czwartek, 30 stycznia 2014

Zagęszczenie i zwiększenie objętości cienkich włosów - czy to się uda? - Plan działania i produkty na JUŻ


Zmiana w objętości włosów na prezentowanej na zdjęciach różnicy (osiągniętej w ciągu półtorej roku) jest widoczna... jednak moje włosy wciąż są bardzo cieniutkie i nie chcę nawet myśleć jak bardzo cienkie musiały być w sierpniu 2012r. skoro wyglądały jak wyglądały (zdjęcie po lewej). 
Moje włosy są z natury gęste (tzn do liceum były gęste), ich główne przerzedzenie spowodowane jest przez tabletki anty (później dużą ilość stresu). Nawet nie wiecie jak bardzo mnie korci, żeby z nich zrezygnować chociażby na pół roku, żeby przekonać się czy faktycznie... Jak na razie niestety nie wyobrażam sobie tej sytuacji dlatego powstaje ten wpis. 

Wasze maile wskazują ciągle jak dużym problemem są cienkie włosy. Prawda! Dlatego warto chociaż spróbować zainwestować trochę czasu w realizację kompleksowego planu działania. Czasem mówi się, że "z genetyką nie wygrasz"... a co jeżeli to nie genetyka? 
Jeśli tak jak ja miałyście w dzieciństwie grube, silne włosy na pewno warto spróbować; jeżeli nie - wcale te działania nie pójdą na marne - często kuracje zwiększające objętość pokrywają się z tymi sprzyjającymi zdobywaniu dodatkowych centymetrów lub też zmniejszeniu wypadania. 

    Produkty i sposoby na "JUŻ"
    W pierwszej kolejności chciałam przedstawić wam jednak produkty i czynności zwiększające objętość na dosłowny "pstryk i już". Są to kosmetyki kupne lub DIY, które pozwolą uzyskać optyczną poprawę objętości włosów od razu po ich zastosowaniu, jednak ich działanie jest bardzo krótkotrwałe, najczęściej utrzymujące się do następnego mycia. Podobnie jest z 'trikami' stylizacyjnymi. 
    • Absolutnie niezastąpione są suche szampony, których efekt faktycznie utrzymuje się do następnego mycia. Pamiętajmy jednak aby nie stosować ich zbyt często ze względu na możliwość przesuszenia skóry głowy i w efekcie wystąpienia łupieżu. Jeśli nie mamy suchego szamponu możecie sięgnąć do tego wpisu, w którym prezentowałam wam efekty zastąpienia go glinką - efekt jest jeszcze bardziej naturalny, a przede wszystkim glinka jest niezastąpiona w walce o zmniejszenie przetłuszczania skóry głowy.
    • Pod hasłem płukanka piwna możecie umieścić także każdą inną ziołową płukankę, która zazwyczaj przyczynia się do uniesienia włosów. Jeśli wasze włosy są dość suche na długości można pomyśleć o spryskiwaniu samego skalpu naparem z ziół - dobre efekty daje kozieradka, która jest jednak niełatwym do zniesienia śmierdzielem :)
    • Produkty profesjonalne to temat rzeka - możemy wybierać spośród wielu produktów, które uniosą włosy u nasady zaraz po ich użyciu, a niejednokrotnie pięknie pachną :)  np. L'oreal Professionnel, Volume ExpandLoton Professional, Volume - SprayKemon, Hair Manya
    • Suszenie i w ogóle stylizacja to słowa klucze w natychmiastowej poprawie wyglądu włosów, dobrze wysuszone włosy będą bardziej błyszczące (suszenie letnim nawiewem wzdłuż łuski włosa) i uniesione (suszenie głową w dół lub suszenie na szczotkę)
    Kompleksowy plan działania
    To czy zdecydujemy się na podjęcie długofalowego planu działania zależy tylko i wyłącznie od nas - tutaj musimy uzbroić się przede wszystkim w cierpliwość, ale rezultaty mogą być zaskakujące. 
    • Jeżeli mamy predyspozycje do włosów gęstych (tzn. ich zmniejszona ilość jest wynikiem jednorazowej sytuacji) to najczęściej mamy także największą szansę na uzyskanie większej objętości włosów. Wszystkie wpisy dotyczące wypadania włosów (także te dotyczące badań) mieszczą się w zakładce "problemy->wypadanie", do której polecam zajrzeć :) Dodatkowo o masażu skalpu
    • Zdrowa, odpowiednio nawilżona i odżywiona skóra głowy to podstawa dla gęstych włosów i wyhodowania baby hair. O taki stan rzeczy możemy walczyć możemy na wiele sposobów - jednym z nich są olejki do skóry głowy, innym ziołowe płukanki, jeszcze innym żele keratolityczne (np. Cerkogel) lub aloesowe - wszystkie prowadzą do osiągnięcia zdrowego skalpu (w przypadku olejków i żeli także odpowiednio nawilżonego) i aktywizacji cebulek. Tu znów odsyłam was do zakładki w menu głównym "problemy->skalp"
    • Włosy przetłuszczające się, a przy tym cienkie niejednokrotnie nie wyglądają tak jakbyśmy tego oczekiwały. O nadmiernej pracy gruczołów łojowych ze względu na układ nerwowy i gospodarkę hormonalną pisałam wam tutaj. Jeśli macie problem z przetłuszczaniem przedstawiałam wam też pielęgnację dla włosów przetłuszczających się. 

      Co musimy wiedzieć w wielkim skrócie?
      • Kuracje zwiększające objętość pokrywają się z tymi stosowanymi dla dodatkowych centymetrów lub zmniejszenia wypadania
      • Do wyboru mamy: produkty optycznie zwiększające objętość (działanie jednorazowe, szybkie w skutkach) lub produkty zwiększające przyrost włosa i aktywizujące cebulki (działanie długofalowe, wymagające czasu)
      • Działanie zewnętrzne nigdy nie będzie procentowało tak jak działanie wewnętrzne
      • Podobnie - działanie suplementów nigdy nie będzie procentowało w takim stopniu jak odżywianie, banalne, ale nie mogę nie wspomnieć - bogata w witaminy dieta jest niejednokrotnie kluczem do sukcesu
      • Skuteczne zagęszczenie i pogrubianie włosów cienkich jest długotrwałe (pierwsze widoczne gołym okiem efekty możemy zauważyć często dopiero po roku)
      Inne linki:

      niedziela, 26 stycznia 2014

      Wybieramy odpowiedni olej na długość - graf wynikowy

      Dzisiaj post treścią krótki, ale mam nadzieję, że jego forma was zaciekawi :) Wypełniając graf możecie sprawdzić czy oleje wybrane według waszej charakterystyki włosa faktycznie się sprawdzają lub dobrać dla siebie swój pierwszy olejek.  Oczywiście nie wszystko musi się zgadzać - każdy włos jest inny, a na podstawie kilku pytań nie łatwo jest stwierdzić czy dany olej na pewno się sprawdzi :)
      Jeśli chcesz abym pomogła Ci w wyborze olejku napisz do mnie maila.



      Typ ”1” Na Twoich włosach powinny sprawdzić się zarówno oleje nasycone (takie jak kokos, kakaowy, palmowy, babassu czy jojoba), jak i olejki jednonienasycone oliwa, olej migdałowy,  sezamowy morelowy, arganowy lub macadamia.

