środa, 26 lutego 2014

Gość na blogu - Madziku (zwyciężczyni akcji motywacji)

Po zakończeniu akcji motywacji, kilka z Was wyraziło chęć przeczytania o tym co najbardziej wpłynęło na zmianę zwyciężczyni i wyróżnionych dziewczyn. Udało mi się uzyskać odpowiedź od dwóch z nich! :) Najpierw na kilka interesujących was pytań odpowiedziała Madziku :)



Jak bardzo zmieniły się Twoje włosy? Czy sama czujesz dużą różnicę?
Na przestrzeni tych kilku lat moje włosy dużo przeszły. Najważniejszy był dla mnie przyrost, nic więcej. Farbowałam szamponetkami, nie dbałam o nie. Na porost używałam olejku rycynowego, Seboradin Niger, wody brzozowej oraz piłam drożdże i pokrzywę – dało to kopa włosom : ). Jak już miałam w miarę długie włosy to zaczęłam je pielęgnować. 
Do tej pory nie wiem co mnie podkusiło, żeby obciąć się na chłopaka. A droga do dzisiejszej fryzury była bardzo trudna. Przechodziłam przez wszystkie stany emocjonalne, miałam ochotę bić lustra :P i obiecałam sobie, że już nigdy (nawet na starość ) nie zetnę włosów krócej niż do ramion. Jestem szczęśliwa, że mam teraz długie włosy (będą jeszcze dłuższe) i wreszcie czuję się jak kobieta.

Jakie są Twoje ulubione włosowe kosmetyki?
Żel aloesowy, 
olej arganowy, olej avocado, olej lniany, olej sezamowy, 
maski biovax, olejek alverde, olejek balea,
maska arganowa balea, odżywki d/s i b/s balea, isana niebieska, 
płyn facelle,  maski Bingo Spa – to tacy najlepsi z najlepszych

Jak myślisz co przyczyniło się do tak spektakularnej metamorfozy?
Wszystkie wymienione specyfiki na porost włosów i codzienne olejowanie (nawet kujawskim ;) ) – to tak w skrócie. Z ręką na sercu – nic tak nie pomogło moim włosom jak olejowanie. Pięknie błyszczą, są elastyczne, nie kruszą się. Codziennie staram się jeśli nie na kilka godzin to chociaż po umyciu wetrzeć kropelkę oleju.

Kilka słów do czytelniczek, które wciąż dążą do ideału
Cierpliwości i wytrwałości! Na piękne włosy trzeba pracować nawet latami. Ja zaliczyłam sporo upadków i chwil załamania, ale jakoś dałam radę. Przede mną jeszcze ze 2-3 lata porządnego dbania, bo wymarzyłam sobie włosy do talii : ) a wczoraj byłam u fryzjera (!) i w kąt poszły ze 3 cm.

Ale serio, nie ma co się łamać dziewczyny ! Trzymam za Was kciuki


Wysłałam Paulinie zdjęcia moich 2 sióstr. Nie miały zniszczonych włosów, wymagały tylko pielęgnacji. I powiem wam, że ta w kręconych miała kiedyś proste, wywijające się włosy – wystarczyła tylko odpowiednia pielęgnacja i zrobiły jej się cudowne spirale : )


Linki:


Zdjęcia z wpisu należą do Madziku. Zachowano pisownię oryginalną. 

poniedziałek, 24 lutego 2014

P. E. H. - odbudowa włosów - odżywki proteinowe od zaraz

W mojej pielęgnacji dominują maski i odżywki emolientowe, dziesięć ciekawszych propozycji prezentowałam wam tutaj. Po zabiegu JOICO dotarło do mnie, że nie samymi emolientami człowiek żyje, a proteiny także potrafią uratować - co? - przede wszystkim to co cienkie, słabe i wiotkie.

Jakie proteiny najczęściej znajdujemy w kupnych maskach? 
Zdecydowanie hydrolizowane (mniejsze od wielkocząsteczkowych, mające zdolność odbudowy od środka) wśród nich znajdziemy przede wszystkim keratynę, kolagen, kaszmir, jedwab, mleczne czy pszeniczne. 


Wśród masek proteinowych wyróżniłam dla was te, które mnie przypadły do gustu, a więc powinny sprawdzić się na włosach porowatych i średnio-porowatych :). Jeśli chodzi o kuracje proteinowe najbardziej warte uwagi są według moich włosów Stapiz Sleek Line, spirulinowa Bingo, cała seria Joico (od wczoraj na mojej liście zakupowej nr 1) oraz Kallos Latte ;)

1. Stapiz sleek line (Repair & Shine)* Maska zawiera jedwab i wyciąg z pestek słonecznika i innych roślin. Polecana przez producenta do włosów cienkich, słabych i zniszczonych :) Pozostałe maski Stapiz Sleek Line(do włosów Blond, farbowanych i objętość VOLUME zawierają jedwab)
Cena: ok 11zł/250ml
[recenzja] - maska miesiąca :)

2. Artiste (różowa) 
Poza keratyną odżywka zawiera jeszcze jedwab*, a wszystko na 3 i 5 miejscu w składzie - jest to odżywka wysoko proteinowa i nie każdemu może pasować solo. Przy włosach suchych polecam mieszanie ją z olejami lub nakładanie na/po oleju, które zapewnią równowagę emolientowo-proteinową. Bardzo tania i kiedyś łatwo dostępna, aktualnie prawdopodobnie podzieliła los isany babassu i została wycofana. 
Cena: 4,49zł / 275ml
*zapomniałam dopisać, wybaczcie :)

3. Kallos Latte  i Kallos Keratyna (zielona) 
Tanie produkty, podobne do Stapiz Sleek Line, którymi zachwycała się (a może nadal zachwyca?) blogosfera. Ja uwielbiam się z wersją Latte bardzo ;) Ta wersja keratynowa także zawiera proteiny mleczne, jednak jak sama nazwa wskazuje mamy tutaj jeszcze keratynę ;)
Cena: Latte - ok 10zł 275 ml; Keratin -10zł/1000ml
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=57838

4. L'biotica Biovax - Keratyna i Jedwab oraz Latte
Wersja KiJ zawiera silikon, do którego użycia będziemy musiały użyć mocniejszych środków. Poza tym oczywiście keratynę i jedwab (w wersji hydrolizowanej) i inne aminokwasy (najmniejsza jednostka proteinowa mogąca wnikać wgłąb), co więcej hennę, lanolinę ;) Świetnie sprawdziła się na moich dawno bardzo wysoko porowatych włosach, chociaż oczywiście jej regularne (zbyt częste) stosowanie zafundowało mi wtedy lekkie przeproteinowanie końcówek. Z wersją mleczną polubiłam się znacznie bardziej 
Cena: ok 18 zł/250ml 
[recenzja] Keratyna i Jedwab

