środa, 31 października 2012

Październikowy rachunek sumienia - relacja z realizacji postanowień/denko/plany na listopad


Mam duże wyrzuty z racji wszystkiego co działo się w ostatnim miesiącu. Albo raczej z powodu rzeczy, których nie udało mi się osiągnąć. Moje włosy potrzebują ratunku fryzjerskich nożyczek z powodu przesuszenia końcówek - nawet wstępne domowe podcięcie nie daje mi spokoju i planuję wypad do fryzjera. Nie ma powodów do dumy - oby listopad był lepszy :)

Październikowy rachunek sumienia


  • Doprowadzić do końca II część kuracji Seboravitem (I część) /

Moja II część kuracji była mocno zaniedbana - raz wcierałam co dzień, potem zaś przez 4 dni zapominałam. Przypominam, że pierwotnie kuracja ma zawierać 3 części po dwa tygodnie każda- wcieranie co 2 dzień. (klik) - tak naprawdę dzięki temu zapominaniu doszłam do pewnych wniosków, ale o tym już wkrótce :)

  • Zdać wam relację z miesięcznego stosowania maski Lactimilk
  • Wypróbować dwie odżywki Isany (brzoskwiniową i jasno różową) /□ 

Udało mi się wypróbować jasnoróżową :)

  • Złożyć zamówienie półproduktowe. 

W moich półproduktach nadal cicho i pusto :>

  • Wypróbować maseczkę z glinką białą na skalp 
  • Rozpocząć miesięczną kurację siemieniem lnianym 

Rozpocząć to być może i rozpoczęłam... pijałam siemię przez tydzień - na tym się skończyło

  • Nadal dbać o zmniejszenie przetłuszczania skóry głowy. 

Osiągnięte!:)))

  • Częściej związywać włosy!  
  • Zakupić kilka nowych, miękkich frotek lub bawełnianych, szerokich gumek  



Z dziewięciu postanowień udało się zrealizować w całości tylko 4... Mam wielką nadzieję, że przyszły miesiąc będzie bardziej owocny!

Denko
Na pocieszenie - w ciągu ostatniego miesiąca udało mi się przeprowadzić spore denko włosowe :) Co wykorzystałam w tym miesiącu?

1. Odżywkę Bananową The Body Shop - dostałam od koleżanki, której nie pasowała. Dla mnie także stanowczo za lekka, wcale nie ułatwia rozczesywania włosów. 
2. Szampon Bananowy TBS (ta sama seria) - O ile odżywka się nie sprawdziła, to szamponu używałam sukcesywnie :) Dobrze się pieni, zmywa oleje, ładnie pachnie. 
3. Isana z Babassu - akurat z tego denka się średnio cieszę... nie udało mi się zrobić żadnych zapasów na Isanę, więc nadal za nią rozpaczam
4. Facelle (różowy)
5. Olejek ze słodkich migdałów
6. Olejek rycynowy
7. Maska Biovax do włosów blond (jedna z moich ulubionych)
8. Olejek musztardowy, który dostałam od Dark_lady - jego recenzję możecie przeczytać tutaj Próbka wystarczyła mi na baaardzo długo!
9. Mgiełka Pilomax

Ku końcu zbliżają się także maska Henna Wax Treatment i jedwab Biovax :)

Listopadowe postanowienia

Z racji tego, że ogrom planów na październik zaowocował włosową klapą aktualne postanowienia będą bardziej treściwe i możliwe do zrealizowania przy małym nakładzie sił

1. Zwiększyć liczbę dni/nocy olejowych :)
2. Pleść warkocze - doszłam do wniosku, że kucyki pomimo delikatnych gumek niszczą, moje skłonne do łamliwości, włosy w miejscu ucisku. 
3. Podciąć końcówki 3-4cm (warunek na już!)
4. Nadal: Uzupełnić zbiory półproduktowe


Ps. Przepraszam za brak mailowego odzewu - dziś zrobię sobie wieczór z kubkiem kakao i waszymi mailami!:)

Wszystkim, którzy jutrzejszy dzień spędzą na odwiedzaniu grobów bliskich życzę spokojnej (bezkolizyjnej) jazdy - już dziś miałam wątpliwą przyjemność mijać trzy wypadki samochodowe.

Już wkrótce:
Aktualizacja włosów -drżę!:) 
Plan zapuszczania w akcji frombodytohair 

niedziela, 28 października 2012

Mycie włosów - co się zmieniło? - czym myję włosy cz. 2 :)

Pierwszy raz opowiedziałam wam o tym czego używam do mycia włosów 21 czerwca, czas więc na aktualizację, bo sporo się zmieniło :) O tym dlaczego się zmieniło, i czego używam teraz możecie przeczytać poniżej :)

Mycie włosów - czym myję włosy cz. 1

Rezygnacja z Babydream - szampon dla dzieci (niebieski)

Produktu używałam od początku włosomaniactwa aż do czerwca tego roku i bardzo go lubiłam :) Dlaczego nie kupiłam go ponownie? A no dlatego, że zaczęła swędzieć mnie po nim skóra... Poza tym pod koniec regulanego (tzn. codziennego) stosowania włosy były nie do rozczesania i mocno się kołtuniły. Szybko przestawiłam się na wielofunkcyjny BDFM. Choć do niebieskiego babydreama wracałam z powodu konsystencji, która męczyła mnie w różowym płynie dla mam.