      Typ “2” Na włosach lekko puszących się lub elektryzujących, ale niekoniecznie zniszczonych czy bardzo porowatych sprawdzą się przede wszystkim oleje jednonienasycone takie jak oliwa, olej migdałowy czy sezamowy. Włosy powinny lubić się także z olejkami wielonienasyconymi - tu łatwo dostępny jest olej lniany czy z pestek winogron. Jeśli nie próbowałaś, a szukasz nowego olejku sięgnij po olejek ryżowy, morelowy, arganowy lub macadamia - większość powinna się sprawdzić

      Typ “3” Tutaj najmniej ryzykowne będzie spróbowanie olejków nienasyconych - a szczególnie wielonienasyconych - ponieważ one nie będą rozszerzać łusek włosa i wnikać w ich głąb, 
      a tworzyć warstwę ochronną na zewnątrz włosa - zapobiegając utracie włosy, wygładzając, nabłyszczając Sprawdzą się więc takie oleje jak lniany, z pestek winogron z orzechów włoskich, z wiesiołka czy pachnotki.

      Dla szerszej informacji zasięgnęłam do bloga Kasi i podaję wam jej listę olejków z podziałem według grupy. Przy okazji polecam cały wpis o olejach i ich podziałach

      "Jednonienasycone (przewaga kwas oleinowy omega 9)
      -z orzechów laskowych 80% omega 9
      -kameliowy 80% omega 9
      -moringa 80% omega 9

      piątek, 24 stycznia 2014

      Piątek - Dzień dla twarzy: Płyn rozświetlająco-oczyszczający Clinicque 2


      Kolejny (piąty!) wpis z serii piątkowej, dziś coś dla tych z was, które nie są fankami toników DIY (np. kwasowych, tych bardziej i mniej skomplikowanych) - lotion clinicque, który stosuję od 11 grudnia (aktualnie z przerwą na tonik z ostatniego wpisu). 
      Płyn ten był ukrytym bohaterem już kilku poprzednich "dni dla twarzy", jednak uznałam, że warto opisać wam go szerzej :)

      Gdzie kupimy?
      Claryfing lotion clarifiante kupimy przede wszystkim w internecie, stacjonarnie w Douglasie, za cenę nieco wyższą lub podobną do biodermy (w zależności od sklepu). Jeśli macie problematyczną skórę (zwłaszcza rozszerzone pory, zaskórniki) i chwytacie się wszystkiego - moim zdaniem warto zainwestować, to w końcu inwestycja w nasze ciało ;) Mnie bioderma podrażniła po drugim miesiącu stosowania (mimo, że nie jest na bazie alkoholu). Dostępny w pojemnościach 200 i 400ml.

      Clarifying lotion clarifiante 2 (Clinicque) to przede wszystkim płyn oczyszczający, prawdę mówiąc używam go tak jak używa się każdego innego toniku na bazie alkoholu (a więc omijając oczy i usta). Co jednak bardzo mnie zaskoczyło, pomimo stosowania dwa razy dziennie przez pełny miesiąc (zgodnie z zaleceniami producenta) płyn nie podrażnił i nie wysuszył i tak bardzo wrażliwej skóry
      Clinicque stosuję zawsze po oczyszczeniu twarzy mydłem (najczęściej jest to aleppo lub marsylskie), dzięki temu już nie raz przekonałam się jak złudne jest oczyszczanie przy pomocy jednego tylko środka. 

      Skład
      WATER, ALCOHOL DENAT, GLYCERIN, WITCH HAZEL, ACETYL GLUCOSAMINE, CREATINE, SODIUM HYALURONATE, TREHALOSE, SODIUM HYALURONATE, BUTYLENE GLYCOL, SODIUM BICARBONATE, RED 6 (CI 15850), RED 33(CI 17200), EXT. VIOLET 2 (CI 60730)
      Tak jak wspomniałam wam wcześniej lotion jest na bazie alkoholu, który da się wyczuć. Już na trzecim miejscu w składzie gliceryna, dlatego jeśli unikacie jej w codziennych kosmetykach do twarzy z powodu obawy przed zapychaniem to może to nie być produkt dla was, mnie ona jakoś bardzo nie przeszkadza pomimo, że mam problem z zaskórnikami. Zaraz po niej oczar wirginijski, który uznaje się za środek działający przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie i ściągająco. 

      Działanie: Jest to płyn do skóry typu "2" w zestawieniu Clinicque, a więc do skóry mieszanej w stronę suchej. Zdecydowanie odświeża i wygładza zwłaszcza przy sumiennym stosowaniu. Po dwóch tygodniach można zaobserwować wyraźne zmniejszenie porów. Działanie oceniłabym podobne do toników kwasowych, głównie ze względu na rozjaśnienie skóry przy dłuższym stosowaniu i doskonałe oczyszczanie, różnica jest w tym, że toniki kwasowe mogą lekko podszczypywać, a przy lotionie clinicque odczuwamy mentolowy chłód, który jest jednak dość delikatny i przyjemny!
      Wiele osób naprawdę bardzo go lubi - na wizażu zdobył dwadzieścia dwie odznaki "Mój hit". 

      Inne linki:

      środa, 22 stycznia 2014

      Czy pielęgnacja bezsilikonowa może jednak się sprawdzać? Dla kogo?

      Na początku drogi niemal każdej włosomaniaczki pojawia się opcja rozpoczęcia pielęgnacji bezsilikonowej. Wkrótce jednak bardzo szybko duża część z nas przekonuje się, że takowa w ogóle im nie służy i cofamy się o kilka kroków, jednak już bogatsze w wiedzę i doświadczenie. 
      I chociaż może to być nieco konfliktowe spojrzenie to uważam, że taka jest prawidłowa kolej rzeczy... nie dlatego, żeby część z nas się sparzyła i uczyła na własnych błędach, a dlatego, że dzięki chociażby dwutygodniowej pielęgnacji bezsilikonowej możemy poznać nasze włosy i ujrzeć ich prawdziwe oblicze (tzn. jak bardzo są w rzeczywistości zniszczone), a dodatkowo zafundować im później solidną kurację odżywczą bogatą w proteiny i oleje. 


      • Jeśli chcemy ocenić prawdziwy stan włosów (bezsilikonowa i bez polimerowa - odrzucamy polyquaternia i quaternia)
      • W przypadku stosowania dużej ilości kosmetyków i pielęgnacji emolientowej- "odwyk" 
      • Przed właściwą naprawą ubytków i zabiegami regenerującymi 
      • Przy okazji stosowania pielęgnacji CG 
      • W przypadku silnie przetłuszczających się włosów, bez objętości

      Jeśli chodzi o silikony to możemy zaliczać się do dwóch grup- pierwszej, mniej licznej, w której pielęgnacja bezsilikonowa się sprawdza lub drugiej, co ostatnio jest obserwowane szerszej grupie osób, w której pielęgnacja bezsilikonowa "sieje spustoszenie" (oczywiście pozornie). 

      Jak już wielokrotnie było powtarzane i wiele tutaj nowego dodać nie mogę pielęgnacja bez silikonów (które podobnie jak oleje uzupełniają ubytki i zapobiegają utracie wody) na pewno nie będzie służyła włosom wysoko porowatym (tabela punktu rosy), u których zmiana wilgotności powietrza ma naprawdę duże znaczenie. W pielęgnacji CG silikony mogą być 'obciążającą' przeszkodą w falowaniu się włosów, więc dziewczyny chcące wydobyć swój skręt unikają oblepiających składników w swoich kosmetykach. 
      Prawdopodobnie zaś właścicielki nisko porowatych włosów nie będą potrzebowały ani dodatkowego zabezpieczenia przed utratą wody, ani też przed mechanicznymi zniszczeniami. Ich włosy są zazwyczaj ciężkie, niejednokrotnie lejące i trudniej je zniszczyć. 

