środa, 20 lutego 2013

Kosmetyki orientalne - źródło wschodniego piękna


W Polsce znajomość zastosowania olejków, olejów i ziół w pielęgnacji włosów jest dopiero w zalążku. Naturalna pielęgnacja jest wciąż spychana na dalszy plan, nie promuje się jej w mediach – dzieje się tak ze względu (wciąż jeszcze istniejącej) fascynacji zachodem – na Polskim rynku znajdziemy przede wszystkim kosmetyki wielkich zachodnich koncernów. Ich popularność bierze się przede wszystkim z ogromu pracy jak wkładają PR-owcy w tworzenie wizerunku. Tymczasem dziś zapraszam was na małą wycieczkę w świat orientu :) – jakie są sposoby kobiet wchodu na piękne włosy i najpopularniejsze orientalne kosmetyki?

Olejowanie włosów
W blogosferze znane i bardzo powszechne. Jak to działa? Olejki mogą mieć działanie nawilżające, uelastyczniające. Odżywiają skórę głowy powodując szybszy wzrost włosa, niwelują wypadanie, a nawet przedwczesne siwienie. Olejki uzupełniają ubytki w łuskach włosowych przez co stosowane mogą być do ochrony włosów (zamiast silikonowego serum) – makadamia, z pestek truskawek, arganowy.
            
Olejki orientalne:
Amla – Olejek tworzony na bazie rośliny z południowych Indii o bardzo intensywnym i charakterystycznym zapachu. Sekret pięknych hinduskich włosów. Stymuluje wzrost włosów, odżywia i pielęgnuje skórę głowy. Włosy po zastosowaniu olejku z Amli (?) nabierają niecodziennego blasku, łuski włosa są domknięte, włosy nawilżone. produkty: [1] [2] [3]

Bhringraj - odżywia włosy i skórę głowy, wspomaga walkę z wypadaniem, regeneruje, chroni przed promieniami słonecznymi, uelastycznia i nadaje miękkości. Zapobiega rozdwajaniu się końcówek włosów. produkty: [1]

Heenara Kolejny ziołowy olejek wspomagający odżywianie cebulek, nawilżanie skóry głowy. Nadaje włosom jedwabistą gładkość, hamuje i przeciwdziała wypadaniu. produkty: [1]
inne: Sesa przeciwłupieżowy [1]
Farbowanie
Ajurwejda opiera się przede wszystkim na zastosowaniu w pielęgnacji i leczeniu ziół. Hinduski zarówno myją, jak i pielęgnują swoje piękne i gęste włosy ziołami. Stosowane są mieszanki ziół z henną, które w odpowiedni sposób barwią włosy.
Henna do włosów - Heenara - nadaje włosom rudawo-miedziany odcień.  produkty: [1]
Henna do włosów - Kapi Tone - Przyciemnia kolor włosów, hamuje wypadanie, odżywia skórę głowy [1]
Puder barwiący - Mehandi - Na bazie naturalnej henny, służy do barwienia nie tylko włosów, ale także paznokci [1]
Henna do włosów - Indygo - Nadaje ciemnym włosom kolor głębokiej, chłodnej czerni. Otrzymuje się go z indygowca barwierskiego występującego w indiach [1]

Mycie włosów
Shikakai - pozyskiwany z łuskanych orzechów. Środek silnie oczyszczający, może wysuszać dlatego w przypadku stosowania jako odżywka należy łączyć z olejkami. Pomaga w leczeniu łupieżu i chorób skóry głowy. Mycie włosów na bazie Skikakai - produkty: [1] [2]

Odżywianie
Brahmi - wzmacnia cebulki, powstrzymuje siwienie i wypadanie. Stosowany w leczeniu problemów ze skórą, np. egzem i łuszczyc.  produkty: [1]
inne: Odżywka Shikakai, miodem i jojoba [2]; Sesa - serum wzmacniające [3]


Jesteście fankami orientalnych kosmetyków? Macie swoje ulubione?
Szczerze się przyznam, że stosowałam jedynie bezbarwną hennę (tutaj) i odlewkę olejku khadi wzmacniającego - orientalne kosmetyki to coś co wciąż jeszcze przede mną.