W zapasie mam żel do kąpieli z tej samej serii, czeka na swoją kolej. :)

A co z Babydream fur mama?
Tak jak już napisałam, męczyła mnie w nim konsystencja, nic poza tym. Dobrze zmywał oleje, pozostawiał włosy miękkie i pachnące. Wkrótce po 2 czy nawet 3 buteleczce BDFM pojawił się w mojej kolekcji różowy Facelle, który całkowicie wypchnął płyn dla mam. Nie wykluczam kupienia BDFM ponownie, jednak tymczasowo w moich Rossach jest niedostępny (nie wiecie dlaczego?:D wiem o zmianie buteleczki na białą, ale mógłby już wrócić!:)

Joanna Czarna Rzepa - nadal jest jednym z moich ulubionych oczyszczaczy. Chwilowo zapomniana na rzecz Brzozowej barwy

     Aktualnie stosuję    

przepraszam za jakość :D jestem pozbawiona swojego aparatu :)

Barwa brzoza 

Alterra Makadamia&Figa
Kupiłam go podczas ostatniej większej Rossmanowskiej promocji, planowałam używać go na co dzień. Szampon ma jednak bardzo wątpliwą konsystencję żelu (prawie jak lniany glutek). Ładnie pachnie - i to wszystko. Jest bardzo delikatny (aż za bardzo). Nie robi nic złego moim włosom więc używam co jakiś czas żeby go wykończyć, nie lubię wyrzucać kosmetyków :)

Facelle zielony (50+)
Lubimy się bardziej niż z różowym czy niebieskim Facelle. Jest tak samo łagodny, nie plącze włosów. Używam kiedy pojawia się problem z przesuszeniem jako bardzo delikatny. Ostatnio skóra głowy reaguje na niego dość średnio - szybszym przetłuszczaniem dlatego nie nadaje się do wieczornego mycia włosów.

Baikal Herbals  do włosów cienkich i delikatnych
Nabytek z ostatniego bioarpowego zamówienia. Od tego czasu używam tylko jego!:) Uwielbiam go za ładny design, kolor, zapach, działanie na włosy, świetne oczyszczanie i... za wszystko :D Oby efekt się utrzymał... recenzja najwcześniej w połowie listopada :) Na razie oceniam jako - odkrycie miesiąca!:)

Macie swoich ulubieńców do mycia włosów?


Ach i jutro znów poniedziałek ;)

sobota, 27 października 2012

Zabezpieczanie włosów zimą - Podsumowanie dyskusji :) Najlepsze rady


Włosy zimą są częściej niesforne - bywają mocno skołtunione, z grubymi swetrami i szalikami łatwo o elektryzowanie się, ocieranie, szarpanie. Jak temu zaradzić?:)


Nasze największe zimowe bolączki

Podsumowanie naszych rozważań na temat włosowych bolączek daje trochę do myślenia. Najwięcej z nas narzeka na szarpanie włosów przez suwaki, szarpanie przez kurtki. Męczymy się także z elektryzowaniem.  Warto wspomnieć, że szybciej elektryzują się włosy suche niż odpowiednio nawilżone. Moją tajną bronią na elektryzowanie jest maska gloria z kilkoma większymi kroplami d-pantenolu i mleczkiem pszczelim :) Na blogu powstał już wpis o elektryzowaniu - ciekawych zapraszam do lektury.
Na ocieranie i szarpanie nie możemy poradzić nic innego jak spinać włosy w koczki i kucyki. Aby uniknąć kontaktu z odzieżą :) Ważne aby gumki były miękkie, bez metalowych elementów.

Mała elektryzująca porada: Jeśli wasze frotki elektryzują wam włosy, spróbujcie wypłukać je w płynie do płukania tkanin lub zostawić na noc z odżywką lub balsamem :) rano spłukać i wysuszyć. To samo tyczy się czapek i szalików - można zamoczyć w misce z wodą i płynem do płukania tkanin :)


Czytelnicy radzą

Największą popularnością zimą cieszą się olejki. Muszę przyznać, że to bardzo dobry wybór. Jeśli wetrzemy odrobinkę olejku w wilgotne włosy stworzy on nieprzepuszczalną warstewkę, która zapobiegnie utracie wody - tym samym poradzimy sobie także z elektryzowaniem :) W zimie nie zapominamy o dodatkowym zabezpieczeniu w postaci silikonowego serum czy jedwabiu na długość lub same końcówki /w zależności o porowatości włosów/. Właścicielki włosów wysoko porowatych prawdopodobnie polubią się z silikonami na długości, które zapobiegną tracie wody.
PS. Pamiętajmy o regularnym zmywaniu silikonów z włosów, tak aby się nie nadbudowały :)

Mała wredota zaproponowała nam stosowanie masek z delikatnymi silikonami na długość. Przyznam szczerze, że staram się prowadzić pielęgnację bez silikonową (w moich maskach i szamponach nie ma silikonów), pojawiają się dopiero na koniec rytuału włosowego aby zabezpieczyć końcówki. Choć propozycja wydaje się być ciekawa i postanowiłam zainteresować się maskami z jednym lub dwoma silikonami, które pomogą nam przetrwać zimowy okres. (przykładowa maska Biovax latte)

Olejki dobre do zabezpieczania końcówek
  • Z pestek malin
  • Z pestek śliwki
  • Z truskawek
  • Kokosowy
Dziś w nocy przestawiamy zegarki!:) Nie zapomnijcie :D
Udanego weekendu kochane :*

PS. Na wszystkie maile odpowiem w przyszłym tygodniu, mam małe zaległości :) Za utrudnienia przepraszam :)

piątek, 26 października 2012

Szampon BARWA, Brzoza

Nie mogłam się zdecydować, czy temu "zwyklakowi" powierzyć zupełnie osobny wpis - w końcu niemal każdy go już zna, jedni lubią inni nienawidzą. Jeśli chcecie poznać moją opinię na jego temat zapraszam na recenzję :)

Cena: Ok. 3-4zł w zależności od sklepu :)
Producent: "Szampon do włosów normalnych i suchych. Zawiera naturalny ekstrakt z liścia brzozy. Regularnie stosowany poprawia kondycję suchych włosów, nadaje im miękkość i elastyczność."

