z witaminą A tylko pogarszają sprawę - i jestem na to żywym dowodem ;/
Usuńhttp://lojotokowe-zapalenie-skory.phorum.pl/viewtopic.php?f=13&t=72
Obejrzałam zdjęcie, miałam tak przy Izoteku... Ono pochodzi z tego forum? Rety, wszystko mi się przypomniało. Widać, że skończyłaś sesję - szalejesz z blogiem!
Usuńnadrabiam zaległości - nawet nie wiesz jak twórcza jest sesja jeśli chodzi o myślenie o blogu! ;))
UsuńW takim wypadku nie mogę się doczekać swojej pierwszej sesji, bo nauka do matury nie inspiruje mnie w zadowalającym stopniu.
UsuńKocham tisane w słoiczku, carmexy i różaną bebe! ;)
OdpowiedzUsuńTisane ma cudowny zapach i faktycznie się sprawdza, ale jak na nawilżacz do ust (który u mnie znika w mgnieniu oka) jest dość drogie, dlatego pozwalam sobie na nie tylko w kryzysowych sytuacjach :)
Usuńdo ust używam zwykłych pomadek :3 nie narzekam na ich stan :]
OdpowiedzUsuńJa również mam problemy z suchą skórą ust, ale tylko zimą. Są one bardzo wymagające... I również się bronie. Mój plan wygląda bardzo podobnie, z tym że peeling robię na bazie cukru (koniecznie muszę wypróbować kawę). Pomadki do ust mam w każdej torebce, aktualnie moją ulubioną pomadką jest Alterra. Na wazeliny smakowe się skuszę. Kolejnym ciekawym patentem w pielęgnacji moich ust jest masaż ust miękką szczoteczką do zębów. Dlaczego? Kiedyś, jeszcze jako gimnazjalistka wyczytałam, że takie "coś" poprawia ukrwienie skóry, ja z kolei zauważyła, że moje usta w ten sposób "odpoczywają" i są gładkie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o coś kolorowego, co nie wysuszy Ci ust to polecam masełka do ust z Revlonu. Uwielbiam je, a za kilka dni w hebe będzie promocja (-40%) więc warto się im przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńA na noc smaruje usta Carmexem lub miodkiem.
Karola, dziękuję za polecenie! Zajrzę do Hebe na pewno :)
UsuńOd czasu do czasu robiłam sobie peelingowałam sobie usta... peelingami do twarzy i nie narzekały :D
OdpowiedzUsuńMimo wszystko muszę postawić na Twój sposób.
Moje usta są w naprawdę świetnym stanie, nie pamiętam kiedy ostatnio chociaż trochę popękały ;-) Wszystko dzięki baardzo częstemu używaniu pomadek ;-) moja ulubiona to rokitnikowa Sylveco oraz cytrynowa( chyba) Noni- care . Lubię też te z Isany. Wazeliny nie używam.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o coś kolorowego to może Wibo elixir? Pięknie wygląda na ustach, lekko nawilża nawet ;-)
Ja bardzo lubie kiedy przy smarowaniu twarzy olejkiem troche zjedzie mi na usta :)
OdpowiedzUsuńmi Tisane już kilka razy uratowało usta ;) ostatnio strasznie mi wysychały w czerwcu ;o nie mam pojęcia dlaczego
OdpowiedzUsuńChcialabym sie zmotywowac do intensywniejszej pielegnacji ust, jednak wiecznie o tym zapominam. Ogolnie nie narzekam na ich stan, ale wiadomo, mogloby byc lepiej ;)
OdpowiedzUsuńMuszę chyba bardziej zadbać o usta. Chwilowo moja pielęgnacja to Carmex na noc (zawsze musi być coś na noc dobrego) i Regenerum w dzień.