5. JOICO - K-PAK 
Od wczoraj na mojej włosowej liście zakupowej jest nie tylko ten Moisture, Intense Hydrator (intensywne nawilżenie), ale pozostałe produkty serii. Głównym minusem zestawu JOICO (jak i wszystkich kosmetyków profesjonalnych) jest ich wysoka cena. Skład i działanie rekompensują wszystko. Mousture Hydrator zawiera proteiny i emolienty, te pierwsze w kilku punktach na całej rozciągłości składu jako: potrójna keratyna w różnych postaciach, skrobia pszeniczna i hydrolizowane proteiny pszenicy. Poza tym dopełnienie emolientowe i roślinne. 
Po wypróbowaniu dam znać, czy efekty kosmetyków stosowanych samodzielnie są podobne do tych osiąganych w profesjonalnym zabiegu fryzjerskim :).
Cena: ok 65zł/200ml

6. Bingo Spirulina i Keratyna 
Dla mnie maska kojarząca się przede wszystkim z grubszymi, sypkimi i błyszczącymi włosami. Przy zbyt częstym stosowaniu (jak większość masek proteinowych na wysokoporowatych włosach) sprawia, że stają się przesuszone. Idealna do wzbogacania olejami i "prawdziwą" spiruliną, co daje efekt jeszcze większego blasku i odżywienia :)
Cena: ok 12zł / 500ml
[recenzja] mój kosmetyczny hit
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40375

7. Leo, cytrusowa maska zakwaszająca
Maski zakwaszające takie jak ta Leo działają przede wszystkim na domknięcie łuski włosa. Zawiera ona proteiny pszeniczne i keratynę. Maska tania, a dość dobra, jednak - raz na jakiś czas ;) Dzięki domknięciu łusek sprzyja zatrzymywaniu koloru - polecam łączyć z olejkami i stosować po farbowaniu. - jestem bardzo na tak :)
Cena: ok 19zł/1000ml
[Maski zakwaszające - przegląd]
Linki:

niedziela, 23 lutego 2014

Rekonstrukcja włosa JOICO na cienkich włosach o wysokiej porowatości

Nie będę ukrywać, że zabieg rekonstrukcji włosa JOICA chodził za mną od dłuższego czasu jako lekarstwo na wciąż przesuszone i często splątane końcówki włosów. Zaproszenie do salonu Pana Piotra Jesionkiewicza w Warszawie (Fryzjerstwo PJ) otrzymałam od przemiłej Pani Magdy na początku stycznia i już wtedy wiedziałam, że muszę spróbować :)! Dla siebie i dla Was - żeby przybiec do was z relacją jak sprawdzi się cały zabieg rekonstrukcyjny na moich cienkich i wysokoporowatych włosach. 

Wyjazd do stolicy był małym odpoczynkiem od codziennych obowiązków i (spóźnionym) Walentynkowym prezentem dla mnie i mojego T.  :) Salon okazał się być klimatycznym miejscem oddalonym o ok. 10 minut drogi od Pałacu Kultury więc trafiliśmy tam bez problemu, a chwilę później włosy się myły i całkowicie regenerowały :)


(1) Zdjęcie obowiązkowe - Pałac Kultury; (2) Metro non stop (3) Salon PJ ;)


Zabieg rekonstrukcji włosa to tak naprawdę cztery etapy (czasem powtarzalne w zależności od włosów), podczas których nakłada się na włosy cztery produkty z serii JOICO K-PAK, każdy o innych funkcjach. 

Po rozpoznaniu włosów i wstępnych pytań o pielęgnację (co było naprawdę przyjemnym zaskoczeniem) konieczne okazało się powtórzenie etapu odpowiadającego za nawilżenie zwłaszcza dolnych partii włosów. Samą rekonstrukcję i bardzo przyjemny masaż wykonała pani Iza, która przy okazji informowała mnie o tym co dzieje się przy każdym z etapów i odpowiadała na wszystkie pytania. 


Pierwszy etap zabiegu opiera się na dogłębnym oczyszczeniu włosów z zanieczyszczeń środowiskowych i pozostałości po kosmetykach. Otwarcie łusek włosa sprzyja wchłanianiu się kompleksu aminokwasów dostarczanych w kolejnych etapach zabiegu. Są one tak małe (jest to najmniejsza jednostka proteiny jaka może być wchłonięta pojedynczo), że część z nich wnika wgłąb włosa odbudowując go od wewnątrz, a część robi to z zewnątrz. 
Podczas zabiegu przywraca się także naturalne PH dla włosów dzięki czemu zmniejsza się porowatość łuski (i tu wam mówię: naprawdę!:)) Intensywną odbudowę wnętrza włosa w trzecim etapie zabiegu zapewnia Joico K-Pak Deep-Penetrating Reconstructor, który odbudowuje rdzeń włosa. Ostatnie wykonywane zadanie to wygładzenie i nabłyszczenie włosów. 


Po zabiegu rekonstrukcji włosa zajęła się mną moja imienniczka Paulina ;), która najpierw wysuszyła moje włosy stosując spray termoochronny, a później podcięła końcówki, które aż się tego prosiły (tak jak pisałam Wam w ostatnim poście dwukrotne podcinanie włosów maszynką odbiło się średnio na ich ogólnym wyglądzie). Podczas skracania wymieniałyśmy poglądy na temat pielęgnacji i samego strzyżenia - tak profesjonalnym osobom śmiało można zaufać i oddać się nie patrząc na ręce ;) 

Włosowe efekty to przede wszystkim nawilżenie, nawilżenie, nawilżenie! Włosy zaraz po zabiegu były tak błyszczące i przyjemne w dotyku, że nie można było się powstrzymać od macania ;) Oczywiście po wyjściu na zewnątrz znów były zdane na czynniki atmosferyczne i zwiedzanie ;) więc nawet pomimo umiejętnego prostowania na szczotce znów lekko się uniosły. Zabieg w końcu nie ma za zadanie rozprostować włosów, a odżywić je, nawilżyć i dokładnie zrekonstruować ubytki :)

Pani Magdzie jeszcze raz dziękuję bardzo za zaproszenie, a profesjonalistkom - Paulinie i Izie za indywidualne podejście, zajęcie się moimi włosami i dopieszczenie jakiego dawno nie doznały u fryzjera :) Zabieg na pewno powtórzę, bo efekty są naprawdę niesamowite. 

Koniecznie napiszcie czy miałyście okazję próbować zabiegu JOICO?

Linki:

piątek, 21 lutego 2014

Proste cięcie maszynką - wady i zalety (z doświadczenia)

Proste cięcie maszynką zafundowałam sobie na jesień tego roku, mocno zadowolona z efektów powtórzyłam je na początku roku i tak do dziś dnia moje włosy były obcięte ekstremalnie prosto (poza grzywką, która sięga ramion). Jakie są moje spostrzeżenia? Więcej zalet czy wad? Czy każdy fryzjer może obcinać maszynką?