źródła zdjęć: [1] [2] [3] [4] [5] [6]

poniedziałek, 18 lutego 2013

Nowości INCI i krótka ankieta włosowych preferencji :)

Nie wiem czy zauważyłyście ale po raz kolejny udało mi się zaktualizować listę składników INCI dostępną w tej zakładce - dzięki współpracy w uzupełnianiu składów dla setare.pl wpłynęło sporo nowości w zakresie ekstraktów, wyciągów i olejków roślinnych :)


Pojawiła się możliwość ściągnięcia najnowszej wersji składników w formacie PDF ;)

A dzisiaj mam dla was zobowiązujące (dla mnie) pytanie :)
jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem już wkrótce dowiecie się o co chodzi

Wolałybyście/chciałybyście/preferujecie/marzycie... A czy B?

sobota, 16 lutego 2013

Fryzura na dziś - półfrancuz z rozpuszczonymi włosami

Przygotowałam dla was dzisiaj bardzo krótki wpis z fryzurą, która powinna sprawdzić się przede wszystkim wtedy kiedy nie mamy za dużo czasu na przygotowania, a potrzebujemy wyglądać inaczej niż zwykle :).

Takiego francuza miałam w minione walentynki i podczas urodzin mojej mamy. Lubię ją przede wszystkim dlatego, że:
- włosy nie lecą do oczu, a nadal pozostają rozpuszczone
- upięta zostaje niesforna grzywka, którą wciąż zapuszczam
- mojej buzi dobrze jest we francuzie ;)
- spięte włosy dłużej utrzymują świeżość (fryzura nada się także kiedy włosy nie są już pierwszej świeżości, np. na drugi dzień po myciu)
- jest prosta w wykonaniu :)

Co o niej myślicie? :)





miłego weekendu dziewczyny :*

czwartek, 14 lutego 2013

Moje spojrzenie na najpopularniejszą szczotkę w blogosferze - TT w roli głównej


Chyba musicie się ze mną zgodzić, że Tangle Teezer to jedna z tych rzeczy, którą większość włosomaniaczek chciałoby mieć albo już ma - szczotka w przeciągu ostatniego roku stała się najpopularniejszym produktem jeśli chodzi o akcesoria do czesania w blogosferze. 

Dla części z was to zbyt drogi "gadżet", dla innych coś bez czego nie możecie się obejść każdego dnia.
Dziś i ja przychodzę do was z opinią na temat tej błękitnej ślicznotki :)

Na pierwszy rzut

Trwałość, pomysł i wykonanie
  • Szczotka jest plastikowa, więc nie będzie odporna na wysoką temperaturę, upadki itp.
  • Plastikowe wykonanie ma jednak plus w postaci lekkości 
  • TT ma trochę "niedociągnięć" w postaci słabych zlewów w narożach. 
  • Dokładnie po tygodniu wrzucania szczotki do torby (chociaż czasem pakowałam ją w śniadaniówkę:D) ząbki się wykrzywiły - w większości te zewnętrzne, co w moim przekonaniu wpłynęło na pogorszenie rozczesywania włosów (szczotka już nie sunie tak idealnie po tafli) 
  • Poza tym akurat mój model przypadł mi do gustu kolorystycznie :) - tu duży plus za to, że można w kolorach wybierać niemal do woli. 
  • Fajnie, że szczotka się otwiera, można schować w niej spinki, gumki itp 


efekt upadku ;)

po otwarciu


Pierwsze czesanie


Byłam zachwycona! Szczotka idealnie sunęła po włosach ● , chciało się nią czesać - masaż skóry głowy, który można wykonać przy rozczesywaniu włosów to dla mnie duży plus. 
Dobre wrażenie sprawiło, że przez równy tydzień używałam wyłącznie TT do czesania, do rozprowadzania olejków, odżywek, masek i masażu skalpu.