Opakowanie: Bardzo charakterystyczne dla wszystkich szamponów firmy barwa :) Tą małą buteleczkę, z okrągłą nakrętką pamiętam z dzieciństwa, kiedy jeszcze moja prababcia jej używała :)

Wydajność i konsystencja: Szampon jest bardzo gęsty, rozpuszczam przed każdym myciem w nakrętce, doskonale się pieni, więc nie potrzeba go zbyt dużo. Rozpuszczenie szamponu zapewnia zmniejszenie stężenia detergentu, co jest na +, a przy okazji produkt wystarczy nam na dłużej - Od początku września mam jeszcze 3/4 buteleczki :)

Zapach: Dla mnie delikatny choć charakterystyczny. Bardzo go polubiłam.

Moja opinia: Nie zawiera silikonów, ani innych niepotrzebnych dodatków. Doskonale oczyszcza włosy. Po myciu barwą brzozową skóra głowy długo utrzymuje świeżość, a włosy nigdy nie były przesuszone. Był taki czas we wrześniu, że używałam jej bardzo często (pomagała na wzmożone przetłuszczanie). Mimo, że jest to szampon z SLS zaliczam do łagodniejszych - używam bez obaw, jak tylko mam ochotę. Szampon jest bardzo tani i wydajny, więc warto spróbować, nawet jeżeli nie posłuży naszym włosom. Wg. mnie - Bardzo dobry, poczciwy oczyszczacz!:)

środa, 24 października 2012

Temat do dyskusji oraz dzisiejsza nauka numer jeden :)

Z racji, że jest co raz zimniej, nie możemy się obejść już bez szalików, wkrótce sięgniemy także po czapki. Chciałabym zaproponować wam temat do dyskusji,, której podsumowanie - lista najciekawszych włosowych zabezpieczeń - umieszczę już wkrótce na blogu (oczywiście w razie waszego zainteresowania i aktywności :D)


czyli... 
Chcemy poznać wasze patenty na zabezpieczenie włosy zimą przed otarciami, elektryzowaniem... 
oraz
Co jest waszą największą włosowo-zimową bolączką?

...
Po drugie dzisiejsza

Nauka numer jeden 
(kosmetyczna, niewłosowa)
Nie otwieramy kremu, który wcześniej latał po waszej torebce do góry nogami :D
Niech żyje zgrabność... 
same możecie domyśleć co się stało po odkręceniu pojemniczka :)

...
Edit: Właśnie pojawił się setny post na blogu :)

wtorek, 23 października 2012

Biovax silikonowe serum A+E kontra Biovax Jedwab w płynie

Biovax Jedwab w płynie jest moim ulubionym zabezpieczaczem od pierwszego użycia. Jego szczegółową recenzję możecie przeczytać w tym wpisie. Aby nic nie budziło wątpliwości dzisiaj zapraszam Was na recenzję porównawczą
Jedwab Biovax i Serum silikonowe A+E.

Jedwab biovax posiadam ok. 2,5 tygodnia dłużej od silikonowego serum A+E. 
Ten drugi został zakupiony 24 wrześnie, a więc miesiąc temu :) Tym samym przyszedł czas na jego recenzję.

Opakowanie
Oba produkty mieszczą się w malutkich, poręcznych, solidnych opakowaniach z pompką. Choć jak widać jedwab pozbawiony został już plastikowej osłonki, która gdzieś się zapodziała. Nie wpływa to w żaden sposób na użytkowanie produktu :)

Oba produkty są w podobnej cenie - 10-11zł/15 ml.

Konsystencja i wydajność
Produkty prawie nie różnią się konsystencją. Są gęste i przezroczyste, już odrobina roztarta w dłoniach wystarczy aby pokryć końcówki, jeżeli miałam ochotę nałożyć na długość od ucha - wystarczyło jedno pełne naciśnięcie produktu. Tym samym oba są bardzo wydajne - nadal posiadam sporą ilość jedwabiu, jeszcze więcej silikonowego serum :)