Dla kogo?
  • Dla włosów prostych lub lekko wywijających się - kilkukrotne cięcie od linijki powinno pozwolić na rozprostowanie lekko wywijających się włosów (cieniownie sprzyja wydobyciu się fal) 
  • Równo podcięte włosy dają efekt gęstszych końcówek (w porównaniu do włosów cieniowanych, które mogą zostawić ogonek). 
  • Proste cięcie dodaje włosom ciężkości, cieniowanie wzmaga fruwanie- taki efekt rozprostowania może spowodować przyklapnięcie włosów 
  • Dla posiadaczek prostych włosów może być rozwiązaniem jeżeli chcą uzyskać efekt gładkiej tafli

Warunki dobrego cięcia
Moja stała fryzjerka to młoda pani, która sama zajmuje się swoimi klientkami w małym zakładzie. Włosy obcina zarówno mężczyznom jak i paniom za całe 14 zł ;) Ale... ona lubi to co robi. Mało tego - interesuje się włosami i podąża za nowymi trendami - w swoim salonie ma nawet tangle teezer (widzicie moje zaskoczenie kiedy weszłam do jej zakładu i zobaczyłam wersję Salon Elite? :D). I tak pewnego jesiennego popołudnia zapytałam czy byłaby zdolna podciąć moje włosy zupełnie na prosto z użyciem maszynki. Zareagowała na pomysł bardzo entuzjastycznie chociaż nigdy tego nie robiła ;) Jak wyszło? Świetnie. 

Główną cechą fryzjerki lub po prostu osoby, która będzie podcinać wam włosy maszynką powinna być dokładność, kolejną "linijka w oku" ;) Za nic w świecie nie pozwólcie sobie podcinać włosów maszynką zużytą, która swoje ostrza ma wątpliwej jakości, bo będzie to klucz do rozdwojonych końcówek po miesiącu od obcięcia. Dobrze też jeśli włosy będą zwilżone, a nawet mokre i porządnie rozczesane, wtedy cięcie prawie na pewno się uda :)

Osobiste spostrzeżenia

  • Po pierwszym cięciu końcówki były równe i idealnie ostre. Byłam bardzo zadowolona z uzyskanego efektu. Po ponad 3 miesiącach nie było na włosach ani jednej rozdwojonej końcówki, a włosy układały się naprawdę przyjemnie. Drugie cięcie wykonałam ponieważ wraz ze wzrostem włosy na końcach nie były już tak równe jak na początku.
  • Niestety kolejne cięcie nie zniwelowało efektu, a wręcz przyczyniło się do rozprostowania końcówek, które towarzyszy mi do dzisiaj. Włosy aktualnie są "zbyt proste" i nie układają się tak miękko jak na początku.Włosy ze zdjęcia są pofalowane i właśnie rozwinięte z warkocza, po kilku minutach znów wróciły do swojego prostego stanu - bardzo trudno im o utrzymanie nawet najmniejszej fali. Gdyby nie fruwająca grzywka (tak tak to pasmo włosów do ramion;)) fryzura byłaby całkowicie oklapła i tak jak wcześniej wam mówiłam "zbyt prosta", a końcówki sztywne.

Reasumując Linijkowa fryzura posiada wiele zalet - włosy poddane odpowiedniemu cięciu maszynką będą długo utrzymywały efekt ostrych końcówek, które nie będą się łamać i rozdwajać (przy odpowiednim nawilżeniu i ostrej maszynce). Takie cięcie jest w stanie zniwelować do minimum puszenie się i fruwanie  wysokoporowatych włosów - sprawi, że będą cięższe. Po kilku seansach (kiedy włosy na całej długości będą równe) niemal na pewno kłaczki lekko się rozprostują, co przy rzadkich czuprynach może być powodem przyklapnięcia, a kręconych - utraty skrętu. Niemniej jednak prostowłosym o niskiej i średniej porowatości ułatwi uzyskanie efektu gładkiej tafli. 

Aktualnie w celu odpoczynku od krystalicznie prostej fryzury wracam do lekkiego cięcia w kształcie U, co nie oznacza, że w przyszłości nie spróbuję linijkowego obcinania :)

Próbowałyście? Jakie są wasze wrażenia?

czwartek, 20 lutego 2014

Akcja motywacja - wyniki konkursu motywacyjnego :)

Nadszedł wielki dzień, na który wiele z was czekało. Do akcji spłynęło łącznie 489 głosów, jednak nie wszystkie mogły zostać uznane. Jest to dość przykre, ale w 27 przypadkach próbowano nieco oszukać  i tak przecież mało napięty regulamin i pojawiały się głosy od tych samych użytkowników. Zdziwił mnie także fakt, że te fałszywe głosy przydzielane były najczęściej dwóm uczestniczkom. Więc moim zdecydowanym krokiem było po prostu nie branie pod uwagę owych 27 głosów zarówno w przypadku wylosowania koszulki jak i zliczania punktów do nagrody głównej. Ale nie przedłużając... 

Główną nagrodę otrzymuje dziewczyna, która zdobyła dokładnie 101 ważnych głosów ;) Co stanowi ok 20% wszystkich nadesłanych odpowiedzi. Serdeczne gratulacje należą się...

Drogą losowania wybrałam także jedną z osób głosujących, która zadeklarowała chęć otrzymania koszulki włosomaniaczki, a jest nią właścicielka maila meggie3@xxx :)
Na wiadomość z adresem od głosującego oczekuję przez tydzień. Po tym czasie nagroda w postaci włosowej koszulki trafi do innego włosowego konkursu. 

Oczywiście na miano pięknych włosowych przemian, dających nadzieję zasłużyły także inne dziewczyny - dużą ilość głosów od czytelników zdobyły Czarnulahc, Tinka22 oraz Lena. Wszystkie uczestniczki dowiodły, że jeśli się chce to naprawdę można i przede wszystkim WARTO ;)

Jeszcze raz dziękuję wam za przesłanie wszystkich zdjęć waszych pięknych włosów. Mam nadzieję, że zabawa wam się podobała i przede wszystkim zmotywowała obserwatorów do dbania o piękne włosy. Album włosowych przemian i adresy blogów dziewczyn znajdują się cały czas pod tym adresem, więc jeśli kiedyś braknie wam sił to polecam zajrzeć ;) Aż serce rośnie!

Gratuluję wszystkim uczestniczkom!

Jeśli nie znudziło wam się głosowanie chciałam was poinformować, że ku mojemu zaskoczeniu dostałam się do konkursu bloger-roku i jeśli podoba wam się to co tutaj wyczyniam będzie mi bardzo miło jeśli oddacie na mnie swój głos :)

niedziela, 16 lutego 2014

Piątek dzień dla twarzy: Podsumowanie postów na waszych blogach (styczeń)

Wraz z tym wpisem dobiegł koniec akcji "Piątek dzień dla twarzy" :) Serdecznie dziękuję za udział wszystkim uczestniczkom, bo niektóre pomysły były naprawdę niesamowite! Z uporem śledziłam wszystkie blogi, na których seria się pojawiała, przeczytałam każdy wpis (nie każdy komentowałam ze względu na sesyjny no-time), ale dzięki wam znalazłam kilka pomysłów, które na pewno trafią do mojej regularnej pielęgnacji twarzy :) Ogromnie się cieszę, że po grudniowym podsumowaniu wymieniałyście się sposobami i testowałyście produkty lub sposoby prezentowane w ramach akcji. Mam także nadzieję, że zapał do regularnej pielęgnacji twarzy nie zniknie wraz z akcją!