      Rodzaj

      Co więcej n fakt stosowania samych silikonów warto również zwrócić uwagę na ich indywidualne cechy i jakby ktoś jeszcze nie pamiętał lub jest bardzo początkujący podrzucam spis z wizażu o podziałach silikonów ze względu na rozpuszczalność w wodzie.

      ROZPUSZCZLNE W WODZIE 
      - dimethicone copolyol
      - lauryl methicone copolyol
      - hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane
      - silikony z PEG na poczatku (im wyższa cyfra przy PEG tym większa rozpuszczalność - poniżej 4 to silikony nierozpuszczalne)

      NIEROZPUSZCZALNE W WODZIE, ŁATWO USUWANE ZA POMOCĄ ŁAGODNYCH SZAMPONOW (np. typu Hipp)
      - amodimethicone ( ktory czesto jest laczony z trideceth-12 i cetrimonium chloride co jeszcze bardziej ulatwia zmywanie) - bardzo fajny silikon
      - dimethicone
      - dimethiconol
      - beheonoxy dimethicone
      - phenyl trimethicone

      WYMAGAJĄCE SULFATES DO USUNIĘCIA 
      - simethicone
      - trimethicone
      - trimethylsilylamodimethic one
      - trimethylsiloxysilicates

      ODPAROWUJĄCE Z WŁOSA,
      - cyclomethicone
      - cyclopentasiloxane
      - cyclotetrasiloxane
      - cyclohexasiloxane
      - octamethyl cyclotetrasiloxane

      Na obserwatorskim liczniku wybiło 950 osób!:) Dziękuję bo jesteście moją motywacją:)))!

      TEN POST POJAWIŁ SIĘ WCZEŚNIEJ i PRZYPADKIEM ZOSTAŁ USUNIĘTY WRAZ ZE WSZYSTKIMI WASZYMI KOMENTARZAMI, przepraszam!

      niedziela, 19 stycznia 2014

      Spóźniony dzień dla twarzy - Prosty tonik kwasowy w kilku krokach (5%)

      Piątek w niedzielę, czyli spóźniony dzień dla twarzy!:)

      Toniku z tego przepisu jest uproszczoną wersją toniku z mazideł - bez kwasu hialuronowego, której używam mniej więcej od półtorej roku (po każdej serii kwaszenia robiąc ok 2 miesięczną przerwę, nie stosuję latem). Kwas migdałowy to chyba jeden z najlepiej sprawdzających się u mnie kwasów, a przy dłuższym stosowaniu sam tonik daje podobne efekty do acne-dermu. Jeśli jesteście ciekawe przepisu zapraszam do wpisu :).


      Składniki
      Ten tonik kwasowy 5% bazuje dokładnie na dwóch składnikach - wodzie demineralizowanej i kwasie migdałowym w proszku (mój z ZSK). Chociaż dla końcowego efektu potrzebna jest także soda oczyszczona, a opcjonalnie także konserwant to skład jest możliwe najprostszy z możliwych.
      • 30 ml wody demineralizowana (2x po 15ml)
      • kwas migdałowy 2ml
      • soda oczyszczona (do regulacji PH)
      • opcjonalnie: konserwant dla przedłużenia przydatności


      1. Pierwsza rzecz, którą wykonuję to odmierzenie 15 ml wody i przelanie jej do pojemniczka, w którym będę rozpuszczać kryształki kwasu migdałowego. Jak widzicie do odmierzenia używam strzykawki, która wydaje mi się najpraktyczniejszym sposobem. 
      2. Do pojemniczka wsypuję miarkę kwasu migdałowego (u mnie plastikowa miarka 2ml).
      3. Następnie tą samą łyżeczką mieszam, aż do rozpuszczenia (tu lepiej sprawdza się bagietka, ale moja się potłukła i nie zdążyłam jeszcze kupić nowej)

      4. Kiedy już uzyskam całkowitą przejrzystość przelewam mieszankę do buteleczki i dopełniam kolejnymi 15ml wody, po wstrząśnięciu sprawdzam PH toniku. 
      5 i  6. PH w granicach 2 dobrze jest zwiększyć sodą oczyszczoną.


      7. Po wsypaniu ok 0,5 ml sody oczyszczonej zakręcam butelkę i dokładnie wstrząsam.
      8. Jeśli wszystko poszło ok to koleje sprawdzenie papierkiem lakmusowym pozwoli stwierdzić, że PH jest takie jak powinno w granicach 3, takie na poziomie 3-4 powinno być odpowiednie i nie zrobić krzywdy. Im niższe PH tym efektywniej (silniej) zadziała tonik.
      9. Ostatnim elementem jest dodanie przeze mnie konserwantu i ometkowanie toniku, który z konserwantem spokojnie stoi w lodówce przez ok 3-4 tygodnie. 

      Miesięczna kuracja takim tonikiem kwasowym (przemywam twarz każdego dnia wieczorem) swobodnie pozwala oczyścić sferę T i nieco rozjaśnić. Zawsze chętnie do niego wracam żeby odświeżyć skórę. Szczególnie przydatny przed przygotowywaniem twarzy na mocniejsze peelingi kwasowe, które także stosuję z upodobaniem zwłaszcza zimą :)

      O czym pamiętać przed rozpoczęciem kwaszenia?
      • Do przygotowania toniku wszystko musi być sterylnie czyste (także dłonie)
      • Jeśli nie miałyście jeszcze do czynienia z kwasami to 5% spokojnie wystarczy na początek - im niższe PH tym silniejsze działanie
      • Każdy produkt z kwasami warto zmierzyć tak żeby nie zrobić sobie krzywdy, ja wykonuję to przy pomocy papierków lakmusowych, które choć niedokładne to zawsze dadzą pewien obraz tego co nam wyszło
      • Tonik kwasowy najlepiej jest przechowywać w lodówce i jeśli macie to w ciemnej buteleczce
      • Jeśli po wytarciu twarzy tonikiem czujecie silne pieczenie należy przemyć twarz jak najszybciej wodą z mydłem (neutralizowanie kwasu zasadą)
      • Przy kuracji kwasami należy pamiętać o filtrach ochronnych i nawilżaniu (szczególnie przy suchej skórze)
      Miłego tygodnia:*






      środa, 15 stycznia 2014

      Maski omia - olej arganowy czy siemię lniane? - Recenzja porównawcza


      Z tym, że moje włosy są porowate wiąże się wiele rzeczy... między innymi fakt, że nawet niewielka zmiana w składzie może spowodować diametralną różnicę w działaniu kosmetyków

      Chciałam wam to udowodnić, najpierw opierając się tylko na składach, których podobieństwa zaznaczyłam kolorem szarym, a różnice pomarańczowym

        Analiza składów
        • Arganowa
        Aqua, Myristyl Alcohol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Propanediol, Calendula Officinalis Flower Extract, PCA, Oleyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Citric Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum
        • Siemię lniane
        Aqua, Myristyl Alcohol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Glycerin, Propanediol, Calendula Officinalis Flower Extract, PCA, Oleyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Citric Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum

        Maski różnią się dokładnie dwoma rzeczami - zamianą miejsc właściwego, tzn "tytułowego" olejku z gliceryną (w masce z siemieniem gliceryna występuje później niż olejek, w arganowej wcześniej), no i w końcu samym olejkiem - w masce arganowej jest to oczywiście olejek arganowy, w masce z siemieniem - odpowiedni. 
        Dla przypomnienia powiem, że maska z siemieniem lnianym pomimo świetnego składu najzwyczajniej w świecie się nie sprawdziła i kiedy na zewnątrz było zbyt sucho powodowała obciążenie, natomiast gdy zbyt wilgotno - puszenie się włosów. Taki rezultat przypisałam zbyt dużej ilości humektantów w składzie (tzn. wysoko np. gliceryna), 
        ale nie... w masce arganowej gliceryna jest także, nawet wyżej (!) Różnica w olejkach? Na co dzień moje włosy kochają olej lniany, a na arganowy po prostu nie reagują...
        I bądź tu mądry człowieku kiedy okazuje się, że to maska arganowa podbiła moje serce... :)