Analiza składu Serum A+E
  • Cyclomethicone silikon, wygładza, chroni, nabłyszcza
  • Cyclopentasiloxane (and) Dimethiconol - Transparentna mieszanina stosowana jako kondycjoner. Zapewnia gładkie, aksamitneodczucie na skórze i tworzy wodoodporny film.  (silikony usuwalne za pomocą szamponów)
  • Amodimethicone - silikon zmywalny łagodnym szamponem
  • Phenyl Trimethicone - silikon łatwo usuwalny za pomocą łagodnych szamponów, działanie wygładzające, nabłyszczające, ochronne.
  • Isohexadecane (and)Polyisobutane - emolient nawilżający
  • Parfum - zapach
  • Isopropyl Myristate nawilża , wygładza , zapewnia ochrone
  • Glicyne Soja (Soybean) Oil olejek sojowy
  • Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil -  olej z pestek krokosza 
  • Linoleic Acid -  kwas linolowy
  • Tocopheryl Acetate - nawilżacz posiadający lekki faktor ochronny
  • Retinyl Palmitate - witamina A
  • Geraniol - naturalny przeciwutleniacz
Porównanie składów
Zacznijmy od tego, że jedwab Biovax ma skład krótszy od niebieskiego kolegi :) Oba produkty mają prawo być świetnym zabezpieczeniem dla naszych końcówek i włosów na długości. Serum A+E zawiera zapach już w połowie składu, co u mnie chyba nie sprawdza się dobrze. Wolę tego unikać. Serum A+E poza silikonami zawiera olejki: sojowy oraz z pestek krokosza. Czerwony zaś jedwab hydrolizowany :) 

Moja opinia
Zabezpieczacze używałam na zmianę, chociaż przez ostatnie dwa tygodnie skupiłam się na silikonowym serum aby ostatecznie wyrobić sobie opinię na jego temat. Jakie są efekty tego stosowania? 
Pomimo, że żaden z nich nie zawiera alkoholu w składzie to silikonowe serum spowodowało straszne spustoszenie na moich końcówkach. Słabo je zabezpieczyło, zauważyłam dużą łatwość w rozdwajaniu, dodatkowo wysuszyło. Moja opinia nie musi przesądzać, o tym, że produkt się nie nadaje - może mam kapryśne włosy, bo jednak większość opinii na temat Silikonowego serum jest pozytywna :). Stawiam na to, że moje włosy nie lubią się z tak dużą ilością silikonów. Trudno, Jedwab Biovax pozostaje niepokonany :) Silikonowemu serum dam szansę w okolicach wiosny, kiedy zrzucimy ciepłe kurtki i szale, które mogą powodować otarcia. 

Jedwab: Na pewno! Choć chciałabym przetestować jeszcze jedwab Marion :)
Silikonowe serum: Niestety nie:)

Miałyście któryś z nich? Jak sprawdza się u Was?  :)

niedziela, 21 października 2012

Słów kilka dla początkujących włosomaniaczek

Dostaję od was dużo maili z pytaniami dotyczącymi pielęgnacji dla początkujących. Mimo, że na blogu powstało już sporo wpisów na ten temat czuję, że nie został jeszcze wyczerpany:)

Jak już kiedyś pisałam nie ma złotego środka na pielęgnację aby posiadać miękkie, zdrowe i lśniące włosy.
Każda z nas ma inny rodzaj, typ, strukturę kolor. Co innego nasze włosy także przeszły. 

Najczęstsze problemy:
Włosy prostowane - ich struktura jest zniszczona, często są popalone, końcówki się łamią, niestety trzeba je obciąć czasem o 10cm (nie martwcie się! Odrosną, a do tego odżyją i będą zdrowe)
Włosy rozjaśniane - często suche, potrzebują odpowiedniego nawilżenia, również podcięcia końcówek (minimum raz na 3 miesiące)
Włosy elektryzujące się - nawilżać, nawilżać, nawilżać!:)
Włosy rzadkie - lepiej wyglądają jeśli są krótsze niż dłuższe, nie ma nic gorszego niż cienkie, smętnie wiszące strąki. Można wypróbować wcierki (Jantar, Saponics, Seboravit, Joanna Rzepa) oraz olejki pobudzające (musztardowy, z papryką) lub ziołowe (Himalaya)

Wpisy dla początkujących znajdziecie przede wszystkim pod etykietą "dla początkujących" oraz w zakładce. Poniżej znajdziecie także odnośniki do najciekawszych wpisów dla tych, którzy dopiero zaczynają:)
O olejowaniu dla początkujących 
♦ Jak poskromić trudny olej? 
♦ Dobór odpowiedniego oleju 
♦ Odpowiedzi na proste pytania
Jeśli chcecie aby pomogła wam w doborze indywidualnej pielęgnacji powinnyście napisać o tym co przeszły wasze włosy, w jakim są teraz stanie, czego używacie do ich pielęgnacji, czy są prostowanie, suszone, farbowane/rozjaśniane itp :) Miło jeżeli podeślecie także zdjęcia. Chętnie pomogę, ale muszę mieć dużo informacji!:) 
Udanej niedzieli :*


EDIT:
Dostałam dzisiaj maila od jednej z was, która podpisała się Karpinaa, ale w formularzu kontaktowym zamiast swojego wpisała mój adres mailowy :)
Chętnie udzielę Ci odpowiedzi jednak musisz podesłać mi swój prywatny adres,
chyba, że chciałabyś abym omówiła Twoją sytuację publicznie na blogu :D
Do napisania :*

sobota, 20 października 2012

Mycie włosów mydełkiem Aleppo

O samym mydle możecie przeczytać w tym wpisie. Aleppo bardzo dobrze służy mojej buzi, nadal jest miękka i gładka, zapomniałam co to suche skórki na nosie. Jak na włosomaniaczkę przystało postanowiłam wypróbować mydło aleppo w myciu włosów, o tym jak się sprawdza możecie przeczytać w dzisiejszym wpisie:)


Przede wszystkim należy pamiętać, że mycie włosów mydłem wymaga trochę więcej pracy niż dobrze pieniącym się szamponem. Także przed rozpoczęciem warto uzbroić się w odrobinę cierpliwości i postanowić sobie dokładność :)

Jak wygląda moje mycie włosów Aleppo?