Tym razem wpisów pojawiło się naprawdę sporo - bo aż 27! :) Jest co czytać! Ja pozwoliłam sobie oznaczyć  ♥  te, które moim zdaniem musicie zobaczyć! Zmieniłam także formę przedstawienia zestawienia - teraz podział ze względu na kategorię, nie na tydzień, kiedy pojawiał się wpis
Ponieważ nie chcę rezygnować ani z regularnej piątkowej pielęgnacji twarzy, ani z pisania wam o moich poczynaniach, serię "Piątek dzień dla twarzy" zastąpią u mnie wpisy "IMS - Improve my skin", które będą traktowały o pielęgnacji i twarzy w ogóle.
Linki:

piątek, 14 lutego 2014

ALBUM FINAŁOWY [akcja motywacja] - zagłosuj na najpiękniejszą włosową przemianę i wygraj koszulkę włosomaniaczki!

Nadeszła wreszcie długo wyczekiwana chwila - album finałowy motywacyjnej akcji, która na blogu trwa od 3 stycznia - dziś możemy zobaczyć piękne efekty pielęgnacji pięćdziesięciu uczestniczek! Tak wielu cudownych włosów na blogu jeszcze nigdy nie było i pewnie prędko nie będzie.

Przypominam, że na zwyciężczynię czeka nagroda główna
natomiast na jednego z głosujących - nagroda specjalna!
-  jedna z trzech aktualnie dostępnych, autorska koszulka włosomaniaczki :)

Głosy można oddawać poprzez formularz umieszczony na dole wpisu. 
Jeden adres email = jeden głos

Głosowanie trwa do środy (19.02.2014)

środa, 12 lutego 2014

O koszulkowym projekcie - T-shirt włosomaniaczki - edycja mocno limitowana :)

Pewnego dnia (nie dalej jak w poniedziałek) obudziłam się z pomysłem... projektu koszulki, jednak bardzo nietypowej, bo autorskiego t-shirtu włosomaniaczki :) I tak niedługo później projekt był gotowy, a dziś koszulki są już ze mną. Najpierw informacja pojawiła się na facebooku, ale postanowiłam, że post tym koszulkom- też się należy! I jest :)

Project is done! - autorska koszulka włosomaniaczki :)



    Na razie koszulki są 3, jedna dla mnie, dwie dla was :))
    Już wkrótce na blogu pojawią się więc okazje, żeby je zdobyć!:)

    Byłybyście chętne na więcej modeli koszulek? :)

    wtorek, 11 lutego 2014

    Wtorkowe Inspiracje Tematyczne - Dieta: Placki z kaszy jaglanej [7]


    Kolejny wtorek i kolejne inspiracje. Dzisiaj na tapecie - jedzenie - czyli placki z kaszy jaglanej z przepisu Małgosi z Qchennych Inspiracji
    O tym, że kasze są bardzo zdrowe chyba nie muszę pisać, ale chciałabym zachęcić was do przyrządzania podobnych placków nie tylko dlatego, że mogą być ciekawą alternatywą dla ziemniaków podczas obiadu, czy kanapki na drugie śniadanie, ale dlatego, że są bardzo proste w wykonaniu, a to z czym je podamy to nasza sprawa. 


    Oczywiście w pierwotnym przepisie, wykonanym przez Małgosię placuszki są bardziej finezyjne, przygotowane w trzech odsłonach: z marynowanym imbirem, anchois i serkiem roquefort. 

    Poniższe składniki nadają się dla 4 osób, 
    dla dwójki wystarczy wszystkiego dawać połowę mniej, z wyjątkiem jajka ;)


    Do ich przygotowania 4 porcji placków potrzebna nam będzie oczywiście szklanka kaszy jaglanej, szklanka wody, pół szklanki mąki pszennej (można oczywiście wymienić ją na orkiszową lub inną), jedna łyżka masła, jajko, dwie łyżeczki suszonego imbiru oraz sól i pieprz do smaku. Przyda się także olej do smażenia, ja wybrałam olej ryżowy

    Przygotowanie:
    1. Kaszę jaglaną zalewam wodą i gotuję zgodnie z zaleceniem na opakowaniu.
    2. Po wystudzeniu kaszki dodaję do niej pół szklanki mąki, dwie łyżeczki imbiru, sól i pieprz oraz rozbijam jajko, po czym wszystko dokładnie mieszam. I wystudzenie jest tu bardzo ważne, jeśli nie kluczowe, podobnie jak odstanie się składników dłuższą chwilę po wymieszaniu (dzięki temu masa lepiej się połączy, a nam będzie łatwiej formować placki, które będą trwalsze)
    3. Powstałą masę dzielę na porcje i formuję z niej placuszki (wielkość według uznania). Autorka proponuje po usmażeniu wykrawać je za pomocą szklanki, co faktycznie jest dobrym pomysłem, jeśli chcemy, żeby nasze placki "wyglądały" ;)
    4. Później wrzucam je na patelnię na rozgrzany wcześniej olej, smażę na średnim ogniu aż do zarumienienia.


    Fotografki kulinarnej to ze mnie nie będzie, 
    podobnie jak perfekcyjnej pani domu... ale polecam spróbować:)!

    Inne posty z serii WIT:
    Linki:

    niedziela, 9 lutego 2014

    20 pytań o oleje [2]

    Dzisiaj szybka odpowiedź na pytania dotyczące olejków, które sumiennie zbierałam z waszych maili, wiadomości na facebooku i komentarzy - tak wyszło, że jest ich 20! Co powiecie na podobną serię postów? - Schemat jest prosty - wy zadajecie swoje pytania pod tym postem poprzedzając wcześniej 
    "[P]", ja zbieram je i co jakiś czas pojawiałyby się tematyczne podobne spisy odpowiedzi? :)


    1 Jak najlepiej nałożyć na włosy olejek o stałej konsystencji?

    Sposobów ułatwiających życie jest kilka - najpewniej pokryjemy całą fryzurę olejem jeśli przyrządzimy z niego płukankę przed myciem dodając do miski ciepłej wody kilka łyżek olej. Jeżeli jednak nie lubimy się z olejowaniem na mokro, możemy zanurzyć buteleczkę z olejem w ciepłej wodzie (kąpiel wodna) lub po prostu umieścić buteleczkę w ciepłym miejscu. 

    2 Czy nagrzewnie olejków sprawi, że stracą one swoje właściwości?

    Generalnie nie, a przynajmniej nie jeśli zrobimy to w jeden z wyżej przedstawionych sposobów. Bardzo wysoka temperatura, albo (olaboga) nagrzewanie w mikrofalówce nie są najlepszym pomysłem. 