        Jak spisywała się maska arganowa?
          Przede wszystkim doskonale nabłyszcza moje włosy, które są po jej zastosowaniu wyjątkowo lekkie i zachowują dużą objętość (jak na maskę), ale nie puszą się. Maska arganowa sprawdziła się zarówno przed, jak i po myciu - w każdej konfiguracji - na 10, 20, nawet 30 minut, z olejkami czy bez, nie ma różnicy. Moje włosy ją kochają :)
          A maska stoi na piedestale zaraz obok stapiz sleek line i szamponu skin blossom

          Sesja... i nie ma, że boli :)
          Na dwa tygodnie wyłączam się z blogosfery, ale... wrócę! wrócę!:)
          Mailowo jestem dostępna, na portalach społecznościowych również.

          niedziela, 12 stycznia 2014

          Najpopularniejsze kosmetyki włosowej blogosfery - zdaniem czytelników :)

          Dla przypomnienia napiszę, że w ostatniej ankiecie za zadanie miałyście wpisać po jednym produkcie, który według was jest najpopularniejszy w każdej z kategorii - a było ich aż pięć - olejki, odżywki, maseczki, szampony i wcierki. W ankiecie udział wzięło ponad 150 osób!:)
          Przygotowanie tego zestawienia zajęło mi sporo czasu głównie ze względu na to, że część produktów musiałam uogólnić aby dokładnie policzyć. Nie łatwe w odczytaniu były także różnie pisane przez was nazwy kosmetyków - sposobów na nazwanie np. odżywki Garnier Karite było chyba z trzydzieści ;)) Tak czy siak... Po nie małym trudzie - wreszcie jest! - blogowe zestawienie najbardziej popularnych kosmetyków włosowych wśród czytelników :)

          *do rankingu wpisane zostały produkty, które otrzymały minimum 6 głosów
          Za najbardziej popularną odżywkę w blogosferze niezaprzeczalnie uznałyście Garnier z Awokado i masłem Karite - muszę przyznać, że i ja ją wytypowałam bo jest to jedna z lepiej dostępnych i przyjemnie działających odżywek emolientowych - kto jeszcze nie spróbował niech koniecznie spróbuje :) 
          Zaraz po niej, na miejscu drugi w popularności uplasowała się odżywka Nivea Long Repair, delikatny zapach, dość przystępna cena, dobra dostępność i być może zawartość olejku babassu w składzie sprawiły, że wymieniałyście ją dość często. Często także mówiłyście o odżywkach Isana - najczęściej wśród nich wspominałyście o wersji nawilżającej (niebieska), a także o niedostępnej już odżywce babassu (różowa). Popularnością cieszyły się także odżywki gliss kur - tutaj wspominałyście o wersji oil nutritive (żółta), która moim zdaniem jest dużo przyjemniejsza np. od maski tej samej serii :), a także z jedwabiem (jasno różowa). Częstym wyborem cieszyły się także wszystkie odżywki alterry - morela i pszenica, granat i aloes. Nie rzadko stawiałyście na balsamy planeta organica - które niejedną osobę zachwyciły zapachem i efektem pozostawianym na włosach, tutaj często wymieniałyście balsam Marokański (60% głosów oddanych na balsamy), a także Fiński czy Tybetański
          Różnorodność panująca w wyborze olejków pozwoliła na wyodrębnienie większej liczby produktów :) Najbardziej popularnym (pomimo, że nadających się przede wszystkim dla włosów niskoporowatych) był olejek kokosowy, a co nikogo nie zdziwi na równi z nim stanął arganowy, dodawany aktualnie chyba do większości produktów na drogeryjnych półkach ;) Nadal wiele osób nominuje do tych najpopularniejszych olejków na długość alterrę - np. papaja i migdał czy pomarańczowy. Do skóry głowy uznałyście za najbardziej popularną Sesę, która daje faktycznie dobre efekty jeśli chodzi o przyrost czy nawilżenie i odżywienie skalpu. Dobra dostępność, przyjazna cena i działanie spowodowały, że często wymieniałyście niebieskie olejki babydream, które stworzone zostały na bazie oleju słonecznikowego i migdałowego (pierwsze i trzecie miejsce w składzie). Pomimo swojej wysokiej ceny często wymieniane były olejki khadi, cieszące się dużą popularnością przede wszystkim ze względu na sporą efektywność w przyroście czy powstrzymywaniu wypadania. Dość popularny nadal jest olejek rycynowy :)

          Wśród maseczek największą (niezaprzeczalnie) popularnością cieszyły się maski L'biotica Biovax - najczęściej wymieniane to przede wszystkim do włosów blond i jedwab z keratyną. Równo popularne okazały się być maska Stapiz Sleek Line i Kallos Late. Na uwagę zasłużyły sobie również maski OMIA (nawiasem mówiąc na blogu już nie długo porównanie lnianej z arganową:)). Co bardzo mnie ucieszyło nie zapomniałyście także o maseczkach domowej roboty - najczęściej wspominałyście o pozytywnym działaniu tej z miodem i jajkiem. Sporą ilość głosów zdobyły także mleczna Bioetika i NaturVital aloesowa, które są pewnie miłością nie jednej z was :).


          Wśród szamponów prym wiedzie dzięcięcy Babydream, a zaraz za nim żel do higieny intymnej Facelle. Co bardzo mnie zaskoczyło tylko kilka z was wymieniło Babydream fur mama, który swego czasu był bardzo popularny, a teraz nie mógł wskoczyć nawet do rankingu. Jak się okazało popularne są też szampony Love2Mix - kilkanaście z was opowiedziało się za szamponem z efektem laminowania, niewiele mniej za pomarańczą z chili (muszę wypróbować!:)). Nie dziwne jest, że do rankingu wkradły się tanie jak barszcz, świetnie oczyszczające szampony Barwy, a także Natura Siberica, wśród których prym wiódł jednak Neutralny i to on trafił do rankingu jak osobny produkt. Dość popularne okazały się także szampony Equilibra (najbardziej wersja aloesowa).

          Wcierki kompletnie zostały zdominowane przez Jantar :) Sporo niżej, ale jednak na drugim miejscu uplasowała się Joanna Rzepa, dalej przygotowywana samodzielnie kozieradka, woda brzozowa i w końcu Aktywne Serum Babuszki Agafii :). 


          Ufff :)

          piątek, 10 stycznia 2014

          Piątek dniem dla twarzy: peeling kawowy


          Dzisiaj o peelingu, który towarzyszy mi nie tylko w ramach piątkowej akcji, ale przez cały rok i to w wersji zarówno oczyszczającej, jak i nawilżającej - dla twarzy lub całego ciała



          Twarz: ok dwie łyżki kawy zalewam minimalnej ilości wrzątkiem, mieszam i pozostawiam do nasiąknięcia- dzięki temu ziarenka są nieco bardziej miękkie
          Ciało: kawę stosuję bez zalewania wodą :)


          Wersja oczyszczająca peelingu kawowego

          Wersja oczyszczająca to przede wszystkim wersja z ulubionym żelem pod prysznic. Moim ulubionym połączeniem jest kawa wraz z żelem z olejkiem waniliowym "Słodkie sny". Poza przyjemnym oczyszczeniem zapewnia relaks zmysłów dzięki przyjemnej nucie zapachowej :)

          Wersja nawilżająca peelingu kawowego

          Wersja nawilżająca zawiera poza ziarenkami kawy wybrany olejek - jeśli jest to peeling do ciała stosuję jojoba lub olejek kokosowy, jeśli do twarzy - sezamowy lub oliwę z oliwek. Po wmasowaniu peelingu odczekuję chwilkę (ok 2-3 minuty) aby olejek miał czas zadziałać, dopiero później spłukuję chłodną wodą :)

          Stosujecie? Lubicie?