Po tygodniu - mały eksperyment

Po około tygodniu takiego regularnego używania tangle teezer zauważyłam że moje włosy wymagają podcięcia. Końcówki zaczęły nieefektywnie odstawać, wiedziałam, że nie dużo im brakuje do rozdwajania, pomimo nawilżania i olejowania włosy nie wyglądały zbyt dobrze - czułam się po prostu źle. 
Nie obwiniałam tangle teezer ponieważ zbiegło się to w czasie ze spaniem w rozpuszczonych włosach, mniej intensywną pielęgnacją z powodowaną ogromem obowiązków, po półtorej tygodnia stosowania TT bez przerwy postanowiłam wrócić na równy tydzień do szczotki z włosia, aby zobaczyć czy cokolwiek się zmieni. Wycięłam końcówki, które już zdążyły się zniszczyć i spróbowałam odłożyć TT. 
Szczotka z włosia czesała jak zawsze, miękko sunęła po włosach, końcówki były ujarzmione, żeby jednak być pewną postanowiłam znów na tydzień wrócić do czesania wyłącznie TT - nie musiałam długo czekać, końcówki znów zaczęły się bardzo szybko niszczyć i nieefektownie odstawać. 

Mimo to...

- Tangle teezer używam codziennie do pierwszego czesania po wyschnięciu ponieważ szybciej niż szczotka z włosia radzi sobie z supełkami 
- Mam wrażenie, że TT wyciąga mniej włosów niż szczotka z włosia - kilkukrotnie liczyłam ile włosów wypadnie mi podczas szczotkowania po myciu ;d i przy czesaniu TT wyciągnięte zostaje ok 10 do 15 włosów, zaś przy użyciu dzika ok 20 przy pierwszym czesaniu, później przy użyciu obu szczotek jest bardzo podobnie 2-5 włosów. - to wygląda jak obsesja, ale chciałam tylko to sprawdzić aby zdać pewną relację. 
- Nakładam nią maski i odżywki wykonując przy okazji masaż skalpu. 
- Do przeczesywania włosów w ciągu dnia muszę jednak używać szczotki z włosia. Tangle nie sprawdza się po prostu ani w noszeniu w torebce, ani w czesaniu 
- Poza tym chyba już kilkanaście razy wypadł mi z łapek przy czesaniu ;) - ale to raczej kwestia niezdarności, bo dość dobrze leży w dłoniach. 

Podsumowując

- absolutnie nie skreślam TT, ale też nie podchodzę już do niej tak entuzjastycznie niż na początku
- podejrzewam, że łatwość w niszczeniu końcówek przez szczotkę będzie wzrastała wraz z odpornością włosów, moje kłaki są nad wyraz delikatne i łatwo je uszkodzić. 
- uważam, że najwięcej pożytku z TT będą miały dziewczyny o długich, gęstych, grubych i mocnych włosach (szczotka naprawdę dobrze rozczesuje)
- włoski bardzo szybko się wyginają, co może mieć wpływ na czesanie, więc jeśli zależy wam na noszeniu TT w torebce nie wahajcie się i wybierzcie kompaktową wersję ;)
- masaż skóry głowy szczotką to dla mnie coś niezastąpionego!


Jak z waszym podejściem do TT? :)

wtorek, 12 lutego 2013

Minerały - próba pierwsza - mój własny podkład

Nie piszę tego posta żeby was pouczać, zasypywać ciekawostkami czy informacjami, chciałabym nauczyć się razem z wami kręcić własne minerały i podzielić się odrobiną spostrzeżeń ze stosowania ich w codziennym makijażu. Mój pierwszy podkład mineralny stworzyłam na bazie przepisu italiany jednak za żadne skaraby nie mogę znaleźć ponownie tego wpisu :). Skopiowałam sobie go do worda i tak oto prezentuję go tutaj, cierpliwych odsyłam na jej bloga w celu poszukiwań.