    3 Jak powinno się przechowywać oleje?

    Najlepiej przechowywać zgodnie z zaleceniami dla konkretnego oleju, często zalecenia związane są także z tym, czy olej jest rafinowany, z dodatkami konserwantów itp. Dla większości produktów tego typu zaleca się przechowywanie w ciemniejszych miejscach, także dość chłodnych, jednak niekoniecznie w lodówce.
    Ważne: Oliwę z oliwek dobrze jest przechowywać w temperaturze pokojowej, zaś olej lniany w lodówce. 

    4 Czy wszystkie oleje pachną?

    Nie wszystkie. Rafinowane oleje nie pachną, chyba, że zostały czymś wzbogacone. Nierafinowane zazwyczaj posiadają swój charakterystyczny zapach, jednak nie wszystkie są intensywne, niektóre lekko wyczuwalne, wyjątek stanowi olej ze słodkich migdałów (co bardzo mnie zdziwiło kiedy miałam swoją pierwszą buteleczkę :))

    5 Jak często mam olejować włosy?

    Nikogo chyba nie zdziwi odpowiedź - tak często jak tego potrzebują. Początkowo olejowałam włosy raz w tygodniu, jednak moje włosy są wciąż "nienajedzone" i często niewystarczająco nawilżone, dlatego aktualnie nakładam olej przed każdym myciem. Jeśli zauważysz, że Twoje włosy są zbyt przeciążone, warto lekko oczyścić włosy np przez dwa kolejne mycia i znów powrócić do olejowania. 
    Częstsze olejowanie warto również rozpocząć zimą - ze względu na potrzebę zmniejszenia podatności na otarcia oraz silnych mrozów. 

    6 Czy oleje ochronią moje włosy przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym?

    Podczas opalania zawsze nakładam olej oraz maskę lub po prostu filtr (wychodząc z założenia, że mokre włosy podczas opalania to nic złego ;)). Niektóre olejki są jednocześnie naturalnym filtrem, jednak ich SPF jest niski - dla przykładu olejek awokado to do 15 SPF. 
    Najwyższy filtr posiada olej marchewkowy - ok 40 SPF. [zestawienie SPF olejów]

    7 Czy idąc na basen mogę olejować włosy?

    Olej nie tylko ochroni włosy przed działaniem chlorowanej wody, ale także zapobiegnie nadmiernemu odparowywaniu wody z włosa kiedy temperatura jest wysoka. Jak najbardziej polecam :)

    8 Czy oleje stosowane do włosów mogę też rozsmarować na twarzy?

    Tak i jest to związane np. z OCM, jednakże jeśli chodzi o naturalne, nierafinowane oleje to różnie to bywa z uczuleniami. Najlepsze dla skóry będą oleje bardzo lekkie (takie jak ten z nasion truskawki czy malin). Jeżeli twarz jest podatna na zapychanie - nie poleca się stosowania olejów nasyconych (np. kokosowego czy shea). 

    9 Co to jest olej bazowy?

    Przede wszystkim jest to olej, w którym możemy rozcieńczyć olejki eteryczne i później użyć, np. do masażu. Taką rolę pełni np. olej ze słodkich migdałów. Zazwyczaj na ok 30 ml oleju bazowego przypada ok 8-10 kropli olejku eterycznego. Olej bazowy możemy również użyć do zrobienia maceratu. 

    10 Co to jest macerat?

    Maceraty to oleje roślinne stworzone na bazie ziół. Otrzymuje się je przez zalanie ich olejem bazowym - może się to odbywać metodą na zimno lub na gorąco. 

    11 Czym się różni olej rafinowany od nierafinowanego i który lepiej wybrać?

    Oleje nierafinowane są wyciskane w niskich temperaturach przez co zachowują więcej odżywczych składników. Rafinowane są pozyskiwane przy pomocy chemicznych składników w wysokich temperaturach, dzięki temu otrzymujemy czysty olej, lepszy dla alergików, o dłuższej przydatności do użycia, ale jednak mniej odżywczy.

    12 Jestem Ania i nie wiem, który olej wybrać


    13 Mam przetłuszczające się włosy, czy powinnam stosować oleje?

    Tak. Prosta analogia podobna do nawilżania cery tłustej - Jeśli skóra głowy jest wysuszona, prześle ona sygnał do gruczołów łojowych "pracujcie, trzeba to zmienić", jeśli będzie nawilżona (np. dzięki olejkom) da im znać "jest ok" :) Oleje ziołowe mogą przyczyniać się do zmniejszania przetłuszczania skóry głowy. 

    14 Czy olej może wpłynąć na kolor włosów?

    Może, często jednak bardzo minimalnie. Mimo, że moje włosy są podatne na rozjaśnianie olej musztardowy nie wpłynął na ich zmianę odcienia (a miał). Olej rycynowy (a prawdę mówiąc każdy inny )może złudnie przyciemniać włosy - ponieważ domyka on łuski włosa. Przy długotrwałym stosowaniu olejów możliwa jest zmiana odcienia ze względu na lepsze odbijanie światła. Są jednak oleje typowo przyciemniające, takie jak amla czy ten z orzecha włoskiego. Kiedyś słyszałam, że oleje mogą ściągać rudości, ale nigdy nie miałam okazji tego sprawdzić (może któraś z was ma związane z tym doświadczenia?)

    15 Jak ułatwić sobie zmywanie oleju?

    Można emulgować go odżywką (nakładając maskę lub odżywkę na kilkanaście minut przed zmyciem). Dobrym sposobem jest pozostawienie spienionego szamponu na kilka minut. Dobrze pamiętać o niewielkich ilościach przy nakładaniu :).

    16 Gdzie poza internetem mogę kupić olej do włosów?

    Oleje kosmetyczne powoli wchodzą do drogerii, są one jednak mieszankami różnych olejków i nie rzadko konserwantów czy barwników lub silikonów. Oleje naturalne można stacjonarnie kupić w sklepie ze zdrową żywnością lub znaleźć w kuchni ;) Często też oleje można spotkać w aptece.

    17 Czy oleje mogą zaszkodzić?

    Jeśli stosujemy je zbyt często (według własnych wymagań) mogą obciążyć włosy, warto wtedy oczyścić czuprynę kilkukrotnie (z rzędu) prostym szamponem. Oleje naturalne często mogą jednak uczulić, dlatego warto zrobić próbę uczuleniową. Oleje nasycone mogą zapychać skórę, rycyna może wysuszać np. okolice ust.

    18 Czy naftę kosmetyczną stosuje się tak jak olej?

    Ja stosuję bardzo podobnie, jednak przestrzegam czasu stosowania (do 20 minut), w przeciwnym wypadku może przesuszać włosy.

    19 Czy olej może zmniejszyć rozdwajanie się końcówek włosów?

    Tak, dzięki otuleniu włosa oraz odpowiedniej regulacji nawilżenia.