          Moim zdaniem jedyną wadą peelingów kawowych jest... sprzątanie :))

          Miłego weekendu!:*

          Już niedługo wyniki z ankiety "blogowe must try" :)






          czwartek, 9 stycznia 2014

          O tonizowaniu skóry głowy przed olejowaniem - czy warto? czego używać? jak?

          W przeciągu ostatnich dwóch tygodni zarówno na blogu jak i w wiadomościach mailowych masowo pytałyście mnie o mycie głowy przed olejowaniem - czy należy? czy robię? dlaczego warto? jak tonizować? A więc przychodzi dzień, w którym na pytania odpowiadam i mam nadzieję zaspakajam ciekawość moich Czytelniczek :)

          Moje praktyki

          W moim przypadku wszystko co dotyczy tonizowania skóry głowy przed nałożeniem olejku zaczęło się od... mało przyjemnych zdjęć chorób skóry głowy, na które wpadłam któregoś razu na anglojęzycznym forum włosowym. Powoli w głowie układałam całą moją pielęgnację i w głowie narastało pytanie - co trzeba zaniedbać aby do podobnego stanu doprowadzić?
          Wszystko bardzo prosto - wielokrotne nakładanie naturalnych olejków na zanieczyszczoną skórę głowy jest idealnym siedliskiem dla rozwoju bakterii, a więc w późniejszym okresie, niejednokrotnie, trudnych do wyleczenia chorób skóry głowy, wypadania włosów. Gdy skórę głowy pokrywa sebum w połączeniu z pożywką-naturalnym olejkiem łatwiej rozmnażają się drobnoustroje, bakterie i grzyby (np. grzyby Pityrosporum ovale- w nadmiarze powodują jeszcze szybsze złuszczanie się naskórka, w konsekwencji łupież tłusty)
          Mycie włosów przed każdym nałożeniem olejku na skalp wydało mi się zupełnym szaleństwem - u mnie oznaczałoby mycie włosów co drugi dzień aż dwa razy. nic przyjemnego, a przy bardzo suchych włosach także szkodliwego. Tak rozpoczęły się moje praktyki tonizowania skalpu* przed nałożeniem olejów. 

          *Jak tonizować skórę głowy?


          Tonizowaniem może być próba przemywania skóry głowy np. przy pomocy małej nasączonej lub spryskania go. Jeśli używamy ziołowych naparów pamiętajmy aby były o temperaturze pokojowej lub minimalnie niższej, przede wszystkim dla naszego własnego komfortu. Co więcej zbyt ciepłe napary mogą pobudzić gruczoły łojowe do pracy i w przyszłości owocować szybszym przetłuszczaniem włosów.

          Tonizowanie stosuję zawsze kiedy olejowanie skalpu wypada dwa lub więcej dni po myciu włosów. 

          Czym tonizuję?
          • Naparem z nagietka - poza działaniem bakteriobójczym ma także działanie nawilżające, więc napar będzie odpowiedni przede wszystkim dla osób z suchą skórą głowy
          • Naparem z bylicy - bylica wzmacnia cebulki włosów, często stosowana jest pomocniczo w mgiełkach na wypadanie włosów
          • Naparem z rumianku - głównie dlatego, że zmniejsza podrażnienia, łagodzi skórę głowy, przy regularnym stosowaniu świetnie spisuje się jako delikatny rozjaśniacz odrostów u osób farbujących włosy na blondy :)
          • Dowolnym innym naparem ziołowym, z roślin które wykazują działanie bakteriobójcze, łagodzące, delikatnie oczyszczające
          • Aktywnym serum Babuszki Agafii - ziołowy skład (siedem ziół), m. in. takich jak żeń-szeń czy łopian zastępuje napary ziołowe kiedy mam mniej czasu, to od niego zaczynałam tonizowanie skóry głowy i dość dobrze w tej roli się sprawdzał
          • Tonik do skóry głowy - [Regenerujący Agafii lub Przeciw wypadaniu Agafii] poza ziołami oba na ostatnim miejscu w składzie zawierają alkohol, który wspomaga działanie tonizujące. Produkty te jednak przed bezpośrednik psikaniem skóry głowy rozcieńczam z filtrowaną wodą w proporcji 2/1
          • Woda z olejkiem eterycznym - olejek z mięty pieprzowej, z drzewa herbacianego lub grapefruitowy to moi faworyci, do tworzenia mieszkanki używam około 3 łyżek wody pomieszanych z jedną lub dwiema kroplami olejku
          W pigułce o tonizowaniu
          • Gdy skórę głowy pokrywa sebum w połączeniu z pożywką-naturalnym olejkiem łatwiej rozmnażają się drobnoustroje, bakterie i grzyby
          • Od mycia przed olejowaniem znacznie bardziej wolę tonizowanie skalpu, które poza tym, że chroni włosy na długości przed nadmiernym kontaktem z chemicznymi składnikami szamponów to niejednokrotnie oszczędza czas
          • Aby tonizować skalp można spryskać go np. ziołowym naparem (z roślin o działaniu bakteriobójczym)
          • Dobrym sposobem jest także wykorzystanie  wody w połączeniu z olejkami eterycznymi np. z drzewa herbacianego
          • Aby odpowiednio tonizować skalp nie potrzeba dużej ilości produktu, należy jednak szczególną uwagę przywiązać do tego aby spryskać lub przemyć całą skórę głowy
          • Napary ziołowe poza działaniem tonizującym często pobudzają włosy do wzrostu, odżywiają cebulki, wzmacniają włosy

          środa, 8 stycznia 2014

          Przyspieszenie przyrostu włosów

          Po niepełnych dwóch latach doświadczeń na własnej skórze (albo lepiej byłoby powiedzieć włosach) śmiało przystąpiłam do stworzenia dla Was wpisu pigułki - sumującego wszystkie próby i błędy dotyczące przyspieszania porostu za pomocą suplementacji. Należy się tu jednak małe wytłumaczenie już na wstępie, że chemiczne suplementy to tylko miły dodatek i niestety najczęściej nie wchłaniają się tak jakbyśmy tego chciały i tak jak to ma miejsce za sprawą witamin zawartych w żywności. 

          Dlaczego jednak taki wpis powstaje?
          A no dlatego, że wiele początkujących dziewczyn największy nacisk kładzie właśnie na przyspieszenie porostu, które niejednokrotnie łączy się z dodatkowymi (jakże wyczekiwanymi) babyhair. Sama jestem na etapie walki o przyrost (już wkrótce relacja z 5 miesięcy zapuszczania, podobna do tej 3,5 miesięcznej)

          Aby dostrzec pierwsze rezultaty stosowania warto wyposażyć się w sporą cierpliwość i regularność
          1. Książkowa kuracja suplementami powinna trwać ok 3 miesiące
          2. W przypadku suplementacji skrzypem należy uzupełniać niedobory witamin z grupy B
          3. Suplementy w tabletkach nie wchłaniają się w 100% 
          4. Niejednokrotnie wchłanianie się witamin zależy od towarzyszących posiłków, dlatego np. niektóre z nich dobrze jest łykać razem (tak jak w przypadku cynku i witaminy A)

          Po 1
          Drożdże w formie napoju - chyba najbardziej popularna forma wzbogacania diety w blogosferze. U mnie spowodowała nie mały przyrost, a także oceniam ją jako najskuteczniejszą do tej pory (poza olejkiem sesa w kuracjach zewnętrznych) formę przyspieszania wzrostu nowych włosów. Niestety pomimo wszelkich starań drożdżowy napój bogów stał się u mnie powodem zaostrzenia stanu zapalnego na twarzy (na linii żuchwy), którego wyleczenie zajęło mi ponad rok czasu, więc jestem zmuszona unikania spożycia napoju. [jak przygotować napój drożdżowy?]