Skład
  • Sericite mica i mist magnezu 8 g
  • Dwutlenek tytanu 4,8 g
  • Tlenek cynku 2,4 g
  • Krzemionka 0,8 g
  • Puder jedwabny 0,6 g
  • Azotek boru 1,2 g
  • Pigmenty głównie color blend nude ok. 2,8 g
Moje przygotowanie
Z racji, że nie mam tak dokładnej wagi podkład robiłam "na oko" przy pomocy łyżeczki 1ml była to moja "jednostka" i tak odmierzałam do moździerza 
8 łyżeczek miki, 
4.5 łyżeczki dwutlenku tytanu, 
2.5 łyżeczki tlenku cynku, 
niepełną łyżeczkę krzemionki, 
0.5 łyżeczki pudru jedwabnego, 
lekko zaokrągloną łyżeczkę azotku 
pigment dodawany do utrzymania pożądanego (baaardzo jasnego) koloru :). 

Wiem, że sposób bardzo prymitywny, ale od czegoś trzeba zacząć :D
Po rozgnieceniu i dokładnym wymieszaniu się składników dodałam dokładnie 5 kropelek olejku makadamia (straszny ze mnie suchelec) i ponownie wymęczyłam w moździerzu. Wszystko przesypałam do takiego pudełeczka z sitkiem.

Działanie składników


Krótko o działaniu składników zawartych w podkładzie - na podstawie informacji z kolorówka.com
Sericite Mica & Mirystynian Magnezu
wydłuża trwałość, pochłania sebum i wilgoć, polepsza aplikację (klik)
Dwutlenek tytanu
pigment silnie wybielający, rozjaśnia, silnie kryjący, filtr UV, polepsza przyczepność (klik) - dla mnie to jego jest tutaj odrobinę za dużo :) następnym razem zmniejszę ilość dwutlenku tytanu
Tlenek cynku
f. antybakteryjna, pochłania promieniowanie UV, zwiększa krycie i przyczepność, rozjaśnia mieszanki, przyspiesza gojenie się ran (klik)
Krzemionka
rozprasza światło, optycznie zmniejsza defekty skóry, poprawia sypkość, nadaje gładkość i jedwabistość, ułatwia aplikację, pochłania tłuszcz i wilgoć (klik)
Puder jedwabny mikronizowany
Ma działanie odżywcze (aminokwasy). Odbija światło, pochłania promienie UV, dodaje kosmetykom delikatnego połysku, sprawia że makijaż oddycha, pochłania tłuszcz, nadaje jedwabistości, poprawia aplikację, poprawia przyczepność, nie obsypuje się, utrwala makijaż (klik)
Azotek boru
poprawia przyczepność, polepsza aplikację, nadaje jedwabistości, pochłania sebum (klik)


Moja opinia

przed, w trakcie, po nałożeniu podkładu - nawet nie wiecie jak trudno uchwycić należytą zmianę :)