1. Moczę dłonie i mydło pod bieżącą wodą, lekko spieniam. 
2. Piana mydełka z Alepp jest bardzo delikatna. 
3. W wilgotne włosy, a raczej skalp wcieram pianę z mydła.
4. Przez kilka minut wykonuję masaż skalpu, który dodatkowo dotlenia cebulki pomagając dostarczyć więcej substancji odżywczych :)
5. Na sam koniec masażu myję także delikatnie włosy na długości.
(W trakcie mycia zdarza mi się spieniać mydełko kilkukrotnie)
6. Nakładam lekką odżywkę np. isanę
7. Czasem zakwaszam włosy octem malinowym marion :)

Jak często myję włosy mydełkiem alepp?
Szczerze się przyznam, że nie częściej niż raz w tygodniu. Dlaczego? A no dlatego, że jest to niezwykle pracochłonne, a nie zawsze mam na takie mycie czas.

Jak na mydło Aleppo reaguje skóra głowy i włosy?
Tak samo dobrze jak skóra twarzy :) Jest wystarczająco dobrze nawilżona, a mimo to włosy utrzymują świeżość jeszcze do następnego popołudnia - co u mnie jest godne podziwu. Bałam się, że skalp może źle zareagować łupieżem, ale nic takiego się nie stało. Mydło delikatnie domywa włosy, nie powodując podrażnień. 

Niestety mydło Aleppo nie domywa olejków, ani tych wcieranych w skalp ani tych nakładanych na długość. UWAGA  Przy myciu włosów i wykonywaniu masażu należy być bardzo dokładnym ale i delikatnym, żeby nie wyrwać sobie niepotrzebnie włosów ani ich nie osłabić naciąganiem. 

Dla kogo mycie włosów mydłem Aleppo?
Dla osób z wrażliwym skalpem, przede wszystkim dla tych, którzy alergicznie reagują na silne detergenty.

Podsumowanie
+ delikatne
+ ładnie pachnie (przynajmniej mnie się podoba)
+ skalp jest świeży i nawilżony
+ można przy okazji wykonać masaż skóry głowy
+ nie pląta włosów
+ włosy po nim ładnie błyszczą

- czasochłonne
- nie zmywa olejków

piątek, 19 października 2012

Zamówienie bioarp.pl/tag "Moje włosy w pigułce"

Dziś po powrocie z uczelni czekała na mnie paczka - pierwsza z trzech przewidzianych :)
Tym razem z bioarpu :)
Poniżej mała zajawka... 
Macie swoje typy co to?:)


środa, 17 października 2012

Włosy proste czy kręcone - dlaczego prostowłose chcą być falowane, a "baranek" chce je okiełznać?




Śmiało można powiedzieć, że to jakie włosy mamy zawdzięczamy genom – tak, już dziś możemy podziękować naszym rodzicom i dziadkom :)! Ja po tacie odziedziczyłam przede wszystkim kolor, podatność na falowanie, po mamie zaś cienkość i porowatość.
Nie ma cudownego sposobu na trwałą zmianę włosów z prostych na kręcone i odwrotnie – czasem bardzo trudno nam się z tym pogodzić :)

Żeby zgłębić tajniki włosów prostych i kręconych trzeba powiedzieć nieco o ich budowie.

Budowa włosa a skręt
Warstwa korowa znajduje się we wnętrzu włosa i jak wiemy jest zbudowana z keratyny i włókienek. We wnętrzu włosa mamy wiele wiązań, które decydują o trwałości i konstrukcji włosa. To właśnie układ łańcuchów keratyny decyduje o tym czy nasze włosy są proste, kręcone czy podatne na falowanie.

Mówi się, że o tym czy włos będzie prosty czy kręcony decyduje także mieszek włosowy. – Im prostszy i bardziej okrągły jest mieszek włosowy, tym włos z niego wyrastający będzie prostszy.

Trwała zmiana kształtu włosa?
Zerwanie wiązań wewnątrz włosa – np. dzięki trwałej – powoduje zmianę kształtu włosów. Musimy jednak pamiętać, że wiązania zostają złamane tylko na tej części włosów, która poddana została zabiegowi – nowe, wyrastające włosy będą nadal proste – co często staje się zmorą dla kobiet z trwałą.

Przyklapnięte, proste włosy przy skórze głowy i spuszone loczki w końskim ogonie – jak często widziałyście taki obrazek? Prawdopodobnie właścicielka chce się pozbyć trwałej :)



Dlaczego prostowłose chcą być kręcone, a „baranek” marzy o lśniącej tafli?
Prostowłose mogą się ucieszyć faktem, że ich fryzury są bardziej odporne na wilgotność (choć ma to też związek z porowatością włosów). Warunki pogodowe mogą sprawić, że „baranek” się zjeży i skręci po swojemu – często dyskwalifikuje to wszystkie poranne wyczyny przed lustrem i próby ujarzmienia.  
Minusem włosów kręconych jest także fakt, że łatwo ulegają odgnieceniu podczas spania i tracą ładny, regularny skręt.

Włosy proste mają jednak kilka wad, przede wszystkim szybko tracą objętość i za żadne skarby nie chcą odbyć się od skóry głowy. Kręcono-włosym łatwiej jest myć włosy raz na dwa czy trzy dni ze względu na odbicie od skóry głowy.  