          Po 2
          Skrzypokrzywa - mieszanka skrzypu i pokrzywy to bardzo dobry sposób na suplementację ciągłą, ja popijam moje ziółka dość często mimo, że nie kontynuuję aktualnie kuracji. Skrzyp zawiera krzemionkę, sole mineralne, kwasy organiczne oraz wspomniane wcześniej flawonoidy. Warto jednak wiedzieć, że jeżeli zdecydujemy się na picie naparu ze skrzypu to trzeba pomyśleć o uzupełnianiu diety w witaminy z grupy B. [moje ziele czyli działanie od środka]

          Po 3
          CP brwiowy koszmar - dokładnie tak wspominam łykanie CP - podczas suplementacji musiałam regulować brwi codziennie, a wcale nie zaszkodziłoby gdybym robiła to zarówno rano jak i wieczorem! Niestety, ale przez brwiowe efekty używałam go zbyt krótko aby powiedzieć coś o przyroście na włosach, ale jeśli przyjąć, że zachowywały się tak jak brwi to pewnie byłabym dumna z przyrostu. Planuję powrót do niego w wakacje, kiedy będę miała więcej czasu ;))

          Po 4
          Skrzypovita - z zielonymi pastylkami lubi się przede wszystkim moja mama, która nie pija ziółek ;) Ja łykam je przede wszystkim latem, kiedy nie mam ochoty na dogrzewanie się ciepłym naparem. Regularne łykanie owocuje naprawdę sporym przyrostem (ja zaobserwowałam nawet 2,5cm) i wzmocnieniem babyhair. 

          Po 5
          Biotyna - Pierwotne stosowanie suplementacji witaminą H rozpoczęłam ze względu na zapewnianie prawidłowego stanu skóry i włosów (ze względu na zawartość siarki), kiedyś bardzo chętnie przyjmowana przeze mnie witamina głównie dlatego, że łagodzi objawy niedoboru cynku, z którym niestety się borykałam (nawet o tym nie wiedząc) od dziecka - patrz: białe plamki na paznokciach, których dzięki ciągłej suplementacji cynkiem i witaminą A już nie mam. Wracając do przyrostu biotyna dość dobrze spisywała się jako wzmacniacz dla już powstałych babyhair, nie zauważyłam wzmożonego przyrostu w okresie jej stosowania. 

          Po 6
          Yerba mate - Skuteczność tej metody wzbudzała we mnie wątpliwości od samego początku, a jednak coś mówiło mi że warto spróbować. Bogactwo składników Yerba mate przyciąga wiele osób. Jej regularne spożywanie wpływa także pozytywnie na odchudzanie

          Po 7
          Spirulina - Algi spiruliny występują w formie proszku lub tabletek i jest to jeden z tańszych suplementów, za 600 tabletek zapłacimy mniej niż 40zł. Sama nie odważyłabym się chyba pić spirulinowego napoju dlatego wybieram tabletki. Jest źródłem łatwo przyswajalnego żelaza i wielu witamin (duża ilość z grupy B podobnie jak drożdże)

          Jakimi suplementami i innymi sposobami Wy się wspomagacie?

          Inne wpisy:

          wtorek, 7 stycznia 2014

          Wtorkowe Inspiracje Tematyczne - Dieta: Oczyszczanie organizmu [5]

          Po krótkiej świąteczno-noworocznej przerwie wracam z serią Wtorkowych Inspiracji Tematycznych, dzisiaj o oczyszczaniu organizmu.



          Dlaczego warto?
          O oczyszczaniu pięknie pisała Ania z bloga aniamaluje dlatego, ku przekonaniu was do oczyszczania organizmu jej krótki, ale przemawiający tekst o garnku zdecydowałam się wam zacytować :)
          "Po co się oczyszczać? Wyobraź sobie, że przez całe życie gotujesz w jednym garnku. To może być piękny garnek z jakieś unikalnej kolekcji, z cudownym wzorem i niesamowitymi funkcjami - powłoka zewnętrzna, nawet najpiękniejsza, nie ma tu żadnego znaczenia. Jednak garnek ten myjesz tylko z zewnątrz. Środek możesz jedynie opłukać. Po każdym kolejnym użyciu, na ściankach garna zostaje coraz więcej resztek. W końcu dochodzisz do momentu, kiedy wlewanie do niego nawet najbardziej krystalicznej wody mija się z celem, bo cały garnek lepi się od syfu. I śmierdzi. Dlatego porządnie szorujemy garnki.
          Czemu nie robimy tego samego z naszymi ciałami?"
          Dieta oczyszczająca może myć elementem walki z problemami skórnymi, z bólami głowy, słabą wchłanialnością się witamin, przemianą materii. Dieta oczyszczająca jest także sposobem na wzmocnienie ciała, przywrócenie równowagi czy poprawę ogólnego samopoczucia

          Jak rozpocząć oczyszczanie?
          Pomimo ogromnej ilości pozytywnych efektów jakie daje dieta oczyszczająca przed jej rozpoczęciem warto wykonać odpowiednie badania i skonsultować się z lekarzem. Może to być np. analiza pierwiastkowa włosa czy sprawdzenie PH krwi, sprawdzenie PH śliny, badanie żywej kropli krwi
          Kiedy poznamy już wyniki oczyszczanie rozpoczynamy stopniowo - jest wiele metod oczyszczania organizmu, ale nie stosujmy się do nich wszystkich jednocześnie. Warto zacząć np. od diety bezglutenowej czy picia większej ilości czystej, niegazowanej wody. Także zajadanie się tabletkami przygotowanymi z nieorganicznych substancji chemicznych jest mniej warte niż spożywanie zdrowych i naturalnych produktów. 

          Najbardziej zaskakująca metoda - ssanie oleju (metoda Tombaka)
          Najbardziej zaskakującą metodą oczyszczania organizmu jaką wypróbowałam na własnej skórze było ssanie oleju. Idąc za Tombakiem jama ustna bywa najczęściej pierwotnym źródłem zakażenia narządów wewnętrznych, a ssanie oleju pomaga w zapobieganiu i leczeniu wszelkich chorób. Właściwe oczyszczanie olejem opiera się na codziennym ok 20 minutowym ssaniu oleju, a proces "uzdrawiania" następuje samoczynnie, tzn. - w czasie płukania olej roślinny skutecznie wyłapuje, wiąże i wchłania wszelkie substancje szkodliwe dla organizmu, w tym mikroorganizmy. Do płukania jamy ustnej nadawać ma się każdy rodzaj oleju tłoczonego na zimno, jednak najlepsze właściwości wykazuje olej słonecznikowy, arachidowy lub oliwa z oliwek. Ja przez miesiąc próbowałam oczyszczania oliwą z oliwek, ponieważ to ją miałam pod ręką. 
          Jak twierdzi autor terapii, już po upływie dwóch tygodni ustępują ostre stany chorobowe, a w ciągu kilku miesięcy – przewlekłe. Prawda? W moim osobistym odczuciu - być może. Faktycznie w ciągu miesiąca stosowania metody zauważyłam zmniejszenie się ilości dni z bólami głowy, których w tamtym okresie miałam dość sporo, jednakże nie jestem w stanie stwierdzić faktycznych rezultatów ponieważ tak jak wam już mówiłam zaprzestałam stosowania tej metody po miesiącu. 
          Być może wśród was są amatorki tej metody?