    20 Czy olej może przyspieszać porost włosów?

    Jak najbardziej - poleca się przede wszystkim stosowanie na skórę głowy olejów ziołowych i mixów olejowych - np. KHADI, Sesa, Himalaya, Łopianowe z papryką, Musztardowy. 

    piątek, 7 lutego 2014

    Piątek - Dzień dla twarzy: Pielęgnacja ust

    Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że jeszcze nigdy nie pisałam wam o pielęgnacji ust, do której przecież na co dzień przykładam bardzo dużo uwagi od wielu lat. 
    Mniej więcej w gimnazjum pierwszy raz załapałam przewlekłe zapalenie ust, które trwało ponad miesiąc i wyglądało mniej więcej tak. Była to bardzo bolesna i dość nieestetycznie wyglądająca sprawa, z którą udałam się do lekarza pierwszego kontaktu. Niestety nie wykonał on ani odpowiednich badań, ani nie przepisał  nic co mogłoby mi pomóc poza samo robioną maścią witaminową. Przypadłość objawiała się mniej więcej 4 razy do roku, zwłaszcza jesienią i zimą i przy ciągłym natłuszczaniu złuszczający nabłonek, pęknięcia i uczucie ściągnięcia goiły się nie dłużej niż 2-3 tygodnie. Od tego czasu przez prawie dwa lata stosowałam na usta tylko krem i klasyczne pomadki nivea, ponieważ jako jedyne nie szczypały i dawały się znieść w tym najgorszym okresie. Konsultacja z dermatologiem także nie przyniosła żadnych efektów, ponieważ nie widział on problemu, a przynajmniej nie na tyle aby przepisać cokolwiek.
    W między czasie trafiłam na ten wątek, który dał mi wiele do myślenia i wreszcie dowiedziałam się czym dokładniej jest moja przypadłość, i że da się z nią walczyć. Mniej więcej od dwóch lat nie rozstaję się z wazelinami do ust, albo po prostu pomadkami, smarując usta kilkukrotnie w ciągu dnia udało mi się zmniejszyć częstotliwość do minimum - natłuszczać, natłuszczać jeszcze raz natłuszczać
    Nie zapeszając... dotychczasowa pielęgnacja daje efekty, bo problem zniknął około roku temu i nie wraca (uff!)


    Do listy tego czego unikam dodałabym także kosmetyki kolorowe do ust - a przede wszystkim wysuszające, matowe szminki. Nie przepadam jednak za błyszczykami, więc najczęściej uświadczycie mnie po prostu w wersji no-color, ew. z delikatną półprzezroczystą Celią ;)



    Jak wygląda mój cotygodniowy rytuał peelingowy?
    Przed peelingiem oczywiście dokładnie myję dłonie i twarz. Na około łyżeczkę kawy przypada pół łyżeczki kremu nivea lub wazeliny, które mieszam ze sobą w kieliszku lub opakowaniu. Tak przygotowany peeling nakładam delikatnymi kolistymi ruchami na całą powierzchnię ust. Ostatnim odkryciem, który jest wyśmienitym dodatkiem (ze względu na zapach) do tego kawowego rytuału jest Vaseline Lip Balm Chocolate with cocoa butter. Po wykonaniu peelingu przemywam usta chłodną wodą i ponownie smaruję wazeliną lub pomadką ochronną.

    Vaseline Lip Balm Chocolate with cocoa butter
    • Wazelinę spotkałam nie dalej jak 4 tygodnie temu w Rossmanie na regularnej półce z balsamami za niewiele ponad 6zł. Od kiedy ceny Carmexów poszybowały w górę przy każdej wizycie "za potrzebą" kupuję coś tańszego, w podobnej formie - w ten sam sposób odkryłam kilka innych ciekawych produktów. 
    • Czekoladowa wazelina jest produktem mało znanej firmy Laura Conti, który otrzymujemy w dość wygodnym, metalowym opakowaniu, całość oczywiście zabezpieczona jest opakowaniem ochronnym (na kartoniku z folią). 
    • Całym urokiem tej akurat wazeliny jest jej czekoladowy zapach, który zimą sprawdza się świetnie (jeśli lubicie takie zapachy to na pewno przypadnie wam do gustu :)). 
    • Sam produkt jest przezroczysty na ustach - nie daje żadnego koloru poza blaskiem typowym dla wazelin i pomadek ochronnych. Ma przyjemną konsystencję, która jest troszeczkę bardziej oleista od Carmexa.
    • Dostępność: Rossman, Cena: 6zł


    Wazelina owocowa do ust KOSMED
    • Oba różowe opakowania dostałam od firmy Kosmed już ponad dwa miesiące i od tego czasu aż do wydenkowania pierwszego pudełeczka wazeliny używałam ich prawie codziennie (drugie niestety pękło i nie nadaje się do noszenia w torebce, dlatego używam go tylko kiedy jestem w domu).
    • Firma Kosmed oferuje naprawdę wiele ciekawych (i tanich!) kosmetyków pielęgnacyjnych, w tym owocowych wazelin do ust, które możecie zobaczyć tutaj - są pomarańczowe, jagodowe, malinowe, truskawkowe, jabłkowe, a w końcu nawet brzoskwiniowe czy kokosowe i kwiatowe :) - wszystkie wazeliny mają jedną, stałą cenę 3,69zł. 
    • Wazelina KOSMED w przeciwieństwie do Laura Conti jest bardziej żelowata i miękka, szybciej ulega rozpuszczeniu i zjedzeniu z ust, dlatego smarowanie trzeba powtarzać częściej. Moje nawilżacze miały intensywny zapach poziomki i maliny i zamknięte były w plastikowych opakowaniach oraz pudełeczkach ochronnych, które możecie zobaczyć na zdjęciach z tyłu. 
    • Dostępność: Apteki, Kosmed, Cena: 3,69zł
    Dla mnie oba produkty są warte uwagi - owocowe wazeliny KOSMED będą idealne wiosną i na pewno sobie ich wtedy nie odmówię, zwłaszcza ze względu na niewysoką cenę - a tak jak mówiłam, usta nawilżam tonami tego typu produktów :). Chocolate to przyjemna odskocznia "ciepłych" zapachów zimą, dobrze chroniąca przed mrozem i wiatrem. Tak naprawdę od waszych nosów zależy, które zapachy bardziej pokochacie :)

    Jakie są wasze ulubione pomadki ochronne? Stosujecie tanie wazeliny czy raczej coś bardziej balsamowego? A może możecie polecić coś kolorowego, ale nie będącego potencjalnym wysuszaczem?:)

    Inne linki z serii:

    czwartek, 6 lutego 2014

    P. E. H. - Emolientowe odżywki i maski potrzebne od zaraz - popularna dziesiątka

    O tym jak pozytywnie działają emolienty możecie przeczytać, albo raczej zobaczyć w ostatnim niecodziennym wpisie z serii P. E. H :) Z racji, że bardzo często pytacie o przykładowe wysoko-emolientowe odżywki postanowiłam iść krok dalej i przygotować dla was spis najbardziej popularnych odżywek i masek wysoko emolientowych (czyli przede wszystkim takich zawierających duże ilości olejków oraz opcjonalnie silikonów czy parafiny - chociaż z nią nie każdy włos się lubi)