Bez względu na to czy jesteśmy posiadaczkami włosów prostych czy kręconych trzeba pamiętać, że każde mają swój urok! :)

Opowiadacie się jednoznacznie po którejś ze stron?:)

wtorek, 16 października 2012

Olej musztardowy czyli pobudzający masaż skóry głowy

Od kiedy zaczął się kolejny semestr uczelnianej udręki ogarnęła mnie lekka niemoc do pisania postów - wykłady, praca, późne powroty do domu skutecznie zniechęcają od przesiadywania przed komputerem - no bo cały dzień "plaszcząc" tyłek czy to w ławce czy przy biurku to przecież nie dzień ;) 
Mimo wszystko udało mi przetestować parę produktów, a więc i dziś zapraszam was na krótką, ale treściwą, recenzję ze stosowania olejku musztardowego na skórę głowy :)



Dostępność: klik

Cena: 14zł/250ml
Olejek mogłam przetestować dzięki Dark_lady, właścicielki sklepu setare.pl, za co bardzo dziękuję!:).

Działanie olejku
Olejek musztardowy stworzony został z ziaren gorczycy. Ma działanie przede wszystkim rozgrzewające i pobudzające mikrokrążenie. (Co naprawdę da się poczuć!) Przez co świetnie stymuluje do pracy mieszki włosowe. Dodatkowo odżywia cebulki włosów - gorczyca jest źródłem wielu witamin PP, H, F, B1, a także minerałów takich jak żelazo, fosfor, potas i wapń.
Olej musztardowy szybko się wchłania, dodatkowo nawilżając i rozgrzewając suchą skórę dłoni. Ma także działanie antybakteryjne

Jak stosowałam olejek?
Masaż olejkiem starałam się wykonywać co drugie mycie (na zmianę z olejkiem Himalaya). Każde użycie odbywało się na pół godziny (czasem więcej) przed myciem włosów. Próbka, którą dostałam wystarczyła mi aż na 8 pełnych masaży skóry głowy, więc świadczy to o wydajności olejku.

Moja opinia
Olejek bardzo intensywnie pachnie - jak musztarda! :) Nie odstraszało mnie to zbytnio, bo zapach nie utrzymuje się nawet na chwilę po myciu.  Po zastosowaniu na skórę głowy czuć delikatne mrowienie, które jest całkiem przyjemne i stało się dla mnie potwierdzeniem działania pobudzającego :). 
Jest to jeden z moich ulubionych olejków jeżeli chodzi o masaż skalpu i jak tylko wykorzystam olejek Green Pharmacy, który czeka na odpieczętowanie, na pewno go kupię (już został wpisany na Wishlistę :))

Jako blondynka nie boję się ewentualnego działania rozjaśniającego olejku musztardowego (chociaż takiego nie zauważyłam) i i mam zamiar zastosować go także na długość - zauważyłam, że przy stosowaniu go na skalp włosy w tym miejscu są dużo lepiej nawilżone niż reszta :)

Podsumowanie
+ działanie rozgrzewające
+ pobudza mikrokrążenie
+ nawilża
+ zawiera dużą ilość składników odżywczych
+ jest dość tani :)
+ szybko się wchłania na dłoniach
+/- bardzo intensywny zapach

Stosowałyście, macie zamiar? :) Jak wrażenia?
Trzymacie się ciepło w ten deszczowy dzień :*

PS. Przymierzam się do stworzenia maceratu z gorczycy (metodą na zimno) jeżeli pomysł zostanie zrealizowany na pewno dam znać!:)

niedziela, 14 października 2012

Zaległe TAGi i Fanpage, czyli Blondregeneracja na facebooku :)

Odpowiadam dzisiaj na trz zaległe tagi :)

Po I
Zostałam otagowana przez 3 dziewczyny: LagoenęDemene i Angelę
Za co bardzo dziękuję!:) 
Jeśli twój blog miałby włosy jakiego by były koloru ?

Jeszcze chwile temu odpowiedziałabym: Blond :) Piękny pszeniczny blond!
Teraz odpowiem: Nie ważne jakiego koloru... ważne, żeby miał piękne, zdrowe i lśniące włosy!:)



♦ ♦ 



Po II
Do wykonywania maseczek zostałam bezpośrednio wyzwana przez Hidoi, pośrednio zostałyśmy zaproszone do Taga przez Malinę. Naprawdę świetny pomysł! We włosowym szale warto pamiętać także o twarzy :)

Z tymi maseczkami to jest u mnie tak, że ja je bardzo lubię... ale nie zawsze mi się chce!:)
Ulubione to maseczka drożdżowa (po której wygląda się jak potwór:D) i olejowanie twarzy rybkami dermogal... o nich dzisiaj kilka słów więcej:)



Są to takie cudowne rybki-kapsułki twist off, po których buzia jest niewiarygodnie miękka! 

Skład: Oenothera Biennis Oil, Gelatin, Glycerin, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate
"Kosmetyk-olejek w jednorazowych kapsułkach do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej z problemami (trądzik, atopowe zapalenie skóry, nadmierne złuszczanie, nadwrażliwość). " wizaz.pl

Rybki są na bazie olejku z wiesiołka (zawierają witaminy A+E), dzięki glicerynie posiadają właściwości silnie nawilżające. Ekstremalnie napinają skórę :) Uwielbiam je! Dodaję także do masek do włosów przed myciem :) Warto wypróbować bo kosztują niewiele ponad 10 zł za 48 kapsułek :)

Jakie są wasze ulubione maseczki na twarz? :)

PS. Jeżeli, któraś z was nie została jeszcze otagowana, a bardzo chciałaby odpowiedzieć zgłaszajcie się w komentarzach!:)



♦ ♦ 




Po III

Zostałam otagowana przez Bogusię, za co bardzo dziękuję, bo jest to dość nietypowy tag, no i dla mnie całkiem nowy :)!