Pierwsze wrażenie? - Strasznie obsypuje się przy aplikacji na ubranie :), ciężko utrzymać opakowanie w należytej czystości, poza tym ma dobrze dobrany kolor - według własnego 'widzimisię'- a wierzcie mi, że do mojej bladej twarzy ciężko cokolwiek dopasować. Nie potrzebowałam nawet dodatkowych pigmentów takich jak żółcień żelazowa, czy zieleń chromowa. 
Drugie wrażenie - W okolicach gdzie występują nierówności i krostki, przy nieodpowiednim nawilżeniu, uwydatnia suche skórki, dlatego wyszłam z założenia, że przy minerałach należy najpierw zainwestować w dobry, delikatny peeling i silnie natłuszczający krem. 
Podkład przygotowany według powyższego przepisu jest silnie kryjący, kolejnym razem zmniejszę ilość dwutlenku tytanu - ale tu według uznania. Pomimo niedoskonałości cery nie lubię ciężkich, silnie kryjących pudrów czy podkładów. Poza tym ładnie wyrównuje koloryt i matuje.
Przy bliższym spotkaniu - już po pierwszym tygodniu stosowania podkładu zaskórniki są wyraźnie zmniejszone - rezygnacja z zapychających podkładów w kremie, którą umożliwił mi podkład mineralny i zresztą samych kremów w składzie mających glicerynę czy parafinę dała od razu widoczny efekt w postaci zmniejszenia się grudek na czole. Nie wystąpiła alergia, a podkład utrzymuje się na twarzy względnie długo.

Myślę, że podkład sprawdzi się również latem dzięki swoim właściwościom pochłaniania UV i matującemu działaniu.
Baza pod podkład - czyli jak nie przesuszyć skóry na wiór
Jeszcze przed tym jak otrzymałam moją paczkę z kolorówki zastanawiałam się nad kremem/olejkiem, który byłby najbardziej odpowiedni pod minerały - z racji ich wysuszających właściwości wiedziałam, że znacznie uwydatnią suche skórki, co u mnie nie jest niczym nowym. 
Podstanowiłam napisać maila do italiany, która poleciła pół- i tłuste kremy np. nagietkowa ziaja a z bardziej naturalnych tłusty fitomed. Z racji, że na dozie nie było akurat wspomnianego fitomedu zdałam się na własną intuicję i postawiłam na epiderm - klik

Krem jest bardzo tani (ok 8zł) - przy tym ma naturalny skład - powstał na bazie oleju z aloesu i rumianku, wiesiołka oraz witamin A+E z kiełków pszenicy. Co więcej zawiera lanolinę, allantoinę i a-bisabol. Wszystkie składniki biologicznie czynne mają właściwości jakich oczekiwałam od takiego kremu-bazy pod minerały, czyli nawilżające i wygładzające. Witaminy A+E odpowiedzialne są także za likwidację wolnych rodników. 

Krem działa na tyle natłuszczająco, że polecany jest do pielęgnacji twardego naskórka pięt, dłoni i kolan - niech was to nie zmyli znakomicie sprawdza się także na ekstremalnie suchej skórze twarzy.




Jak wasze doświadczenia z podkładami mineralnymi? :)  Używacie, robicie czy wolicie kupne?
A może macie jakieś cenne wskazówki dla "początkujących"? :)

piątek, 8 lutego 2013

Ziołowe randevu - czyli moje małe zbiory pod lupą :)


Zioła i rośliny to jedne z tych produktów, których w naturalnej pielęgnacji zabraknąć nie może. 
Dostarczają mikroelementów zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz - służą mi do wcierania, tworzenia płukanek, mgiełek do skóry głowy i jako dodatki do szamponu (jeśli jest zbyt gęsty to rozcieńczam szampon z ziółkami właśnie - włosy zachowują wtedy dłużej świeżość).

Zapraszam was dzisiaj na 
ziołowe randevu
czyli o tym, co mam w mojej ziołowej apteczce i dlaczego się tam znalazło. 