          niedziela, 5 stycznia 2014

          Pielęgnacja włosów przetłuszczających się


          Zarówno upalne lato (naturalne pocenie się) jak i zima (ze względu na noszenie czapek) mogą być szczególnym okresem, w którym włosy nadmiernie się przetłuszczają. O ile jesienią czy wiosną nie jest trudno zadbać mi o mycie co drugi dzień, a czasem nawet zdarza się, że włosy są dość znośne także w trzecim dniu to zimą dzięki ciepłym ubraniom, a przede wszystkim czapkom, problem szybkiej utraty świeżości wraca. Jeśli tak jak ja macie problem z utratą świeżości i nie możecie poradzić sobie z codziennym myciem zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu :)

          Mycie
          1. Jak już wielokrotnie wspominałam na blogu mycie włosów przetłuszczających się to jedna z ważniejszych kwestii przy pielęgnacji włosów przetłuszczających się. Należy je wykonywać tak często jak włosy tego potrzebują ponieważ nadmierna ilość sebum może doprowadzić do wypadania włosów - zainteresowanych zapraszam do wpisu "Sebum can lead to hair loss.", nie wolno też przesadzać w drugą stronę - z myciem każdego dnia jeśli nie ma takiej potrzeby, a nawet kilkukrotnie wciągu dnia. Niestety, ale w okresie wzmożonego prostowania (gimnazjum) zdarzało mi się niejednokrotnie myć włosy dwa razy dziennie, zwłaszcza kiedy tylko wieczorem chciałam gdzieś wyjść i "jakoś wyglądać", z tym wiązało się także podwójne prostowanie, albo (o zgrozo!) także prostowanie wilgotnych włosów. 
          2. W pielęgnacji włosów szybko tracących świeżość, poza częstotliwością, istotne też są produkty, które do owego mycia stosujemy. Dobrze jeśli szampony wybierane przez osoby z przetłuszczającą się skórą głowy są jak najbardziej delikatne - nadmierna ilość detergentów sprawia, że gruczoły mogą pracować nawet ze zdwojoną siłą. Co więcej sprawdzają się szampony roślinne, ziołowe - np. z mydlnicą, rumiankiem, bylicą, łopianem czy rozmarynem. Dobrym pomysłem (i sprawdzonym przeze mnie) jest rozcieńczanie szamponu z wcześniej przygotowanym naparem z wyżej wymienionych ziół :)
          Odżywianie i maskowanie
            Osoby o mocno przetłuszczającej się skórze głowy często rezygnują ze stosowania masek czy odżywek, co niejednokrotnie okazuje się być złą decyzją i prowadzić do włosów przetłuszczających się u ich nasady, a bardzo suchych na końcach. Aby uniknąć obciążenia przy skórze głowy, a wysuszenia na końcach stosuję pasmową metodę nakładania masek czy odżywek - tym sposobem na skórę głowy nigdy nie trafiają produkty ze substancjami oblepiającymi (silikony to nie jedyne substancje oblepiające włosy, dla przykłady są jeszcze polyquartenium i quartenium, które dość licznie niestety występują w szamponach).

            Olejowanie włosów przetłuszczających się
              Jak najbardziej tak! Obawy o jeszcze większe przetłuszczanie skory głowy są zupełnie niepotrzebne. Oleje niejednokrotnie stają się wybawieniem dla skóry głowy, uspakajają ją, a przy tym odżywiają, nawilżają, co więcej do skóry głowy możemy wykorzystać oleje, które włosom na długości nie do końca pasują, znów nakładając je tylko u nasady, a omijając długość włosów (np. przy okazji olejku shea, jojoba czy kokosowego u posiadaczek włosów wysoko porowatych). 
              Co warto wiedzieć? Przy intensywnym olejowaniu skóry głowy dobrze jest wcześniej zawsze przetrzeć ją tonikiem (np. babuszki agafii) lub naparem z ziół, żeby nie stwarzać na skórze głowy idealnego miejsca i pożywki dla rozwoju bakterii, a nawet grzybów. 

              Od niedawno działa konto instagram, będzie mi bardzo miło jeśli zechcecie mnie tam znaleźć :)
              @instagram

              Edit: Od dzisiaj do... zobaczymy... w panelu bocznym wisi krótka ankieta, jeśli macie chwile zajrzyjcie i uzupełniajcie!:) Być może razem uda się nam stworzyć ciekawą bazę najpopularniejszych kosmetyków blogosfery :)) czyli prawdziwe "must try" włosomaniaczek.

              Inne linki

              piątek, 3 stycznia 2014

              Porównanie Styczeń 2013/2014 - Find the difference ;)

              Przygotowując aktualizacje przyrostu znalazłam stare styczniowe zdjęcie do aktualizacji i szczerze powiedziawszy... sama jestem mocno zaskoczona! Dzisiaj więc bardzo szybkie porównanie włosów styczeń 2013/2014 :)


              Jak możecie chyba zauważyć włosy już wracają do formy w porównaniu z grudniową aktualizacją, kiedy to były nieco niezadowolone z powodu problemów z wodą. Ratowałam je przede wszystkim olejkiem sezamowym ikarov i wodą filtrowaną czajnikiem brita. 

              Jak zmieniła się moja pielęgnacja?
              Aktualnie moja pielęgnacja jest bogata przede wszystkim w emolienty (włosy otrzymują dawkę olejków przed każdym myciem, które odbywa się co drugi dzień). W ubiegłym roku włosy byłam zmuszona myć  czuprynę każdego dnia przez co były bardzie suche. 
              Na zdjęciu z zeszłego roku widać przede wszystkim, że włosy się wywijają, głównym tego powodem był fakt, że schodziłam jeszcze z cieniowania, teraz włosy są równo obcięte za pomocą maszynki więc łatwiej jest im zachować 'linię' ;)
              Teraz do rozczesywania po myciu najczęściej używam szczotki z włosia, jednakże w ciągu dnia kilkukrotnie przeczesuję je tangle teezer, który sprawia, że są bardzie wygładzone. W styczniu tamtego roku przez cały czas używałam szczotki z włosia przez co włosy były częściej spuszone i wyglądały dość smutno.

              Nie wiem jak was, ale ja sama siebie zmotywowałam do dalszej walki o piękne włosy :)

              AKCJA MOTYWACJA z nagrodami :)!