Zasady:
1. Zamieść baner w poście odpowiadającym na tag.
2. Napisz, kto Cię otagował i zamieść zasady zabawy. 
3. Odpowiedz na wszystkie pytania.
4. Zaproś do zabawy 5 innych blogerek.


1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?
Wpisy nie powstają nigdy jednego dnia, a w każdej wolnej chwili kiedy mam dostęp do internetu. Staram się dodawać je na bieżąco :)

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?
Na bloga zaglądam w wolnej chwili, chociażby żeby przeczytać wasze komentarze. Zależy od dostępności do internetu, którą na uczelni jest różnie. Po powrocie do domu siadam przed komputerem z kubkiem ciepłej herbaty i zawsze zaglądam do blogosfery :)

3. Czy Twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?
Wiedzą! Choć dowiedzieli się zupełnie przypadkiem, na początku nie brali tego serio, ale chyba odetchnęli z ulgą kiedy przestałam im ciągle opowiadać o włosowych nowościach!:)

4. Posty jakiego typu  interesują Cię najbardziej u innych blogerek?
Lubię czytać o zdrowym odżywianiu, zawsze staram się coś do swojej diety dorzucić, z czegoś zrezygnować. Uwielbiam także oglądać wasze co miesięczne aktualizacje, są dla mnie natchnieniem do dalszej walki o piękne włosy :)

5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?
Tak! Zazdroszczę Eve jej pięknych, czarnych, gęstych włosów! Kiedy zaglądam na jej bloga chciałabym być ciemnowłosa :D

6. Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by móc go zrecenzować na swoim blogu?
Nie, chyba nie. Wybierając kosmetyki staram się zarówno śledzić nowości w blogosferze, ale także patrzeć na to czego potrzebują akurat moje włosy. 

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?
Mój portfel cierpi czasem z powodu włosomaniactwa (:D), półki uginają się pod ilością kosmetyków. Obie moje łazienki są zapełnione maskami, odżywkami, szamponami, olejkami... Tak, kupuję więcej kosmetyków, ale lubię to!:)

8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?
Przede wszystkim nie męczę już otoczenia opowiadaniem o włosach, poza tym znalazłam swoje miejsce w sieci. 

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?
Często z własnych doświadczeń, problemów. Czasem też z waszych maili czy komentarzy... pytana po raz drugi czy trzeci o jedną rzecz postanawiam odpowiedzieć na problem w formie posta. 

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?
Nie! Mam nadzieję, że to się nie zdarzy... uwielbiam pisać posty, blogować i mieć z wami kontakt

Taguję:




♦ ♦ 




Po IV

Od dziś dla wszystkich, którzy lubią być na bieżąco :)


Polubić fanpage może każdy! :)
Mam na niego swój plan, co będzie - to się okaże :)
Na fanpagu znajdziecie przed wszystkim informacje o nowych postach,
szersze wiadomości o nowościach wśród moich włosowych kosmetyków,
włosowe rozważania, nowe współprace i mnóstwo inspiracji:)!

Obiecuję, że nic nie ubędzie z bloga :) 
Mam nadzieję, że Facebook będzie łatwiejszą formą komunikowania się z wami



Miłej niedzieli kochane :*

sobota, 13 października 2012

Lactimilk - maska na mlecznej serwatce do włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach

Z recenzją tej maski czekałam bardzo długo, bo długo też nie miałam na jej temat jasno sprecyzowanego zdania. Jeśli chcecie wiedzieć jak się sprawdziła, zapraszam do recenzji:)

Lactimilk maska do włosów na mlecznej serwatce 
z dodatkiem białej glinki i oleju karite 
dla włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach



Dostępność: link, produkty znajdziemy już w kilku aptekach, zielarniach i sklepach stacjonarnie - mapa sklepów dostępna jest tutaj
Cena: aktualna cena: 30,50zł/500ml 
Poza dużą pojemnością warto podkreślić, że maska jest bardzo wydajna, na pewno sprawdzi się na bardzo długich włosach, relację cena/ilość oceniam jako dobrą :)
Opakowanie: solidne, z białego i twardego plastiku, maska posiada dwa wieczka dzięki czemu nie wylewała się podczas transportu, łatwo będzie wydobyć nawet resztki maski
Konsystencja: Dość gęsta, nie spływa z włosów, biała wpadająca w zieleń czego nie udało mi się uchwycić na zdjęciu - widać to dopiero po porównaniu z inną, kremową maską :) 
Przeznaczenie: włosy tłuste u nasady, suche na końcach


Składniki aktywne:
„Serwatka mleczna (Whey Filtrate) - zawiera ponad 200 biologicznie aktywnych substancji, w tym witaminy E, C, PP, beta-karoten, białka, ponad 20 cennych aminokwasów, enzymy, minerały śladowe niezbędne dla włosów
Biała glinka (Kaolin) - normalizuje produkcję sebum w skórze głowy, ma dobre właściwości absorpcyjne. (O działaniu absorpcyjnym glinki możecie przeczytać tutaj

Olej karite (Shea Butter) - znacznie poprawia strukturę włosów i chroni je przed wysuszeniem, przywraca włosom elastyczność i lekkość.


