sobota, 13 października 2012

Lactimilk - maska na mlecznej serwatce do włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach

Z recenzją tej maski czekałam bardzo długo, bo długo też nie miałam na jej temat jasno sprecyzowanego zdania. Jeśli chcecie wiedzieć jak się sprawdziła, zapraszam do recenzji:)

Lactimilk maska do włosów na mlecznej serwatce 
z dodatkiem białej glinki i oleju karite 
dla włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach



Dostępność: link, produkty znajdziemy już w kilku aptekach, zielarniach i sklepach stacjonarnie - mapa sklepów dostępna jest tutaj
Cena: aktualna cena: 30,50zł/500ml 
Poza dużą pojemnością warto podkreślić, że maska jest bardzo wydajna, na pewno sprawdzi się na bardzo długich włosach, relację cena/ilość oceniam jako dobrą :)
Opakowanie: solidne, z białego i twardego plastiku, maska posiada dwa wieczka dzięki czemu nie wylewała się podczas transportu, łatwo będzie wydobyć nawet resztki maski
Konsystencja: Dość gęsta, nie spływa z włosów, biała wpadająca w zieleń czego nie udało mi się uchwycić na zdjęciu - widać to dopiero po porównaniu z inną, kremową maską :) 
Przeznaczenie: włosy tłuste u nasady, suche na końcach


Składniki aktywne:
„Serwatka mleczna (Whey Filtrate) - zawiera ponad 200 biologicznie aktywnych substancji, w tym witaminy E, C, PP, beta-karoten, białka, ponad 20 cennych aminokwasów, enzymy, minerały śladowe niezbędne dla włosów
Biała glinka (Kaolin) - normalizuje produkcję sebum w skórze głowy, ma dobre właściwości absorpcyjne. (O działaniu absorpcyjnym glinki możecie przeczytać tutaj

Olej karite (Shea Butter) - znacznie poprawia strukturę włosów i chroni je przed wysuszeniem, przywraca włosom elastyczność i lekkość.


Skład:
Aqua(woda), Cetearyl Alcohol (emoliet, wygładzacz, zmiękczacz), Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (Metosiarczan Hydroxyethylmonium Dipalmitoylethyl jest to humektan i zmiękczacz, a jednocześnie substancja zapobiegająca elektryzowaniu włosów.), Ceteareth-20(emulgator), Shea Butter(masło Shea), Whey Filtrate(serwatka mleczna), Kaolin(biała glinka), Citrc Acid (wspomaga działanie ochronne antyoksydantów używany jako: zmiękczacz, środek konserwujący, regulator kwasowości, przeciwutleniacz), Parfum(zapach), Kathon (substancja konserwująca, może uczulać)
Krótki komentarz: Skład jest krótki, ale maska zawiera wszystko to co powinna: zmiękczacze, wygładzacze, emolienty (niebieski), substancje aktywne dość wysoko w składzie (zielony), śladowe ilości konserwantów i zapachu – na samiutkim końcu. Tak jak mówiłam, wszystko jest na swoim miejscu – po analizie składu wiemy, że powinna odżywiać, normalizować wydzielanie sebum i zmiękczać.

Obecność glinki wyczujemy rozsmarowując maskę na dłoni – po wchłonięciu pozostawia lekko pudrowy efekt :)