Korzeń łopianu
stosowany przy leczeniu grzybicy skóry, nadaje się do przemywania cery, szczególnie tej tłustej, zmniejsza stany zapalne przez co zbawiennie działa na trądzik. Jako napar stosowany do płukania włosów zmniejsza przetłuszczanie się skóry głowy.
dla mnie: najważniejsze dla mnie jest to, że wzmacnia cebulki, zmniejsza przetłuszczanie, wysusza krostki, przeciwdziała wypadaniu

Nasiona kozieradki
Osławiona ostatnio na blogach kozieradka - wstrzymuje wypadanie, nadaje się do wcierania w skórę głowy
dla mnie: zmniejsza przetłuszczanie, unosi włosy u nasady, wzmacnia, zmniejsza wypadanie włosów, nienawidzę jej zapachu - pachnie dokładnie jak vegeta i na nieszczęście zapach się utrzymuje na włosach mimo, że wcieram ją wyłącznie w skórę głowy

Korzeń lukrecji
Wykazuje działanie przeciwzapalne, wcierana w skórę głowy przyspiesza wzrost włosa, w formie płukanki nawilża włosy, ma bardzo słodki smak
dla mnie: nie próbowałam jej pić ze względu na zażywanie tabletek antykoncepcyjnych (nie jest wskazana), ale nie oparłam się spróbować małego listka - faktycznie jest bardzo słodka, może spokojnie służyć zamiast cukru; jako płukanka do włosów robi włosy takie "fajne" - godna wypróbowania :)

Ziele bylicy bożego drzewka
Można dodawać do kąpieli. Ma działanie odkażające, przeciwzapalne, hamuje rozwój bakterii i poprawia krążenie krwi w skórze.
dla mnie: dopiero się z nią zaprzyjaźniam, znalazła się w moich zbiorach ze względu na  ten wpis u Eve, cenię ją za właściwości: wzmacnienia cebulek, zmniejszanie przetłuszczania, hamowanie rozwój bakterii, no i najważniejsze przeciwdziałanie wypadaniu, dzięki poprawieniu krążenia krwi powinna sprawdzić się w przypadku przyspieszenia porostu


Skrzyp polny
Warto stosować w płukankach do włosów, a także do przemywania tłustej cery. Zamyka pory, ujędrnia skórę, oczyszcza. Zawiera w sobie cenną siarkę – o skrzypie polnym możecie przeczytać już tutaj.
dla mnie: do picia (skrzypokrzywa); wzmacnia włosy; zapobiega wypadaniu, cenię wysoką zawartość krzemionki, o skrzypie oraz pokrzywie powstał oddzielny wpis (tutaj)

Jestem bardzo ciekawa czy wy także cenicie ziółka w swojej diecie oraz pielęgnacji włosów i cery?

wtorek, 5 lutego 2013

Podsumowanie wspólnej akcji zapuszczania i aktualizacja włosów w lutym


Dokładnie 21 października poinformowałam was o moich przystąpieniu do akcji frombodytohair wspólne zapuszczanie włosów - klik
- 1 listopada postanowiłam uwiecznić włosy z początku kuracji
- 25 listopada musiałam jednak podciąć włosy ze względu na maksymalne przesuszenie końcówek serum A+E
- 2 lutego wykonałam zdjęcie kontrolne zakończenia kuracji :)

zdjęcie można powiększyć
Plan kuracji prezentowałam wam w tym wpisie. Ale prawdę mówiąc uczelniane zawirowania nie pozwoliły mi trzymać się go do końca. Jak wyglądała pielęgnacja skóry głowy przez ostatnie 3 miesiące?

Cz. I Listopad
Przerwanie kuracji Joanna Rzepa z powodu wzmożonego wypadania

Cz. III Styczeń
Seboravit x 5


Jak widać styczeń to był totalny misz masz - korzystałam z tego, co akurat wpadło mi w łapki. 

Efekty?
Jestem bardzo zadowolona! pomimo braku regularności... włosy rosły jak na drożdżach a ich długość powoli zbliża się do wymarzonej długości do zapięcia stanika :) W przyszłym tygodniu mam zamiar je odrobinkę skrócić żeby końcówki odżyły.

