sobota, 12 kwietnia 2014

Jak uratowałam skórę głowy po problemach z suchym szamponem?

Gdy pisałam Wam o Batiste Volume i Radicalu w tym wpisie wspomniałam o problemach ze skórą głowy, które jakoś wyleczyłam, z tym, że jak się później okazało nie tylko wyleczyłam co zaleczyłam i niestety problem wrócił kilka dni później.

Zaznaczam, że nie uważam, że szampony Batiste są złe i będą uczulać każdego - niestety u mnie reakcja alergiczna wystąpiła prawdopodobnie ze względu na talk - lub też jak kto woli dodatki do talku, które zazwyczaj się stosuje w procesie produkcyjnym. 


Czym objawiało się uczulenie na Batiste XXL Volume 
i jak starałam się je lczyć?

Szereg objawów jakie dotknęły moją skórę głowy mogę zacząć od słowa swędzenie - przede wszystkim w miejscach, w których stosuje się suchy szampon najczęściej - przednie części głowy. Na drugi dzień po użyciu Batiste swędziało bardzo, na kolejny - nieco mniej, ale nadal swędziało i tak przez około tydzień. 

Skóra głowy stała się na tyle sucha (pomimo olejów), że pojawił się łupież, chociaż drobniejszy niż standardowy. Dotyczył on także miejsc, w których suchego szamponu używamy najczęściej i niestety był najbardziej nieprzyjemnym elementem objawów, które pozbyć się było bardzo trudno.  

Niestety po kilku dniach problem zaczął dotykać innych partii głowy i swędziało już dosłownie wszędzie. Nie pomogło kilkuetapowe oczyszczanie, a później oleje, cerkogel nieco załagodził sprawę, wystarczyły jednak 2 dni bez leczenia i problem znów delikatnie się nasilał, a przednie części głowy zaczynały nieprzyjemnie szczypać przy nakładaniu czegokolwiek - zrezygnowałam więc z wszystkiego poza standardowym szamponem i lekkiej odżywki na długość zgodnie z zasadą "przeczekamy -zobaczymy co dalej"
Dalej niestety było niezmiennie - piekło, swędziało, łupież się nasilił do poprzedniego stanu, włosy zaczęły bardzo szybko się przetłuszczać. Rozpoczęłam kurację samym cerkogelem, którego w skórę głowy wmasowywałam każdego dnia przed myciem - pomogło, na około tydzień zniknęły wszystkie objawy. 

Kiedy skóra głowy się uspokoiła postanowiłam powoli wrócić do dawnych nawyków pielęgnacyjnych, w tym także po raz kolejny spróbować Batiste, tym razem w znacznie mniejszych ilościach. To był, można powiedzieć, początek końca ;) Uczulenie wystąpiło ponownie i znów objawiało się tym samym, a co więcej skóra lekko się zaczerwieniła. Cerkogel znów poszedł w ruch niestety prawie bezskutecznie - skóra głowy co prawda stawała się bardziej nawilżona, jednak łupież nadal dokuczał. 

Z braku alternatywy udałam się po pomoc do apteki z planem 3 dniowej kuracji uderzeniowej nizoralem (aby uniemożliwić rozwój ewentualnych bakterii) i  calcium (wewnętrznie jako środek odczulający). Hura - pomogło. 

Tym razem bez rewelacji bardzo powoli powróciłam do dawnej pielęgnacji - minęły już dwa tygodnie i na razie nie ma powrotu. Wolę jednak dmuchać na zimne i batiste legnął głęboko w szafce. 

LINKI:

PS. Gorąco przepraszam Was za brak wpisów i kontaktu z Wami, poza odpisaniem na kilka wiadomości nie mam na nic czasu, a pisanie pracy działa na mnie bardzo ANTY-twórczo.  Dzisiaj zakańczam zbieranie odpowiedzi do ankiety do pracy licencjackiej i bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, a było ich ponad 320! Przede mną ich opracowywanie więc musicie uzbroić się w cierpliwość. Wyniki nagrodzonych już wkrótce ;)

15 komentarzy:

  1. Ale miałaś pecha :) Nie sądziłam, że suchy szampon może wywołać takie spustoszenie skóry głowy:(

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego właśnie nie używam takich suchych szamponów napakowanych chemią ;/
    często zdarza mi się używać pudru babydream i go uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nizoral działa na grzyby a nie na bakterie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Lexie ;) Skrót myślowy od "bakterie i grzyby".

      Usuń
  4. Dobrze, że udało się zwalczyć problem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że moja skóra głowy nie jest wybredna :-D wszystko jej pasuje :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że sobie poradziłaś z tym problemem. Nie przepadam za suchymi szamponami, miałam jeden i nie przypadł mi do gustu. Nie zainwestuję w kolejny na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja prawdę mówiąc ciągle jeszcze nie próbowałam suchego szamponu. Ostatnio jednak wpadł mi w oko Batiste i zastanawiam się nad zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuje i ciesze się po tym co u Ciebie czytam bo nie nakładałam go na skórę, a pewni u takiego wrażliwca by spowodował to samo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezle Cie zalazwil ;/ U mnie przeczekanie z reguly pomoga, choc od jakiegos czasu na wszelkie podraznienia stosuje henne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś suchy szampon , ale nie wpadł mi w gusta.. Używałam kiedyś jak miałam nie świeże włosy odżywki na suche włosy z GLISS KUR (jakoś tak) i była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że jakoś udało Ci się wyleczyć skórę głowy po tym starciu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zazdroszczę. Wprawdzie suchego szamponu używam może raz w miesiącu, albo i raz na kwartał, ale różne objawy podrażnienia skóry głowy już przerabiałam i nadal przerabiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam to samo po suchym szamponie z Isany :-/ Fajne te szampony jednak zraziłam się totalnie i chyba żadnego już nie użyję...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zazdroszczę. Ja na szczęście (odpukać :P ) nie mam takiego problemu, a Batiste używam dość rzadko.

    OdpowiedzUsuń




Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.