              Dzięki komentarzowi fightthedull pod ostatnim postem w mojej głowie zrodził się pomysł stworzenia dla was akcji - konkursu, którego tematem przewodnim jest MOTYWACJA jeśli jesteście ciekawe zapraszam do czytania dalszej części postu :)

                                         O    P O M Y Ś L E                           
              Myślą przewodnią akcji - konkursu ma być motywacja czytelników do dalszej pielęgnacji włosów, a przecież efekty widać właśnie na waszych włosach
              Zadaniem uczestniczek akcji jest przesłanie zdjęć porównawczych włosów podobnych do tych z ostatniego wpisu obrazujących waszą zmianę, akcja będzie trwała półtora miesiąca w trakcie którego będę zbierać wasze zgłoszenia :) Po tym czasie na blogu stworzony zostanie album wszystkich waszych zdjęć nadesłanych do motywacyjnego konkursu oczywiście wraz z formularzem głosowania. 
              Dla autorki najbardziej motywujących zdjęć nagroda główna!:) 
              Dla jednej z osób głosujących nagroda-niespodzianka!:)

                                         R E G U L A M I N                          
              1. Akcja trwa od 3 stycznia do 12 lutego 
              2. W akcji mogą wziąć udział wszyscy obserwatorzy bloga blondregeneracja (google+ lub blogger)
              3. Aby zgłosić się do akcji należy wypełnić formularz zgłoszeniowy i następnie do 12 lutego przesłać swoje motywujące zdjęcia (blondregeneracja@gmail.com) w temacie wpisując "akcja-motywacja" - wiadomość zgłoszeniowa powinna zawierać dwa zdjęcia w osobnych plikach, których nazwą będzie data wykonania zdjęcia, nie zapomnijcie wpisać także swój nick :)
              4. Rozwiązanie konkursu odbędzie się poprzez opublikowanie finałowego albumu i głosowanie poprzez formularz
              5. Finałowy album wszystkich nadesłanych zdjęć pojawi się 14 lutego, a więc w Walentynki :) 
              6. Wyniki motywującego głosowania pojawią się nie później niż tydzień od daty opublikowania finałowego albumu waszych motywacji na blogu
              7. Główną nagrodę otrzyma autorka najbardziej motywujących zdjęć swoich włosów, która zdobędzie największą liczbę głosów w konkursie
              8. W konkursie przewidywana jest także nagroda specjalna dla głosującego - wybranego drogą losowania :)
              9. Organizatorką akcji jest autorka bloga blondregeneracja.blogspot.com


              czwartek, 2 stycznia 2014

              Pielęgnacyjne błędy - nie tylko u początkujących włosomaniaczek

              Dzisiaj o błędach (pielęgnacyjnych), nie zawsze świadomych, nie zawsze chcianych, często trudnych do wyeliminowania, a mogących faktycznie utrudnić osiągnięcie wymarzonego celu, czyli o tym czego nie robić. 

              Nakładanie zbyt dużych ilości produktów zdarza się nie tylko początkującym - trudno się dziwić kiedy w zasadzie codziennym życiu najczęściej spotykamy się z zasadą "więcej znaczy lepiej" (patrz: promocje +1 gratis, 50% gratis, inne). Początkowo wpisałam tam olejki, ale tak naprawdę tyczy to się wszystkich produktów. Silny szampon w za dużej ilości może tylko szkodzić, ulubiona maska wystarczy na dłużej jeśli nie będziemy zużywać "całej garści". 
              Moje sposoby: Szampon spieniam w nakrętkach, przed nałożeniem odżywki włosy rozczesuję (po także rozprowadzając produkt na całej długości).
              Całkowita eliminacja? Skrajności są złe, absolutnie każde. Silne detergenty faktycznie wysuszają skórę głowy, włosy, ale pomagają w oczyszczaniu, sprawiają, że włosy są bardziej odbite od nasady, skalp jest odświeżony, czysty, wspomagają także wzrost włosa. Dla posiadaczek włosów delikatnych i podatnych na łamliwość błędem może być także odstawienie silikonów, które nie tylko wzmacniają włosy chroniąc przed uszkodzeniami, ale także nadają blask i pomagają przy rozczesywaniu.
              Nic na siłę! Długie włosy faktycznie mogą dodawać uroku, ale nie każdemu będzie w nich dobrze, zwłaszcza jeśli zapuszczane są za wszelką cenę, nawet ich zdrowia - nieestetyczne końcówki nigdy nie dodadzą uroku. 
              Kupowanie zbyt dużej ilości jednego produktu tylko dlatego, że akurat teraz ta odżywka nam się podoba - Wraz z pielęgnacją (i porą roku, a nawet pogodą!) nasze włosy się zmieniają - tak jak ich potrzeby. Więc nawet jeśli aktualnie bardzo lubimy jakiś produkt nie oznacza to, że za miesiąc czy dwa nadal będzie się on sprawdzać tak samo dobrze - u mnie tak było z szamponem Love2mix z jagodą acai, pomimo, że nadal bardzo się lubimy, zauważyłam, że jest to szampon sprawdzający się tylko na włosach bardzo suchych, w okresach odpowiedniego nawilżenia i dociążenia zupełnie się im nie pasuje powodując szybsze przetłuszczanie. 
              Kupowanie wszystkiego co polecają koleżanki czy blogerki to jeden z tych błędów, który może słono kosztować ;) Przed zakupem produktu warto sprawdzić jego skład (a jeśli tego nie potrafimy to być może poprosić kogoś o pomoc) i sprawdzić, czy produkt aby na pewno sprawdzi się na naszych włosach. Podobnie jest w przypadku myślenia drogie zawsze jest dobre
              Czytamy składy - czy to takie trudne? [wpis]
              Często zapominamy, że ciągłe głaskanie i macanie włosów może przyspieszać ich przetłuszczanie, co więcej takie wymacane włosy mogą szybciej się niszczyć. 
              Mój sposób: Kiedy moje włosy są wyjątkowo gładkie i ... "aż chce się je macać" staram się spinać włosy w koczka ;) Jeśli chęć przejdzie, znów rozpuszczam. 
              Używanie szczotki w przypadku kręconych włosów u dzieci to chyba najczęstszy problem z jakim się spotykam - dorastamy i nawyków narzędziowych nie zmieniamy - NIESTETY. Nie dziwne potem, że kręconowołose nie lubią swoich loczków i ciągle narzekają na spuszenie. Problem może pojawić się także wtedy gdy nie możemy rozczesać włosów, a na siłę staramy się używać grzebienia - tutaj najlepiej i najdelikatniej poradzi sobie szczotka z włosia, której działanie możemy poprawić na przykład przy użyciu Tangle Teezer dodatkowo wygładzając.
              O tym jak ważna jest skóra głowy przekonywałam was już nie raz, m. in. we wpisie "Sebum can lead to hair loss", ale okazuje się, że często albo o niej zupełnie zapominamy nakładając odżywki od ucha w dół, albo nakładamy na nią za dużo nie oczyszczając. 
              Moje sposoby: Ja staram się unikać nakładania na skórę głowy produktów z silikonami i substancjami oblepiającymi. Często stosować olejki do skóry głowy (także w ramach akcji zapuszczania). Oczyszczać raz lub dwa razy w tygodniu, przemywać skórę głowy tonikiem Agafii przed nałożeniem olejków. 
              Zła dieta nie wymaga chyba żadnego komentarza - jedząc czipsy, popijając je kolą albo sprite nie możemy spodziewać się oszałamiających efektów - zła dieta może prowadzić m. in. do wypdania włosów, utraty blasku (np. w przypadku braku nienasyconych kwasów tłuszczowych w diecie) czy szybszej łamliwości. 
              Największym błędem jest według mnie leczenie objawów, a nie przyczyn. Tak najczęściej dzieje się w przypadku wypadania włosów, kiedy mocno zwlekamy z wizytą u lekarza i próbujemy radzić sobie kosmetykami, wcierkami i innymi produktami, prawdę mówiąc - nie ma na co czekać!

              Jeden płatek dla was! Piszcie koniecznie co jeszcze jest błędem pielęgnacyjnym :)

              Edit:
              Wasze propozycje:
              + brak regularności
              + "jest na promocji to wezmę, na pewno się przyda"
              + szybkie zniechęcanie się
              + brak rozpoznania własnych potrzeb



              Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
              Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.