poniedziałek, 9 września 2013

OMIA LABORATOIRES - Olejek spray - siemię lniane

Pytałyście pod ostatnim włosowym postem co tak nawilżyło i nabłyszczało moje włosy - już spieszę z odpowiedzią, oleje. Olejki stosowane przed i po każdym myciu od ponad półtora miesiąca - a tutaj mamy, jednego z wielu, sprawcę :). Mój ulubiony olejek ostatnich kilkunastu dni, który stosuję zarówno na dzień jak i na noc - Olejek spray z siemieniem lnianym


Dostępność, cena, producent
Olejek możecie kupić tutaj, w cenie 40,70zł, jednak po użyciu kodu rabatowego BLOND15 (obowiązuje do 6 października) będzie kosztował mniej niż 35zł/100ml

Naturalna kryształowa ciecz z olejkiem SIEMIENIA LNIANEGO, pochodzącego z certyfikowanych upraw biologicznych. Nadaje włosom objętość i nową siłę. Nie skleja, nie obciąża włosów. Odbudowuje i zapobiega łamaniu się włosów zniszczonych i łamliwych. Stosować przed lub po umyciu włosów, nakładając jedną dawkę na dłoń. Następnie rozprowadzić po włosach.

Pierwsze wrażenie
Dość rzadki i tym samym lekki olejek o przyjemnym, bardzo delikatnym zapachu. Zamknięty jest w niedużym opakowaniu z ciemnego, bardzo grubego plastiku ze zraszaczem uhh, kolejna buteleczka, która napewno jeszcze się przyda;)

Skład
Isopropyl Palmitate**, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil*, Citrus Medica Limonum Peel Oil*, Tocopherol, Parfum

Nie jest to czysty olejek z nasion lnu, na samym początku mamy Isopropyl Palmitate, który ma za zadanie zmniejszać lepkość kosmetyku. Dzięki temu olejek nadaje się do stosowania na suche włosy, obecność tego składnika pozwala stosować olejek zamiast silikonowego serum ochronnego, a przy tym uzyskać błyszczące, dociążone, ale nie sklejone włosy. Kolejnym składnikiem jest nieoczyszczony olejek lniany (Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil) oraz olejek cytrynowy (Citrus Medica Limonum Peel Oil). Tocopherol to najzwyczajniejsza w świecie witamina E, na końcu zapach :).

Moje wrażenia

Początkowo olejek wcale mi się nie spodobał. Zraszacz okazał się nie do końca szczelny i niestety buteleczka, chociaż przyjemna dla oka, nieco tłustawa. Nasza przyjaźń zaczęła się dopiero po pierwszym zastosowaniu (przed myciem) ;). Zgodnie z tym co możemy przeczytać w informacjach od producenta olejek jest bardzo lekki i łatwo go zmyć. Sprawdzi się więc u osób, które ze zmywaniem olejków mają spore problemy.
Olejek stosuję przede wszystkim na długość. W przypadku zastosowania olejku przed myciem włosy pozostają bardzo śliskie i błyszczące, mam wrażenie także, że bardziej proste :). Olejek w 100% eliminuje elektryzowanie i puszenie się włosów, dlatego przypuszczam, że doskonale sprawdzi się także zimą. Pomimo swojej rzadkiej konsystencji olejek jest wydajny, wystarczy jedno pełne psiknięcie na dłoń aby pokryć suche włosy na całej ich długości. 
Do nabłyszczenia i nawilżenia po myciu nie potrzeba nawet jednego pełnego psiknięcia. Każdorazowo  na końcówki stosuję dosłownie kropelkę olejku roztartą wcześniej na dłoni. No i zapomniałam już co do jedwab do zabezpieczania końcówek. 
Myślę, że olejek sprawdzi się na każdych włosach - nawet tych najdelikatniejszych. Przy zastosowaniu odpowiedniej ilości możemy pożegnać się z obciążeniem i strączkowaniem się włosów, które, przynajmniej u mnie, jest dość częste po zastosowaniu zwykłego olejku w roli zabezpieczenia.


Dostępność♥ Cena♥ Wydajność Opakowanie♥ Skład Zapach i konsystencja♥ Przed myciem Po myciu   Nawilżenie Nabłyszczenie i sypkość włosów  Częste stosowanie♥ 

PS. Już jutro drugi post z serii "Mój kosmetyczny Hit", A tymczasem żegnam się z Wami i idę korzystać z ostatniego miesiąca studenckich wakacji :)*

Więcej

20 komentarzy:

  1. u mnie w kolejce jest własnoróbkowa mgiełka właśnie z gotowanego siemienia lnianego, gdzieś u dziewczyn na blogu czytałam, że bardzo fajna alternatywa dla samego gluta z siemienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny olejek:) nie wiedziałam o takim. Tylko ciut drogi..

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam maskę z olejkiem z siemienia lnianego i aloesową z tej firmy,olejku jeszcze nie próbowałam,ale faktycznie twoje włosy wyglądaja piękniej od jakiegoś czasu,jeżeli to jego przyczyna to na pewno się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. narobiłaś mi ochoty na niego. w ogóle na maski z tej serii też poluję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Ja też :D
      Wygląda świetnie, a maski jeszcze lepiej...

      Usuń
    2. Podpowiem wam, że maska z serii z siemieniem pachnie bardzo miodowo :D Ale muszę sobie jeszcze jej poużywać i dam znać jak się sprawdza :))

      Usuń
  5. /pierwsyz raz słysze o tym olejku, nie wiedziałam że ta firma ma też je w swojej ofercie. Aczkolwiek nie wiem, cyz się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. przyglądałam mu się wcześniej, ale chyba jednak na razie sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis wygląda pięknie, ale mimo rabatu cena jak dla mnie za wysoka. Na razie na długości używam głównie olejów spożywczych. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę link do płukanki lnianej. A robiłaś kiedyś maskę z siemienia? Ja próbuję zmusić się do olejowania, nawet zrobiłam sobie dzisiaj specjalny spray. Jest wygodny w użyciu, więc powinnam używać go często :) Leń ze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Troszeczkę drogi, ale narobiłaś mi na niego ochoty

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy no i jaki efekt daje:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie bym go przetestowala ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz go widzę :) Ja mam czysty olejek , ale go nie używam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Za drogi jak dla mnie, wolę litr winogronowego za 15 złotych ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cena trochę nie fajna , ale może zacznę odkładac i kupię :)
    Zapraszam do mnie http://trendykate.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że nie jest tańszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Samo jedzenie siemienia lnianego nie poprawi wyglądu włosów, pomoże w walce z wypadaniem, ale jeśli chodzi o połysk to należy stosować zewnętrznie preparaty. Je polecam wszystko co jest z siemienia lnianego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widziałam wersję arganowa w naszej mydlarni ale nie skusilam się

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.