    Z olejów znajdziemy tu olejek arganowy olejek neroli, lawendy czy w końcu laurowy, poza tym także Dimethiconol. Te wszystkie emolientowe dobroci sprawiają, że jest to idealnie nawilżająca i nabłyszczająca maska do włosów suchych. Moje włosy ją kochają! :)
    Cena: ok 27zł/300ml, w przeliczeniu 9zł/100ml


    2. Timotei, Organic Delight, Odżywka do włosów normalnych
    Chociaż w przypadku tej odżywki mamy także duże znaczenie humektantów (gliceryna, aloes), które będą wiązały wodę ze środowiska to nie musimy się ich tak obawiać ponieważ Timotei proponuje nam w swojej odżywce także olejek sojowy oraz kokosowy, a w końcu macerat z zielonej herbaty. 
    Cena: ok 17zł / 150ml, w przeliczeniu 11,33zł/100ml

    3. Garnier, Awokado i masło karite
    Odżywka ta nie posiada w swoim składzie silikonów jak większość drogeryjnych odżywek, a mimo to niejednokrotnie sprawdza się w wygładzeniu włosów dzięki olejkom: olej palmowy, olej awokado i masło shea.
    Cena: ok 7zł/ 200ml, w przeliczeniu 3,5zł/100ml
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36819

    4. Ziaja, Maska Masło kakaowe
    Mimo, że aktualnie nie mam swoim składzie żadnej z masek Ziaji to bardzo ale to bardzo je lubię, w szczególności tą kakaową, bo uwielbiam takie czekoladowe zapachy :) Poza brązową typowo emolientowa jest oczywiście wersja z oliwą z oliwek (zielona), Intensywne Wygładzenie (fioletowo-biała) i Intensywna Odbudowa (granatowo-biała) - wszystkie miałam i wszystkie się sprawdzały - wygładzając, nabłyszczając, ale przy tym nie powodując przyklapnięcia. 
    UWAGA: Zarówno Ziaja oliwkowa jak i Intensywna Odbudowa zawierają polyquaterium. Kupując maski tej firmy warto zwracać uwagę na skład ponieważ niejednokrotnie zawierają parafinę, która potrafi nadmiernie rozprostować i przytępić włosy (tym samym nie u wszystkich się sprawdza)
    Cena: ok 8zł/200ml, w przeliczeniu: 4zł/100ml

    5. Nivea Long Repair
    Odżywka zawiera m. in. sławny olejek babassu, który jednak wcześniej jest poprzedzony silikonami. Ja kupiłam ją po namowach Anwen, jednak jak się okazało dla moich włosów jest to produkt o zbyt chemicznym składzie, powodujący przytępienie włosów. Recenzja wkrótce.
    Cena: ok 9zł/200ml, w przeliczeniu 4,5/100ml
    Edit: 16.04.2013r.
    Po zmianie składu odżywka bardzo wysoko w składzie ma proteiny (keratynę hydrolizowaną), w stosunku do niewielkiej liczby olejów (po zmianie został tylko olej babassu) przez co nie może być już uznawana za odżywkę emolientową.

    6. Joanna, Naturia, Odżywka z miodem i cytryną do włosów suchych i zniszczonych
    Emolient już na drugim miejscu w składzie, odżywka znana i lubiana ze względu na wygładzenie i ujarzmienie włosów, przy stosowaniu jako odżywka b/s. Zawiera także tytułowy humektant miód.
    Cena: ok 4zł/200ml, w przeliczeniu 2zł/100ml
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=8000

    7. Bingo, Shea i 5 alg.
    Wysoko w składzie posiada tytułowe masło shea, więc jeśli nie jesteście jego miłośniczkami to niestety, ale może się nie sprawdzić. Maska jest bardzo gęsta i od razu wygląda na treściwą, warto spróbować także ze względu na swoją cenę - najtańsza ze wszystkich masek emolientowych z listy:)
    Cena: 8zł/500ml, w przeliczeniu 1,6zł/100ml
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36412

    8. Dove, Nourishing Oil Care
    Z tym produktem lepiej uważać, bo poza okejkami (kokosowym, arganowym, migdałowym) zawiera także olej mineralny (parafinę) no i dość wysoko silikon. Maska - ideał zimą i dla moich włosów tylko zimą. Same musicie ocenić czy warto :)
    19zł/200ml, w przeliczeniu 9,5zł/100ml
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60160

    9. Balea, różne
    Wstyd się przyznać, ale jeszcze żadnej odżywki Balea nie miałam, czego mocno żałuję, bo w większości mają bardzo ciekawe i niejednokrotnie emolientowe składy, jednymi z bardziej emolientowych są Figa&Perła, Kokos&Tiare, czy w końcu Mango&Aloes. Podobnie jak w przypadku masek z Ziaji kupując odżywki Balea warto zwracać uwagę na parafinę i  polyquaterium.
    Cena: ok 7zł/ 200ml, w przeliczeniu 3,5zł/100ml

    10. Biovax, różne
    Masek Biovax możecie spróbować aktualnie dzięki promocji w Biedronce (saszetka z 1,99zł), większość z nich zawiera przyjemne emolientowe składy, u mnie aktualnie króluje wersja do włosów blond, ale możecie spróbować również tej z naturalnymi olejkami (arganowy, macadamia, kokosowy) czy do włosów suchych. Wszystkie maski L'biotica Biovax zawierają w składzie olejki, a dodatkowo wersja do włosów farbowanych (czerwona) ma w swoim składzie silikon i polyquaterium.
    Cena, ok 18zł/250ml, w przeliczeniu 7,20zł/100ml
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40170

    Macie swoje ulubione emolientowe maski i odżywki? 
    Koniecznie się nimi podzielcie w komentarzu :)

    Linki:

    wtorek, 4 lutego 2014

    Wtorkowe Inspiracje Tematyczne - LIFESTYLE: Walentynkowy prezent LAST MINUTE - Kupony miłości [6]


    Przed ostatnim dniem chłopaka Paula z One little smile podrzuciła naprawdę świetny pomysł na prezent - last minute, który ja (po przetestowaniu - sprawdziło się!:)) mogę wam także śmiało polecić na tegoroczne walentynki! - KUPONY MIŁOŚCI :)

    Cała sprawa z kuponami ma się tak, że tworzymy wybrany szablon, malujemy go, ozdabiamy na ile umiejętności i wyobraźnia nam pozwalają i wypełniamy dowolnym tekstem. Mogą to być zarówno prezenty "materialne" - u mnie jeden z kuponów oferował wyjście na pizzę na koszt partnerki ;) - jak i "niematerialne" - typu dwadzieścia buziaków, czy zakończenie kłótni klaśnięciem w dłonie :))

    Tak naprawdę jedyny czas jaki nam zajmie przygotowanie takiego nietypowego prezentu to kwestia jednego obrazka oraz wymyślenia kilku bądź kilkunastu haseł i wybranie się do najbliższego punktu ksero w celu wydrukowania kuponów na grubszym, ciekawszym papierze, a jeśli macie drukarkę laserową to prawdę mówiąc nie musicie ruszać się z domu :)