Aktualizacja włosów
LUTY


Jak już mówiłam wcześniej włosy urosły dość sporo. Na zdjęciu z lutego są rozpuszczone z nocnego warkocza stąd falowanie (w sumie lubię je takie :) są lekkie i wyglądają bardziej naturalne)
Styczeń nie był dla nich łaskawy ze względu na kompletny brak czasu na pielęgnację. 
Korzystałam głównie z szamponu NS (recenzja), odżywki - garnier avokado i balsamu marokańskiego. Oczyszczałam je kilkukrotnie szamponem z SLS (Joanna Rzepa wzmacniająca). 
Maskowałam bingo spa ze spiruliną i Biovax z keratyną. Prawie cały miesiąc chodziłam w rozpuszczonych włosach, dlatego czuję, że wymagają podcięcia. W przyszłym miesiącu zaczynam regularne wcieranie kozieradki i walkę o zagęszczenie  :)

bez lampy, naturalne światło
z lampą

Jak wam minął styczeń?

poniedziałek, 4 lutego 2013

Moje pierwsze zamówienie z kolorówki, Tag - It's only a picture

Kolorówka na start

Już drugi miesiąc mam zamiar korzystać z obszernych zbiorów kosmetyków włosowych tylko i wyłącznie.
Więc... mogłam pozwolić sobie na małe szaleństwo w postaci zakupów na kolorówka.pl.

Lista zakupów
Lista zakupów zawiera wszystko to co potrzebne będzie do stworzenia trzech sztuk podkładów sypkich, jednego korektora oraz dodatkowo delikatnie połyskującego cienia do powiek w odcieniach beżu :)
Jeśli będziecie ciekawe to zdam relację ze stosowania podkładu mineralnego do cery jasnej oraz maskującego korektora na mojej skłonnej do podrażnień i ekstremalnie suchej skórze.

- Sericite Mica & Mirystynian Magnezu, 10 g
- Dwutlenek tytanu, 10 g
- Tlenek cynku, 10 g
- Krzemionka, 10 g 
- Puder jedwabny mikronizowany, 5 g 
- Azotek boru, probka ~5 ml 
- Color Blend Nude, 10 g 
- Pudelko na puder sypki z sitkiem  40 ml
- Pojemniczek z sitkiem 8 ml, 1 szt., 
- Sericite Mica Mat, probka ~5 ml 
- Stearynian magnezu, probka ~5 ml
- Tlenek cynamonowy, probka ~5 ml
- Caramel ~5 ml - połysk
- Tlenek pastelowy ~5 ml


It's only a picture TAG
Zostałam otagowana przez Joasię z bloga kosmetykipannyjoanny.blogspot.com, za co bardzo dziękuję, bo Tag bardzo przypadł mi do gustu :)


Zasady
Umieść w poście baner z tytułem tagu i linkiem do Kirei - inicjatorki tagu
Odpowiedz na 17 pytań w formie zdjęcia - może to być pojedyncze zdjęcie, kolaż złożony z kilku zdjęć, sfotografowany rysunek, PrintScreen. Ważne, żeby odpowiedź była w formie graficznej, a nie tekstowej - ewentualnie krótki podpis dozwolony :)
Postarajcie się, aby większość zdjęć była Wasza własna, a nie np. pobrana z internetu z podaniem źródła. Wtedy ten tag będzie bardziej "osobisty" i ciekawy, choć kilka pytań trochę utrudnia to zadanie (np. w przypadku pytania o życzenie).
Otaguj 7 osób :) 


Codziennie widzisz
Latem - tak tak... mieszkam na odludziu :D
zimą ;)
Ubranie, w którym mieszkasz
czarne legginsy, czarny t-shirt ;)

Właśnie tęsknisz za
wiosną!:)

Coś nowego
zakupy z kolorówki ;)

Piosenka, która za tobą chodzi

Metalica

Nagłówek twojego tygodnia
tygodnia, miesiąca... :)
Czym chciałaś być jako dziecko
architektem krajobrazu ;D Padło na Gospodarkę przestrzenną,więc blisko ;))
Nigdy nie rozstajesz się z
niestety :>
Co można znaleźć na Twojej liście życzeń

serduuuszka
 Twoja miłość od pierwszego wejrzenia
teraz już trochę większy ;)
Zdjęcie tygodnia
u mnie: przed ostatniego tygodnia
szkolne lodowisko ;)
 Ulubione słowo/ wyrażenie

Najlepszy moment roku
ubiegłego roku
spontaniczna wycieczka do Warszawy ;)
Zapraszam do zabawy!

piątek, 1 lutego 2013

Masaż skalpu sposób na piękne włosy czy nic niewarty wysiłek?