Zalecany sposób użycia: Aby osiągnąć pożądany efekt nanosimy maskę na mokre włosy na całej ich długości, aż do samych korzeni. Po 1-2 minut spłukujemy ciepłą wodą.
Mój sposób użycia: Maskę stosowałam na wszystkie możliwe sposoby, przed myciem, po myciu, pod olej, jako pierwszą odżywkę w OMO, a także zgodnie z zastosowaniem producenta.
Co najbardziej mnie zaskoczyło? Producent się nie pomylił! Maska stosowana na dosłownie 3 minuty po myciu włosów sprawdza się znakomicie. Wyraźnie pogrubia włosy, nie obciąża, fryzura jest miękka i błyszcząca.
Najgorzej sprawdziła się pozostawiona na dwie godziny przed myciem – glinka zbyt silnie wysuszyła włosy, co sprawiło, że lekko się splątały, ratowałam je balsamem aloesowym mrs potters. Tak więc śmiało mogę powiedzieć, że kosmetyki z zawartością glinki należy zmywać dość szybko, gdyż mogą niepotrzebnie wysuszyć włosy.
Moja opinia: Szczerze mówiąc bałam się tego olejku karite (mam włosy wysoko porowate), jednak moje obawy były przedwczesne, produkt dobrze się sprawdził nawet na porowatych włosach. Maska przywraca równowagę hydrolipidową skóry głowy – bez wątpienia(!) Co bardzo mnie ucieszyło, bo zaczęłam jej używać kiedy miałam duży problem z obciążeniem i nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy. Przy stosowaniu zgodnie z zaleceniami producenta maska nie wysusza włosów na długości, a przy tym nie obciąża niepotrzebnie włosów przy skórze głowy. Ma bardzo ładny skład, serwatka mleczna ma wiele substancji odżywczych –maska wyraźnie pogrubia włosy (efekt trochę jak po masce z jaja :)).
Testowałam ją również z sokiem z aloesu, pantenolem, mocznikiem i miodem – w efekcie włosy były pięknie nawilżone, grubsze, a nadal nie obciążone.
Dlaczego nie mogłam się zdecydować na opinię? A no dlatego, że nie trafiłam z jej pierwszym użyciem – zastosowana na więcej niż dwie godziny wysuszyła włosy na długości – myślę, że poza glinką miało tu miejsce także lekkie przeproteinowanie. Wszystko wróciło do normy po zastosowaniu nawilżającego balsamu.

Reasumując:
+ reguluje wydzielanie sebum (pomaga w walce z nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy)
+ nie obciąża
+ odżywia i pogrubia włosy
+ solidne opakowanie (dwa wieczka, co świetnie zabezpieczyło maskę przed lataniem po opakowaniu)
+ gęsta konsystencja, nie spływa z włosów
+ dobry skład (substancje odżywcze)
+ wydajna/ po ponad miesiącu stosowania nadal posiadam „większe pół” opakowania!
- po dłuższym zastosowaniu (na 2h)  lekko przeproteinowała i przesuszyła włosy na długości

Maska jest naprawdę dobra - wysoka jakość i świetne odżywcze działanie rekompensują mi nawet początkowe potyczki w używaniu maski :) Produkt warty wypróbowania - sama zastanawiam się nad przetestowaniem innej maski z serii zaraz po tym jak wykończę tą:)!

A Wy stosowałyście jakieś produkty Lactimilk?:) Jak się sprawdziły? 

Maskę mogłam wypróbować dzięki współpracy ze sklepem bioarp.pl za co bardzo dziękuję :) 
Nie wpłynęło to w żaden sposób na moją opinię.

22 komentarze:

  1. Bardo ciekawy produkt. Chciałabym ją wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy produkt:) gdzie ją można kupić?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj przez internet, teraz jest w jesiennej promocji o kilka złotych tańsza w sklepie bioarp.pl:)

      Usuń
  3. pierwsze słyszę o tej maseczce;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze żaden kosmetyk tej firmy nie stoi w mojej łazience ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o niej słyszę.
    Kusi strasznie, ale mam tyle zapasów, że najpierw zużyję to co mam

    OdpowiedzUsuń
  6. wygląda fajnie ;) po miesiącu bycia 'eko' z chęcia ją sobie zamówię, przekonałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm brzmi interesująco, ale nie będę jej kupować, bo w końcu zbankrutuję :D Ale może kiedyś.. kto wie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy produkt, myślę, że sprawdził by się na moich włosach ;) Ale niestety zbyt drogi ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wychodzi wcale tak drogo jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jest to pół litrowa maseczka o naprawdę dobrym działaniu i składzie. Jednak faktycznie 30zł za jeden produkt to dość sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli tym razem lepiej nie eksperymentować i trzymać się wytycznych producenta, nie więcej niż 3 minuty na włosach... :) Czuję się skuszona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te z serwatką mnie strasznie kuszą:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda,że właśnie zużywam swoje maski...bo gdyby nie to,to pewnie bym ją kupiła :) Nigdy nie miałam żadnego kosmetyku do włosów z glinką,więc jestem ich strasznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkie ostatnio kusicie maskami ! A ja nie mogę sobie na nie pozwolić bo moje zalegają w szafce :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę się nad nią poważnie zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oho! To chyba maska specjalnie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mały błąd się wkradł ta maska to LACTIMILK a nie Lactamilk. Jedna literka, ale jakże ważna :)
    Natelka

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej, wiem że post z 2012 ale może ktoś mi odpowie :)
    Czy maska nadaje się do włosów farbowanych (ciemna czekolada)?
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska stworzona została na podstawie kaolin (białej glinki), która czasami używana jest do masek ochładzających kolor.

      Usuń