Skład:
Aqua(woda), Cetearyl Alcohol (emoliet, wygładzacz, zmiękczacz), Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (Metosiarczan Hydroxyethylmonium Dipalmitoylethyl jest to humektan i zmiękczacz, a jednocześnie substancja zapobiegająca elektryzowaniu włosów.), Ceteareth-20(emulgator), Shea Butter(masło Shea), Whey Filtrate(serwatka mleczna), Kaolin(biała glinka), Citrc Acid (wspomaga działanie ochronne antyoksydantów używany jako: zmiękczacz, środek konserwujący, regulator kwasowości, przeciwutleniacz), Parfum(zapach), Kathon (substancja konserwująca, może uczulać)
Krótki komentarz: Skład jest krótki, ale maska zawiera wszystko to co powinna: zmiękczacze, wygładzacze, emolienty (niebieski), substancje aktywne dość wysoko w składzie (zielony), śladowe ilości konserwantów i zapachu – na samiutkim końcu. Tak jak mówiłam, wszystko jest na swoim miejscu – po analizie składu wiemy, że powinna odżywiać, normalizować wydzielanie sebum i zmiękczać.

Obecność glinki wyczujemy rozsmarowując maskę na dłoni – po wchłonięciu pozostawia lekko pudrowy efekt :)


Zalecany sposób użycia: Aby osiągnąć pożądany efekt nanosimy maskę na mokre włosy na całej ich długości, aż do samych korzeni. Po 1-2 minut spłukujemy ciepłą wodą.
Mój sposób użycia: Maskę stosowałam na wszystkie możliwe sposoby, przed myciem, po myciu, pod olej, jako pierwszą odżywkę w OMO, a także zgodnie z zastosowaniem producenta.
Co najbardziej mnie zaskoczyło? Producent się nie pomylił! Maska stosowana na dosłownie 3 minuty po myciu włosów sprawdza się znakomicie. Wyraźnie pogrubia włosy, nie obciąża, fryzura jest miękka i błyszcząca.
Najgorzej sprawdziła się pozostawiona na dwie godziny przed myciem – glinka zbyt silnie wysuszyła włosy, co sprawiło, że lekko się splątały, ratowałam je balsamem aloesowym mrs potters. Tak więc śmiało mogę powiedzieć, że kosmetyki z zawartością glinki należy zmywać dość szybko, gdyż mogą niepotrzebnie wysuszyć włosy.
Moja opinia: Szczerze mówiąc bałam się tego olejku karite (mam włosy wysoko porowate), jednak moje obawy były przedwczesne, produkt dobrze się sprawdził nawet na porowatych włosach. Maska przywraca równowagę hydrolipidową skóry głowy – bez wątpienia(!) Co bardzo mnie ucieszyło, bo zaczęłam jej używać kiedy miałam duży problem z obciążeniem i nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy. Przy stosowaniu zgodnie z zaleceniami producenta maska nie wysusza włosów na długości, a przy tym nie obciąża niepotrzebnie włosów przy skórze głowy. Ma bardzo ładny skład, serwatka mleczna ma wiele substancji odżywczych –maska wyraźnie pogrubia włosy (efekt trochę jak po masce z jaja :)).
Testowałam ją również z sokiem z aloesu, pantenolem, mocznikiem i miodem – w efekcie włosy były pięknie nawilżone, grubsze, a nadal nie obciążone.
Dlaczego nie mogłam się zdecydować na opinię? A no dlatego, że nie trafiłam z jej pierwszym użyciem – zastosowana na więcej niż dwie godziny wysuszyła włosy na długości – myślę, że poza glinką miało tu miejsce także lekkie przeproteinowanie. Wszystko wróciło do normy po zastosowaniu nawilżającego balsamu.

Reasumując:
+ reguluje wydzielanie sebum (pomaga w walce z nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy)
+ nie obciąża
+ odżywia i pogrubia włosy
+ solidne opakowanie (dwa wieczka, co świetnie zabezpieczyło maskę przed lataniem po opakowaniu)
+ gęsta konsystencja, nie spływa z włosów
+ dobry skład (substancje odżywcze)
+ wydajna/ po ponad miesiącu stosowania nadal posiadam „większe pół” opakowania!
- po dłuższym zastosowaniu (na 2h)  lekko przeproteinowała i przesuszyła włosy na długości

Maska jest naprawdę dobra - wysoka jakość i świetne odżywcze działanie rekompensują mi nawet początkowe potyczki w używaniu maski :) Produkt warty wypróbowania - sama zastanawiam się nad przetestowaniem innej maski z serii zaraz po tym jak wykończę tą:)!

A Wy stosowałyście jakieś produkty Lactimilk?:) Jak się sprawdziły? 

Maskę mogłam wypróbować dzięki współpracy ze sklepem bioarp.pl za co bardzo dziękuję :) 
Nie wpłynęło to w żaden sposób na moją opinię.



Nie zgadzam się na kopiowanie tekstów i zdjęć mojego autorstwa bez mojej zgody lub podania źródła.
Treści publikowane na moim blogu podlegają ochronie przez prawo autorskie. Przeglądając tą stronę akceptujesz korzystanie z plików cookie.