OdpowiedzUsuńWazelina! Dzień bez wazeliny dniem straconym :)
OdpowiedzUsuńU mnie też pojawił się wpis z serii ' Piątek dniem dla twarzy' :)
OdpowiedzUsuńEwe na pewno pojawi się za tydzień w spisie podsumowującym serię. :)
Usuńa na wazelinę z Kosmed narobiłaś mi ochoty! jutro wyruszam na łowy ;):)
OdpowiedzUsuńMam od lat problem z mega wysuszonymi ustami, szczerze mówiąc nawet nie myślałam o tym w kategorii problemu dermatologicznego i leczenia. W każdym razie nie rozstaje się z pomadkami ochronnymi. Wazelina średnio mi służy, poza tym z założenia staram się wybierać np. tłuszcze roślinne i bardziej pasujące do składu lipidowego skóry substancje natłuszczające z dodatkiem czegoś stricte nawilżająceg i unikam węglowodorów. Moim hitem przez wiele lat jest Nivea oliwkowo--cytrynowa, a ostatnio pokochałam limonkowy Carmex <3
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz coś kolorowego to polecam pomadkę Carmex Moisture Plus : http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=47147 :) ma lekki rozowy kolor i nawilza
OdpowiedzUsuńkurczę, nigdy nie słyszałam o takiej przypadłości jak zapalenie ust, bardzo Ci współczuję :( Strasznie zdziwiła mnie też wiadomość o maści z wit. A, w końcu popularnie uważa się, że przyspiesza gojenie... Ja ją stosuję od lat, i nigdy nie zauważyłam żadnych zmian na "nie". Poza tym ogromnie zachęciła mnie wazelina o zapachu czekolady - uwielbiam kosmetyki pachnące takimi produktami jak wanilia, cynamon, kakao itp. :) Z chęcią przetestuję ją jak tylko wykończę masełko Nivea (nawiasem mówiąc, jego opakowanie jest mega wkurzające, bo metalowej puszki za nic w świecie nie mogę otworzyć rękami, muszę podważać paznokciem czy pilniczkiem, masakra ;))
OdpowiedzUsuńBo witamina A się sprawdza - na zdrowych ustach :) Niestety złuszczające zapalenie ust się nawraca i wolę nie ryzykować :)
UsuńOmmg dzieki za ten post, chyba mam ta chorobe :/
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie wazeliną Kosmed :)
OdpowiedzUsuńMam toaletkę za łóżkiem, więc od czasu do czasu mi się przypomni i wyciągam łapę po pomadkę Alverde:P Poza tym krucho u mnie z pielęgnacją ust, ale raczej nie mam problemu z suchymi wargami.
OdpowiedzUsuńja uzywam wazeliny kosmetycznej z ziaji . odkad jej uzywam nie mam juz problemow z ustami ;) a mialam bardzo wysuszone i skubalam skorki .
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki alttery i zwykły krem nivea. Czasem smaruje usta miodem i chyba to najlepsza i najsmaczniejsza metoda :) Z dziennikarskiego punktu widzenia ten wpis wygląda trochę jak sponsorowany - oczywiście za długo czytam ten blog, żeby w to uwierzyć - ale to trochę takie zboczenie zawodowe :) Ilo
OdpowiedzUsuńwpis "inne spojrzenie na półprodukty" był genialny :), bardzo rozjaśniający w głowie :).
OdpowiedzUsuńprzydałby się jeszcze taki o treści "proteinowanie dla opornych"
od trzech lat zmagam się z przewlekłym zapaleniem ust i dopiero teraz uświadomiłaś mi, co to tak naprawdę jest. wcześniej lekarz zupełnie nie wiedział co to jest i strzelił w "miejscowy zanik odporności"... kazał używać maści ochronnej z wit. A ;) ale jednego się nauczyłam - nie ma wyraźnej przyczyny (przynajmniej u mnie). mam to raz w roku, zimą i zwyczajnie muszę przetrwać te 3-4 tygodnie. teraz jestem już na etapie doleczania ust i skóry wokół nich - pomocna okazała się pomadka ochronna Himalaya, krem Nivea i w najgorszym momencie maść Himalaya. ale to prawdziwa droga przez mękę :) także dzięki wielkie za to, że rozjaśniłaś mi w głowie - super post :) i trzymam kciuki za Twoją pielęgnacyjną receptę na piękne usta :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
nivea lip butter - mój ulubieniec jeśli chodzi o usta <3
OdpowiedzUsuńTe wazeliny z Kosmedu bardzo mnie zainteresowały:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy problemów z zapaleniem ust, przez co mam trochę inne wymagania do kosmetyków. Nie przepadam za wazeliną i pomadkami opartymi na parafinie. Znacznie bardziej wolę naturalne oleje i masła i pomadkę Alterra, która je zawiera. Nie wiem jak sprawdzi się na ustach takich jak twoje.
OdpowiedzUsuńJa polecam: balsam Tisane, pomadkę Neutrogena, Nivea lip butter :)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdzają :)
Hmm zastanawiam sie czy przymowanie vit. E moze pomoc... Co o tym sadzisz?
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię Nivea lip butter (mam wersję karmelową i pachnie cudownie <3), i Carmexy. Masełko jest bardzo wydajne i jak już wspomniałam pięknie pachnie ;). Carmex to chyba najlepiej nawilżający balsam jaki miałam (a uwierz mi miałam dużo balsamów), a jeśli chodzi o kolor to polecam Carmex moisture plus (ten jest jeszcze lepszy od innych). <3
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię Nivea lip butter (mam wersję karmelową i pachnie cudownie <3), i Carmexy. Masełko jest bardzo wydajne i jak już wspomniałam pięknie pachnie ;). Carmex to chyba najlepiej nawilżający balsam jaki miałam (a uwierz mi miałam dużo balsamów), a jeśli chodzi o kolor to polecam Carmex moisture plus (ten jest jeszcze lepszy od innych). <3
OdpowiedzUsuńa ja miałam i czekoladowy i malinowy, oba gorąco polecam :) zdecydowanie lepsze na spierzchnięte usta niż te wszystkie pomadki ochronne typu nivea , neutrogena- wazeliny są tańsze, bardziej wydajne i mają lepsze zapachy!
OdpowiedzUsuń