Masaż skóry głowy może być nie tylko sposobem na piękne włosy, ale także relaks – dlaczego więc metoda ta jest często spychana na dalszy plan?

Śmiem twierdzić, że czynność ta uważana jest za bardzo prymitywną, a przez to kojarzona z niską skutecznością – prawdą jest, że wolimy wydawać krocie na preparaty do nawilżenia skóry głowy i na porost włosów niż po prostu na początku spróbować masażu (który nawiasem mówiąc i tak przy odpowiednim stosowaniu preparatów musimy wykonać).

Żeby was zachęcić…
Plusy z wykonywania masażu skóry głowy
- dotlenienie cebulek – dotlenione cebulki łatwiej wchłaniają substancje odżywcze (to mniej więcej tak jak ze zwiększonym apetytem po dniu spędzonym na świeżym powietrzu) – wcierki zazwyczaj są takie skuteczne ze względu na to, że masujemy i dodatkowo dostarczamy korzonkom substancji odżywczych. Mało da nam wlewanie wcierki na skalp – jak sama nazwa skazuje trzeba ją wcierać.
- poprawienie ukrwienia – „zachęci” nasze mieszki włosowe do pracy, w zamian dostaniemy dużo babyhair i szybszy wzrost włosa
- odprężamy skórę głowy – brzmi śmiesznie? A jakie są wasze mięśnie po masażu?:) Rozluźnione! Masaż skalpu działa bardzo podobnie
- pomaga usunąć martwe włosy z torebek – wbrew pozorom to jest dobre. Szybkie usunięcie martwego włosa zwiększa szansę, że w niedalekiej przyszłości w tym samym miejscu wyrośnie nowy. "Martwe włosy powinny zostać usunięte z takiego samego powodu dla którego zgniłe jabłka są wyjmowane spośród tych całych – zgnilizna i śmierć rozprzestrzeniają się i powodują obumarcie tego, co jest zdrowe." (źródło)

Prawidłowy masaż skóry głowy, to taki, który...
- jest regularny - niech was nic nie zdziwi - to podstawowa zasada w życiu, nie tylko pielęgnacji włosów. Moja pierwsza nauczycielka zawsze powtarzała - Wszystko co jest robione regularnie działa! - Najlepiej wykonywać go co dziennie, przed nałożeniem na skalp treściwej maski lub odżywki (bez silikonowej).
- nie trwa zbyt długo – tak jak może być dobrem, tak samo może zaszkodzić i osłabiać mieszki włosowe (zbyt mocne naciąganie nie jest dobre)
- jest delikatny – masaż można wykonać opuszkami palców, chociaż wiele osób używa do tego do tego specjalnego pajączka, szczotki z włosia (tutaj uważajcie na szczotki z plastikowym wstawkami, dbamy po prostu o to aby nie drapały skóry głowy).
- obejmuje wszystkie partie naszego skalpu – nie poświęcajmy czasu przeznaczonego na masaż tylko jednej części -  5 minut to naprawdę czas wystarczający dla całego skalpu.
- jest wykonany czystymi dłońmi bądź przyrządami – skalp to tak naprawdę miejsce, w którym bardzo łatwo mogą mnożyć się bakterie i grzyby, sprzyja temu przede wszystkim wilgoć i łój

Jesteście przekonane do regularnego stosowania masażu? :)



Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.