    Zdając sobie sprawę, że nie każda z was złapała bakcyla grafiki przygotowałam dla was 4 przykładowe kupony w różnych kolorach do pobrania, prosto do wydrukowania :)

    Moje kupony wyglądały właśnie tak:

    Linki:
    Inne posty z serii WIT (Wtorkowe Inspiracje Tematyczne): 

    poniedziałek, 3 lutego 2014

    Inne spojrzenie na półprodukty

    Dzisiaj w nieco innym spojrzeniu o proteinach, emolientach i humektantach - graficznie!:) Mam nadzieję, że to obrazkowe przedstawienie pomoże zapamiętać wszystkim początkującym jak działają wymienione substancje na nasze włosy :)


    Zostawiam was więc z tym wpisem dziwolongiem i idę feriować! (W dobrym nastawieniu, że zdam ten dzisiejszy egzamin, który był ostatnim. Uff!) ;)

    [pobierz w większym rozmiarze]

    niedziela, 2 lutego 2014

    Jak wybieram szampon*?


    Szampon do codziennego stosowania to podstawa pielęgnacji, wiele osób nie zwraca na niego uwagi skupiając się przede wszystkim na doborze odżywki, maski, czasem olejku. Sama jeszcze niedawno nie zwracałam uwagi na to ani czym, ani jak myję włosy. Co się od tego czasu zmieniło?

    • Jeśli korzystam z jakiegoś produktu po raz pierwszy staram się kupować mniejsze opakowania. Oczywiście nie wszyscy producenci oferują takowe (praktycznie większość ich nie oferuje), jednak jeśli mam możliwość wcześniejszego przetestowania (np. z odlewek od was ;)) to tak właśnie robię. Małe pojemności lubię także ze względu na to, że blogując chcę wypróbować wielu produktów aby móc się o nich później wypowiadać, a szkoda mi wyrzucać szampon, który był otwarty dłużej niż zalecane przeznaczenie do użycia.
    • Rzadko kiedy zdarza mi się kupować szampony (jak i inne produkty) na zapas - potrzeby moich włosów zmieniają się diametralnie wraz z poprawą kondycji. Mimo to podobne wpadki zdarzyły mi się - na przykład z Love2Mix z jagodą acai, która na sucharkach sprawdzała się znakomicie, a przy stosowaniu wysoko emolientowej pielęgnacji zaczęła obciążać włosy. Od tego momentu wychodzę z założenia, że produkt przecież nie zniknie ze sklepów ;)
    • Unikam bardzo drogich szamponów, wyjątkiem jest u mnie Skin Blossom, którego jednak wydajność i działanie (zarówno na skórę głowy jak i włosy) mocno rekompensuje te kilkanaście złotych nadwyżki. 
    • Co pewnie nikogo nie zdziwi do codziennego stosowania staram się stosować szampony zawierające łagodniejsze detergenty np. Lauryl Glucoside, Coco Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Cocamidopropyl Betaine (akurat ja nie mam problemu z betainą)
    • Zaraz po detergentach zwracam uwagę na oblepiacze takie jak Polyquaternium, Parafina czy silikony (zwróćcie jednak uwagę czy zamiast parafiny producent nie raczy nas jej pochodnymi)
    • Konserwanty powinny znajdować się na jednym z ostatnich miejsc w składzie, tu staram się także unikać parabenów, EDTA
    • W codziennym stosowaniu unikam szamponów typowo ziołowych takich jak fitomed z mydlnicą czy innych zawierających wysuszające zioła. Takowe sprawdzą się przede wszystkim na skórze mocno przetłuszczającej się.

    sobota, 1 lutego 2014

    Akcja motywacja - sprawy techniczne dla uczestniczek i przyszłych uczestniczek :)

    Dla niezorientowanych: Na blogu do 12 lutego trwa zgłaszanie do małej akcja z nagrodami, do której szczegółów traficie poprzez kliknięcie w obrazek. Myślą przewodnią ma być motywacja do dalszego dbania o włosy. 
    Konkurs polega na przesłaniu swoich zdjęć z jednorazową, miesięczną, roczną lub jakąkolwiek inną metamorfozą waszych włosów. 
    14 lutego (w Walentynki) na łamach bloga pojawi się finałowy album wszystkich uczestniczek akcji oraz formularz głosowania, w którym każdy adres mailowy będzie miał jeden głos, tym samym wyłonimy zwyciężczynię największej włosowej metamorfozy :)

    Dla dotychczasowych uczestniczek: W celu weryfikacji aktualnie przysłanych zdjęć umieszczam spis osób, których zdjęcia są już na moim komputerze, jeśli wyłapałyście jakieś nieścisłości, mail nie dotarł lub nie ma was w poniższej tabeli - piszcie koniecznie! blondregeneracja@gmail.com

    Nick:
    Zdjęcie:
    Nick:
    Zdjęcie:
    Nick:
    Zdjęcie:
    Eternity
    tak
    bloo.
    Henrietta
    tak
    Mademoiselle
    ajagielska
    Chomik
    tak
    fightthedull
    tak
    Puszysława
    tak
    makapaka
    Magdalena C
    tak
    Catherine Wolf
    tak
    Miyu Pisze
    Anissiax3
            tak
    tinka 22
    tak
    Mal Wino
    tak
    dobiezka
    kreconowlosa
    tak
    Lena
    tak
    ewelinka k
    tak
    Blanka
    tak
    Ag90
    tak
    Krasulka
    dominika m.
    tak
    Edyta H.
    tak
    Senses Angel
    Magdalena T.
    Mystyle
    tak
    Madie
    tak
    Ruda_Henna
    tak
    czarnulahc
    tak
    madziku
    tak
    Kinga
    tak
    Msmelevis
    tak
    Michasia S.
    tak
    valraven
    tak
    Ewa Bl.
    tak
    kicik bloguje
    tak
    ola.k
    tak
    Monikaa
    *
    Amelia Chwila
    tak





    *błąd w formularzu, brak potwierdzenia autorstwa zdjęć :)

    Jesteście ciekawe jak wypadnie album?:)
    Mała zajawka na facebooku ;)
    Przypominam, że...
    Wiadomość zgłoszeniowa powinna zawierać:
    1. Wasz login zgłoszeniowy do akcji wpisany w formularzu
    2. Dwa zdjęcia zgłoszeniowe (lub więcej z których zostaną wybrane dwa do albumu finałowego:))
    3. Zdjęcia powinny być w osobnych plikach każdy, format dowolny, dobrze jeśli nie będą zbyt małe
    4. Zdjęcia nie powinny zawierać podpisów, oznaczeń, innych - powinny one zostać zawarte w tytule pliku
    5. Zdjęcia mogą być z różnego okresu czasu, mogą obrazować zmianę kilkuletnią, roczną, miesięczną, a nawet jednorazową metamorfozę waszych włosów :)



    Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
    Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.